Typ: Di Rodzaj silnika: diesel Pojemnosc silnika: 2.0 Rok produkcji: 1998
Witam,
Miałem uszkodzone łożysko w alternatorze, które bardzo hałasowało. Zakupiłem używany alternator i zabrałem się z jego wymianę.
Niestety po skręceniu wszystkiego z powrotem, pasek na alternatorze i pompie po odpaleniu silnika jest dosyć "luźny" i po chwili spada.
Proszę o pomoc w rozwiązaniu problemu. Słyszałem ze po założeniu paska, gdzieś przy alternatorze są jakieś śruby dociskające pasek ale nie mogę ich znaleźć i nie wiem czy dotyczą mojego Roverka (tamten temat dotyczył Rover 416).
Może jakieś zdjęcia pomocnicze gdzie mogę taką regulację znaleźć, jeżeli jest w ogóle taka opcja.
W załączniku dodaję schemat jak to wygląda u mnie pasek + alternator (mam wersję z klimatyzacją)
Pozdrawiam,
osa2t
SPAMU¦
Wysłany: Czw Wrz 27, 2012 19:45 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
Wersji SD SDi iDT to nie dotyczy bo od tego jest napinacz paska. Sprawdź wpierw czy napinacz dobrze napina pasek. Potem ew. luzy na altku. Ja przynajmniej nie wiem nic o żadnych śrubach dociskających. Może i trochę można ubrać tymi 3 śrubami którymi alternator jest przykręcony do obudowy.
_________________ 0-100 km/h - 8,25 sec!
'Nie pałuj gdy silnik Twój zimny jest'
Sprawdzając pasek od góry (alternatora) pasek jest mocno naciągnięty, nie mogę go ruszyć. Sprawdzając od dołu pasek moim zdaniem jest pasek trochę luźny.
Czy można jakoś naciągnąć napinacz? W przy pierwszej próbie w zła stronę przesuwałem napinacz (w stronę maski) i kilka razy "śruba strzeliła, przeskoczyła" może tutaj coś zepsułem? Co myślicie? nie wiem co tutaj mogę więcej zadziałać.
Najpierw sprawdź czy to faktycznie on. Wejdź pod auto z kluczem 15. Napnij ręcznie napinacz a druga osoba niech uruchomi silnik (uwaga na ręce Jak nie spadnie znaczy napinacz (300 pln najmarniej) Jak nie to trzeba szukać przyczyny dalej.
_________________ 0-100 km/h - 8,25 sec!
'Nie pałuj gdy silnik Twój zimny jest'
Przerabiałem ten temat u siebie, kolega wyżej niewiele się pomylił - napinacz kosztował mnie 294zł, plus pasek 28zł, a robocizna 86zł.
A zaczęło się od pisków pod maską, którym nie miałem czasu się przysłuchać. Potem pasek w trakcie jazdy strzelił, próba szybkiej wymiany paska na miejscu - przekręcenie napinacza w złą stronę = game over Musiałem wymienić bo już nie chciał napinać.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum