Giewu, nic dodać nic ująć.
Wydaje mi się, że 80-100 km/h w terenie zabudowanym to trochę za dużo. A na wiadukt czy most wjeżdżać z taką prędkością to dla mnie brak wyobraźni niestety. A czy zdjęcia uczą pokory na krótko...nie wiem jak te zdjęcia na mnie wpłyną bo póki co minęło za mała czasu.
Nie wiem dokladnie, o ktore miejsce chodzi w wypadku kolegi Tempesta, ale na moscie grota w kierunku do centrum jedyne jakie widzialem tam ograniczenie to 80km/h.
Tempest nie wzial pod uwage, nie sprawdzil wczesniej, nie przewidzial, ze nawierzchnia jest sliska, a jego opony sa mizerne...
Co za roznica teraz... wazne, ze jest wsrod, zywych a i doswiadczenie juz jakies zdobyl.
Ja tez gdybym jechal 50km/h nie wlecialbym panu do ogrodka... na szczescie ja nie stracilem przytomnosci i do konca ratowalem sie jak moglem - na koncu to juz przed udezeniem w slup trakcyjny.
Niestety takie rzeczy wspomina sie czasami, przy okazjach innych wypadkow, albo opowiadajac historyjke z zycia kolegom. Jadac samochodem, zapomina sie o takich rzeczach. Faktem jest, jesli o mnie chodzi, ze czuje respekt przed sliskim i mokrym asfaltem (bo taki wtedy byl) i probuje sobie wyobrazic jaki moze to miec skutek.
Staram sie tez oceniac w/g wlasnych kryteriow warunki na drodze i dopasowywac do nich predkosc. Jednak b. czesto zdarza mi sie miec poprostu farta...
W brew opinii niektorych, duzo pomagaja zabawy na sniegu i lodzie... przydaje sie pozniej, chociaz w sytuacji krytycznej czlowiek z natury panikuje
Pozdrowki,
[ Dodano: 23 Październik 07, 10:58 ]
walkie napisał/a:
2 lata temu byłam świadkiem wypadku na drodze z Helu. Na łuku auto wyprzedzało.
W tym roku na wyjeździe wakacyjnym z Violla i Brt mieliśmy podobny przypadek też na łuku w drodze na Hel. Mercedes Vito albo VW T4 wyprzedzal na łuku i Barcik musiał się tulić do krzaków. Zdążył się baran jednak schować bo gość, którego wyprzedzał miał na tyle przytomności umysłu, że zwolnił i zrobił mu miejsce... było naprawde ciepło, ale Brt zachował spokój do ostatniej chwili
_________________ Chiptuning: R25, R45, R75, 200/600 SDi, BMW (tuning, dpf serwis), VW Group (tuning, dpf serwis)
ROVER 75/ZT: diagnostyka, kodowanie, adaptacja zegarów, dodawanie kluczyków: używane piloty, nowy transponder (immo)
Kontakt: PW, 512 208 367, marek@roverki.eu
ale na moscie grota w kierunku do centrum jedyne jakie widzialem tam ograniczenie to 80km/h.
Ja też nie wiem w którym miejscu to się stało, ale przed Grotem w kierunku centrum na "moście Syreny" jest 40 km/h i regularnie stoi tam fotoradar, więc uważaj.
MaReK napisał/a:
W brew opinii niektorych, duzo pomagaja zabawy na sniegu i lodzie... przydaje sie pozniej, chociaz w sytuacji krytycznej czlowiek z natury panikuje
Z pierwszą częścią się zgadzam, z drugą nie - kiedy rozbiłem 623 broniłem się do końca i proawdopodobnie tylko tych ćwiczeń zabrakło, żeby się wybronić.
Może to kwestia charakteru, ale nigdy nie miałem fazy zamknąć oczy i czekać co się zdarzy, a już kilka razy trafiałem z zaskoczenia na lód i bywało różnie...
_________________ Pozdrawiam, Maciek (podWawa - WPR)
Obecnie MX-5 NC '07, XC60 'Słoń 2' i wózek na zakupy (Fabia III)
Były 2*R623Si Lux '95 LPG, R827Si '93 LPG, R416 Si '99 LPG, MX-5 '92 i kilka innych nieroverków
Ja też nie wiem w którym miejscu to się stało, ale przed Grotem w kierunku centrum na "moście Syreny" jest 40 km/h i regularnie stoi tam fotoradar, więc uważaj.
Przy tym co piszesz, na zwezeniu nie ma łuku chyba... a radary sa i to b. czesto
maciej napisał/a:
Może to kwestia charakteru, ale nigdy nie miałem fazy zamknąć oczy i czekać co się zdarzy,
Nie no nie pisze o hardcorze o zamknieciu oczu... ale np. nieblokowanie hamulcow albo cos... wiedza ludzie ze trzeba pulsacyjnie a mimo wszystko wciskaja do dechy hamulec i czekaja
_________________ Chiptuning: R25, R45, R75, 200/600 SDi, BMW (tuning, dpf serwis), VW Group (tuning, dpf serwis)
ROVER 75/ZT: diagnostyka, kodowanie, adaptacja zegarów, dodawanie kluczyków: używane piloty, nowy transponder (immo)
Kontakt: PW, 512 208 367, marek@roverki.eu
Dołączył: 03 Lut 2007 Posty: 638 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Wto Paź 23, 2007 12:21
A bo zesztywnienie w wyniku wystraszenia sie i zaskoczenia - przy jednoczesnym braku wcześniejszych zabaw na śniegu - kończy się właśnie zasadą "wdepnij i nieświadomie patrz co się dzieje". Trzeba mieć w sobie coś z komandosa GROMu żeby zachowywać spokój w tego typu sytuacjach. I nie mówię tu o poślizgach na małej prędkości, bo te najczęściej da radę opanować - ale opanuj auto na uślizgu przy np. 80 km/h to wg. mnie jest już niemałą sztuką.
Sam miałem kiedyś sytuację (jak jeździłem "Osiołkiem" - Fiat 126p), że wpadłem w poślizg rotacyjny (awaryjne hamowanie) przy prędkości 80 km/h . Widocznie Bozia nie chciała mnie zobaczyć przed swoim obliczem, bo nie dość, że kręciłem sie po swoim pasie (i mijały mnie samochody z przeciwka), to zatrzymałem się 1,5 metra od przeszkody.
Cóż.... szkoła doskonalenia techniki jazdy przydałaby się chyba każdemu kierowcy.
Pozdrówka
_________________ .: Podpis użytkownika wymaga
edycji :.
Zgadzam się z gniewu, że takie szkolenia powinny być obowiązkowe. Co do Tempesta szczęście, że tak się skończyło ale mam wrażenie, że trochę z własnej winny doszło do tego. Kiedyś miałem pechowy rok - 4 bumy (jedyne w karierze kierowcy) - co z tego, że nie z własnej winny. Od tamtej pory jeżdżę inaczej.
tylko nie rozumeim jednego - czemu policja gania, jak ktos sie slizga na kawalku jakiegos placu >? na stegnach jest swietne miejsce gdzie czesto jezdzilem , bo tam pracowalem i po pracy czesto sie jechalo cos pokrecic na sniegu . takei place z na kontrolowane poslizgi powinny byc elementem nauki jazdy, a nie jazda jendokierunkowymi tam gdzie znaki za drzwami pochowane
ja mimo wszystko nie zycze nikomu takiej drogi nauki porwadzenia pojazdu - kilka dni w szpitalu, autko skasowane - brak ac, uszczerbek zdrowia itp itd. respektu do auta, drogi i predkosci mozna nauczyc sie inaczej.
_________________ .: Podpis użytkownika wymaga
edycji :.
To była ta szkoła o zaostrzonym rygorze - poziom 2
Policja gania, bo na takich placach tez moze dojsc do wypadku.
Takie miejsca powinny byc zabezpieczone przez odpowiednie sluzby pomocy.
Ale co tam... ja sie robilem "altoneny" w obecnosci radiowozu na parkingu obok...
czekali az pojade pod prad lub wyjade bez kierunku na ulice, ale nie zrobilem tego
Zrobilem to przy nich dwa razy, dwa razy mi nie poszlo jak chcialem, wiec
odjechalem i poczekalem az sobie pojada. Gdyby jednak mnie zatrzymali,
powiedzialbym, ze ledwo auto opanowalem ale na szczescie w nic nie przylozylem
A predkosc mialem 40 km/h tyle ile tam obowiazuje
_________________ Chiptuning: R25, R45, R75, 200/600 SDi, BMW (tuning, dpf serwis), VW Group (tuning, dpf serwis)
ROVER 75/ZT: diagnostyka, kodowanie, adaptacja zegarów, dodawanie kluczyków: używane piloty, nowy transponder (immo)
Kontakt: PW, 512 208 367, marek@roverki.eu
a pusty plac to chyba dobre miejsce, bo jedyne co mozesz zrobic to pojechac pare metrow dalej, a uszkodzic wlasne auto. zgodze sie ze powinny byc miejsca ogrodzone zabezpieczone itp ale wrocmy do realiow
_________________ .: Podpis użytkownika wymaga
edycji :.
wiedza ludzie ze trzeba pulsacyjnie a mimo wszystko wciskaja do dechy hamulec i czekaja
No ja się bronię w takiej sytuacji - niezłą szkołą było jeżdżenie 827, który czasem miał, a czasem nie miał ABSu, zanim nie wymieniłem czujnika...
Co nie zmienia faktu, że praktyki w ślizganiu nadal mi brakuje.
_________________ Pozdrawiam, Maciek (podWawa - WPR)
Obecnie MX-5 NC '07, XC60 'Słoń 2' i wózek na zakupy (Fabia III)
Były 2*R623Si Lux '95 LPG, R827Si '93 LPG, R416 Si '99 LPG, MX-5 '92 i kilka innych nieroverków
no ja tak wlasnie potłukłem rovera, a przeciez tyle razy sie czlowiek naczytal i nawet probowal, zeby odpuscic hamowanie w koncowej fazie, na placach tez sie bawilem, ale teraz jakos mniej bo ogolnie w zimie mniej jezdzilem
co do drogi to wystarczy ze byla sliska, czyli po deszczu, ja tez kiedys zrobilem pirueta o 180 stopni przy okolo 60 km/h na mokrym zakrecie, bo spoznilem kontre i zdjalem noge z gazu przy przednim napedzie
wiec nie koniecznie musi byc mroz
Wy w wiekszych miastach mozecie zapisac sie na kurs, my za to mamy wiecej placow do zabaw na sniegu
bo szanse ze przegoni mnie policja z placu buraczanego na wsi sa male
126p jest calkiem odporny na poslizgi bo jest krótki i ma obciazona tylna napedzana os, pamietam ze trudniej go bylo wprowadzic w poslizg niz np. poldka
_________________ Pozdrawiam Andrzej
Rover 800, byl 214 Si 95
FSO 125p 1.4 16V MPI
Jawa 350
Przykro mi z powodu Zr-ka. Swoją drogą to teraz jest coraz bardziej niebezpiecznie na drogach, warunki są zmienne. To jest przestroga dla wszystkich (dla mnie też).
Oby nikomu więcej nic takiego się nie przytrafiło.
Najważniejsze że z Tobą wszystko OK, tempest , - auta szkoda - ładnie wyglądało - ale to można odzyskać , ze zdrowiem lub życiem gorzej.
Taki wypadek troszkę pobudza wyobraźnie - szkoda że na krótko . Kurcze codziennie jeżdze Grotem - choć juz dwa lata - nic mi sie nie stało - ale pierwszy rok taczunią - muszę uważać
_________________ .: Podpis użytkownika wymaga
edycji :.
dziękuję wszystkim za słowa otuchy
to prawda, że cieszę się, że żyję, ale jednak mimo to pewna pustka wewnątrz jest
nie miałem długo tego samochodu, ale tak się jakoś przywiązałem do niego, do tej jego pracy silnika, że szkoda go
owszem, myślałem nad zmianą na ZS-a, ale byłaby to wymiana równoważna - ktoś bierze mojego ZR-a i się nim dalej cieszy a ja biorę ZS-a (i też się nim ciesze)
w tej chwili więcej kasy muszę dołożyć do zakupu samochodu niż planowałem
_________________ moja historia motoryzacji: - Fiat Cinquecento; 700; - Fiat Punto 1.2 8V; - Fiat Bravo 1.2
16V; - MG ZR 160; - Golf V 2.0TDI; - Golf VI GTD
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum