Pomógł: 1 raz Dołączył: 04 Sie 2007 Posty: 66 Skąd: Kraków
Wysłany: Nie Mar 27, 2011 10:05 [216] Alternator, jakie oznaczenie i od czego pasuje?
Typ: wszystkie Rodzaj silnika: benzyna Pojemnosc silnika: 1.6 Rok produkcji: 1994
Witajcie
w moim cabrio zdarzyło się coś niedobrego, mianowicie bateria (nowa na gwarancji) nie trzyma w ogóle prądu. Jak już odpalę na kablach to można jeździć ale UWAGA! jak włączę światła mijania to wszystko gaśnie.
Pytanie: Czy regulator napięcia padł i co za tym idzie nowy aku też?
Czy padł po prostu nowy akumulator?
Jakie oznaczenie ma ten alternator i od czego pasuje?
silnik Honda D16A8 122KM
Z góry dzięki za odpowiedzi
_________________ Nie dyskutuj nigdy z debilem, bo najpierw sprowadzi Cię do swojego poziomu a potem poko
na doświadczeniem...
SPAMU¦
Wysłany: Nie Mar 27, 2011 10:05 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
Sprawdź wszystkie połączenia masowe, przewód od plusa akumulatora do alternatora, itd..
Takie zachowanie samochodu ewidentnie wskazuje na złe połączenia w obwodzie ładowania.
Miałem kiedyś takie problemy, od słabej klemy na plusie aku. Silnik co prawda dawał się odpalić, ciężko, ale dawał, ale np. w czasie jazdy, przy włączaniu świateł, silnik na chwilę razem ze wszystkim, przygasał. Winna była słaba klema na aku, która nie puszczała prądu z aku do alternatora przy chwilowym nagłym zwiększeniu obciążenia Alternator nie posiada "zapasu" mocy przy nagłym zwiększeniu zapotrzebowania na prąd - np. włączenie świateł, ogrzewania szyby, itd.. i przez ten ułamek czasu prąd czerpany jest z akumulatora i w praktyce nie daje się to w sprawnym samochodzie zauważyć.
Jeśli zaś jest złe połączenie elektryczne i dostateczny prąd nie może płynąć z akumulatora do odbiorników, to alternator chwilowo nie jest w stanie nastarczyć energii przy tak nagłym wzroście obciążenia i powoduje to spadek napięcia w wyniku obciążenia tak duży, że na chwilę zanika produkcja energii przez alternator do tego stopnia, że pada zapłon.
_________________ Człowiek pochodzi od małpy. W czerwonym.
Przy pracującym silniku na klemach akumulatora napiecie powinno wynosić jakieś 14.5 V - gdy nie ma włączonych odbiorników i co najmniej 14 V, gdy masz zapalone np. światła mijania plus jakiś inny odbiornik, np radio, grzanie szyby, itd..
Na pewno w żadnym razie nie powinno spadać poniżej 14 V nawet przy największym obciążeniu alternatora.
Jeśli na wyłączonym silniku napiecie akumulaotra wynosi zaledwie 5V - to nie jest on nawet rozładowany - a uszkodzony. Zapewne dobrze typujesz, że uszkodzona jest co najmniej jedno z sześciu ogniw akumulatora (cela), które niestety, łączone są szeregowo i jeśli któreś padło, to pada niestety, cały obwód.
Jeśli jest to akumulator na gwarancji - to oddaj go z odpowiednim opisem defektu. Jeśli jest już po gwarancji - to można spróbować go ratować, np. procesem formatowania, o ile oczywiśćie jest to akumulator obsługowy, w którym jest dostęp do elektrolitu każdego z ogniw.
Zasada jest taka - zlewasz stary elektrolit z akumulaotra (do słoika, a nie do kanalizacji!), kupujesz z pięć litrów wody destylowanej, zalewasz ją opróżnione ogniwa, dajesz postać tak akumulatorowi z dzień, a potem łądujesz go małym prądem, wynoszącym maksymalnie 5% wartośći jego pojemności, liczonej w Ah (dla akumulaotra o pojemności 50 Ah prąd taki to maksimum 2.5 A). Ładujesz to tak i sprawdzasz co parę godzin areometrem (porządnym!) gęstość zalanej wody. Jeśli przestanie ona już rosnąć, a elektrolit będzie już wyraźnie buzował - zlewasz go i powtarzasz proces. Wypadałoby zrobić tak ze dwa - trzy razy, co niestety, daje czasowo co najmniej trzy - cztery dni.
Na koniec kupujesz wzorcowy elektrolit, zlewasz wodę z akumulaotra, zalewasz go tym elektrolitem, dajesz postać z parę godzin, a następnie ładujesz prądem o wartośći max. 10% pojemności aku, liczonej w Ah (dla aku o pojemności 50 Ah będzie to maks. 5 A), aż elektrolit zacznie porządnie bąblować. I już.
W taki sposób można, o ile nie jest jeszcze za późno i nie jest za mocno zanieczyszczone, zmniejszyć zawartość zanieczyszczeń oraz siarczynów na płytach akumulatora, przez co takowy "odzyskuje" zarówno sprawność, jak i pojemność elektryczną.
Jeśli zaś tak niskie jego napięcie wynika z np. pogiętych płyt (w skutek drastycznego obciażenia) lub mocno zanieczyszczonych siarczynami płyt (w skutek długotrwałego niedoładowywania) - to taki akumulator nie da się już "uzdrowić" i nadaje się do wymiany.
_________________ Człowiek pochodzi od małpy. W czerwonym.
No to widać pani Zima załatwiła akumulatorek. A trzeba było dziada wyjąć, postawić grzecznie w domu i raz na dwa tygodnie doładować prostownikiem. Wtedy byłby wieczny.
_________________ Człowiek pochodzi od małpy. W czerwonym.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum