Bardzo proste 600 to po włosku seicento więc ciągnie do "swego"
Dobre.
TomC napisał/a:
Współczucia.
Dzięki.
TomC napisał/a:
Byle Ty cały.
Cały, cały - dzięki jeszcze raz.
TomC napisał/a:
Autko da się zrobić więc jeździć będzie.
Generalnie to nadal jeździ - zobaczymy na ile wyliczą z OC sprawcy.
_________________ Pozdrawiam, Maciek (podWawa - WPR)
Obecnie MX-5 NC '07, XC60 'Słoń 2' i wózek na zakupy (Fabia III)
Były 2*R623Si Lux '95 LPG, R827Si '93 LPG, R416 Si '99 LPG, MX-5 '92 i kilka innych nieroverków
maciej, współczucia, ale znając Ciebie i Twoją dbałość o auta, wkrótce będzie lepiej niż
Albo pojeżdżę do jesieni i sprzedam, bo już się nosiłem z tą decyzji, a ta stłuczka może ją przyspieszyć - zobaczymy.
_________________ Pozdrawiam, Maciek (podWawa - WPR)
Obecnie MX-5 NC '07, XC60 'Słoń 2' i wózek na zakupy (Fabia III)
Były 2*R623Si Lux '95 LPG, R827Si '93 LPG, R416 Si '99 LPG, MX-5 '92 i kilka innych nieroverków
Choć przesunęło się teraz w stronę jednego, konkretnego SUV'a.
Generalnie to zależy od pracy - jeśli zmienię zasady zatrudnienia (samozatrudnienie), to możliwy będzie leasing i wtedy Mitsu Outlander rozłożony na 4-5 lat, z pełnym odliczeniem VAT i wliczeniem w koszty auta i paliwa staje się realny.
Ale to się okaże...
_________________ Pozdrawiam, Maciek (podWawa - WPR)
Obecnie MX-5 NC '07, XC60 'Słoń 2' i wózek na zakupy (Fabia III)
Były 2*R623Si Lux '95 LPG, R827Si '93 LPG, R416 Si '99 LPG, MX-5 '92 i kilka innych nieroverków
Nic się nie poprzesuwało (błotniki)? U mnie się drzwi tylne-lewe po dzwonie w tył przestały otwierać...
Błotniki wyglądają na zupełnie nienaruszone - było bardzo lekko - 10, może 15 km/h i ja też jeszcze się toczyłem.
Drzwi się otwierają, jedna lampa ma ledwo widoczne pęknięcie (na początku wogóle go nie zauważyłem), nawet klapę bagażnika da się zamknąć, tylko trzeba użyć "nieco" siły.
_________________ Pozdrawiam, Maciek (podWawa - WPR)
Obecnie MX-5 NC '07, XC60 'Słoń 2' i wózek na zakupy (Fabia III)
Były 2*R623Si Lux '95 LPG, R827Si '93 LPG, R416 Si '99 LPG, MX-5 '92 i kilka innych nieroverków
Dzięki, ale ja myślę tylko o tym nowszym - ten starszy mi się kompletnie nie podoba...
Chociaż cena jest zachęcająca.
Kwestia jest taka, ze nowy Outlander z salonu kosztuje około 90 000 brutto, czyli 73 770 po odliczeniu VAT, to można wpuścić w koszty, co daje neszcze -19%, czyli niecałe 62 000 zł.
Zakładając 12 000 zł (20%) wkładu własnego wychodzi 50 000 zł na 4 lata, czyli 1000 zł miesięcznie, czyli tylko około 20 000 zł drożej za nowego niż za tego z ogłoszenia - 5 letniego, do tego rozłożone na 4 lata.
No nie wliczyłem jeszcze kosztu finansowego leasingu, ale niech to będzie nawet 20% to wychodzi 1200 zł miesięcznie za nowe auto, bo ten koszt finansowy leasing'u pokrywa się mniej więcej z odliczeniami od paliwa - po odliczeniu VAT i wrzuceniu w koszty paliwo wychodzi nie np. 4 zł, tylko 2,75 zł/l, co przy moich przebiegach daje 3000 zł rocznie, więc przez 4 lata leasingu 12 000 zł, do tego od wszystkich przeglądów, opon i obsługi też odlicza się VAT i wlicza w koszty.
W sumie wzięcie na firmę auta powoduje, że przy tych samych przebiegach kosztuje ono "z kieszeni" nie 90 000 zł, tylko 62 000 zł rozłożone na 4 lata, więc 12000 zł na start i 1000 zł miesięcznie, a po zakończeniu leasingu ma się 4-letnie "swoje od nowości" auto.
Ale to zależy jak mi się ułożą sprawy z moją firmą "matką".
_________________ Pozdrawiam, Maciek (podWawa - WPR)
Obecnie MX-5 NC '07, XC60 'Słoń 2' i wózek na zakupy (Fabia III)
Były 2*R623Si Lux '95 LPG, R827Si '93 LPG, R416 Si '99 LPG, MX-5 '92 i kilka innych nieroverków
827 idzie na części dla znajomego, który też ma 827, bo naprawa przewyższa wartość auta, ojciec kupi chyba Corolle '04, bo chce kombiaka, a akurat się taka trafia, a ja pewnie będę jeszcze jeździł 623 bez naprawiania (zobaczymy na ile wycenią go w Hestii) lub naprawię "metodą Lopera" lub "metodą MaRKa".
_________________ Pozdrawiam, Maciek (podWawa - WPR)
Obecnie MX-5 NC '07, XC60 'Słoń 2' i wózek na zakupy (Fabia III)
Były 2*R623Si Lux '95 LPG, R827Si '93 LPG, R416 Si '99 LPG, MX-5 '92 i kilka innych nieroverków
a ja pewnie będę jeszcze jeździł 623 bez naprawiania
uff juz myslalem ze napiszesz, ze szukasz czegos innego i pozegnasz marke jak inni zdrajcy i niewierni, nie bede pokazywal myszka
tego co bylo na piewszej stronie, udam ze nie widzialem
a BTW jakbyś szukal kolejnego R, ladna 800 jest na allegro, bordowa z bordowa tapicerka
_________________ Pozdrawiam Andrzej
Rover 800, byl 214 Si 95
FSO 125p 1.4 16V MPI
Jawa 350
AndrewS, - a ladny ladny ten bordowy R800, co prawda nie jest to najwyzszy model ale zacne autko jest
jednak mysle ze Maciej ma chyba juz dosc Roverkowych staruszkow i woli cos nowego, chociaz jakby wciagnal takiego R800 w dzialalnosc to tez by na tym zle nie wyszedl, a i miesiecznej raty 1000-1200 by nie placil, za deklarowane 12000pln wkladu mialby tego R800 i kupe kasy na pierwszy przeglad/wymiany
uff juz myslalem ze napiszesz, ze szukasz czegos innego i pozegnasz marke jak inni zdrajcy i niewierni, nie bede pokazywal myszka
No niestety - w końcu mnie to czeka, szczególnie, że lista "standardowych" usterek w MG ZT jest dość długa, a silniki są umiarkowane (benzyna to VISy, a diesel jest nie za mocny)...
AndrewS napisał/a:
a BTW jakbyś szukal kolejnego R, ladna 800 jest na allegro, bordowa z bordowa tapicerka
Ech... Ale to 10-letnie auto.
Gdyby były 4-5 letnie to tak, ale kupiłem już 10-letnie 827 i 11-letnie R623 i na razie wystarczy.
paff napisał/a:
jednak mysle ze Maciej ma chyba juz dosc Roverkowych staruszkow i woli cos nowego,
Coś w tym jest.
Niby zarówno R600, jak i R800 nigdy mnie poważnie nie zawiodły (każdy po razie "nie ruszył, ale zawsze "pod domem" ), ale ilość denerwujących drobiazgów, skrzypień tapicerki oraz ilość punktów rdzy wynikających tylko i wyłącznie z wieku zaczyna być drażniąca...
Do tego zapatrzyłem się na autka z napędem na 4 łapy - duże kombi lub średnie SUVy, a takich Rover nigdy nie produkował, a Freelander jakoś mnie nie przekonuje.
Ciągle myślę o znalezieniu jakiegoś R600 '99 z idealną budą bez silnika, przełożeniu silnika i innych gratów z mojego i zrobieniu go na cacy i przetrzymaniu do czasu, gdy będzie zabytkiem, ale to też dość kosztowny plan, zwłaszcza, że wymagałby inwestycji w blacharza i garaż.
paff napisał/a:
chociaz jakby wciagnal takiego R800 w dzialalnosc to tez by na tym zle nie wyszedl, a i miesiecznej raty 1000-1200 by nie placil, za deklarowane 12000pln wkladu mialby tego R800 i kupe kasy na pierwszy przeglad/wymiany
Tak, tylko kwestia jest tego, że wszystkie moje starsze autka nauczyły mnie tego, że to już nie czasy "beczki" i te auta zostały tak przygotowane, żeby po 10-11 latach zaczęły się sypać - mogę wymienić co wymieniłem w R600 (mam zapisane), w skrócie: połowę ważniejszych uszczelek, chłodnicę itp i wynika to tylko z tego, że fabryka w ramach oszczędności i żeby zmusić użytkownika do wymiany auta na nowe najpóżniej po 8-9 latach dobrała takie, a nie inne materiały.
To samo zresztą dotyczy blacharki.
Chyba teraz chce mieć autko, z którym będę przez kilka lat jeździł tylko na przegląd raz w roku (moja ciotka ma od 10 lat od nowości Felicję i dokładnie tak było do tej pory - jeden przegląd w roku i jazda, a teraz właśnie dochodzi do wieku, że różne rzeczy zaczynają się sypać "ze starości").
_________________ Pozdrawiam, Maciek (podWawa - WPR)
Obecnie MX-5 NC '07, XC60 'Słoń 2' i wózek na zakupy (Fabia III)
Były 2*R623Si Lux '95 LPG, R827Si '93 LPG, R416 Si '99 LPG, MX-5 '92 i kilka innych nieroverków
no ja jak na razie to nie marudze na moje R820ti, i to wlasnie z tym silnikiem ktory oferuje osiagi takie jak 2.5KV6 bez tej awaryjnosci i z piekna prostota. Przy emeryckiej jezdzie potrafi wziac na trasie 8,6l przy gonieniu po autostradzie 9,4l w miescie 15l ale to jest 200KM
jak na razie wymieniam rzeczy stare: 6letni akumulator, 14letni tłumik, 14letni pasek wielorowkowy, 14letni mieszek... pewne problemy mam i bede mial ale auto jest w super stanie, no i z reszta gdzie ja bym kupil 200konne coupe za 7000pln z oplatami
rozumiem jednak ze ktos ma dosyc starych aut, o ktore po prostu trzeba dbac, przed kazda podroza sprawdzic poziomy plynow, oleju, trzeba wiedziec czy alternator laduje, czy na trasie sie tlumik nie skonczy
jestem tez zdania ze 4-5letnie auto kupione nie z pewnych rak wcale nie jest pewniejsze niz 10letni R800, bo na przyklad 4-5letni SUV z silnikiem diesla moze miec najechane 300-400kkm po autostradach i tez bedzie sie sypac az milo
rozumiem jednak ze ktos ma dosyc starych aut, o ktore po prostu trzeba dbac, przed kazda podroza sprawdzic poziomy plynow, oleju, trzeba wiedziec czy alternator laduje, czy na trasie sie tlumik nie skonczy
To nie tak - generalnie to z dbaniem nie mam problemów, ale męczące jest to, że co jakiś czas auto musi postać 1-2 dni w warsztacie "ze starości".
Np. puszcza uszczelka chłodniczki oleju, olej wycieka, wyciek jest na poziomie miski olejowej - 2 dni umawiania się i podróż do Mariusza "na sznurku", bo w silniku zostaje góra 2 l oleju - dobrze, że ojciec był pod ręką. Wymiana - luz 1h i koszt chyba 40 zł.
Po miesiącu okazuje się, że tym razem puszcza uszczelniacz wału (starość gumy) od strony skrzyni i wyciek normalnie niezauważalny, ale przy jeździe autostradą w Niemczech jest na poziomie 1l oleju na 500 km - jeżdżę 4 miesiące, bo tylko dwa razy mam okazję polecieć po autostradzie, ale zrobić trzeba - uszczelniacz 20 zł, ale trzeba zrzucić skrzynię i koszty to 350 zł, a jak sie to robi, to już warto wymienić sprzęgło (przecież ma 180 tys. km) - kolejne 500 zł i 2 dni stania w warsztacie.
Kolejne 3 miesiące i problem z uszczelką miski olejowej - uszczelka 40 zł, robocizna 60 zł, ale znów 1,5 dnia w warsztacie.
Kolejne 4 miesiące i uszczelniacze wysprzęglika - od stanu normalnego do pełnego wycieku i zblokowania sprzęgła 30 km - akurat żeby wrócić pod dom, ale co by było, gdybym był na nartach w Austrii... Wysprzęglik - na miejscu "u Tomiego", Mariusz nie ma czasu, za 2 dni Zlot - FeuVert - biorą 140 zł za 1/2h pracy, ale co robić - śpieszy się.
Austra - narty - wyciek z przewodów hamulcowych - przedzewiały - cóż - 14-letnie auto - 120 Euro za doraźną naprawę dzięki właścicielce kwatery mechanik sam przyjeżdża, zabiera auto i odstawia zrobione, ale przez 4 z 8 dni jeździmy ski-busem i nie możemy pojechać do innego regionu. Po powrocie kolejny dzień w warsztacie - pełna wymiana przewodów - 660 zł.
Nie narzekam na mojego Roverka, bo go uwielbiam i jeździ mi się nim wspaniale, kupiłem go tanio i spodziewałem się trochę problemów, ale drzażniące jest to, że co 3-4 miesiące coś wypada i jak już mam zmieniać i mogę mieć możliwość puszczenia tego "w koszty" to chyba chcę coś nowego.
Jeśli nie będzie to SUV lub combi, to może Bravo - 3 lata gwarancji bez limitu kilometrów, a potem można sprzedać.
paff napisał/a:
jestem tez zdania ze 4-5letnie auto kupione nie z pewnych rak wcale nie jest pewniejsze niz 10letni R800, bo na przyklad 4-5letni SUV z silnikiem diesla moze miec najechane 300-400kkm po autostradach i tez bedzie sie sypac az milo
Akurat jeśli po autostradach, to sądzę, że nie byłoby problemu - gorzej jak po mieście, wioskach i szutrach.
Poza tym, jeśli używany, to raczej ze znaną historią - od prywatnej osoby, a nie handlarza.
_________________ Pozdrawiam, Maciek (podWawa - WPR)
Obecnie MX-5 NC '07, XC60 'Słoń 2' i wózek na zakupy (Fabia III)
Były 2*R623Si Lux '95 LPG, R827Si '93 LPG, R416 Si '99 LPG, MX-5 '92 i kilka innych nieroverków
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum