Wysłany: Pią Lis 21, 2008 23:57 [R420] Problem z hamulcami
Typ: SDi Rodzaj silnika: diesel Pojemnosc silnika: 2.0 Rok produkcji: 1998
Witam
Pierwszy raz zawitałem na tym forum więc proszę o wyrozumiałość.
Problem polega na tym,że kiedy wciskam pedał hamulca ,to leci mi do podłogi,a hamulce są, ale bardzo słabe.Dziwną rzeczą jest w tym to,że nie mam ubytków w ilości płynu hamulcowego.Wszystko to stało się z dnia na dzień.Kiedy podpąpuje to pedał staje się twardy,ale gdy go puszczam ,to po następnym naciśnięciu znowu leci do podłogi.W układzie hamulcowym nigdy nie zabrakło mi płynu i nic nie było robione.Znajomy twierdzi,że to wina pompy,a ja ,że układ jest zapowietrzony.Słyszałem takie opinie,że sam układ może się zapowietrzyć,bo płyn się starzeje czy coś takiego.Może ktoś spotkał się z takim problemem i podpowie ,bo jak wiadomo odpowietrzyć układ który był przez tyle lat nieruszany nie jest łatwo.
Ostatnio zmieniony przez kasjopea Wto Mar 01, 2011 22:37, w całości zmieniany 1 raz
SPAMU¦
Wysłany: Pią Lis 21, 2008 23:57 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
Zgas silnik, nacisnij kilka razy hamulec az stwardnieje, wcisnij mocno i odpal auto. Co sie dzieje? Uklad hamulcowy raczej nei zapowietrza sie sam z siebie, wiec podejrzewalbym pompe.
Może cylinderki przy bębnach są niesprawne?
Kidyś miałem podobnie i cylinderki były do kosza. Przy czym mi puszczały płyn.
Nie wiem czy może być tak, że będą niesprawne i nie będą puszczać.
Podpompowuje i pedał jest twardy,trzymam,nie leci do dołu.Odpalam silnik i wtedy pedał leci do dołu.
Myślę, że jeśli chodzi o cylinderki to by puszczaly płyn.W aucie moim zdaniem największą rolę odgrywają hamulce przednie ,a jak się nie mylę to w tym modelu jest dwustopniowa pompa.
Pomógł: 387 razy Dołączył: 15 Mar 2007 Posty: 4424 Skąd: Oświęcim
Wysłany: Sob Lis 22, 2008 12:50
A dlaczego najpierw nie spróbujesz odpowietrzyć układu? Jeżeli odpowietrzysz, a sytuacja za chwilę się powtórzy to znaczy, że gdzieś jest problem. Zacznij od tego i będzie można myśleć co dalej.
A dlaczego najpierw nie spróbujesz odpowietrzyć układu? Jeżeli odpowietrzysz, a sytuacja za chwilę się powtórzy to znaczy, że gdzieś jest problem. Zacznij od tego i będzie można myśleć co dalej.
Słuszna wielce rada i do bezzwłocznego zastosowania, godna o każdej porze dnia i nocy i w każdym stanie, czy wskazującym czy jeszcze nie albo już nie.
Pierwsze co, jak heble coś niedomagają, to przegląd "oczny" całej instalacji (przecieki, uszkodzenia, itp..) i zaraz po tym, odpowietrzanie, które zarazem, jest procesem wręcz trywialnym i o ile dadzą się odpowietrzniki odkręcić (a nie ukręcić) możliwym do szybkiego przeprowadzenia przez jedną osobę (co praktykowałem wielokrotnie na moim leciwym Polonezie, ukręcając zarazem odpowietrznik w prawym tylnym kole, a potem w nim, wykrętak urywając, i stan takowy ma miejsce po dziś dzień, tzn. od ponad roku).
_________________ Człowiek pochodzi od małpy. W czerwonym.
podczepię się do tematu:
oprawca_1978, jak samemu odpowietrzyć hamulce?
Będzie ciężko .. chyba że masz sprzęt zakłądam, że go nie masz, więc łatwiej i taniej będzie opłacić "złotym trunkiem" kolege .. jak to zrobić we dwóch, to już chyba wiesz instrukcja: www.google.pl "jak odpowietrzyć układ hamulcowy"
podczepię się do tematu:
oprawca_1978, jak samemu odpowietrzyć hamulce?
Na odpowietrznik zakładamy rurkę\wężyk o długości ok 40 cm, najlepiej przezroczysty. drugi koniec wkładamy np do butelki na dno. Lekko odkręcamy odpowietrznik i pompujemy (płyn uchodzi wolno). Dobrze byłoby widzieć tą butelkę i kontrolować, czy uchodzi powietrze czy już tylko płyn. Następnie zmiana koła. Płyn ze zbiorniczka staramy się usunąć prawie do końca (ale tylko prawie). Dolewamy świeżego płynu na dalsze pompowanie. Do wykonawcy należy ocena kiedy układ odpowietrzony oraz kiedy płyn wymieniony.
Będę drążył temat dalej.Zabrałem się dziś za swojego roverka.Okazało się ,że w jednym z uchwytów w osłonie przewodów hamulcowych ,jeden z przewodów skorodował i ma dziurkę ,którą uchodzi płyn hamulcowy.Jest to długi przewód idący do hamulców tylnych.Są tam 4 przewody metalowe.Dwa to wiem do cylinderków, a te dwa grubsze ,to zapewne do ręcznego,nie wiem zgaduję.
Mam pytanie,gdzie można taki przewód ( lub przewody ) kupić i czy nie ma możliwości wstawienia fachowo jakiejś wstawki do tego uszkodzonego.To uszkodzenie jest tylko w jednym miejscu na długości ok. 2 cm. a reszta jest idealna wzrokowo,nawet nie odpadła farba.Czytałem kiedyś na temat sztukowania przewodów hamulcowych bez spawania czy lutowania.
Pomógł: 28 razy Dołączył: 12 Lip 2007 Posty: 564 Skąd: Wysokie Mazowieckie
Wysłany: Pon Lis 24, 2008 15:56
Jeśli chodzi Ci o metalowy przewód to jak najbardziej da się go poprawić.
Możesz kupić zestaw do zarabiania przewodów hamulcowych na allegro (koszt ok. 80zł), odpowiednie końcówki, kawałek przewodu miedzianego i do dzieła.
Ewentualnie może w jakimś warsztacie ktoś za parę złotych zarobił by Ci końcówki w przewodach, ale wtedy musisz wszystko wyciągnąć na wierzch.
Jak dostaniesz odpowiednie końcówki i będziesz miał czym je zarobić to sprawa jest banalna. Jedna końcówka męska, druga żeńska. Wkręcasz jedną w drugą o po zawodach.
Możesz ewentualnie zmierzyć przewód, zajść do sklepu z artykułami motoryzacyjnymi i kupić nowy, miedziany przewód o takiej samej długości z zarobionymi końcówkami. W ten sposób wymienisz cały.
_________________ Hasła są jak majtki. Nie zostawiaj ich w miejscu, w którym inni mogą je zobaczyć, zmieniaj je regularnie ...i lepiej nikomu nie pożyczaj.
podczepię się do tematu:
oprawca_1978, jak samemu odpowietrzyć hamulce?
Bardzo prosto samemu można heble odpowietrzyć.
Ale wtedy potrzebny jest wężyk o długości nie 40 cm ale co najmniej dziesięć razy dłuższy (tak samo długi co najmniej jak samochód cały).
Bierze się kluczyk chyba nr 8 (z tego co pamiętam z mojego leciwego Poloneza), zakłada na odpowietrznik (oczkowy kluczyk najlepszy jest), i najpierw najpierw próbować poruszyć odpowietrznik (i modlić się zarazem, by się nie ukręcił, co często stać się może).
Jak da się poruszyć odpowietrznik, to wtedy kluczyka nie zdejmujemy, zakładamy wężyk igielitowy o długości jak napisałem wyżej, najlepiej założyć na ten wężyk zacisk samoczynny (żeby popuszczony weń płyn hamulcowy nie uciekał sobie swobodnie, ma on troszku małe napięcie powierzchniowe i lubi penetrować, a wężyk fi 5 to już za duża średnica, żeby go utrzymać.
Kierujemy koniec wężyka w kierunku zbiorniczka płynu hamulcowego, otwieramy go i umieszczamy wylot wężyka w jego wlewie.
Odkręcamy lekko odpowietrznik i pilnując, żeby wężyk nie wyleciał ze zbiorniczka, pompujemy radośnie pedałem hebla, zarazem pilnując, żeby się poziom płynu za mocno nie obniżył (płynu ze zbiorniczka ubędzie tyle, ile ma sumaryczną pojemność wnętrze wężyka, można sobie to nawet policzyć, mnożąc powierzchnię jego średnicy wewnętrznej razy jego długość, wzór na pojemność walca się kłania, oraz tyle jego ubędzie, co pocieknie po odpowietrzniku, itd..).
Osobnik, który podczas odpowietrzania układu chciałby zarazem przefiltrować sobie płyn, tudzież wyłapać zanieczyszczenia, które są w układzie hamulcowym, powinien ten wężyk wyposażyć w szeregowy filtr, np. od starej Łady czy Fiata. Wyłapie on pięknie brudziki z układu w sposób doskonały.
Odpowietrznika nie odkręcamy za mocno, bo będzie płyn za szybko cyrlukował. Ma być odpuszczony tak w "sam raz".
W taki to sposób, zamykamy pętlę obiegu płynu pomiędzy pompą a danym zaciskiem, który odpowietrzamy. Płyn, krążyć będzie na zasadzie "perpetum mobile", a powietrze, które ewentualnie będzie w układzie, ujdzie sobie swobodnie do atmosfery. I tak możemy pompować, ile sił w nodze będzie i chęci do tego. Wg mnie, dwadzieścia pompnięć wystarczy, żeby odpowietrzyć układ w danym kole. Oczywiście, wiadomo, powtarzamy tą czynność dla każdego koła.
Acha, pompujemy tak - szybkie naciśnięcie, powolne puszczanie pedału.
Gdy nam się to znudzi, idziemy do kółka, zakręcamy delikatnie odpowietrznik, zakładamy zacisk na wężyk zaraz za odpowietrznikiem, ściągamy delikatnie i przenosimy się na następne koło, uważając, żeby nie stracić płynu, który jest w wężyku.
Oczywiście, przy takiej operacji wypadałoby płyn wymienić na nowy, nie jest to wielki koszt.
Jeśli układ będzie uszkodzony i "łyka" powietrze, to i tak po naszym radosnym odpowietrzaniu, zaraz "weźmie" powietrze i praca będzie na marne. Wtedy trzeba się już nim zająć szczegółowo. Co też nie jest jakąś wielką filozofią.
Acha - jeśli chcemy mieć układ właściwie odpowietrzony i sprawnie działający (ta dziejowa prawda ma się zresztą do całego samochodu) - to BROŃ BOŻE nie idziemy z tym do tzw. "fachowców", "szpecjalistów", "mechaników" i tym podobnych "znawców materii", bo nie dość, że pieniążki wezmą, to jeszcze zrypią sprawę. A z układem hamulcowym żartów nie ma, tu gdy jest on niesprawny, gestię przejąć może śmierć.
_________________ Człowiek pochodzi od małpy. W czerwonym.
Już sobie poradziłem.Kupiłem przewód ze śrubónkami na końcach ( osobno przewód i osobno końcówki ) za 30 zeta wszystko.Wyciąłem uszkodzony kawałek na długość kupionego przewodu .Zarobiłem końcówki po obu stronach przewodu i wstawiłem kupiony przewód.
Mam tylko jeszcze jeden problem.Odpowietrzyłem układ ,zdaje mi się ,że dobrze,ale jeszcze pedał leci mi po zapaleniu silnika.To jest wina źle odpowietrzonego układu czy jeszcze coś innego.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum