Wysłany: Nie Lis 04, 2012 14:38 [R416] Auto zgasło i już nie odpali
Typ: Si Rodzaj silnika: benzyna Pojemnosc silnika: 1.6 Rok produkcji: 1997
Witam!
To mój pierwszy post na forum nie wiem czy był podobny problem. Nie miałem problemów z autem jak dotąd a problem wyglądał tak. Wyjechałem jak codzień autem i nic nie zapowiadało problemów, po przejechaniu około 2 km auto nagle straciło moc spadły obroty i zgasło i od tego momentu już nie odpali. Jak myślicie co może być przyczyną?
SPAMU¦
Wysłany: Nie Lis 04, 2012 14:38 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
Tak rozrusznikiem kręci i to dość dobrze, było sprawdzane czy ma iskrę i jest wszystko ok. Miałem objawy HGF więc wymieniłem uszczelkę i uszczelniacze zaworów oraz rozrząd bo myślałem że to może przez ten syf co sie zrobił z oleju ale dalej nic po złożeniu go jest tak jak było. Kręci rozrusznikiem ale nie odpali
jak kręci zaskakująco lekko, to sprawdź, czy koła rozrządu są dobrze założone, i czy przypadkiem nie brakuje mu sprężania
Ale kolega już tym autem jeździł, więc rozrząd można wykluczyć, chyba, że pasek się zerwał. Kanius, Bierz kluczyk nasadowy "8" i rozkręć obudową rozrządu i obadaj sprawę, jak się ma pasek.
Miałem objawy HGF więc wymieniłem uszczelkę i uszczelniacze zaworów oraz rozrząd bo myślałem że to może przez ten syf co sie zrobił z oleju ale dalej nic po złożeniu go jest tak jak było.
wniosłem, że rozrząd był w międzyczasie rozbierany...
niemniej nie zaszkodzi się przyjrzeć kompresji, bo nawet jak przedtem podgiął zawory a nie sprawdził tego przy podniesionej głowicy, to się zes... narobi hałasu, a nie odpali
_________________ W przypadku obu Roverków w zasadzie mogę powiedzieć, że to spełnienie marzeń. Całe szczęście zostało jeszcze trochę do spełnienia
A wymieniałeś kopułkę i palec rozdzielacza kiedyś?
Miałem jakiś czas temu podobnie. Rover odpalał i jeździł bez zarzutu aż nagle na środku drogi zgasł i kaplica. Auto kręciło, sprawdzaliśmy czy jest iskra i wizualnie była, ale pewnie za słaba. Znajomy mechanik zarzucił, że pewnie czujnik położenia wału, ale że zacznie od podstaw i podmienił wyżej wspomniane drobiazgi. Zapalił od ręki na szczęście. Po wymianie na nowe do tej pory spokój.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum