Typ: Si Rodzaj silnika: benzyna Pojemnosc silnika: 1.4 16v Rok produkcji: 1999
Witam
Dzisiaj trochę popadało i podczas jazdy zalało mi alternator. Zapaliła się lampka ładowania i oznajmiła, że nie ładuje( co potwierdziły pomiary miernikiem).
Nie wiem co mogło się zjarac, ale na pewno taniej będzie kupic cały używany [cena 80-100], niż naprawiac, bo sam regulator napięcia to koszt ok.100 zeta.
Nie jestem tylko pewien cz alternator od silnika 1.4 pasuje do 1.4 16V? Czy jest jakaś różnica?
Kod:
[ Dodano: Czw Lip 09, 2009 21:11 ]
Nikt nie wie czy jest jakaś różnica?
Ostatnio zmieniony przez kasjopea Wto Sty 18, 2011 00:04, w całości zmieniany 1 raz
SPAMU¦
Wysłany: Czw Lip 09, 2009 16:56 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
Niekoniecznie aż tak, ja za regulator w Warszawie, w styczniu 2007, oryginał Lucasa, dałem 45 PLN a za prostownik, też tej firmy, 40 PLN.
W tych alternatorach, niestety, ale często padają diody prostownika, konkretnie dodatnie, przebija je, jeśli chodzi o szczegóły i wtedy akumulator rozładowuje się przez to przebicie do masy i grozi to pożarem samochodu.
Wymiana samego regulatora to moment, bo trzyma się na tylnej obudowie alternatora, na trzech śrubkach na nasadkę nr 7 czy 6, nie pamiętam już, i jedna tylko złączka.
Z prostownikiem jest nieco gorzej, bo trzeba rozkręcać alternator i odlutowywać prostownik od końcówek faz stojana, bo jest niestety, lutowany. Ja poradziłem sobie za pośrednictwem dwóch lutownic, używanych jednocześnie. Jedną nie da rady.
_________________ Człowiek pochodzi od małpy. W czerwonym.
Pomógł: 1 raz Dołączył: 14 Maj 2009 Posty: 24 Skąd: Kraków
Wysłany: Pią Lip 10, 2009 08:49
Jeżeli masz pierwszy alternator Magneti Marelli, to radziłbym go wymienić w całości. Mam takiego samego R-200 w tym samym wieku. Z 5 lat temu zaczęło się od zalania w ulewie, drobna niedroga naprawa, a w zeszłym roku alternator się rozsypał i zablokował silnik. Myślałem, że rozrząd poszedł, bo był kilka miesięcy po wymianie i może niedokładnie został zrobiony. Na szczęście zanim alternator padł, to się tłukł i w momencie zablokowania silnika auto stało na niskich obrotach. Skończyło się na wymianie alternatora. Jeżeli możesz kupić niedrogo alternator i nie jest to MM, to byłoby chyba najlepsze. I tak bez tego się nie obejdzie. W kolejce i tak już czeka rozrusznik MM (u mnie na razie naprawiany i działa).
Mam oryginalny, do którego powróciłem w styczniu 2007, miałem wstawiony zamiennik w sierpniu 2006, gdy w oryginale padły diody.Pierwotny alternator jest w doskonałej formie, zarówno mechanicznej, jak i elektrycznej, choć ma - z winy "szpecjalisty" lekko podwędzoną jedną fazę stojana, bo na przebitej dodatniej diodzie podłączył do do aku i kręcił silnikiem, kilkanaście sekund wystarczyło, żeby poczuć w powietrzu smród topionej emalii.
Dalej wziąłem się za niego sam, bo wiadomo, oddasz samochód "fachowcom" to popsują i jeszcze pieniądze wezmą.
Alternator to na prawdę piękne urządzenie, jest proste, niezawodne, trwałe i w porównaniu do prądnicy prądu stałego - o wiele tańsze. Do tego, jego naprawa jest też banalna a części ogólnodostępne. Ja poradziłem sobie całkowicie sam, zresztą z całym samochodem tak postępuje i dla tego ten trzynastoletni Poldorover jeszcze chodzi i to całkiem dobrze.
_________________ Człowiek pochodzi od małpy. W czerwonym.
Ja poradziłem sobie całkowicie sam, zresztą z całym samochodem tak postępuje i dla tego ten trzynastoletni Poldorover jeszcze chodzi i to całkiem dobrze.
Tylko ta nięszczęsna nakrętka koła pasowego na wale stoi Ci okoniem.
_________________ Rover 25 1.4 1999/2001r. midnight blue 1.06.2006 - 7.05.2012
Ja poradziłem sobie całkowicie sam, zresztą z całym samochodem tak postępuje i dla tego ten trzynastoletni Poldorover jeszcze chodzi i to całkiem dobrze.
Tylko ta nięszczęsna nakrętka koła pasowego na wale stoi Ci okoniem.
Żeby okoniem.. To jakiś tytanowy fenix.. Ale mam już rurkę jednometrową, komplet kluczy profesjonalnych za 250 PLN oraz urlop. Będzie jak to powiedział nieżyjący już aktor, Cezary Julski w odcinku serialu Alternatywy 4 z weselem - "Albo ona mnie - albo ja ją". "Albo rybka, albo pipka", jakby dodał Stanisław Anioł!
_________________ Człowiek pochodzi od małpy. W czerwonym.
podepnę się bo nikt mi nie odpisuje, chyba źle sformułowałem temat: odpaliłem po ok 10 sek zapaliła się lampka ABS przy hamowaniu gasła, jadąc paliła się dalej po 3 min jazdy zobaczyłem że spod maski idzie dym zatrzymałem się otwieram maskę i widzę że dymi się z okolicy alternatora, po chwili przestało, odpaliłem żeby zobaczyć czy kręci się pasek, pasek się kręci, rolka się kręci, wirnik się kręci, niby ok a jak psiknąłem na rolkę tą przy alternatorze to sprej się zagotował masakra ktoś ma jakiś pomysł
_________________ denerwować się, to mścić się na własnym zdrowiu, za głupotę innych
jeszcze nigdy go nie zdejmowałem, jakiego klucza będę potrzebował, i co popuścić żeby go zdjąć, jak powinien się obracać po zdjęciu, i jak ewentualnie to będą te łożyska to jak je wymienić
_________________ denerwować się, to mścić się na własnym zdrowiu, za głupotę innych
Zdejmij pasek alternatora i zakręć go ręką. Wirnik powinien dać się poruszyć dosłownie jednym palcem. Na wyłączonym zapłonie wirnik ma prawo mieć opory, związane z łożyskowaniem wirnika, oraz tarciem szczotek regulatora napięcia, który przez nie zasila uzwojenie wzbudzania wirnika.
Ponownie spróbuj ocenić opory wirnika po właczeniu zapłonu. Opór powinien być nieco większy, gdyż związany jest z koniecznością pokonania siły strumienia magnetycznego, pochodzącego od wzbudzania alternatora. Niemniej jednak, jedną ręką, dosłownie, powinien dać się zakręcić. Kiedyś bawiłem się wyjętym, naprawionym alternatorem, oceniając jego opory bez zasilania wzbudzania i z zasilaniem i są one większe po włączeniu zasilania, wiadomo.
Jeśli bez włączonego zapłonu (brak zasilania wzbudzania alternatora) nie da się go zakręcić ręką, czy też będzie on miał nienaturalne opory, to łożyska do wymiany, a może być np. pęknięty korpus alternatora i wtedy w zasadzie, cały do wymiany.
Kopcenie się z alternatora może być tez związane z uszkodzeniem jego diod prostowniczych, a kontkretnie, diod dodatnich. Na domiar złego, w tych alternatorach często diody wzbudzania ulegają samoistnemu uszkodzeniu, i to właśnie diody dotatnie, które po prostu, nie wiadomo dla czego, dostają przebicia. A jak dioda dodatnia ma przebicie, to przewodzi jak przewód. A co się wtedy dzieje z uzwojeniem stojana, każdy, kto zna obwód alternatora, wiedzieć powinien. Spotkała mnie taka przygoda, po przebiciu diod dodatnich, akumulator przez to właśnie przebicie, rozładowywał się przez jedną fazę do masy i efektem było jej podwędzenie, z efektami m.inn smrodu spalonych uzwojeń i lekkim dymem. Co ciekawe, nie została ta faza uszkodzona, jeżdżę z tym alteranatorem już ponad drugi rok i działa dobrze, ładowanie jest. Widać nie do końca się skopciła i nie ma przebić do masy i nie ma przebić międzyzwojowych, choć widać po tej fazie, że jest czarniejsza i druty lekko są powichrowane.
Prostownik alternatora - jego diody - bezwzględnie do sprawdzenia. Koszt nowego prostownika, Lucas, to max. 60 PLN. Regulatora, jak będzie konieczność wymiany, ze 70 PLN max.
_________________ Człowiek pochodzi od małpy. W czerwonym.
Jak z ABS-em, to może pasek pompy ABS, bo zdaje się, taka powinna występować. Może kończy swój żywot, albo co innego. Znaczy się, pompa może się zacierać, na przykład, i od tego, pasek się wędzi.
_________________ Człowiek pochodzi od małpy. W czerwonym.
ja tak sobie myślę, że jak faktycznie zacierają się łożyska alternatora to może idzie trochę mniej prądu i dlatego zapala się lampka ABS, bo sam ABS działa kół mi nie blokuje bo sprawdziłem tylko czemu gaśnie jak hamuję, na postoju nie gaśnie jak naciskam hamulec tylko w czasie jazdy, za to na postoju jak gasiłem światła to gasła jak zapalałem to się zapalała (dziwne rzeczy) no i ta rolka wychodząca z alternatora po 2 min od zapalenia auta woda się na niej gotuje
[ Dodano: Pią Lip 10, 2009 16:45 ]
przeszukałem właśnie rave i nie znalazłem żadnego paska od pompy ABS, coś jak pompa jest za akumulatorem z takimi rurkami ale bez paska
_________________ denerwować się, to mścić się na własnym zdrowiu, za głupotę innych
czyli te 2 usterki wg. ciebie nie są ze sobą powiązane, zacznę dziś od sprawdzenia alternatora (łożysk), jak tą awarię ogarnę to zobaczymy co z tym ABS-em, czy dalej będzie to samo czy też nie, mi się wydaje że to się jakoś wiąże, no bo nagle zapala mi się ABS kontrolka dziwnie reaguje na (hamowanie, zapalanie świateł itd.) po 3 min. jazdy dymi mi się rozrusznik dodam że głownie po hamowaniu tak to wyglądało jak jechałem dymu nie było widać stawałem na światłach i dymek się pojawiał
[ Dodano: Pią Lip 10, 2009 20:06 ]
przed ściągnięciem paska postanowiłem jeszcze raz dzisiaj odpalić auto i okazało się że dziś nie ma już ładowania(wczoraj było, a ABS się już nie zapalił), postanowiłem że wymontuję alternator, na aledrogo zamówię jakiś używany, a starym zajmę się później, tylko jak zdjąć ten stary POMOCY?, nie mogę ruszyć ani śruby łączącej go z "łapą" u góry, ani tej pod paskiem, masakra jakaś nawet pół metrowa przedłużka nie pomogła, czy poza tymi dwoma są jeszcze jakieś do odkręcenia?
jaki alternator polecacie kupić?
a może ktoś ma do sprzedania?
_________________ denerwować się, to mścić się na własnym zdrowiu, za głupotę innych
Autko na chodzie.
Nie bawiłem sie w naprawianie, bo się na tym nie znam, a usterkę trzeba w jakiś sposób zdiagnozowac.
Kupiłem więc alternator na szrocie z Anglika za 80 zeta i śmiga bez zarzutu
chodziło mi o typ np. A115I-65 jaki ty miałeś, ale to już nieaktualne, zamówiłem i czekam na paczkę mam nadzieję że jak założę nowy(po regeneracji) to wszystko będzie ok
_________________ denerwować się, to mścić się na własnym zdrowiu, za głupotę innych
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum