Wczoraj zmieniłem oponki i jestem baaardzo zadowolony Nie wiem czy to zalety samych opon, czy też tego, że dałem się namówić na pompowanie azotem, ale jeździ się o wiele przyjemniej. Wszystkie nierówności, garby na drogach i inne przeszkody są o wiele lepiej tłumione. Po prostu zupełnie inna jazda...
[ Dodano: Pią Wrz 11, 2009 16:25 ]
No i proszę, za szybko się pochwaliłem...
Wyszedłem dzisiaj do samochodu a tu kapeć w jednym kole Na szczęście nie kompletny, więc powolutku dojechałem do wulkanizatora. Okazało się, że powietrze uchodzi spod felgi. Majster zdjął oponkę, posmarował rant felgi jakimś dżemem co ma ją niby uszczelnić i zobaczymy co będzie dalej. Ponoć może to być wina odchodzącej farby. Felga była wcześniej pomalowana cała jakąś farbą co się od środka łuszczy i odchodzi płatami. W razie gdyby powietrze dalej mi schodziło będzie trzeba chyba piaskować i malować na nowo. Aż się boję sprawdzać jakie to są koszta.
U siebie wyskrobałem odstającą farbę, przeczyściłem część felgi stykającą się z oponą papierem ściernym i pomalowałem pędzlem. Jak na razie powietrze nie schodzi. Sądzę że jakby zostawić gołe aluminium wypolerowane drobniutkim papierem ściernym to też by było w porządku.
Nastawiałem się na zrobienie tego samego, ale jakoś na razie po tym "smarowaniu dżemem" powietrze nie schodzi, a już trochę czasu minęło.
A teraz znów wpis bardziej mechaniczny...
Kiedy kupowałem samochód dostałem wraz z nim pełną dokumentację napraw, wymian itp. które przeprowadzili poprzedni właściciele (a było ich dwoje). To miłe z ich strony, że przechowywali te wszystkie papierki. Pomyślałem, że zamieszczę te informacje w ramach ciekawostki. Jak się komuś coś zepsuje, to będzie wiedział z jakimi kosztami mniej-więcej się liczyć.
Dalej już są moje wydatki, ale tych jeszcze nie spisałem.
[ Dodano: Sro Kwi 21, 2010 23:59 ]
Po wielomiesięcznej przerwie, uzupełniam historię o nowe karty.
Sezon letni wypiera sezon zimowy, więc inwestycje jakoś lżej przychodzą. Wymieniłem mieszek drążka skrzyni biegów na nowiutki, szyty, skórzany, w czarnym kolorze. Bez kosztów przesyłki 17zł na allegro. Niby takie nic, a jak od razu ładniej wewnątrz. Cieszę się, że wytarciuch nie psuje mi już wystroju. Z takich ciekawostek przy montażu - lepiej zdjąć cały panel niż coś wtykać co niby jest zatrzaskiem, bo więcej szkody niż pożytku. Zatrzask (o ile to w ogóle zatrzask) się odłamuje i jest kłopot. Potem trzeba to jakoś drucikiem powiązać, żeby się mieszek nie zapadał.
Amortyzatory na dziurach straciły swą żywotność więc zostałem namówiony na amorki Kayaba, które zawędrowały zarówno na przód jak i tył zastępując stary szmelc Ponoć mają długo przetrwać... zobaczymy. Jak na razie wyśmienicie spełniają swą funkcję.
Wymienione zostały jeszcze klocki z przodu i pasek od alternatora, a przede mną jeszcze takie wydatki jak tłumik, jakieś części zawieszenia, termostat i tylne hamulce. Trzeba się uwijać bo w maju przegląd.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum