Forum Klubu ROVERki.pl :: [620 si 94]Chłopak, dziewczyna, dziadek, związek..a Rover
GarażTechniczny FAQSzukajFAQRejestracjaZaloguj





Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: thef
Sro Kwi 08, 2009 18:40
[620 si 94]Chłopak, dziewczyna, dziadek, związek..a Rover
Autor Wiadomość
rtworek 




Dołączył: 10 Lis 2008
Posty: 423
Skąd: Brzeg Dolny



Wysłany: Czw Kwi 09, 2009 03:59   

wwekol napisał/a:
Auto to rzecz nabyta ludzie są ważniejsi

Święta racja, w życiu nie rozbiłbym związku z powodu samochodu.

walkie napisał/a:
Rada: nigdy nie rób interesów z rodziną


Jak mówi stare przysłowi "że z rodziną wychodzi się dobrze na zdjęciu.(to jest tylko przyslowie)
Sam kiedyś mialem taki problem, wziołem z żoną kredyt na auto i wdrodze po wymażony samochód, miałem wypadek.Skasowałem samochód mojej mamy, były pretęsje, dlaczego, poco itp. Kase musialem oddać, a na swoje wymażene musiałem uciułać.

Twój facet ma ZłOTA rączke i poradzi sobie z samochodem, a dla Ciebie DUŻO cierpliwości, jak mówi moja żonka '' to tylko facet''
_________________
ROVER 420 SDi zmienił właściciela 28.07.2012r.
Mazda 6 sport kombi
 
 
 
SPAMU¦






Wysłany: Czw Kwi 09, 2009 03:59   Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)




 
 
gustav.pl 




Dołączył: 09 Cze 2008
Posty: 337
Skąd: Warszawa



Wysłany: Czw Kwi 09, 2009 05:37   

Jak dla mnie, największą winą Twojego chłopaka jest to, że kupił samochód w "ciemno", opierając się jedynie na zapewnieniach sprzedającego owo nieszczęsne auto. Może nie chciał sprawić Twojej rodzinie przykrości jadąc na jakiś przegląd przed zakupem, a i parę groszy by zaoszczędził ( jak Twój dziadek ).......
A druga sprawa - Dziadek !! Kierowca z 50-cio letnim stażem,właściciel kilku samochodów i jak piszesz człowiek dobrze ustawiony finansowo, sprzedaje zaniedbany samochód za cenę 1,5x większą od przeciętnej :roll: . I to sprzedaje osobie nie tak bardzo obcej.... Może to nie jest zła wola Twojego Dziadka, a po prostu (niestety :sad: ) np.demencja lub inna skleroza ?
A tak w ogóle to może być niezła próba dla Waszego związku.
JoAsia trzymaj się ! :smile:
_________________
rover forever
 
 
magneto 




Dołączył: 30 Lip 2008
Posty: 1047
Skąd: Nakło Śląskie



Wysłany: Czw Kwi 09, 2009 11:17   

moim zdaniem to Twój facet mógl mieć pretensje o coś co musial zrobic przy aucie zaraz po kupnie.ale żeby czepiać się dziadka w rok od kupna i zwalać wszystkie awarie na niego, to przesada. kupił stare auto to mogl się spodziewać co go czeka.nie ma aut co się nie psują. sam miałem sytuacje jak kupiłem w rodzinie starą mazdę.wujek zapewniał mnie że auto jest ok.przez pierwsze dwa miesiące włożyłem do niej ponad 2 tyś zł i miałem do nich pretensje że mi nie powiedzieli co jest do roboty, ale teraz po 3 latach eksploatacji wszelkie usterki usuwam nie myśląc o wujku,bo przecież każde auto się zużywa i wymaga wkladu finansowego
a gdyby Twój facet kupił nowe auto w salonie i po 15 latach zaczęło by rdzewieć to do kogo poszedłby z pretensjami?
 
 
 
MaReK 
Instytucja wspierająca


Pan
Wszechomogący :)


Dołączył: 08 Kwi 2005
Posty: 7983
Skąd: Warszawa/Mokotów

MG ZT

Wysłany: Czw Kwi 09, 2009 14:12   

Widze zes z Warszawy, to przekaz chlopakowi informacje o cotygodniowych spotach na bemowie. Niech przyjedzie, wyzali sie nam, kilka osob powie mu to co pisze tutaj i bedzie spokoj ;)
_________________
Chiptuning: R25, R45, R75, 200/600 SDi, BMW (tuning, dpf serwis), VW Group (tuning, dpf serwis)
ROVER 75/ZT: diagnostyka, kodowanie, adaptacja zegarów, dodawanie kluczyków: używane piloty, nowy transponder (immo)
Kontakt: PW, 512 208 367, marek@roverki.eu

dolny śląsk:marcin.misek
wielkopolska: longer86
 
 
 
Wojtek88 




Dołączył: 22 Cze 2004
Posty: 451
Skąd: Warszawa

Rover 400

Wysłany: Czw Kwi 09, 2009 16:28   

Jedyne co mogę dodać od siebie - współczuję niemiłej sytuacji :( Kłótnia w rodzinie to bardzo duże obciążenie psychiczne.
_________________
Roverlution
 
 
 
maniaq 



Dołączył: 09 Kwi 2007
Posty: 2417
Skąd: Solec / k. wawy

MG ZS

Wysłany: Czw Kwi 09, 2009 23:18   

wyslij go do nas na spot - to go wyprostujemy w pogladach na roverka, ponaprawiamy autko, bo juz cieplo na spocie i bedzie :ok:

klubowe assistance dziala ;) uszy do gory, bedzie dobrze :D

pozdr.
_________________
.: Podpis użytkownika wymaga edycji :.
 
 
 
faecd 




Dołączył: 14 Paź 2008
Posty: 2125
Skąd: Police k.Szczecin

Rover 400

Wysłany: Pią Kwi 10, 2009 00:16   

Bardzo mi sie fajnie czytalo tego posta;)

Ehh...szkoda mi Ciebie Joasiu no ale...hmmm...

z tego co wyczytalem moze jest tez taka opcja, ze:

Twoj facet stosunkowo mlody czlowiek oczekuje od auta czegos wiecej, zeby byl bardziej komfortowy, cichy, jak cos mu puknie to od razu szuka dziury. Ja tez tak mam, ale nie mam az takich przebojow w swoim R.

Z kolei Twoj dziadek to pewnie mniej wymagajacy czlowiek, ktory jezdzil samochodami, ktore mozna znalazc w muzeum jedynie mniejsza wage przykladal do stanu auta.

Moze stad jest to zroznicowane pojecie swietny stan. Dla dziadka swietny, dla Twojego chlopaka nie koniecznie.

No i tak jak wszyscy powyzej mysle, ze mogl jednak zabrac fure na przeglad. Ale z grzecznosci pewnie tego nie zrobil...ahhh...

To mu trzeba przyznac, kultularny czlwoek.

A co do oddania auta do naprawy rodzicom to mu sie nie dziwie. Po tych wszystkich perypetiach bym nie oddal auta w te same rece by znowu w podobny sposob zadbaly o samochod.
Ale suma sumarum ja bym na jego miejscu sprzedal ta fure w cholere nawet i ze strata i po prostu kupil takie samo w o wiele lepszym stanie i w lepszej cenie. Bo jezeli 1,5 roku temu zaplacil 12 tys za auto z 94 raoku, to powiem Ci, ze moj kumpel kupil 4 lata temu rovera 620 diesel z 98 roku w skorach za 15 tys!...wiec Twoj dziadek niezle zarobil...
_________________
.: Podpis użytkownika wymaga edycji :.
 
 
Thrillco
[Usunięty]






Wysłany: Pią Kwi 10, 2009 06:29   

Ja tu widze przede wszystkim konflikt w podejściu do spraw.
Sorry ale jakby mi teściu zaproponował "że kupi sie jakieś stare tarcze, przetoczy i bedzie ok" to bym go puknał w czoło i przypomniał, ze "cieciu bedę tym woził Twoją córke".
Wygląda na to, ze mimo tylu lat za kierownicą i tylu przejeżdżonych samochodów to i Twój dziadek i Ojciec pojecie o samochodach i ich prawidłowej eksloatacji mają raczej marne a podejście do wszelkich wymian i napraw to już mają typowe dla polaka wychowanego w PRLu - "coś tam się wymyśli". Notabene to podejście przypuszczalnie jest przyczyną ok 25% tragicznych wypadków w tym kraju.

Za to Twój facet nie robi wszystkiego po łebkach. jak trzeba coś wymienić to chce wymienić i nie można mu miec za złe, że w przypadku elementów tj. hamulce nie rozwiązuje sprawy kombinowanie z wkładaniem czegoś używanego, przerdzewiałego, być może pochodzacego z auta tak rozpieprzonego, ze i tak nie bedzie to działać. Sorry wg. mnie gość ma dużo większe pojęcie, nie zadowala się półśrodkami bo w pewnych przypadkach one po prostu nie wystarczą. I to świadczy o pewnej świadomości tego człowieka.
Po prawdzie nigdy bym od rodziny auta nie kupił - rzecz martwa zazwyczaj złośliwa i wtedy potrafi właśnie wpływac negatywnie na stosunki. Tu jest jeszcze gorzej bo to już prawie ale jeszcze nie rodzina i na miejscu Twojego faceta też miałbym poczucie, że chyba po prostu zostałem wydymany...bo przyszła rodzinka wcale niż stać isę nie musi a problemu się pozbyła. Wina troszkę jest twojego faceta też. Bo zaufanie zaufaniem a auto mimo wszystko jesli nie przegląd to powinno od razu przejśc rutynowe wymiany płynów i servis klimy. To nigdy nie szkodzi. ponadt chyba jeszcze krótko się znacie albo on zna słabo Twoją rodzinę bo nawet z samego postu już wynikło że i dziadek i ojcieć (Twój) to ludzie dla których sprawne auto w super stanie to po prostu takie które odpala, toczy się do przodu i daje zahamować...nic więcej i nic mniej. A to jednak nie do końca jest tak.

Jkaie wyjście z tej sytuacji. Gdzieś tam przeczytałem, ze to już drugie lato tego R w rekach Twojego faceta....więc...pewne rzeczy na pewno sa następstem braku pierwszego oglądu. Z drugiej strony skoro mineło tyle czasu....to trudno oczekiwac czegoś jako zadośćuczynienie...do tego słyszac o częsciach ze szrotu co się je przetoczy....no...raczej od tematu tez wolałbym się trzymać z daleka i pozostaje meka pańska i wypakowanie tyle kasy ile trzeba by samochód zaczał naprawde normalnie jeździć.
Ale nie bardzo sie jest już o co kłócić - to tylko samochód - rzecz nabyta - dziś jest, jutro może nie być i wiele to w naszym życiu nie zmienia, poza tym ze albo mamy albo nie mamy własnego środka transportu, który pochłania kolejną rzecz nabytą - pieniądze. Kwestia podejscia do samej kasy i rzeczy materialnych. I chyba w tym temacie musisz powaznie z gościem porozmawiac bo chyba wpadł w jakiś zaklęty krag i nie zmierza to ku niczemu dobremu. Porozmawiac to znaczy nie przekrzykiwac się.
 
 
Jugol 



Dołączył: 05 Lis 2008
Posty: 2341



Wysłany: Pią Kwi 10, 2009 07:03   

Moja odpowiedź będzie krótka-fakt sam sobie jest winien,że nie pojechał z nim na przegląd.Ale jak ja bym był na jego miejscu,to :strzela: całą rodzinkę ;)

[ Dodano: Pią Kwi 10, 2009 07:06 ]
...i nikt już by nikogo nie winił,nie kłócił się,a i on nie miałby problemów z R,bo tam gdzie by poszedł po wykonaniu powyższego,po prostu nie byłby już mu potrzebny :grin:

P.S.
Szkody górnicze tak się właśnie objawiają :hahaha:

[ Dodano: Pią Kwi 10, 2009 07:13 ]
Thrillco napisał/a:
Ja tu widze przede wszystkim konflikt w podejściu do spraw.
Sorry ale jakby mi teściu zaproponował "że kupi sie jakieś stare tarcze, przetoczy i bedzie ok" to bym go puknał w czoło i przypomniał, ze "cieciu bedę tym woził Twoją córke".
Wygląda na to, ze mimo tylu lat za kierownicą i tylu przejeżdżonych samochodów to i Twój dziadek i Ojciec pojecie o samochodach i ich prawidłowej eksloatacji mają raczej marne a podejście do wszelkich wymian i napraw to już mają typowe dla polaka wychowanego w PRLu - "coś tam się wymyśli". Notabene to podejście przypuszczalnie jest przyczyną ok 25% tragicznych wypadków w tym kraju.

Za to Twój facet nie robi wszystkiego po łebkach. jak trzeba coś wymienić to chce wymienić i nie można mu miec za złe, że w przypadku elementów tj. hamulce nie rozwiązuje sprawy kombinowanie z wkładaniem czegoś używanego, przerdzewiałego, być może pochodzacego z auta tak rozpieprzonego, ze i tak nie bedzie to działać. Sorry wg. mnie gość ma dużo większe pojęcie, nie zadowala się półśrodkami bo w pewnych przypadkach one po prostu nie wystarczą. I to świadczy o pewnej świadomości tego człowieka.
Po prawdzie nigdy bym od rodziny auta nie kupił - rzecz martwa zazwyczaj złośliwa i wtedy potrafi właśnie wpływac negatywnie na stosunki. Tu jest jeszcze gorzej bo to już prawie ale jeszcze nie rodzina i na miejscu Twojego faceta też miałbym poczucie, że chyba po prostu zostałem wydymany...bo przyszła rodzinka wcale niż stać isę nie musi a problemu się pozbyła. Wina troszkę jest twojego faceta też. Bo zaufanie zaufaniem a auto mimo wszystko jesli nie przegląd to powinno od razu przejśc rutynowe wymiany płynów i servis klimy. To nigdy nie szkodzi. ponadt chyba jeszcze krótko się znacie albo on zna słabo Twoją rodzinę bo nawet z samego postu już wynikło że i dziadek i ojcieć (Twój) to ludzie dla których sprawne auto w super stanie to po prostu takie które odpala, toczy się do przodu i daje zahamować...nic więcej i nic mniej. A to jednak nie do końca jest tak.

Jkaie wyjście z tej sytuacji. Gdzieś tam przeczytałem, ze to już drugie lato tego R w rekach Twojego faceta....więc...pewne rzeczy na pewno sa następstem braku pierwszego oglądu. Z drugiej strony skoro mineło tyle czasu....to trudno oczekiwac czegoś jako zadośćuczynienie...do tego słyszac o częsciach ze szrotu co się je przetoczy....no...raczej od tematu tez wolałbym się trzymać z daleka i pozostaje meka pańska i wypakowanie tyle kasy ile trzeba by samochód zaczał naprawde normalnie jeździć.
Ale nie bardzo sie jest już o co kłócić - to tylko samochód - rzecz nabyta - dziś jest, jutro może nie być i wiele to w naszym życiu nie zmienia, poza tym ze albo mamy albo nie mamy własnego środka transportu, który pochłania kolejną rzecz nabytą - pieniądze. Kwestia podejscia do samej kasy i rzeczy materialnych. I chyba w tym temacie musisz powaznie z gościem porozmawiac bo chyba wpadł w jakiś zaklęty krag i nie zmierza to ku niczemu dobremu. Porozmawiac to znaczy nie przekrzykiwac się.


:taa: :brawo: :ok:
 
 
Brt 
mgz insz.




Dołączył: 08 Cze 2004
Posty: 11395
Skąd: Dolny Śląsk



Wysłany: Pią Kwi 10, 2009 10:31   

Cytat:
Ale nie bardzo sie jest już o co kłócić - to tylko samochód - rzecz nabyta - dziś jest, jutro może nie być i wiele to w naszym życiu nie zmienia, poza tym ze albo mamy albo nie mamy własnego środka transportu, który pochłania kolejną rzecz nabytą - pieniądze. Kwestia podejscia do samej kasy i rzeczy materialnych. I chyba w tym temacie musisz powaznie z gościem porozmawiac bo chyba wpadł w jakiś zaklęty krag i nie zmierza to ku niczemu dobremu. Porozmawiac to znaczy nie przekrzykiwac się.


:brawa: :ok:
_________________
Pozdrawiam - Brt
Nie udzielam pomocy na priv :!: Masz problem pisz na forum :ok:
 
 
JoAsia
[Usunięty]






Wysłany: Pią Kwi 10, 2009 18:02   

Witam jedną Panią i wszystkich Panów ;-)

Dziękuję Wam za odpowiedzi. Przyznam się, że śledziłam wątek na bieżąco, na spokojnie sobie przetrawiłam wszystkie wypowiedzi i przemyślałam pewne rzeczy.

Chciałam wyjaśnić, bo ktoś po drodze wspomniał o pewnej sprawie. To nie jest tak, że mój chłopak teraz wyjechał z żalami, po półtora roku- on miał je praktycznie od początku, od pierwszych tygodni po kupnie. Potem się uciszyło trochę, ostatni okres, a teraz znowu wypłynęło w zeszłym tygodniu. Z jednej strony go rozumiem- do kogoś trzeba ten żal mieć, gdzieś dać ujście złości na siebie i swój zły wybór, wybór na który miał wpływ mój tata, ja, ale jednak jego wybór.

Często padały w Waszych postach słowa"nie robi się interesów w rodzinie" - żebyście wiedzieli jak często to zdanie jest mówione w mojej rodzinie po tym zdarzeniu :roll:

Żałujemy wszyscy po kolei, jednak na żal za późno. Myślałam o tym wszystkim i wściekłam się na dziadka. Po czasie, ale mam ochotę tak mu pojechać, zdałam sobie sprawę, że zaniedbał podstawowe rzeczy. Taki kurna pedancik, obydwoje z babcią są typem "widzę-każdy-pyłek", jak przyjeżdża to mojemu ojcu w garażu sprząta, bo psychicznie wytrzymać nie może. Eh, nie będę się rozwodzić nad tym, bo w poniedziałek będę się z nimi widzieć i lepiej sobie nie robić ciśnienia.

Kupił dziadek samochód, wg zapewnień poprzedniego sprzedawcy w super stanie, nic mu się przez okres użytkowania nie spitoliło, robił tylko roczne przeglądy i cześć. Cackał się z nim jak z jajkiem to wiadomo, że nic nie zapiszczało, nie zawarczało. Dopiero jak samochód dostał mocniej w kość od bardziej wymagającego kierowcy to się posypało wszystko co pewnie tam się ledwo trzymało. Jestem okropną wnuczką, ale bardzo mnie cieszy fakt, że dziadek niedawno kupił sobie w miarę nową bryczkę, bodajże 3-4letnie Audi, wpakował ponad 40 tysi i też coś się tam powaliło i sporo dokładał. Miód na serce :oops:

O podejściu mojego taty szczerze mówiąc nie chce myśleć. Tata to tata, bohater życia, nie chce mi się przyznawać, że nawalił na całej lini i proponował jakieś dupne rozwiązania. Thrillco napisał wszystko w tym temacie w swoim poście.

Ogólnie mój pan i władca wymienił w zeszłym tygodniu klocki i wyrównał tarcze, dziś jechaliśmy do domów na swięta i podobno hamuje nieźle, ręczny zaczął działać lepiej i ani razu się kontrolka ABSu nie załączyła, może ten problem zniknął. Gadaliśmy o tym wszystkim trochę. Auta teraz sprzedać nie można, bo niestety, ale zmarł tata chłopaka, współwłaściciel samochodu i byłoby to skomplikowane, to po pierwsze, no a po drugie... dla mnie to złe wyjście, bo sprzedając samochód dostanie jakieś 8 tysięcy, część pójdzie na spłatę kredytu, który tak czy siak długo jeszcze musiałby być spłacany, a samochodu by nie było :( Dla mojego to sens życia, jak sam dziś powiedział "usycha bez samochodu". Dlatego ja sama w ramach zadośćuczynienia mu pomogę z tym wszystkim. Jeśli wymieni się amortyzatory, poduszkę i zrobi tą klimę to już tylko kosmetyka zostanie, ale sprawny będzie przynajmniej. Czyli jeszcze ze dwa tysie i jesteśmy w domu... :roll:
 
 
Brt 
mgz insz.




Dołączył: 08 Cze 2004
Posty: 11395
Skąd: Dolny Śląsk



Wysłany: Pią Kwi 10, 2009 18:15   

JoAsia napisał/a:
Jeśli wymieni się amortyzatory, poduszkę i zrobi tą klimę to już tylko kosmetyka zostanie, ale sprawny będzie przynajmniej. Czyli jeszcze ze dwa tysie i jesteśmy w domu...

Przede wszystkim niech dobrze zdiagnozuje co rzeczywiście trzeba wymienić/naprawić bo niekoniecznie musi się to pokrywać ze słowami mechaników :ok: ;) Niech zajrzy na forum, poszuka podobnych tematów, zajrzy/zadzwoni do www.tomateam.pl czy też podzwoni po szrotach roverkowych w sprawie niektorych cześci i bedzie dobrze :) I podjedźcie kiedyś na spot niedzielny na Bemowo, tam Wam na bank lokalni Roverianie pomogą :ok: :)
_________________
Pozdrawiam - Brt
Nie udzielam pomocy na priv :!: Masz problem pisz na forum :ok:
 
 
Panna_Migotka 



Dołączyła: 09 Lip 2006
Posty: 139
Skąd: ..



Wysłany: Pią Kwi 10, 2009 18:17   

JoAsia napisał/a:
Witam jedną Panią i wszystkich Panów


a którą bo pisałysmy trzy??? :lol:
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum

Wersja do drukuWersja do druku
Dodaj temat do ulubionych

Skocz do:  

Podobne Tematy
Temat Autor Forum Odpowiedzi Ostatni post
Brak nowych postów Piciu i jego Alfa GTV oraz jej związek z Docentem
Piciu Offtopic 24 Pon Lut 04, 2008 21:35
Wojtek
Brak nowych postów Dziewczyna firmowa...
Pierwsze kroki w dzienikarstwie
MaReK Offtopic 5 Pon Sty 26, 2009 09:44
Mayson
Brak nowych postów Każda dziewczyna chce go mieć!
Markzo Offtopic 16 Pią Lip 17, 2009 18:50
staf
Brak nowych postów Polskie Drogi vs. Rover 600 1:0[Rover 600 2,0 r.97]
krychu Offtopic 52 Sro Lut 13, 2008 13:20
Przemek_Docent
Brak nowych postów Mój MG Rover to nie Land Rover :P
na szczęście
jasiu87 Offtopic 4 Pon Maj 18, 2009 22:18
Gość



Forum Klubu ROVERki.pl  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group | © klub ROVERki.pl
Hosted by NETLink