Forum Klubu ROVERki.pl :: [R214]Wydmuchana uszczelka to nie problem.
GarażTechniczny FAQSzukajFAQRejestracjaZaloguj





Poprzedni temat «» Następny temat
[R214]Wydmuchana uszczelka to nie problem.

Nie taki diabeł straszny, jak go malują ...
Autor Wiadomość
Brt 
mgz insz.




Pomógł: 1052 razy
Dołączył: 08 Cze 2004
Posty: 11396
Skąd: Dolny Śląsk



Wysłany: Sob Lis 15, 2008 23:22   

Sachar napisał/a:
jastemnajzajebistszynaswiecieawszyscymechanicytoleszcze.pl

:rotfl: :hahaha: :hahaha: :hahaha: :rotfl:
_________________
Pozdrawiam - Brt
 
 
SPAMU¦






Wysłany: Sob Lis 15, 2008 23:22   Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)




 
 
Zukowaty 




Pomógł: 155 razy
Dołączył: 05 Cze 2008
Posty: 2438
Skąd: Uć-Poznań



Wysłany: Nie Lis 16, 2008 00:14   

Ja juz kiedys Oprawcy zwracalem uwage ale nie poskutkowalo.Nie mam zamiaru sie klucic bo nie na tym polega to forum (przewaznie :wink: ) ale jak Sachar "subtelnie" to ujal-bywa meczace.Jak zrobil HGF samemu to cos jednak wie ale ja tez robilem HGF w Poldku co prawda 1.6 OHV ale glowice sam planowalme w robocie a moze z raz o tym napomknalem na forum.Drugi raz by mi sie nie chcialo roboc bo za leniwy jestem a stac mnie jeszcze zeby raz na duuuuzo km zaplacic mechanikowi i miec czyste rece.Zrobi zle t bedzie robil ponownie a wiem ze zrobi dobrze bo to moj ZAUFANY mechanik i do takich sie jezdzi.
Co do domeny to ja tez bym sie pisal tylko wkrec gdzies tam supergosc zebym wiedzial ze to o mnie :razz:
_________________
Koła wystarczą 4...cylindrów musi być 5
 
 
 
tom214Si
[Usunięty]






Wysłany: Nie Lis 16, 2008 01:10   

Ja dla odmiany mam arument na obronę oprawcy_1978 .
Mianowicie: wiele osób czyta wyłącznie tematy przez siebie założone :roll: (co widać wyraźnie po ich treści).
Dzięki temu że oprawca się powtarza, mają oni jedyną szansę przeczytać Jego przesłanie ;)
Stali bywalcy natomiast mogą sobie poćwiczyć cierpliwość ;)
 
 
Senn 




Pomógł: 18 razy
Dołączył: 03 Kwi 2007
Posty: 663
Skąd: Warszawa - Falenica

Rover 800

Wysłany: Nie Lis 16, 2008 01:11   

Niestety, ale oprawca ma racje i Sachar nie bulwersuj sie tak. Ja jestem kolejnym przykladem ze mechanicy to glaby i nie warto im oddawac samochodow. Mam w tej chwili na mysli pewna firme z Wawy. Nie dosc ze mnie chcieli naciagnac na kasiore to jeszcze spi.....lili mi wspomaganie. W zyciu nie oddam juz samochodu do warsztatu. Niestety nie mialem warunkow zeby robic to sam, ale teraz bede wolal odholowac auto ponad 100km gdzie moge sobie popracowac niz oddac w rece mechanikow.
_________________
Above all, it's a Rover
Rover 820Si 96' & FSO 1500C 83' & MG ZS180 05' & Renault Espace IV 09'
 
 
Brt 
mgz insz.




Pomógł: 1052 razy
Dołączył: 08 Cze 2004
Posty: 11396
Skąd: Dolny Śląsk



Wysłany: Nie Lis 16, 2008 12:58   

Senn co do mechaników, to poza nielicznymi wyjątkami też sie zgadzam z oprawcą, ale jak ktoś nie ma bladego,zeilonego różowego czy innego pojęcia o naprawie samochodów i nie wie jak trzymać wkrętak, to raczej z wymianą uszczelki pod głowicą nie da sobie rady. Pewnych rzeczy w swoim aucie też nie robię, bo nie będę dla przykładu inwestował w zestaw do zbieżności, bo raz do roku trzeba sprawdzić zawieszenie ;)
A wracając do sachara i oprawcy, to ...... racja racją, ale przepisywanie tego samego w kazdym świeżym poście o HGFie na forum, to trochę przesada. Dlatego propozycja dla oprawcy: niech po prostu link do swojego sposobu (moim zdaniem całkiem rozsądnego) naprawy HGFu umieści w podpisie i każdy chętny i zainteresowany sobie poczyta :ok: a ja i spora część forumowiczów nie będzie musiała n-ty raz tego czytać :ok:
_________________
Pozdrawiam - Brt
 
 
oprawca_1978 




Pomógł: 143 razy
Dołączył: 09 Lip 2008
Posty: 1515
Skąd: Zegrze



Wysłany: Pon Lis 17, 2008 09:00   

Wiem, że mnie kochacie!

Powacając do meritum - ja sobie radę dam z moim samochodem, i to ze wszystkim, jak się uprę, to i zbieżność na tyczki sam ustawię, nie ma problemu, byle było z czego pomajstrować substytuty urządzeń.

Jedno jest pewne - jeśli chcesz mieć sprawny samochód, który nie będzie się cały czas psuł i zarazem - nie chcesz mieć dziurawego portfela - to naprawiaj sobie samochód sam. ZWŁASZCZA tak poważne podzespoły, jak silnik.

Takie podejście to praktycznie jedyne z możliwych, bo przecież gdybym poszedł z HGF-em do 'warsztatu' (pomijając, że w okolicy mej nie mam ŻADNEGO zaufanego, wszyscy to profani i psuje), to zapłaciłbym za to więcej, jak połowę wartości samochodu, zarazem, nie mając jakiejkolwiek pewności, że mi to nie wylezie za 400 km czy 4 tys km.
Ja po mojej naprawie przejechałem już 51 kkm w dwa lata i nic się nie złego z silnikiem nie dzieje.
Czy taki przebieg wystarczy by już mieć lekką pewność, że jednak się dobrze to zrobiło? Koszt naprawy wyniósł mnie tyle, co koszt uszczelki (FAI, 160 PLN).

Acha, z całkiem innej beczki rzucę problem. Tankowałem na BP N.D.M. po raz drugi LPG (po wzięciu rozwodu ze złodziejską stacją LPG, w której czasami był taki "gaz", że się jechac po prostu na nim nie dało).
Po prawie roku butla odbiła wreszcie. I weszło weń dokładnie 17,11 l LPG po przejechaniu 260,3 km. Daje to wynik średniego zużycia gazu na poziomie 6,57 l/100 km. Dwunastoletni Polonez 1.4 MPI, który waży razem ze mną 1100 kg. I co na to powiecie? Mam nawet paragonik za gaz.
Gazownia oczywiście wyregulowna przeze mnie osobiście oraz zapłon też po swojemu zrobiony.
Samochód odkąd jest w moich rękach - ponad 4 lata - nie widział żadnego "warsztatu" i żadnego "szpecjalisty" poza mną. I zasuwa, świątek-piątek, zima-lato, nie ma pomiłuj.
_________________
Człowiek pochodzi od małpy. W czerwonym.
 
 
Brt 
mgz insz.




Pomógł: 1052 razy
Dołączył: 08 Cze 2004
Posty: 11396
Skąd: Dolny Śląsk



Wysłany: Pon Lis 17, 2008 09:03   

no i mówił wół do obrazu ..... :roll:
_________________
Pozdrawiam - Brt
 
 
Zukowaty 




Pomógł: 155 razy
Dołączył: 05 Cze 2008
Posty: 2438
Skąd: Uć-Poznań



Wysłany: Pon Lis 17, 2008 09:25   

:bezradny: :mur:
_________________
Koła wystarczą 4...cylindrów musi być 5
 
 
 
tom214Si
[Usunięty]






Wysłany: Pon Lis 17, 2008 11:59   

Brt napisał/a:
no i mówił wół do obrazu .....

Chyba "dziad do obrazu" :P
Oprawco, ale dlaczego wychodzisz z założenia, że wszyscy na Forum są mechanikami :?:
Wyobraź sobie, że jakiś np. lekarz 3 razy dziennie zacznie pisać że sam się pozszywał :haha: i będzie nie mógł się nadziwić, że inni idą do szpitali... :mrgreen:
 
 
oprawca_1978 




Pomógł: 143 razy
Dołączył: 09 Lip 2008
Posty: 1515
Skąd: Zegrze



Wysłany: Pon Lis 17, 2008 11:59   

Zukowaty napisał/a:
Ja juz kiedys Oprawcy zwracalem uwage ale nie poskutkowalo.Nie mam zamiaru sie klucic bo nie na tym polega to forum (przewaznie :wink: ) ale jak Sachar "subtelnie" to ujal-bywa meczace.Jak zrobil HGF samemu to cos jednak wie ale ja tez robilem HGF w Poldku co prawda 1.6 OHV ale glowice sam planowalme w robocie a moze z raz o tym napomknalem na forum.Drugi raz by mi sie nie chcialo roboc bo za leniwy jestem a stac mnie jeszcze zeby raz na duuuuzo km zaplacic mechanikowi i miec czyste rece.Zrobi zle t bedzie robil ponownie a wiem ze zrobi dobrze bo to moj ZAUFANY mechanik i do takich sie jezdzi.
Co do domeny to ja tez bym sie pisal tylko wkrec gdzies tam supergosc zebym wiedzial ze to o mnie :razz:


W tym rzecz właśnie, że zupełnie co innego jest robić uszczelkę w zwykłym, fiatowskim silniku 1.6 czy 1.5, którego rozwiązania konstrukcyjne pamiętają połowę lat 60-tych ubiegłego wieku oraz ktorego konstrukcja jest klasyczna a zarazem, nie jest on wysilony, a co innego jest robić HGF'a w silniku Rovera z serii K (8 i 16 zaworowe), którego konstrukcja jest nietypowa, a zarazem - biorąc pod uwagę, że jest to silnik "dla mas" - moim zdaniem, nieco za odważna, przez co mści się - właśnie tym HGF'em, którego nie naprawia się tak, jak to się robi wobec "zwykłego" silnika.

I dla tego też, powodując u wielu wybuchy nienawiści, zawiści i kompleksów, piszę o tym wielokrotnie, by wbijać Wam każdego dnia do Wszych mądrych głów, że trzeba to robić inaczej, jak w klasycznych silnikach, i zarazem, najlepiej jest to robić samemy i co też podkreślałem i podkreślam, nie patrząc za mocno w Rave.
_________________
Człowiek pochodzi od małpy. W czerwonym.
 
 
unpredictablee 




Dołączył: 02 Wrz 2008
Posty: 31
Skąd: Łęczna



Wysłany: Pon Lis 17, 2008 12:37   

:mrgreen:
 
 
 
Jary 



Pomógł: 11 razy
Dołączył: 18 Mar 2008
Posty: 274
Skąd: Toruń



Wysłany: Pon Lis 17, 2008 12:39   

Brt napisał/a:
no i mówił wół do obrazu .....


Obraz doń zaś ani słowa, taka była ich rozmowa :razz:

Wydaje mi się, że na opak odbieracie wypowiedzi Kol. oprawca 1978 :?: Myślę, że z jego wypowiedzi nie wynika fakt, że wszyscy na forum są, czy muszą być mechanikami. Moim zdaniem zwraca uwagę na podejście mechaników, że jak coś jest inne (nietypowe), to trzeba z klienta skasować, wywołując sztuczne trudności. Sam spotykam się z takimi przypadkami na innych forach, np z pompą rozdzielaczową Lucasa w MB, tylko pompa cieknie już lecą ceny w przedziale 1800 - 2800 PLN za naprawę, a kpl oryginalnych uszczelnień w ASO kosztuje max 200PLN więc za co reszta? To tylko jeden z wielu przykładów. Od siebie dodam że ostatni raz u mechanika (w serwisie autoryzowanym) byłem w 1987r i tylko dla tego, że auto było na gwarancji a efekt wizyty był taki, że musiałem sie auta pozbyć.
W każdym razie ja Kol. rozumiem, co nie oznacza że wszyscy mechanicy są beee .
_________________
.: Podpis użytkownika wymaga edycji :.
 
 
Senn 




Pomógł: 18 razy
Dołączył: 03 Kwi 2007
Posty: 663
Skąd: Warszawa - Falenica

Rover 800

Wysłany: Pon Lis 17, 2008 16:22   

oprawca_1978 napisał/a:
I dla tego też, powodując u wielu wybuchy nienawiści, zawiści i kompleksów, piszę o tym wielokrotnie, by wbijać Wam każdego dnia do Wszych mądrych głów, że trzeba to robić inaczej, jak w klasycznych silnikach, i zarazem, najlepiej jest to robić samemy i co też podkreślałem i podkreślam, nie patrząc za mocno w Rave.


Nie no koles teraz to juz pojechales ze i mnie ruszylo. Czy ty sie uwazasz za jakiegos maga? Czy Ty myslisz ze jestes jedynym gosciem na tym forum ktory ma pojecie o tych silnikach? To ze wiekszosc mechanikow to partacze i ludzie nastawieni na zysk, a nie na dobro klienta to jedno ale Twoje samouwielbienie i ocena wlasnych mozliwosci to drugie. Pamietaj tez ze to ze Twoj silnik kula sie juz 51kkm po HGF pewnie swiadczy o tym ze w miare poprawnie dokonales naprawy, ale tez ze Twoj silnik mial lekki rodzaj HGFu bez obnizonych tulei np. Sprawdzales twardosc bloku?? Pewnie nie bo praktycznie nikt w Polsce tego nie robi. Dlatego miedzy innymi jedni pozniej jezdza 51kkm, a inni 1000km. Zalezy jak komu sie uda.

A to ze Twoj poldek pali 6.57 LPG swiadczy tylko o tym ze ktos kopie pod soba dolek majac niesprawny licznik na dystrybutorze albo Ty masz niesprawny licznik drogi :)

Brt napisał/a:
A wracając do sachara i oprawcy, to ...... racja racją, ale przepisywanie tego samego w kazdym świeżym poście o HGFie na forum, to trochę przesada.


Swieta racja BRT!
_________________
Above all, it's a Rover
Rover 820Si 96' & FSO 1500C 83' & MG ZS180 05' & Renault Espace IV 09'
 
 
leszek95b 




Pomógł: 23 razy
Dołączył: 25 Cze 2008
Posty: 870
Skąd: Gdynia



Wysłany: Pon Lis 17, 2008 20:33   

Po pierwsze primo to przyznaję rację oprawcy - ma facet rację, albo samemu albo spartaczone (oczywiści w kwestii napraw auta ... nie mylić z seksem :grin: ).

Po drugie primo - mit o dziwności rozwiązań i cenach części Roverowych to efekt propagandy partaczy, co po skończeniu zawodówki w latach '60-'70 jako spawacz-mechanik siedzieli całymi dniami na kole w PKS'ie i średnio wiedzą w którą stronę śruba się kręci...a teraz są fachmanami w warsztatach, bo młodsi i zdolniejsi myją śmierdzące kurczaki na taśmach w Anglii.

Po trzecie primo, i to zupełnie żartem, podejrzewam, że oprawca_1978 jest takim botem na forum, którego jeden z adminów/moderatorów napisał aby nas przestrzegać przed mechaniorami. Zasada działania bota to wybieranie losowych zdań ze zbioru: {"Jestem zajebisty bo ..., Umiem wszystko bo ..., Mój polonez kicks ass bo ..., i takie tam"}

Sorry oprawca_1978, to tylko żart, nie bierz tego do siebie, naprawde Cię doceniam w branży Roverkowej i na tym forum.
 
 
marcinmarcin 




Pomógł: 37 razy
Dołączył: 21 Kwi 2008
Posty: 890
Skąd: Opole



Wysłany: Pon Lis 17, 2008 21:42   

oprawca_1978 napisał/a:

Po prawie roku butla odbiła wreszcie. I weszło weń dokładnie 17,11 l LPG po przejechaniu 260,3 km. Daje to wynik średniego zużycia gazu na poziomie 6,57 l/100 km. Dwunastoletni Polonez 1.4 MPI, który waży razem ze mną 1100 kg. I co na to powiecie? Mam nawet paragonik za gaz.
Gazownia oczywiście wyregulowna przeze mnie osobiście oraz zapłon też po swojemu zrobiony.

Chłopie, też Ci czasem przyznaję rację i zgadzam się w pewnych względach, ale przejedź dwa tysiące kilometrów i zlicz ile Ci gazu do butli weszło, wtedy będziesz miał rzetelne spalanie. Butli nie da się nigdy do pełna tak samo zatankować, zależy to od temp., ciśnienia gazu, ustawienia zabezpieczeń na stacji itp. A jak rzeczywiście tak świetnie Ci się udało gaz ustawić, to niedługo twoje umiejętności przy naprawie HGF się znowu przydadzą bo spalanie ubogiej mieszanki powoduję olbrzymi wzrost temperatury i jest najczęstsza przyczyną HGF w normalnych samochodach, a co dopiero w K-Series ;) . BTW gaz sobie zawsze sam regulowałem, bo mi mechanicy zawsze źle wyregulowali :rotfl:
 
 
oprawca_1978 




Pomógł: 143 razy
Dołączył: 09 Lip 2008
Posty: 1515
Skąd: Zegrze



Wysłany: Wto Lis 18, 2008 07:52   

Senn napisał/a:
oprawca_1978 napisał/a:
I dla tego też, powodując u wielu wybuchy nienawiści, zawiści i kompleksów, piszę o tym wielokrotnie, by wbijać Wam każdego dnia do Wszych mądrych głów, że trzeba to robić inaczej, jak w klasycznych silnikach, i zarazem, najlepiej jest to robić samemy i co też podkreślałem i podkreślam, nie patrząc za mocno w Rave.


Nie no koles teraz to juz pojechales ze i mnie ruszylo. Czy ty sie uwazasz za jakiegos maga? Czy Ty myslisz ze jestes jedynym gosciem na tym forum ktory ma pojecie o tych silnikach? To ze wiekszosc mechanikow to partacze i ludzie nastawieni na zysk, a nie na dobro klienta to jedno ale Twoje samouwielbienie i ocena wlasnych mozliwosci to drugie. Pamietaj tez ze to ze Twoj silnik kula sie juz 51kkm po HGF pewnie swiadczy o tym ze w miare poprawnie dokonales naprawy, ale tez ze Twoj silnik mial lekki rodzaj HGFu bez obnizonych tulei np. Sprawdzales twardosc bloku?? Pewnie nie bo praktycznie nikt w Polsce tego nie robi. Dlatego miedzy innymi jedni pozniej jezdza 51kkm, a inni 1000km. Zalezy jak komu sie uda.

A to ze Twoj poldek pali 6.57 LPG swiadczy tylko o tym ze ktos kopie pod soba dolek majac niesprawny licznik na dystrybutorze albo Ty masz niesprawny licznik drogi :)

Brt napisał/a:
A wracając do sachara i oprawcy, to ...... racja racją, ale przepisywanie tego samego w kazdym świeżym poście o HGFie na forum, to trochę przesada.


Swieta racja BRT!


Wiesz co, w zasadzie i tak. Zwłaszcza po tym, jak napisałem, że HGF'a robiłem na chodniku, pod latarnią, w listopadzie, nie posiadając żadnych "specjalnych" narzędzi poza zwykłym kompletem kluczy z Tesco za 80 PLN, bagnetu, nasadki tox nr 14 i klucza z siłomierzem wychyłowym, wyskalowanym jeszcze w dynach, produkcji ZSRR, a ludziska tu pisali, że to niemożliwe, itd.. Sami mnie do tego przekonaliście, że to jednak była "magia", choć opisawszy to nie jeden raz i nie tylko tu, wydawało mi się do niedawna, że po prostu, podszedłem do tego silnia dość mocno profilaktycznie, co nie miało zarazem większego związku z tym, co piszą w świętej księdze Rovera, czyli Rave, a odkręcenie paru śrubek i potem ich dokręcenie, nie uważam zarazem, za coś magicznego.

Ucząc się na własnych błędach - czyli oddając czy HGF'a czy inny defekt pojazdu do warsztatu, gdzie za ciężkie pieniądze nie naprawią tego, albo owa "naprawa" będzie miała swą skuteczność liczoną w dniach albo zaledwie setkach przejechanych km (słynne określenie gwarancji - "do bramy, panie, nie dalej", itd..), musicie się wreszcie nauczyć, że w obecnych czasach tzw. "warsztaty" samochodowe to nic innego, jak podmioty, nastawione na zarabianie pieniędzy na właścicielach czterośladów a duża część pracujących tam "szpecjalistów" to ludzie, których burzliwy sztorm życiowych niepowodzeń wypchnął wreszcie do tych słynnych przybytków. To jest oczywiście moje zdanie, ale zbudowane na własnej autopsji i reszty rodziny, doświadczeniach.
A jak ktoś chce się dalej łudzić - to cóż.. Różne sporty ludzie lubią, wszak masochizm też jest dla mas i nie jest jeszcze zakazany..

Odnośnie gazowania mojego poldiego - od czterech lat próbuję "wypalić" w nim zawory, poprzez maksymalne przykręcenie gazowni. I jakoś po tym czasie i po ponad 83 kkm przejechanego dystansu, nie chce się to stać, niestety.
Nie zależy mi na tym samochodzie, mam w odwodach, za darmo, Nexię 1998 sedan, całkiem fajny samochodzik. Niemnie jednak, przeklęte zawory nie chcą się wypalić, a sądząc z osiągów silnika (moc, dynamika, ekonomiczność, kultura pracy, selektywność zachowania względem regulacji instalacji LPG, itd..) oceniam, że zupełnie nic złego się z nimi nie dzieje.
W ten sposób jestem też w stanie stwierdzić, jak bardzo oszukiwany jest człowiek, tankujący LPG, zwłaszcza na stacjach tzw. "partyzanckich". Wielokrotnie doświadczyłem niemożności jazdy na LPG bez konieczności odkręcenia śruby membrany i registra o parę obrotów, a średnie zużycia gazu wahały się od mnie więcej 7 litrów i do 11 nawet, co nie miało większego związku z rzeczywistym zużyciem tego paliwa przez mój leciwy samochodzik.
Takim działaniem, na bazie własnego samochodu i świadomych wobec niego czynów, chcę oficjalnie obalić kolejny, heretyczny mit, powtarzany przez wszelkiej rasy szarlatanów od motoryzacji a zarazem, uświadomić Was, jak często i jak wielce jesteśmy każdego dnia oszukiwani i po prostu okradani przez różnej maści bydło w ludzkich powłokach.

ps. Cieszy mnie szeroki odzew na moje dość jawnie prowokacyjne sentencje. To bardzo dobry fakt, niech moje konkluzje dzwonią wam w głowach. Lepiej będzie dla Was a gorzej dla wszelkiej proweniencji oszustów, cwaniaczków i psujów, którzy miast naprawiać pojazdy, niszczą je po prostu i to za pieniądze ich właścicieli. Ile tu na tym forum jest postów na ten dowód? Setki czy już tysiące?
_________________
Człowiek pochodzi od małpy. W czerwonym.
 
 
tetryk 



Pomógł: 27 razy
Dołączył: 28 Maj 2008
Posty: 372
Skąd: z gór



Wysłany: Wto Lis 18, 2008 08:52   

oprawca_1978 napisał/a:
Odnośnie gazowania mojego poldiego - od czterech lat próbuję "wypalić" w nim zawory, poprzez maksymalne przykręcenie gazowni. I jakoś po tym czasie i po ponad 83 kkm przejechanego dystansu, nie chce się to stać, niestety.
-no i raczej nie wypalisz...bo seria-k jest zaprojektowana do spalania bardzo ubogich mieszanek....spróbuj tak wyregulować gaz w nexii-a gwarantuję że po 30 tys.będzie remont głowicy,a gniazda zaworowe będa tak wypalone ,że grzybki od zaworów zostawią ślady na masce... :mrgreen: :mrgreen:
 
 
oprawca_1978 




Pomógł: 143 razy
Dołączył: 09 Lip 2008
Posty: 1515
Skąd: Zegrze



Wysłany: Wto Lis 18, 2008 09:45   

marcinmarcin napisał/a:
oprawca_1978 napisał/a:

Po prawie roku butla odbiła wreszcie. I weszło weń dokładnie 17,11 l LPG po przejechaniu 260,3 km. Daje to wynik średniego zużycia gazu na poziomie 6,57 l/100 km. Dwunastoletni Polonez 1.4 MPI, który waży razem ze mną 1100 kg. I co na to powiecie? Mam nawet paragonik za gaz.
Gazownia oczywiście wyregulowna przeze mnie osobiście oraz zapłon też po swojemu zrobiony.

Chłopie, też Ci czasem przyznaję rację i zgadzam się w pewnych względach, ale przejedź dwa tysiące kilometrów i zlicz ile Ci gazu do butli weszło, wtedy będziesz miał rzetelne spalanie. Butli nie da się nigdy do pełna tak samo zatankować, zależy to od temp., ciśnienia gazu, ustawienia zabezpieczeń na stacji itp. A jak rzeczywiście tak świetnie Ci się udało gaz ustawić, to niedługo twoje umiejętności przy naprawie HGF się znowu przydadzą bo spalanie ubogiej mieszanki powoduję olbrzymi wzrost temperatury i jest najczęstsza przyczyną HGF w normalnych samochodach, a co dopiero w K-Series ;) . BTW gaz sobie zawsze sam regulowałem, bo mi mechanicy zawsze źle wyregulowali :rotfl:


Oto tabelka, policzyłem na przestrzeni ponad 4,5 tys km. Prowadzę bardzo szczegółowe zestawienie od sierpnia 2004.
Trasy praktycznie wyłącznie NDN - W-wa i z powrotem, do pracy i z powrotem, czyli trasy mieszane miasto i poza miastem. Silnik 152 kkm z hakiem w tym od 69 kk na LPG. Olej Lotos syntetyk 5W40, który zmieniam co około 25 kkm. Świece NGK, typowe do tego silnika, wymienione ponad trzy lata temu (wrzesień 2005), na ktorych przejechałem już 76 kkm (czyli tyle samo, ile km przejechanych miał wtedy mniej więcej mój poldeusz).
Przewody zapłonowe zmienone po oryginałach gdzieś w maju tego roku. Kopułka w zeszłym roku, na używaną, bo poprzednią rozwaliłem przy robieniu HGF'a.
Gazownia II generacji, oparta o parownik Tomatetto tym Asterik 100 HP wersja EL (bez podciśnienia), mikser też tomasetto, typ toroid (małe dławienie) wstawiony prawidłowo, w tuleję dystansową przed zespołem przepustnicy. Butla toroidalna w koło, 36 l max w nią wchodzi. Wielozawór też Tomasetto, typ do butli toroidalnej. Elektronika gazowni polska, Lecholpg, typ MiniLambda. Gazownia założona w GasPoluw Jabłonnie, we wrześniu 2004 roku. O dziwo, nie miałem z nią jakichkolwiek problemów, poza pęknięciem cienkiej membrany - z mojej winy zresztą - w wyniku zagromadzenia się szlamu w parowniku - z przyczyn nie wymieniania filtra gazu (który mam nomen-omen oryginalny, 4 lata i 83 kkm już przejechał i przepuścił przez siebie dokładnie 6544 l LPG) i nie czyszenia parownika.
Centralka nastawiona na czytanie sygnału z sondy lambda.
_________________
Człowiek pochodzi od małpy. W czerwonym.
 
 
des 



Pomógł: 47 razy
Dołączył: 05 Mar 2008
Posty: 1080
Skąd: Częstochowa



Wysłany: Wto Lis 18, 2008 12:32   

Co do regulacji gazowni przez specjalistów to opisze przypadek mojego ojca. Miał instalację gazową I generacji w Oplu Astrze, zaczęło się coś dziać i pojechał na regulację (zaznaczam, że pojęcia zielonego o gazie, instalacjach gazowych itp. nie miał) i nie uwierzycie, ale specjalista jakimś cudem zdołał podpiąć tą instalację pod komputer :?: .Niby wyregulował ale nic to nie dało wiadomo dlaczego. Pojechał drugi raz ale już do innego specjalisty, tamten podnosi maskę i wyśmiał ojca, że tu nie można podpiąć tego od komputer bo to jest instalacja I generacji. Wkurzył się i zaczął sam regulować i podejrzewam, że tak jak ma być to na pewno nie jest wyregulowane ale samochód po dziś dzień jeździ (200kkm) na gazie ponad 100kkm, spalanie w normie czyli trasa poniżej 9l i jakoś nic się nie wypala, nic się nie psuje, nigdy nie była robiona uszczelka pod głowicą. Obaliłem nit z wypalaniem się zaworów?
_________________
Był --> Rover 400 1.6 LPG 1999
Jest --> Audi A4 Avant 1.8T LPG 1999
 
 
 
drlubicz 




Pomógł: 14 razy
Dołączył: 17 Wrz 2008
Posty: 239
Skąd: Wrocław



Wysłany: Wto Lis 18, 2008 12:42   

Fajnie że odświeżacie temat :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum

Wersja do drukuWersja do druku
Dodaj temat do ulubionych

Skocz do:  

Podobne Tematy
Temat Autor Forum Odpowiedzi Ostatni post
Brak nowych postów [214Si] Wydmuchana uszczelka głowicy-->uszczelniacz pomoż
xXxKeit4xXx Rover serii 200/25, MG ZR i Streetwise 3 Pią Mar 04, 2011 09:10
chomikersko
Brak nowych postów [R214 Si] mam problem z uszczelka pod glowica
olo911 Rover serii 200/25, MG ZR i Streetwise 5 Nie Gru 02, 2007 19:39
Paul
Brak nowych postów [R214 1,4 16V] Uszczelka pod głowicą
Problem po zmianie uszczelki pod głowicą.
raiden25 Rover serii 200/25, MG ZR i Streetwise 16 Czw Lip 09, 2009 13:11
Gość
Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi [R214] Uszczelka pod głowicą
kewinobanano Rover serii 200/25, MG ZR i Streetwise 4 Nie Sty 20, 2013 15:04
Adrian
Brak nowych postów [R214 1.4i 97r] Uszczelka pod głowicą...
Zimny Rover serii 200/25, MG ZR i Streetwise 18 Pon Sty 05, 2009 23:55
Brt



Forum Klubu ROVERki.pl  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group | © klub ROVERki.pl
Hosted by NETLink