Pogoda się zepsuła, czas opony wymienić a ja nie mam na co
A jak już opony zimowe to i felgi... Roverka kupiłem na aluskach (w zestaw zimowy nie był wyposażony) i teraz poajawiły się u mnie wątpliwości: czy jest sens kupować stalowe felgi?
Czy aluminiowym w zimie stanie się krzywda? Nie wystarczy opon 'przewinąć'? Czz to się jakkolwiek opłaca?
Dla ścisłości: poprzednie autko miałem na zwykłych stalowych felgach i tylko opony zmieniałem, więc po prostu nie jestem w temacie obeznany.
[ Komentarz dodany przez: thef: Pon Lis 12, 2007 21:54 ]
Poprawiłem temat, na przyszłość proszę o wiadomo co
_________________ .: Podpis użytkownika wymaga
edycji :.
Ostatnio zmieniony przez thef Pon Lis 12, 2007 21:55, w całości zmieniany 1 raz
SPAMU¦
Wysłany: Pon Lis 12, 2007 20:41 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
Jak będzie mocno śnieżna, a co za tym idzie będzie dużo solanki na jezdni to dobrym alusom nic się nie powinno stać, zwłaszcza jak się o nie dba (choćby opłukując je Karcherem od czasu do czasu).
_________________ BYŁ Rover 200 '99 1.4 16v - Midnight Blue
W/g mnie lepiej zainwestowac w dobre lancuchy ,zimowki dobre sa tylko w kopnym sniegu a tego nie ma zbyt duzo ale coz wszystko zalezy od zasobu kieszeni
wbrew wszelakim opiniom felgom aluminiowym jeśli o nie się odpowiednio zadba to kompletnie nic nie grozi w okresie zimowym ...
jedynym mankamentem jest co sezonowy wydatek na przełożenie opon oraz wyważanie kół, stalowe felgi na zimę, a aluminiowe na lato to po prostu wygoda dla użytkownika ... jeżeli nie będzie Ci przeszkadzało "co chwila" biegać do gumiarzy to nic nie stoi na przeszkodzie, by zimą ROVERka ubrać w aluminiowe felgi
Sly napisał/a:
W/g mnie lepiej zainwestowac w dobre lancuchy....
nasz kodeks drogowy dopuszcza używanie łańcuchów tylko na drogach ośnieżonych lub oblodzonych. Jazda po asfalcie powoduje przyspieszone niszczenie nawierzchni, opon oraz samych łańcuchów ...
Sly napisał/a:
...zimowki dobre sa tylko w kopnym sniegu....
a co z błotem pośniegowym i mokrą nawierzchnią ?
_________________ zanim się wygłupisz polecam: nasza strona główna, techniczny FAQ, forumowa szukajka, punkty pomógł ...
Pomógł: 317 razy Dołączył: 02 Kwi 2007 Posty: 2766 Skąd: NOWE MIASTO N/W wlkp
Wysłany: Pon Lis 12, 2007 21:39
w alhambrze mamy tylo felgi alu i to 3 rok nic się nie dzieje. czy zima czy lato zmieniają się tylko opony. Opony letnie niemają już swoich właściowści poniżej 10 stopni C w plusie. Tak wiec nikt mi nie powie że zimówki nie pomagają , pomagają i to wiele.
_________________ SERWIS ROVER MG TESTER MG ROVER T4 TEL:
0504045682 Z BRAKU CZASU RZADKO JESTEM NA FORUM , NAJLEPIEJ DZWONIĆ PO 18
Czy jest sens kupować stalowe felgi?
Czy aluminiowym w zimie stanie się krzywda? Nie wystarczy opon 'przewinąć'? Czz to się jakkolwiek opłaca?
Jeden ważny powód do zmiany alu na stalowe w zimie to brak obawy ze w razie poslizgu i zaliczenia krawężnika lub inne przeszkody nie zniszczymy aluminiowej felgi,większość z nas posiada oryginalne felgi rovera i potem może być problem z dokupieniem do kompletu
Pomógł: 6 razy Dołączył: 01 Maj 2007 Posty: 132 Skąd: Łódź
Wysłany: Pon Lis 12, 2007 21:53
ENU napisał/a:
eden ważny powód do zmiany alu na stalowe w zimie to brak obawy ze w razie poslizgu i zaliczenia krawężnika lub inne przeszkody nie zniszczymy aluminiowej felgi
Dobrze gada, dać mu..... to co tam kto lubi.
Dodał bym jeszcze jeden ważny powód, mianowicie, nadwyrężanie opony przy każdorazowym ściąganiu i zakładaniu na felgę.
Atutem jest także możliwość zmiany na zimę na felgę węższą i węższą oponę co spowoduje lepszy docisk do nawierzchni i mniejszą wrażliwość na zakopywanie się.
_________________ Wszystko dla ludzi, byle z głową.
Pomógł: 317 razy Dołączył: 02 Kwi 2007 Posty: 2766 Skąd: NOWE MIASTO N/W wlkp
Wysłany: Pon Lis 12, 2007 21:55
z tym nadwyrężeniem opon to trochę za duży bajer, ściągane czy nie to i tak opona się niszczy ponieważ od środka działa tlen i inne gazy niszczące gumę
_________________ SERWIS ROVER MG TESTER MG ROVER T4 TEL:
0504045682 Z BRAKU CZASU RZADKO JESTEM NA FORUM , NAJLEPIEJ DZWONIĆ PO 18
Pomógł: 317 razy Dołączył: 02 Kwi 2007 Posty: 2766 Skąd: NOWE MIASTO N/W wlkp
Wysłany: Pon Lis 12, 2007 22:05
nie, nic się nie stanie ponieważ w środku gumy jest metal. A poza tym ściągarki są bezinwazyjne, no chyba że ktoś łychą wywala opone a to nawet do felgi jest bolesne
_________________ SERWIS ROVER MG TESTER MG ROVER T4 TEL:
0504045682 Z BRAKU CZASU RZADKO JESTEM NA FORUM , NAJLEPIEJ DZWONIĆ PO 18
W/g mnie lepiej zainwestowac w dobre lancuchy ,zimowki dobre sa tylko w kopnym sniegu a tego nie ma zbyt duzo ale coz wszystko zalezy od zasobu kieszeni
Cytat:
Skąd: UK
I właśnie dlatego jak sypnie śniegiem w UK to pół kraju jest sparaliżowane bo pojęcie zimówki jest tam raczej nie znane. Z resztą co tu mówić o zimówkach, jak tam nawet zwrotnice kolejowe nie są podgrzewane.
_________________ BYŁ Rover 200 '99 1.4 16v - Midnight Blue
Tomi [Usunięty]
Wysłany: Wto Lis 13, 2007 08:08
Paul napisał/a:
giewu napisał/a:
Sly napisał/a:
...zimowki dobre sa tylko w kopnym sniegu....
a co z błotem pośniegowym i mokrą nawierzchnią ?
O temperaturach, w których letnie opony to łyżwy a "wielosezonowe" niewiele lepsze, nie wspomnę
Moje 5 groszy w sprawie opon zimowych i felg.
W ciągu paru lat zdołałem już trochę potestować. Nauczyłem się zmieniać koła (całe) z dwóch powodów.
Po pierwsze, w zimę znacznie łatwiej uszkodzić koło. Poślizgi kończące się na krewężnikach, jak i dziury powstające w asfalcie w powstające szczególnie łatwo gdy w nocy jest temperatura poniżej zera, a w dzień dodatnia.
Po drugie, na zimę zakładam opony o innych wymiarach. Gdy ulice są odśnieżone i suche, można jeździć również na letnich. Jeśli jednak spadnie śnieg, na węższych kołach o wyższym profilu zawsze wyjadę.
[ Dodano: Wto Lis 13, 2007 08:14 ]
Sly napisał/a:
W/g mnie lepiej zainwestowac w dobre lancuchy ,zimowki dobre sa tylko w kopnym sniegu a tego nie ma zbyt duzo ale coz wszystko zalezy od zasobu kieszeni
Jeśli ktoś lubi poranną gimnastykę z zakładaniem łańcuchów, tylko po to, aby przejechać 500 metrów i dojechać do odśnieżonej ulicy...
Ja także jestem zwolennikiem całych kół, po pierwsze tak jak to miało miejsce wczoraj... wylazłem na powierzchnię z domu a tu snieg zasówa, lewareczek do ręki, do garażu (o ile ktoś posiada takowy) godzinka i koła zmienione, w moim 75 poszło to nadwyraz sprawnie, śruby były czymś przesmarowane i odkręcały się bardzo gładko, w poprzednim R miałem inny komplet śrub do alu i stalowych to się trochę schodziło, a tutaj bez problemu, przy okazji oględziny tarcz klocków i czego tam jeszcze... Do wulkanizatora pojade z alu do wyważenia na wiosnę a zmienię sobie sam bo:
1. trochę się obawiam o jakość powłoki lakieru na felgach i aucie po wizycie w zakładzie,
2. jak narazie mam sile to robić, więc po co czekać godzinami na zmianę w warsztacie jak można to zrobić samemu wtedy kiedy trzeba (w zasadzie nawet jeśli się niema garażu).
3. koszt (ale to, to pies trącał... choć jak by mi skatowali felgi a widzialem takie przypadki i to nie raz choć najczęściej po przekladce opon i to mimo jak to napisal ktos wyżej, pomimo "bezinwazyjnego" sprzętu, to koszt finalny jest spory).
No a jak się ma same oponki... to już kaplica, choć by skały sr..ły, musisz:
1. czekać
2. płacić
3. czekać
4. jeździć gdzieś po warsztatach
5. wqrw.. się jak trzeba czekać
6. i czego nikomu nie życzę - być niezadowolonym z usługi.
Problem w tym ze czytalem o trwalosci opon zimowych ,po dwoch latach nadaja sie do wymiany ,a co do UK po co im podgrzewane zwrotnice jak tu rzadko kiedy temp. spada ponizej zera( w ciagu dwoch zim raz skrobalem szron z szyb).Mimo wszystko to troche naganianie koniunktury.Kazdy moze myslec co chce .
W poprzednim aucie początkowo miałem wyłącznie alufelgi i zmieniałem zimą tylko opony na zimówki. Jednak którejś zimy najpierw wpadłem w poślizg na osiedlu (przy 20km/h - proszę się nie śmiać ) i walnąłem lekko w krawężnik. Felga niegroźnie wgięta, ale jeździć się dało. Innym razem pojechałem na pusty parking pod supermarketem pokręcić "bączki" na świeżym śniegu (ćwiczenia umiejętności zimowej jazdy nigdy dość) i niestety 'przydzwoniłem' ostro w krawężnik.
Efekt - pogięta i zniekształcona felga. Autem nie dało się normalnie jeździć.
Zapłaciłem 150zł w specjalistycznym warsztacie za spawanie i naprawę alufelg (dało się je jeszcze uratować). Od tamtej pory zimą jeżdżę tylko na stalowych felgach z zimówkami.
Zapłaciłem 150zł w specjalistycznym warsztacie za spawanie i naprawę alufelg (dało się je jeszcze uratować). Od tamtej pory zimą jeżdżę tylko na stalowych felgach z zimówkami.
Ale co za argument ? Stalówki też da się pogiąć i wyprostować. Z resztą dla osoby jeżdżącej na co dzień spokojnie kwestia walenia w krawężniki jest raczej mało istotna.
yoonior napisał/a:
Efekt - pogięta i zniekształcona felga. Autem nie dało się normalnie jeździć.
Może jeszcze zawias dostał ?
_________________ BYŁ Rover 200 '99 1.4 16v - Midnight Blue
nawet spokojnie jeżdżąc duzo szybciej w zimie jest szansa na poćlizg a straty przy pogiętej stalówce są dużo mniejsze niż przy pogietej alu No i wymiana kół jest błyskawiczna i tania.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum