Pomógł: 27 razy Dołączył: 28 Maj 2008 Posty: 372 Skąd: z gór
Wysłany: Czw Paź 09, 2008 19:26
jak czytam takie pier....nie to mnie krew zalewa....
ludzie auto to auto-nieważne czy vw,opel,mercedes czy rover-labo jest zadbane i poprzedni własciciel o niego dbał,albo tylko jeździł i jest trup........miałem fiaty(wiele),miałem i vw,teraz mam rovera-i nie narzekam ,auto nie dosć że jest naprawdę solidnie zrobione to jest przy okazji ekonomiczne i ładne-i nie chwalę tylko dlatego że takim jeżdże-tak poprostu jest.....
jak już widze ,że ktoś na tym forum pisze że mu auto ze 115 konnym silnikiem benzynowym 1.6 za dużo pali-to mi się nóż w kieszeni otwiera....to ile ma palić? 4l?co vw z takim silnikiem ile pali ,3l?czy tez 8?jak komuś auto za dużo pali to proponuję się przesiąść do rikszy-ta ma 0 spalanie benzyny....
pozdrowienia dla all
SPAMU¦
Wysłany: Czw Paź 09, 2008 19:26 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
Wysłany: Wto Paź 14, 2008 00:24 Re: [r400 1,6 16v 99r] Mam już dość tej niedopieszczonej dam
MikeLD napisał/a:
Już nie wiem w co ręce wsadzić, nawiew na 2 biegach nie działa, nie grzeje... tu żarówka, to tłumik, tam coś jeszcze. A taki piękny miał być, amerykancki.
No krew mnie zalewa, musiałem się wygadać a nie ma komu Już nie mam siły.
Witam kolegę w klubie. To dolicz do tego że przy uszczelce pod głowicą okazało się że to był jednak kolektor ssący wiec kupno nowego. Auto odbieram po 3 tygodniach ( a miałem go dopiero 3 miesiąc ) jadę sobie do domku 2 km. Dojechał. Wieczorem do pracy a tu nagle gaśnie i .......... kupa zasranego dymu z pod maski. Szybka akcja bydgoskiej policji, czyli klemy, gaśnica, druga gaśnica i uratowany .... to co zostało z silnika.
Laweta i na warsztat .... oni zlewka nie ich wina .... więc rzeczoznawca 450 zł ..... biegły sądowy .... orzeczenie - nie można ustali czy to była wina warsztatu!! Jak kur...wa nie. A czyja? Ale na koniec ja części załatwiam i płace oni robociznę i elektryka.
Poszła cała elektryka, przewody dolotowe kolektor zbiorniczki. 2 tygodnie zbierania części z całej Polski 1200 zł i ..... złożyli ....... jest tylko jeden problem .... wiązka przewodów od komputera nie ta nie idzie zasilanie na pompę paliwową i dupa .... za cholerę nie mogę dostac tych przewodów do mojej 416Si. A nasz cudowny 3miejski serwis Hallera sprowadzi za 3 tyś w ciągu 2 tygodni. Więc chyba zrozumiałe że nie kupie kabli które stanowią wartośc 1/4 samochodu.
Więc kolego trzymaj się wiem co przeżywasz. TO chyba jakieś fatum w 3mieście .... albo wina kaszubów ...... a ogólnie załąmka bo to takie fajne autko ... ehhh
Wysłany: Wto Paź 14, 2008 01:34 Re: [r400 1,6 16v 99r] Mam już dość tej niedopieszczonej dam
vanderwacho napisał/a:
(...) a ogólnie załąmka bo to takie fajne autko ... ehhh
i to właśnie mnie boli najbardziej. Szukałem auta sobie wg marki i stylu jaki mi odpowiada. Jak ustrzeliłem sobie ofiarę, to okazało się, że to faktycznie ofiara... losu. Boli 2x.
Po wielu oględzinach wielu osób u mnie wyszło na to, że trzeba znowu flaki wyjmować. Co by nie było, każdy twierdzi, że grubsza sprawa - albo ciśnienie z cylindra idzie w układ chłodzenia, albo pęknięta głowica, albo szpilki zwalone (nie wymieniane), albo nic taniego, albo wszystko naraz.
Ja nie placze tylko place, place i jeszcze raz place...za swoja glupote.Kupilem 75 2.0 V6 z Gniezna.Kto kupuje auta w Gnieznie??!! Przejechalem 6 tys i silnik mnie nie zachwycal wcale moca na co niektorzy sie dziwili bardzo...na autostradzie na tempomacie (!!!) pekl korbowod i narobil duuuuuzego balaganu.Jak wyjelismy silnik to sie okazalo ze jest poskladany niemalze caly na silikon.Dotego podpicowana pompa sprzegla i naprawiony wiatrak bo przy przekladce silnika go ogladalem i byl rozbierany nie dawno bo dopiero zachodzi rdza w miejscach gdzie farba zdarta-nia ma 2go biegu. Jak sie juz kupilo i dalo ciala to teraz trzeba to wycierpiec i doprowadzic auto.Sa inne drogi prawne ale auto i tak trzeba zrobic.
_________________ Koła wystarczą 4...cylindrów musi być 5
Ja nie placze tylko place, place i jeszcze raz place...za swoja glupote.
Czemu od razu płakac? Ja kupiłem autko sprawne od klubowicza .... ładnie śmigało, wszystko co było do poprawek powiedział. Choc i mogło by inaczej. Ale cóż. Inna sprawa że polecony warsztat okazał się totalną kupą gówna, śmierdzącymi naciągaczami i okazuje się że częśc ludzi sprzedająca części do roverków nie wie co sprzedaje. Dzwonie do jednego gamonia ze Słupska, wychwala się na Allegro że ma największy skład części, mówię co i jak, jakie części do jakiego modelu a ten parweniusz mówi żeby mu zdjęcia silnika przesłał bo on nie wie jaki model sprowadził ....... kurna przecież to żenada!!!!
Ale prawda jest taka że auto zrobię choc miałbym się .......... z diabłem spotkac. Bo jest świetne, wyjątkowe. Wszędzie pełno merasi pasatów i innego złomu. Nie ma nic fajniejszego jak mija się dwóch roverowców, uśmiecha przyjażnie i kiwa głowami. Fajne uczucie AMEN
vanderwacho, pochwal się co to za "polecany warsztat"
heh witam a ten warsztacik to Auto service Pana Labudy w drodze na Kazimierz między Rumią a Mostami na ul. Dywizji W.P. więc tobie PTE raczej on nie grozi
OK, autko naprawione. Ostatni problem tkwił w uszkodzonym termostacie i jakiejś uszczelce przy nim, przynajmniej tak zrozumiałem mechanika.
ALE pech nadal prześladuje.
Poprosiłem brata aby odebrał auto... wyjechał z warsztatu, jedno skrzyżowanie dalej... BOOM. Dostał strzała na światłach od kobity która się zagapiła. Tylny zderzak do wymiany.
Na razie brak mi słów.
_________________ Czasem myślisz, że los się do Ciebie uśmiechnął, a Ty go po prostu rozśmieszyłeś.
i okazuje się że częśc ludzi sprzedająca części do roverków nie wie co sprzedaje. Dzwonie do jednego gamonia ze Słupska, wychwala się na Allegro że ma największy skład części, mówię co i jak, jakie części do jakiego modelu a ten parweniusz mówi żeby mu zdjęcia silnika przesłał bo on nie wie jaki model sprowadził ....... kurna przecież to żenada!!!!
To ja raz poszedłem do sklepu w otwocku po 3 rzeczy: żarówkę, kredkę, i taki kołeczek do tapicerki w bagażniku. kołeczki po zamontowaniu okazały się niemożliwe do zdjęcia bez zestawu śrubokrętów, drutów itp. (czyli totalna tandeta), uprzejmy sprzedawaca zamiast 55W żarówki dał mi 100W, a najlepsze jest to, że do mojego szarego metalika dał mi ZIELONĄ kredkę, na pudełku był olbrzymi zielony napis GREEN, ale co tam wszystko do torebki, a w domu niespodzianka!
Ja swojego kupiłem dwa miesiące temu...
Od miesiąca stoi w garażu...
Moduł zapłonowy mu "umarł"... I to akurat jak miałem do żony do kliniki w Bydgoszczy (124km) jechać...
Zamówiłem kompletny aparat zapłonowy...
Przyszedł (PRIORYTET) po dwóch tyg!!! Z martwym modułem...
Czekam teraz (już tydzień) na drugi...
Autko (zajedwabiste) stoi , a mnie krew zalewa...
Ale cóż mogę...
Nie będę przecież płakał?
Poczekam jeszcze do poniedziałku...
Potem powalczę ze sprzedawcą części...
270plnów piechotą nie chodzi...
A ROVERek i tak jest SUPER!
Dołączył: 11 Maj 2007 Posty: 13 Skąd: Kościan/Wlkp.
Wysłany: Sob Paź 18, 2008 00:51
MikeLD nie irytuj się, w końcu opanujesz ten rozgardiasz
U mnie ostatnio nastały czarne dni dla mojej "drugiej damy" w życiu
HGF i po odebraniu od mechanika jakby piorun strzelił: rozrusznik (a właściwie szczotki), akumulator padł (chociaż to nie wina "damy", tylko producenta, ale jest gwarancja) i "najlepsze" http://forum.roverki.eu/viewtopic.php?t=31927, jeszcze nie wiem co jest, ale dzisiaj zobaczę wraz z moim kolegą, a co z tego wyjdzie to się jeszcze zobaczy, dodatkowo jeszcze kopułka, palec rozdzielacza i pilot na dokładkę (ukłony w stronę Tomiego, bo już zamówione
Pomimo tego wiem, że bardzo kocham to autko i nie mam zamiaru rezygnować z niego, no chyba, że udam się w kierunku 75, ale to na chwilę obecną tylko sfera marzeń
Ostatnio zmieniony przez Janus Sob Paź 18, 2008 08:47, w całości zmieniany 2 razy
A tam to pierdół ... grunt że jeździ .... a części od groma na Allegro
Darek416 napisał/a:
że do mojego szarego metalika dał mi ZIELONĄ kredkę
hehe .... może nawet ładnie wyglądac ... spróbuj ...
Mc'GAJveR napisał/a:
Ja swojego kupiłem dwa miesiące temu...
Od miesiąca stoi w garażu...
oj to nie tak długo ..... ja czekam już 2 miesiąc .... haha a jakie oszczędności na paliwie .... a co do części które wysyłają "super sprzedawcy" to masakra. Zamawiam kolektor ssący z przewodami przepustnicą do 416Si 1.6 16V dostaję a dostaje 1.8 DOHC
zamawiam przewody od kompa do mojego "złomiku" a dostaje od 400 a na zasrane alusie już 7 dni czekama wysłane 10 kurierem OPEK'iem .... i znikneły .... ciekawe gdzie dojechały
Pomógł: 5 razy Dołączył: 21 Lis 2007 Posty: 318 Skąd: Nowy Targ
Wysłany: Sob Paź 18, 2008 10:16
MikeLD ja mialem na poczatku ze swoim roverkiem wiecej problemu niz Ty (nie wiem czy Cie to pocieszy) ale dlugo dlugo nie moglem znalezc przyczyn usterki czemu samochod szarpie gasnie... wszystko zostalo powymieniane koszt ok 800zł.. i dalej nic wszystkie czujniki itp.. wkoncu znalazlem Elektryka który przeszukal auto od deski do deski i znalazl.. zepsuty komp - 1100zł naprawa.. plus wyczaił ze ktos podpial pompke paliwa i chodzila ona caly czas przy zaplonie a nie chwilowo robiac cisnienie.. samochód miał"muła" przez chwile to tez naprawil.. nastepnie samochód pojezdzil moze tydzien czy dwa... szlag trafil uszczelke miski olejowej (moze to z uwagi na moj styl jazdy.. agresywny..:) ) nastepnie kilka dni później dopadlo mnie hgf... no myślalem ze mnei szlag jasny trafi z tym autem ale gdyby to nie byl rover tylk ogolf to pewnei zostawil bym go na poboczu i jeszcze do rowu kopnal no ale nie mojego kota.. wiec ksozty zwiazane z HGF no zrobilem to dosyc tanio po znajomosci ok 1000zł ale to nei koniec przygody po hgf auto m igotowalo temp szalała a malo tego nie bylo wolnych obrotów.. juz bylem tak załamany ze bylem gotów sprzedac auto za bezcen.. ale moj elektryk doszedl do tego ze ktos nie dopial wtyczki od kompa do koncai komp głupiałna jałowym biegu przez co auto gasnelo.. wszystkie przygody kosztowaly mnie ok 4tys zł w przeciagu 2 tygodni.. ale autko od tamtego czasu jezdzi do dzisiaj i nie ma problemów.. teraz tylko musze wymienic skrzynie zrobic zawieszenei na zime ibedzie cacy
_________________ .: Podpis użytkownika wymaga
edycji :.
Pomógł: 16 razy Dołączył: 25 Cze 2005 Posty: 920 Skąd: Kraków
Wysłany: Sob Paź 18, 2008 10:44
Hmm, to chyba tylko z tymi benzyniakami macie same problemy. Ja swojego kupilem ze swiadomoscia, ze nie grzeszy idealnym stanem - w srodku troche podniszczone boczki, podrapane felgi ale za to pod maska wszystko wygladalo ok. I juz od 30 000 km nie robilem nic skomplikowanego - praktycznie same ekspolatacyjne czesci jak filtry, olej... no i przewod do intercoolera oraz zapchana gruszka przed filtrem paliwa Wszystko zalatwilem minimalnym kosztem i to auto wciaz mnie zadziwia jak tanie jest w eksploatacji.
to tylko ja kupilem igielke . Nie ma co sie lamac mozna kupic mercedesa i tez bedzie padaczka... Chciarz ja swojemu roverkowi powiedzialem : jak bedziesz sie psuł to Cie sprzedam ale za to możesz palić ile wleje I ja i roverek zadowolony
Ale jak nie umyje to sie wkurza i wiecej pali
Narazie rok bez awaryjnej jazdy:)
_________________ Sentyment do r200 silverstone pozostanie na zawsze...
Pomógł: 5 razy Dołączył: 21 Lis 2007 Posty: 318 Skąd: Nowy Targ
Wysłany: Sob Paź 18, 2008 11:50
30 000km to ja swoim roverkie mzrobilem 6 miesiecy od zakupu jezdzil dalekie trasy po 400- 500 km i nic sie nie dzialo dopiero jak zaczalem sie nim scigac nocami.. no ale coz to auto lubi wysokie obroty czy nei tak?:D
_________________ .: Podpis użytkownika wymaga
edycji :.
Pomógł: 16 razy Dołączył: 25 Cze 2005 Posty: 920 Skąd: Kraków
Wysłany: Sob Paź 18, 2008 11:51
no ja te 30000 zrobilem w 10 miesiecy i poki co dobrze jest
west [Usunięty]
Wysłany: Sob Paź 18, 2008 12:34
nie pierwsza i nie ostatnia taka historia tutaj napisana. jak to mawia moja tatus: ' w koncu wymienisz wszystko i juz nie bedzie mialo sie co zepsuc'. najgorsze jest to uczucie bezsilnosci, kiedy wpakujesz w niego ciezki grosz i sie okazuje, ze ciagle cos nie trybi. moj po sprowadzeniu i po kapitalnym remoncie zrobil mi przeznt. dzien przed wyjazdem do rodziny na swieta BN (auto mialem juz niecaly miesiac) olej zmieszal sie z woda i to razem w formie slicznego majonezu strzelilo ze zbiorniczka na silnik.
potem byla klima, pompa wody, ktora przeciekala prosto na pasek, znow klima... i milion innych drobnych usterek. bylem podlamany zdrowo i po namowach mojej kobiety juz mu zdjecia porobilem i mial byc sprzedany.
dzis odpalam sobie czesto te zdjecia, zeby popatrzyc sobie na moj cudny bolid, kiedy na parkingu stoi tak, ze z okna nie widac. ja tego nie rozumiem, ale tak po prostu jest. moge sie na niego wnerwiac, moze mnie dobijac, ale wystarczy, ze choc na chwile dziala jak nalezy i milosc wraca ze zdwojona sila:)
mam sliczne autko i nie zamierzam go oddac nikomu:)
tobie mike zycze, aby twoj hamerykancky bolyd tez dzialal jak nalezy.
i wystrzegaj sie 'lewych' mechanikow. ta delikatna dziewczynke trzeba delikatnie traktowac. juz cos o tym wiem.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum