Szefowie największych banków zorganizowali mistrzostwa świata we włamywaniu się do sejfu. Zasada była taka:
Reprezentacja kraju ma minutę na włamanie się do sejfu przy zgaszonym świetle. Po minucie zapala się światło, co jest równoznaczne z przegraną.
Pierwsi wystartowali Niemcy... mija minuta - nie udało się.
Następnie startują Hiszpanie... ta sama sytuacja.
Potem Kolejni Holendrzy, Szwedzi, Portugalczycy... nie udaje się nikomu.
W końcu startują Polacy... Po minucie pan wciska przycisk, ale światło się nie zapala. Jeden Polak do drugiego:
- Rychu mamy tyle kasy, na ch** ci jeszcze ta żarówka?
Niewidomy leży na plaży. Wyciąga gumową lalkę i zaczyna ją nadmuchiwać. Ludzie się gapią, jakaś pani odważyła się, podeszła i nieśmiało zwraca mu uwagę:
- Wie Pan, tu się dzieci bawią, a Pan lalkę z sex-shopu dmucha....
- O Ku... To ja całą zimę pieprzylem ponton
Dwóch staruszków siedzi na ławeczce pod domem spokojnej starości, patrzą melancholijnie w przestrzen, kiedy w pewnej chwili odzywa sięjeden z nich:
- Tadziu, mam już 75 lat, jak bym się nie ruszył wszystko mnie boli i dokucza reumatyzm... Jesteś moim rówieśnikiem, powiedz, jak ty się czujesz
- Jak nowo narodzony.
- Naprawdę Jak nowo narodzony
- Tak. Nie mam włosów, nie mam zębów i przed sekundą zlałem się w gacie
Każdy może się pomylić- powiedział jeż schodząc ze szczotki...
Ja to słyszałem w nieco innej formie, tzn:
"Pozory mylą - stwierdził jeż schodząc ze szczotki".
a wersja dla jeży hardcorów? - "Pozory mylą - stwierdził jeż schodząc ze szczotki... ryżowej"
_________________ moja historia motoryzacji: - Fiat Cinquecento; 700; - Fiat Punto 1.2 8V; - Fiat Bravo 1.2
16V; - MG ZR 160; - Golf V 2.0TDI; - Golf VI GTD
Jasiu byl bardzo grzeczny, wiec mama dala mu 2 zl. Po chwili mama mówi:
- Co powinienes teraz powiedziec?
- Nie wiem.
- A co ja mówię tatusiowi jak daje mi pieniadze?
- Hmm..."dlaczego tak malo"?
Lekarz do pacjenta:
- Bardzo mi przykro, jest pan nosicielem wirusa HIV...
Facet totalnie zalamany mówi:
- Co za czasy, wlasnemu dziecku nie mozna zaufac.
Zbliżają się urodziny kolegi celnika - dwaj jego kumple się zastanawiają nad prezentem:
- Może 50-calowego płaskiego Soniaka kino domowe?
- Eeee, już ma takich kilka, nawet w kuchni i garażu...
- To może Merolka S-ke albo Beemke 7?
- Bez sensu! Jego żona i dzieciaki jezdżą takimi już od dawna!
- No to w takim razie... Wiem! Zostawmy go samego na zmianie w dniu
urodzin!
- No nie k@#$a, bez przesady!
Tratwa płynie, a na niej czterech rozbitków: Niemiec, Polak, Rosjanin oraz Murzyn. Po pewnym czasie zaczęło konczyć się im jedzenie, więc postanowili wyrzucić Murzyna za burtę. Niemiec doszedł do wniosku, że to nie jest fair, więc wymyślił konkurs. Kto nie odpowie na pytanie ten wylatuje za burtę. Zadał pytanie Polakowi:
- Kiedy zrzucono bombę na Nagasaki?
- 1945 r.
- Ok, zostajesz
Pytanie do Rosjanina:
- Ile osób zginęło ?
- 60 tys.
- Ok, zostajesz.
Do Murzyna:
- Nazwiska zabitych!
Dawno temu Lech i Jarosław pokłócili się o Marię.
Postanowili ciągnąć zapałki. Lech przegrał.
Pewien facet przeczytał książkę o asertywności i postanowił ją wypróbować na żonie. Nie wrócił jak zazwyczaj zaraz po pracy do domu tylko poszedł z kumplami na piwo. Około 19 puka do drzwi, żona mu otwiera a on:
- Słuchaj, skończyło się babci sranie! Ja jestem w tym w domu panem! Ja mówię a ty słuchasz jasne? Zaraz biegusiem podasz mi kapciuszki, obiadek, potem zimne schłodzone piwko i nie obchodzi mnie skąd je weźmiesz. Potem się zdrzemnę a wieczorem napuścisz mi wody do wanny. No i nie muszę chyba mówić kto mnie po kąpieli ubierze i uczesze? No???!!! Kto?
- Zakład pogrzebowy ty sku......synu!
Jednostka wojsk pancernych. Młodzi żołnierze stoją przy czołgu. Podchodzi do nich dowódca i pyta:
- Co jest najważniejsze w czołgu?
- Działo - mówi jeden.
- Nie najważniejszy jest pancerz - rzuca drugi.
- Radiostacja jest najważniejsza - krzyczy trzeci.
- Bzdura głupoty gadacie! Zapamiętajcie! Najważniejsze w czołgu , to nie pierdzieć!
Wchodzi kościelny do kościoła na godzinę przed sumą i widzi jakąś kobiecinę, która klęczy przed figurą i modli się. Przygotowawszy kościół do mszy poszedł do zakrystii. Po mszy pogasił świece i wychodzi, ale widzi tę samą babinę jak dalej się modli. Podchodzi do niej i pyta:
- A co wy tu starowinko tak długo się modlicie?
- Zgrzeszyłam bo ja strasznie klnę i ksiądz kazał mi odmówić 50 zdrowasiek do Św. Piotra.
- Ale to jest Św. Antoni babciu!
- No żesz k....a mać!!! Czterdzieści siedem zdrowasiek psu w dupę i poszło się jebać!!!
_________________ POZDRAWIAM TIGER - "POWER IS BACK".
Młody lekarz przyjmuje pierwszy poród.
Po wszystkim pyta profesora:
- I jak mi poszło?
- Zasadniczo dobrze, ale po pupie klepie się noworodka, a nie matkę
Nowobogacki Rosjanin złamał sobie rękę i przyszedł do lekarza.
Prześwietlenie, konsultacja itd.
- No, proszę pana, złamanie. Trzeba będzie gips położyć;
- Gips?! Ja ci, k...a, dam gips! Marmur kłaść!
W nocy, w seminarium, w jednym z pokojów słychać płacz. Wpada ksiądz
opiekun (czy jak on się tam zwie) i krzyczy:
-Kto tutaj ku*wa tak ryczy?!
-To nowicjusz Roman, bo on zawsze w domu przed snem dostawał czekoladę
do picia - odpowiada inny seminarzysta.
-Ch*j mu w dupę a nie czekoladę!!!
-Już próbowaliśmy, ale ciągle płacze...
Żona nigdy nie zaglądała do pudełka, które
mąż od 20 lat trzymał pod lóżkiem. Pewnego dnia
podczas sprzątania postanowiła rzucić okiem do srodka.
Okazało sie, ze w pudełku leżaly 3 jajka i 10.000$.
Żona poszła do męża i zapytała go:
- Dlaczego w tym pudełku sa 3 jajka?
Mąż odpowiedział:
- Za każdym razem, jak bylem stukać na boku
wsadzałem do pudełka jedno jajko. Żone zamurowało,
ale po chwili namysłu stwierdziła, że 3 jajka przez
dwadzieścia lat, to i tak o kilka razy mniej niż
ona musiała by wrzucić do takiego pudełka.
- A co robi tam 10.000$ ? - zapytała
A mąż na to:
- Za każdym razem, jak zebrałem 10 szt.,
sprzedawałem je na targu
Mietek wstaje rano z łóżka, podchodzi do okna i mówi rozmarzonym głosem:
- Dzisiaj jest taki piękny dzień...
- No i co z tego? - pyta żona.
- Powiedziałaś kiedyś, że pewnego pięknego dnia mnie porzucisz - wzdycha facet.
Ojciec z synem testują nową wiatrówkę, tarczę przymocowali na wychodku. Pierwszy strzelił ojciec .Z wychodka okropny krzyk!
- Idź synek zobacz co się stało.
Syn poszedł i po powrocie mówi :
- mam dwie wiadomości: dobrą i złą.
Dobra- przestrzeliłeś sąsiadowi ptaszka, zła- mamie dwa policzki.
z bash'a
może niektórym się niespodobać...trudno...
<mar1o> qwa.. a do tej pory myślałem, że z tymi zwierzętami że gadaja w wigilie to wał
<mar1o> pryszedł sms.. patrze a tu aśka ta byla moja
<mar1o> przemówiła suka
_________________ Bo fruwać jest generalnie nieroztropnie, więc nie pijcie przy otwartym oknie!
Syn pyta ojca o różnicę między "teoretycznie' a "praktycznie". Ojciec mówi:
- Idź spytaj matkę, czy dałaby murzynowi za 100 tyś. złotych.
Synek pobiegł, spytał. Matka myśli: (Hmm.. miałabym na ciuchy, lifting, pralkę.. na wszystko..) i powiedziała że by dała. Synek pobiegł do taty, i powiedział, że matka by dała. Ojciec mówi:
- To biegnij i spytaj siostrę, czy dałaby murzynowi za 100 tyś. złotych.
Synek pobiegł, spytał, siostra myśli: (Hmm.. miałabym na kino, komórkę, kosmetyki..) i powiedziała że by dała. Synek pobiegł, powiedział ojcu że siostra by dała. Na to ojciec:
- Idź spytaj dziadka, by dałby murzynowi za 100 tyś. złotych. Dziadek myśli: (Hmm.. miałbym na książki, piwo, dziwki..) i powiedział że by dał. Synek pobiegł do ojca, i mówi że dziadek też by dał. Na to ojciec:
- Widzisz, TEORETYCZNIE to mamy w domu 300 tyś. złotych, a PRAKTYCZNIE mamy w domu dwie !@!$# i pedała..
[ Dodano: Nie Gru 27, 2009 22:53 ]
Nauczycielka pierwszej klasy, Pani Magda, miała ciągłe kłopoty z jednym z uczniów. Nauczycielka spytała:
- Jasiu, o co Ci chodzi?
Jasiu powiedział:
- Jestem za mądry do pierwszej klasy. Moja siostra jest w trzeciej klasie, a ja jestem mądrzejszy od niej! Myślę, że też powinienem być w trzeciej klasie!
Pani Magda miała dosyć. Zabrała Jasia do gabinetu dyrektora. Kiedy Jasiu czekał w sekretariacie, nauczycielka wyjaśniła dyrektorowi całą sytuację. Dyrektor powiedział Pani Magdzie, że chciałby zrobić chłopcu test i jeśli nie odpowie na żadne pytanie będzie musiał wrócić do pierwszej klasy i nie sprawiać więcej żadnych kłopotów. Nauczycielka się zgodziła. Jasiowi wytłumaczono wszystkie warunki i zgodził się na przeprowadzenie testu.
Dyrektor: „Ile jest 3 x 3?”
Jasiu: „9”
Dyrektor: „Ile jest 6 x 6?”
Jasiu: „36”
I Jasiu odpowiadał na każde pytanie, które wymyślał dyrektor uważając, że trzecioklasista powinien znać odpowiedź.
Dyrektor spojrzał na Panią Magdę i powiedział – Myślę, że Jasiu może iść do trzeciej klasy.
Pani Magda spytała, czy i ona może zadać Jasiowi kilka pytań. Zarówno dyrektor jak i Jasiu zgodzili się.
Pani Magda: „Co krowa ma cztery, a ja tylko dwie?”
Jasiu po chwili: „Nogi”
Pani Magda: „Co Ty masz w spodniach, a ja tego nie mam?”
Jasiu: „Kieszenie”
Pani Magda: „Co zaczyna się na K, kończy na S, jest owłosione, zaokrąglone, smakowite i zawiera białawy płyn?”
Jasiu: „Kokos”
Pani Magda: „Co wchodzi twarde i różowe, a wychodzi miękkie i klejące?”
Oczy dyrektora otworzyły się naprawdę szeroko, ale zanim zdążył powstrzymać odpowiedź Jasia, Jasiu odpowiedział: „ Guma do żucia”.
Pani Magda: „Co robi mężczyzna stojąc, kobieta siedząc, a pies na trzech nogach?”
Dyrektor ponownie otworzył szeroko oczy, ale zanim zdążył się odezwać...
Jasiu: „Podaje dłoń”
Pani Magda: „Teraz zadam Ci kilka pytań z serii, KIM JESTEM – dobrze?
Jasiu: „OK”
Pani Magda: „Wkładasz we mnie swój drąg. Przywiązujesz mnie. Jest mi mokro wcześniej niż Tobie.”
Jasiu: „Namiot”
Pani Magda: „Palec wchodzi we mnie. Bawisz się mną, gdy się nudzisz. Drużba zawsze ma mnie pierwszą.”
Dyrektor patrzy niespokojnie i widać, że jest nieco spięty.
Jasiu: „Obrączka ślubna”
Pani Magda: „Mam różne rozmiary. Gdy nie czuję się dobrze, kapię. Kiedy mnie dmuchasz czuję się dobrze.”
Jasiu: „Nos”
Pani Magda: „ Mam twardy drążek. Mój szpic zagłębia się. Wchodzę z drżeniem.”
Jasiu: „Strzała”
Dyrektor odetchnął z ulgą: „Wyślijcie Jasia od razu na studia!!! Ja sam na ostatnie dziesięć pytań źle odpowiedziałem!”
Hrabia przymierza się do uprawiania sexu.
- Janie! podaj mi prezerwatywę!
Jan niesie prezerwatywę na srebrnej tacy.
- Tę z herbem durniu!
Kadeci pytają porucznika Rżewskiego:
- Panie poruczniku, jak pan to robi, że ma pan tyle kobiet...?
- a. widzicie, na raucie podchodzę do damy i pytam "czy chce się pani ze mną !@!$#ć?"
- ale panie poruczniku, toż to można w mordę dostać!
- w ośmiu przypadkach na dziesięć, ale i tak wychodzę na swoje...
Porucznik Rżewski w kasynie opowiada:
- Po wczorajszej popijawie, gdy już wszyscy posnęliście, położyłem Nataszę Rostową na tym fortepianie i ruchałem w dupę przez calutką godzinę bez przerwy.
Młody kadet, przysłuchujący się z podziwem:
- Też bym tak chciał!
Rżewski wstaje, rozpina rozporek i mówi do kadeta:
- To kładź się na fortepianie.
_________________ Pozdrawiam, Maciek (podWawa - WPR)
Obecnie MX-5 NC '07, XC60 'Słoń 2' i wózek na zakupy (Fabia III)
Były 2*R623Si Lux '95 LPG, R827Si '93 LPG, R416 Si '99 LPG, MX-5 '92 i kilka innych nieroverków
Dołączył: 13 Sie 2009 Posty: 986 Skąd: ..: R-M :..
Wysłany: Sro Gru 30, 2009 17:19
Sherlock Holmes wybrał się z Dr Watsonem do lasu. Biwak or something. W pewnym momencie w nocy Holmes budzi Watsona i pyta:
- Drogi Watsonie, czy śpisz?
- Już nie...
- A co widzisz nad sobą, drogi Watsonie?
- Widzę miliony gwiazd drogi Sherlocku.
- I co ci to mówi, drogi Watsonie?
- Zależy jak na to spojrzeć: z astronomicznego punktu widzenia mówi mi to, że są miliony galaktyk z miliardami gwiazd; z astrologicznego punktu widzenia widzę, ze wchodzimy w znak Byka; z meteorologicznego punktu widzenia mówi mi to, że jest szansa na dobrą pogodę jutro; z futurystycznego punktu widzenia sądzę, że kiedyś ludzie będą latać do gwiazd.... A cóż Tobie to mówi drogi Sherlocku?
- Mnie to mówi, drogi Watsonie, że ktoś nam zapierd.... namiot!
Znerwicowana pacjentka pyta lekarza:
- Panie doktorze jakim zwierzęciem ja jestem naprawdę?
- Co też pani mówi, Pani jest człowiekiem!
- Ale jaki ze mnie człowiek: rano wstaje rozczochrana jak owca i biegnę do pracy głodna jak szakal, czepiam się tramwaju jak małpa i jadę rozpychając się i depcząc ludziom po nogach jak niedźwiedź. W pracy haruję jak wół, po pracy węszę po sklepach jak pies policyjny, wracam do domu objuczona jak wielbłąd. W mieszkaniu ryczę na dzieci jak lew i syczę na sąsiadów jak żmija, mąż wracając z pracy pyta się: "No co tam kotku na obiad?". Pozmywam, położę dzieci spać i sama się kładę. A mąż układając się obok mówi: "No posuń się krowo, bo rozwaliłaś się tu jak świnia"... Więc pytam panie doktorze, czy można mnie nazwać człowiekiem?
Żył sobie facet, który miał o 300 punktów IQ. Nie pił, nie palił, z laseczkami też nie próbował. Czegoś mu brakowało. Poszedł do lekarza.
- Niech mi pan obniży IQ o połowę.
Gdy już miał 150 IQ to zaczął nieco palić mentolowe fajki, pić winko i z laseczkami seks lajcikowy. Ale to nie było to...
- Niech mi pan obniży IQ znów o połowę - poprosił doktora.
Uuuuu... I się zaczęło - 75 IQ i chlanie na całego, jaranie co tylko się pojawi w zasięgu ręki. No i dupczenie wszystkiego co się rusza. Ale pewnego dnia spotyka kolo lekarza:
- A może by mi pan zmniejszył IQ jeszcze raz o połowę?
- Nie radzę schodzić poniżej 50 IQ - wtedy zaczynają się miesiączki
"Drogi kolego i koleżanko! powinieneś zrozumieć kilka rzeczy: kiedy się rodze jestem czarny, kiedy dorosnę jestem czarny, kiedy praży mnie słonko jestem czarny, kiedy jestem przerażony jestem czarny, kiedy jestem chory jestem czarny, kiedy umieram jestem czarny. Ty biały kolego: kiedy się rodzisz jesteś różowy, kiedy dorośniesz jesteś biały, kiedy praży Cie słonko jesteś czerwony, kiedy jest Ci zimno jesteś fioletowy, kiedy jestes przerażony jesteś zielony, kiedy jesteś chory jesteś żółty, kiedy umierasz jesteś szary. I TY MASZ CZELNOŚĆ NAZYWAC MNIE KOLOROWYM?? - Z wyrazami szacunku - Murzynek"
[ Dodano: Czw Gru 31, 2009 04:44 ]
W warsztacie serwisowym mechanik kończy składanie silnika po kapitalnym remoncie. Wszystko już zmontowane, jeszcze tylko dokręcić głowicę, podłączyć resztę bebechów i gotowe. Zadowolony z efektów pracy, otarł zroszone czoło i zauważył, że do warsztatowego sklepiku wszedł zamożny klient, w którym rozpoznał światowej sławy kardiochirurga. Mechanik machając przywołująco ręką, krzyczy do klienta przez całą halę:
- Hej doktorku! Pozwól pan tu na momencik!
Kardiochirurg nieco zaskoczony obcesowym potraktowaniem, lecz przyzwyczajony do tego, że różni ludzie rozpoznają jego twarz, podszedł do mechanika i pyta uprzejmie:
- Tak, słucham, o co chodzi?...
Mechanik wskazując na świeżo naprawiony silnik, zagaja z przekąsem:
- Popatrz pan na ten silnik, "serce" tego wozu... Rozebrałem go do ostatniej śrubki, wymieniłem olej i wszystkie zużyte części, poskładałem i teraz jest jak nowy. Powiedz mi pan, jak to możliwe, że za taką samą robotę pan bierzesz wielki szmal, a mnie ledwo starcza na podatki?
Sławny kardiochirurg uśmiechnął się i powiada:
- Więc niech pan spróbuje to zrobić na pracującym silniku...
"Drogi kolego i koleżanko! powinieneś zrozumieć kilka rzeczy: kiedy się rodze jestem czarny, kiedy dorosnę jestem czarny, kiedy praży mnie słonko jestem czarny, kiedy jestem przerażony jestem czarny, kiedy jestem chory jestem czarny, kiedy umieram jestem czarny. Ty biały kolego: kiedy się rodzisz jesteś różowy, kiedy dorośniesz jesteś biały, kiedy praży Cie słonko jesteś czerwony, kiedy jest Ci zimno jesteś fioletowy, kiedy jestes przerażony jesteś zielony, kiedy jesteś chory jesteś żółty, kiedy umierasz jesteś szary. I TY MASZ CZELNOŚĆ NAZYWAC MNIE KOLOROWYM?? - Z wyrazami szacunku - Murzynek"
apropo murzynków
-jaka jest róznica pomiędzy murzynem a piłką do kosza?
-piłki do kosza nie wolno kopać
-co ma czarny wspólnego z jabłkiem?
-obie te rzeczy dobrze wyglądają wisząc na drzewie.
-why beyonce always sings "to the left , to the left" ?
-because "człowiek rasy czarnej" has no rights
-jak ocalić czarnego przed utopieniem się?
-zdjąć nogę z jego karku.
jabłko i murzyn spadają z drzewa , co spadło pierwsze?
-jabłko , lina zatrzymałą murzyna.
-czemu czarni mają takie długie koszulki?
-są dumni z zebranej bawełny.
-gdy biały umrze i idzie do nieba staje się aniołem a kim staje się czarny?
-nietoperzem
-słyszałeś o meksykaninie który poszedł na studia?
-ja też nie
Co murzyn ma białego ?
- Ma białego słuchać
-Jak możesz ściagnąć murzyna z drzewa ?
- Odciąć line
-co zrobic zeby na swiecie nie bylo bezdomnych i glodnych?
-niech glodni zjedza bezdomnych
W podstawówce nauczycielka pyta dzieci jak ich dziadkowie przeżyli II WŚ.
Wszystkie dzieci opowiadają o swoich dziadkach tylko Jasio siedzi smutny.
-A Twój dziadek Jasiu?-pyta nauczycielka.
-mój dziadek zginął w obozie koncentracyjnym.
-to przykre Jasiu ale powiedz w jaki sposób?
-spadł z wieży obserwacyjnej...
Podobny temat.
Powiedzcie dzieci czy wasi dziadkowie przysłużyli się jakoś do obrony kraju w czasie II WŚ?
-Tak, proszę Pani,mój dziadek był w AK-mówi Jasiu.
-A powiedz Jasiu innym dzieciom co znaczy skrót AK?
-Auschwitz Kommando...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum