Kurcze długo się nie nacieszyłem Dzisiaj po pracy wychodzę a tu wkład lustra wisi i cały bok od przedniego kierunku po tylną lampę przerysowany Dobrze że nie mocno, jest tylko wgniotka w jednym miejscu na drzwiach a większość powinna zejść po polerce.. Dobry klar kładli seryjnie Tak się zastanawiam, co robić w takich sytuacjach? Sprawcy nie ma, kartki nie zostawił, świadków nie było a jak byli to olali sprawę, monitoringu nie ma
SPAMU¦
Wysłany: Wto Lis 03, 2009 00:08 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
hvil [Usunięty]
Wysłany: Wto Lis 03, 2009 00:11
rozwieś info po okolicy takie mendy trzeba tępić:-D może ktoś jednak się odezwie;D
Koledze Marcelowi swego czasu przypadkiem udało się ustrzelić sprawcę rozbicia lusterka, pojeździj po okolicy i szukaj drania z adekwatnymi uszkodzeniami, a nuż..
Przypuszczam że to koparką która tam się przewija czasem, nawet przejeżdżała jak parkowałem ale miał jeszcze ponad metr zapasu więc nie wiem co on potem musiał zrobić
Obadaj tą koparkę, choć wątpię, żeby na takim sprzęcie dało się znaleźć adekwatne rysy. Ale jeżeli znajdziesz coś podejrzanego, to telefon na policję i wskaż im kierunek działań.
Mógłbym jeszcze pokusić się o podejście do gościa i ryzyk fizyk - powiedzieć że widziałem jak przerysował i czy sie dogadujemy czy dzwonić na policje. Kumplowi ktoś przerysował auto i świadek spisał numery jak koleś uciekał. Policja przyjechała i stwierdziła że jak ustalą kto to, to z miejsca odbierają prawko na 3msce za taką ucieczkę.
Tylko koparkę obsługuje pracownik, a jak trafisz na inną zmianę to koleś nie będzie wiedział o co chodzi.
Ale spróbować warto, nic nie szkodzi, a nuż może drania dorwiesz.
Ja w lecie miałem podobny przypadek - jako świadek. Szedłem sobie spokojnie po parkingu, a tam jakaś kobietka wyjechać chciała. Przypuszczalnie jej chłopak nagle wywalił ją z samochodu i sam wyjechał. Zaczął się popisywać, na wstecznym się rozpędził chcąc wyjechać z parkingu i bokiem obtarł się o bok Mercedesa. Chłop tylko popatrzył na samochód i odjechał. Mercedes miał wgięty błotnik, zarysowany zderzak, lusterko połamane i chyba lekko zahaczył o drzwi, ale nie jestem tego ostatniego pewien. Zostawiłem karteczkę z moim numerem telefonu za szybą, potem kobieta zadzwoniła, podałem numer, opowiedziałem. Potem to samo powtórzyłem na Policji i sprawa zamknięta
Szkoda, że nikt nie widział tego debila, który mi drzwi kluczem do blachy poskrobał
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum