Typ: i Rodzaj silnika: benzyna Pojemnosc silnika: 1.6 Rok produkcji: 1996
Koledzy od prawie roku posiadam roverka 416...lubie go i ogolnie nie chce go zamieniac, wiec na prosby zebym go sprzedal bije po gebie tych niewiernych:). ale mam spory kłopot, właściwie nie ja a mechanicy ktozy go ogladali. zaczne od poczatku...byl haos po czym wstepujac na gielde zobaczylem jak mnie wybral zielony rover 416 spodobal mi sie odrazu cena byla przystepna zamontowany mial Gaz odpalal jezdzil i bylem zadowolony do jakiegos miesiace temu, padl mi akumulator odpalalem chyba 3 dni z "pychu" zanim kupilem nowy, bylo ok, chocaz przyczailem ze czasem jak by brakowalo mu iskry, ale to byla chwila i dalej jechal jak szalony, potem problem zaczol narastac wiec wymienilem swiece, przestalo sie to dziac...na krotko bo zaczelo sie strzelanie przepaly ze balem sie wciskac pedal gazu, wymienilem przewody poprawilo sie...ale znowu na krotko bo potem nie chcial wogole odpalac a jak juz odpalil to mu skakaly obroty, nie bylo slychac w silniku że obroty szaleja, poprostu na zegrach szalala wskazowka obrotomierza, oddalem do mechanikow parzeli jeden stwierdzil czujnik polozenia walu, ale to ne pomoglo, inny odciol zapalanie z zapliwa tylko odrazu z gazu, podobno pomoglo dopuki jakis strzal nie rozpierzyl kolektora ssacego wiec wymienilem i to, na ta chwile mi nie odpala. wszyskie siwece przeody cewki sa posprawdzane wymienione. Jesli by ktos wpadl na jakis pomysl to bede wdzieczny. pozdrawiam tomek K
P.S. i tak lubie mojego roverka jak nie jerdzi to i tak fajnie stoi:):)
Ostatnio zmieniony przez kasjopea Nie Lut 27, 2011 16:46, w całości zmieniany 1 raz
SPAMU¦
Wysłany: Nie Paź 12, 2008 16:02 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
Pomógł: 14 razy Dołączył: 20 Kwi 2005 Posty: 143 Skąd: okolice Krakowa
Wysłany: Nie Paź 12, 2008 18:56
widzę że masz optymizm w sobie to fajnie grunt to sie nie załamywać malutkimi niepowodzeniami a tak poważnie jak masz kopułkę to wymień ją razem z palcem .Miałem podobne objawy (rover 200 ale bez gazu) lub sprawdz czy czasem nie masz pękniętego przewodu od kolektora ssącego do kompa .Daj znać co i jak z twoim samochodzikiem
możliwe że to kopulka i palec. Miałem problemy z silnikiem, tzn jak mu wcisnąłem na "gaz" to szarpał. No i kiepsko zapalał. Wymieniłem kopułkę i palec (czyszczenie nic nie pomogło) i problem zniknął. Spróbuj jeszcze ściągnąć klemę z plusa akumulatora na kilka chwil...
Witam moj rover dalej padlina, Ale nie dlatego ze sie go nie da naprawic. Poprostu trafilem na kiepskich mechanikow. Jeden nie mial pojecia o naprawach i mi go poprostu rozkrecil i dal nowy czujnik polozenia walu.No pzynajmniej wiem ze to jest Ok. A drugi mial samochod 2 miesiace(ja akurat bylem za ganica wiec sie nie spieszylem) samochod odebrala moja dziewczyna, samochod caly czas nie jezdzul jak nalezy ale ze to kobieta:) to nie bralem tego zbyt powaznie. Wczoraj przyjechalem, zajzalem pod maske...panowie tragedia samochod jest w oplakanym stanie, okablowanie silnika jest porozrywane, kable na wierzchu nie zaizolowane poskrecane"na krotko" jakies kabel??? przechodzi z gniazda bezpiecznika poprostu przycisniety tym bezpiecznikiem i idzie do filtra gazu...a samochod nie odpala z benzyny tylko odrazu z gazu i nie da sie z tym nic zrobic, wczesniej odpalal tylko z benzyny i sie przelaczal na 2tys. teraz tylko gaz a i tak mam problemy bo zawiesza sie na obrotach czasem na 6tys(historia ze skrzyzowania, prowadzila moja kobietka) ...pomyslalem ze to lachman i dziad. Ale mam inny klopot znikna mi silnik krokowy z ukladu gazowego i zostal zastapiony zwykla "przelotka" regulowane obroty śruba. Mechanik mowi ze nie pamieta samochodu(stal u niego 2 miesiace) odberajac moja kobieta nie dostala zandego paragonu wiec nie ma dowodu ze ten samochod u niego byl. Sa tylko swadkowie ze on tam stal. Co z tym fantem zrobic. Nie dosc ze nie naprawil spieprzyl okablowanie to jeszcze mnie okradl . Zasraniec. macie jakies pomysly, po za tym co mi przyszlo pierwsze do glowy...w jape dziada.!!
Skoro nie odpala na benzynie i mówisz że nie da sie z tym nic zrobić, to wymień benzyne w baku. Dokładniej zlej wszystko co tam zostało jak mówisz ze samochód stał 2 miesiace, wlej nowej i powinien odpalić. Tak samo miałem u siebie ( jeszcze w starym mondeo).
Mechanika rozszarpałbym na strzępy.
A może wejdź do biura czy na warsztat jak bedzie dużo ludzi i zacznij krzyczeć awanturować sie co zrobił z samochodem. Kolega tak zrobił to żeby go uciszyć ('mechanik')postanowił się przyjrzeć sprawie i doszli do kompromisu:)
...... Zasraniec. macie jakies pomysly, po za tym co mi przyszlo pierwsze do glowy...w jape dziada.!!
masz swiadkow ?.... idz do sadu zaloz sprawe ciwilna...PAMIETAJ ...najwazniejsza role w sprawie odgrywaja SWIADKOWIE ..!!!...jezeli ich zeznania beda nie do podwazenia to udupisz pajaca...zastanow sie kto moze potwierdzic o stanie silnika przed oddaniem go do mechanika ... moze poprzedni wlasiciel??wystarczy ze ktos zezna ze owy silnik krokowy tam byl
pozostaje tylko do rozpatrzenia czy najpierw isc do niego i przedlozyc mu sprawe czarno na bialym ....,czy czy zaskoczyc go doniesonym wezwaniem do sadu grodzkiego (powiatowego) ...hmmm...
witam wszystkich, wyobrazcie sobie ze odwiedzilem tego padalca, milo i bez nerwow zaczolem rozmowe, nie wspominajac o silniczku, moza bylo po nim poznac ze sie chlop zmieszal ale prowadzil rozmowe normalnie, do czasu jak zapytalem o moj silnik krokowy, gosc na poczatku nie pamietal czy go wykrecal a jak wykrecal to musial go zostaiwc w samochodzie, potem ze ogolnie nic nie pamietal...krotko mu przypomnialem ze napewno ten silnik byl w tym miejscu ,wskazalem mu je po czym ten wspanialy fachowiec zaczol mi wjerzdzac na ambicje jak to on sie zle czuje ze go oskarzaja o kradziez, odpowiedzialem mu ze jak ja mam sie czuc kiedy mnie okradziono i to w tym warsztacie..i nastapil przelom zdaje sie ze jakos chlop nie wytrzymal, cyt : "dobrze, wiec dla swietego spokoju zeby pan mnie nie oskarzal i czystosci sumienia odkupie panu ten silnik w nastepnym tyg niech pan przyjedzie".."trzymam za slowo" odpowiedzialem po czym ladnie podziekowalem i odjechalem swoim zielonym dzialajacym tylko na LPG roverkiem teraz zobaczymy co sie wydarzy. Moj rover trafi jutro, do mam nadzieje normalnego mechanika( mechanik ma 416 rover) wiec ufam mu jakos:) po za tym polecany od kilku osob wiec pokladam nadzieje ze bedzie dzialal. kiedy tylko moj zielony pojazd bedzie zdrowy opisze dokladniej co i jak. pozdrawiam wszystkich odwiedzajacych forum.hej
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum