Wysłany: Pon Sty 11, 2010 00:14 He, he ciekawość to pierwszy stopień do piekła...
Witam, że mnie diablisko podkusiło sprawdzić sobie, jak to oparcie kanapy się otwiera !
Wstążeczki czarne wymacałem, były, a po pociągnięciu ich i otwarciu oparcia napompowałem się dumą, że i mój roverek jest podpasiony o tą opcję za dopłatą. Z wypiętą dumną piersią jednocześnie zacierając dłonie pochwaliłem się ojcu o wypasie mojego auta.
No i, po godzinie emocje były już raczej mniej fascynujące. Wymęczony zziajany, spocony, poobijany i wymięty wracałem do domu z raczej wk.....ną miną. Przyczyna - ni cholery nie mogłem zatrzasnąć jednej strony oparcia. Sprawdziłem wszystko, osadzenie oparcia w dolnej części ok, tasiemka luźna dobrze chodzi nie pozawijana, drut w siedzeniu dobrze pracuje, sprężyna odciąga ok, hak zatrzasku w dobrym stanie. Jedna strona się zatrzaskuje a druga nie ma zamiaru. Zamykałem delikatnie i mocniej, nastawiałem przesuwałem, podciągałem tasiemkę i popuszczałem. Rzuciłem się nawet jak wyżej wymieniony wieprzek plecami na oparcie i nic, nie chce się zatrzasnąć.
No i co wy na to?
Czy mój przypadek jest odosobniony, czy też ktoś miał ten sam problem. Jak z tym sobie poradzić? Czuję po kościach i kręgosłupie, że ta dopłata była nieźle przez kogoś odżałowana i teraz się na mnie mści.
A może opętał mnie Mr. Bean
Radźcie co robić...
SPAMU¦
Wysłany: Pon Sty 11, 2010 00:14 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
Pomógł: 54 razy Dołączył: 22 Maj 2008 Posty: 957 Skąd: Dąbrowa Górnicza
Wysłany: Pon Sty 11, 2010 09:33
No to faktycznie cię podkusiło!Ze smutkiem muszę to powiedzieć:radź sobie jakoś.
U mnie w oparciu są te przyciski i oparcie można kłaść i zamyka się bez problemów,chociaż z tym kładzeniem to na wyrost! Jak pojechałem po koła zimowe,to po zwolnieniu oparcie utknęło pod kątem 30 stopni-nie złożysz go całkiem. Jeśli chodzi o twój przypadek,to miałem podobnie z siedziskiem.Zaraz po kupnie zauważyłem ,że siedzisko jakoś dziwnie wystaje.Okazało się,że było wyjęte z zaczepów...i podobnie jak u ciebie nie szło go założyć.Już go chciałem młotkiem potraktować!
Przy setnej próbie ci się uda-tak mają te modele.Powodzenia.
Czy mój przypadek jest odosobniony, czy też ktoś miał ten sam problem. Jak z tym sobie poradzić?
Dziadek napisał/a:
Przy setnej próbie ci się uda-tak mają te modele.
Dokładnie!Tak też to wyglądało u mnie
[ Dodano: Pon Sty 11, 2010 15:28 ]
isnard napisał/a:
i mój roverek jest podpasiony o tą opcję za dopłatą.
Na poprzedniej stronie napisałem:
Opcja za dopłatą była,owszem,ale z widocznymi przyciskami obok zagłówków,we wszystkich innych przypadkach zawsze występują tasiemki pomiędzy siedzeniem a oparciem.Niedowiarkom proponuję wykonać telefon do ASO Rover lub PHJOWI,Art-Bizar
isnard, ja mam taki sam ''problem'' ja tam machnąłem na to ręką trzyma mi z jednej strony i spokój a na drugi zaczep to by nawet Pudzian nie pomógł. nie zwracałem wcześniej na to uwagi ale wydaje mi się, że mogąbyć tam wkręcone takie małe gumowe zderzaczki - jak na tylnych klapach, może (jeśli to jest) wystarczy głębiej wkręcić się zatrzaśnie.
I tak w tygodniu będę wyjeżdżał z siedzeniami do prania to sprawdzę czy coś takiego jest.
jedyna napisał/a:
Opcja za dopłatą była,owszem,ale z widocznymi przyciskami obok zagłówków,we wszystkich innych przypadkach zawsze występują tasiemki pomiędzy siedzeniem a oparciem
tak samo piszą w instrukcji. Na allegro widziałem skórzaną kanapę z oparciem, gdzie dzieliło się na trzy części. Nie wiem po jaką cholerę aż na trzy części ale tak widocznie musiało być.
Tak nawiasem mówiąc rover miałby dobry wypas godny pochwalenia się, jakby jeszcze laskę robił
już raz kolega prał mi takim ''profesjonalnym'' odkurzaczem Karchera. Dałem stówę i zero efektów, no może tylko na dywanikach i zapaszek przyjemny pozostał. Mam jasną tapicerkę i jest już trochę podniszczona, pożółkniętą przez te 10 lat no i wiadomo, że w zimie szybko się brudzi.
Po prostu robię wyjazd z siedzeniami i kanapą biorę szczotkę, vanisza do dywanów i jazda dużo roboty i skóra z rąk złazi jak się nie pierze w rękawiczkach ale tylko przy takim praniu efekty są widoczne. Potem dojadę zwykłym odkurzaczem i zaniosę do domu żeby szybko wyschły bo w garażu przy takiej temperaturze długo by schło. Same siedziska wypierają się ciężko, ale tapicerka (dywan) i boki foteli znakomicie.
[ Dodano: Pon Sty 11, 2010 22:04 ]
apples napisał/a:
Laskę może Ci zrobić laska po trasie lub na trasie w Roverze
a niby po co swoją kubitę na zakupy wożę? za darmo? Ale wiesz taki dodatkowy bajer w samochodzie to dobra zachęta dla kupujących no i każdy ziomek chciałby Twoim roverkiem pojeździć
Pomógł: 564 razy Dołączył: 27 Mar 2009 Posty: 5678
Wysłany: Pon Sty 11, 2010 22:05
Też prałem latem odkurzaczem (sam) i efekt był niezły. Teraz znowu trochę brudne. Zastanawiam się czy czasami nie zdjąć pokrowców i wrzucić do pralki. Tylne są ściągane bo są na zamek, ale nie patrzyłem jeszcze na przednie. Taki urok naszych jasnych tapicerek. Ładnie wyglądają, ale szybko się brudzą.
I tak każdy chce. W pracy zawsze chętnie wsiadają do mnie.
Ja próbowałem ściągnąć te pokrowce ale połapane są pośrodku na jakieś druty i dałem sobie z tym spokój bo bym potem nie założył. Po za tym myślę, że w pralce mogłyby się zniszczyć, chyba, że pralka ma jakiś program specjalny.
apples napisał/a:
I tak każdy chce. W pracy zawsze chętnie wsiadają do mnie
mój jeden ziomek za kółko rovera wsiadł tylko jak musiał (bo byłem w stanie po spożyciu) a drugi stwierdził, że nie umie ''tym'' jeździć
Te druciki, którymi połapany jest pokrowiec jest strasznie twardy, chciałem to kombinerkami ruszyć ale się nie dało. Jak się kocha swojego Roverka to nie ma co iść na łatwiznę i układy z pralką
apples napisał/a:
Nie każdy może i umie jeździć R75
pamiętam mój pierwszy raz za sterami R75 od razu po Warszawie - koszmar, a do tego zdawało mi się jakbym kierował super szybką rakietą wielkości tira a co najśmieszniejsze i w 5min po zakupie R. na stacji benzynowej głowiłem się z 15min jak otworzyć wlew paliwa szukając jakiejś dźwigni w środku. Teraz się z tego śmieję ale logiczne było dla mnie wtedy, że jak nie ma przetłoczenia na palec w drzwiczkach wlewu to musi się otwierać ze środka - stare przyzwyczajenia z Carismy.
Pomógł: 12 razy Dołączył: 05 Mar 2009 Posty: 178 Skąd: Szczecin
Wysłany: Pon Sty 11, 2010 23:38 Re: He, he ciekawość to pierwszy stopień do piekła...
U mnie akurat sa dwa przyciski , naciskajac kanapa sie kladzie. Ale zeby zamknac spowrotem oparcie nalezy ja tak polozyc , az uslyszymy cofniecie zaczepow i swobodnie sie zamknie . Samo odchylenie oparcia pod malym kantem nie zamknie . Najlepiej daje proba zamkniecia i cofniecia oparcia do chwili uslyszenia cofniecia zaczepow. Przerabialem ten temat przy montazu nawigacji i zalozeniu rolety elektrycznej . Przy montarzu siedzialem na oparciu i pekl mi jeden plastyk przy dolnym sworzniu . Teraz , zeby zamknac oparcie z jednej strony musze naciskac oparcie jednoczesnie kladac je do momentu uslyszenia cofniecia zaczepow. Wtedy te dwa przyciski nie sa wcisniete a wysuniete rowno z oparciem
I po problemie,
Znalazłem dwa sposoby na uporanie się z zatrzaśnięciem siedziska.
Uwaga! dotyczy siedziska z otwieraniem na tasiemkę co do innych nie wiem jak jest.
Pierwszy sposób:
Po otwarciu siedziska zauważymy dwa haki metalowe obudowane plastikiem wkręcone w karoserię, które to przy zamykaniu siedzenia wchodzą w nie zatrzaskując się na drucie ze sprężyną umieszczonym w siedzisku, myślę, że wyraziście to opisałem.
Te haki są przykręcone do karoserii na śruby gwiazdkowe podobne do tych co mocują zamek. Po odkręceniu śrub podkładamy odpowiednią ilość podkładek, tak aby hak wysunął się do przodu, skręcamy i próbujemy zamknąć siedzisko, zabawa w kotka i myszkę bo nie widać jak i ile trzeba tych podkładek włożyć, ale chyba najrozsądniejsza no i wymagająca cierpliwości.
Ja osobiście ze względu na brak cierpliwości użyłem sposobu drugiego.
Sposób drugi:
Po otwarciu siedziska z tyłu w górnych rogach widzimy dwa czarne kołki plastikowe o średnicy łepka ok. 1,5 cm. Trzeba je wyjąć, oczywiście tylko po stronie gdzie nie zatrzaskuje się oparcie, ja nie mogłem ich wyjąć, więc naciągając delikatnie tapicerkę wypiąłem ją z tych kołków. Następnie wyjmujemy najbliższy zagłówek i odciągamy róg tapicerki z oparcia uważając, żeby nie uszkodzić materiału. Odpinamy również drut z plastikiem przytrzymujący obicie z tyłu, proste wystarczy go tylko wysunąć schodzi bez problemu. Później odciągamy gąbkę i ukazuje nam się drut z automatem napinającym. Zamykamy siedzisko i już widzimy dlaczego nie chce się zatrzasnąć. U mnie nie dochodził hak do druta i plastik przeszkadzał w zatrzaśnięciu. Żeby zatrzasnąć musiałem użyć grubego śrubokręta i porządnie naciągnąć z dużą siłą. Także mogłem sobie trzaskać siedziskiem i 1000 razy a nie tylko 100 i nic by to nie dało. Po zatrzaśnięciu naciągamy ładnie gąbkę i materiał na swoje miejsce. Oczywiście materiału już nie zapniemy na kołki ale w niczym to nie przeszkadza bo nie ma śladu, że jest wypięty, poprostu starannie go musimy ułożyć w poprzednie miejsce.
Drobna uwaga dla tych, którzy olali sprawę tego zamknięcia. Otóż, dobre umocowanie siedziska jest bardzo ważne dla naszego bezpieczeństwa. Przy wypadku przedmioty znajdujące się w bagażniku przesuwają się z ogromną prędkością i siłą w kierunku jazdy, jeżeli siedzisko jest nie zatrzaśnięte to możemy sobie wyobrazić co się będzie działo w kabinie po uderzeniu a co to polecam waszej wyobraźni.
Powodzenia
Otóż, dobre umocowanie siedziska jest bardzo ważne dla naszego bezpieczeństwa. Przy wypadku przedmioty znajdujące się w bagażniku przesuwają się z ogromną prędkością i siłą w kierunku jazdy, jeżeli siedzisko jest nie zatrzaśnięte to możemy sobie wyobrazić co się będzie działo w kabinie po uderzeniu a co to polecam waszej wyobraźni.
isnard, moja wyobraźnia jest aż nad to wybujała i wiem doskonale czym się kończą wypdki, gdy coś niejest zamontowane tak jak trzeba. Ale prostując Twoje stwierdzenia żebym nie wyszedł na idiotę dla tych, którzy czytają całe posty pisałem, że z jednej strony mam zatrzaśnięte tylko z drugiej nie. po za tym nie wożę w bagażniku nic poza małymi zakupami, co oczywiście nie stwarza zagrożenia jak w przypadku pustaków czy świń, ale zastosuję się do Twojej uwagi i w opisany sposób naprawię drugą stronę.
Drobna uwaga dla tych, którzy olali sprawę tego zamknięcia.
Kris-tofer to nie była absolutnie uwaga do Ciebie, ująłem to ogólnie i nie miałem zamiaru nikogo indywidualnie pouczać czy ganić. Jeżeli chodzi o wożenie świń czy pustaków no to chyba nie w tym samochodzie, chociaż dla niektórych to auto może mieć atrakcyjny bagażnik ze względu na pojemność. Nie ma co się zagłębiać co i jak zachowa się podczas wypadku, czy to będzie latająca świnia czy też klucz ważący 30 dag lecący z prędkością 120 km/h lub puszka z groszkiem na sałatkę, fakt jest taki, że nieumocowane dobrze oparcie stwarza niebezpieczeństwo.
pozdrawiam
isnard, Twoja uwaga dotycząca prawidłowego zamocowania jest jak najbardziej na miejscu, bo tak już na poważnie rzecz ujmując to masz w zupełności rację i nie biorę tu nic do siebie. Wracając do świń to uwierz mi, że ludzie mają naprawdę pomysły nie z tej ziemi, ja znam takiego, który w swojej vectrze wozi kiszonkę z kukurydzy i tonie tylko w bagażniku Mówię wam ubaw nie z tej ziemi: kiszonki, świniaki na skup, kury, a nawet cielaki... A naród w takich sytuacjach nie jest bezsilny i sam, dlatego myśl techniczna pozwoliła na stworzenie pickupów, szkoda tylko, że w Polsce jeździ ich tak mało...
Ja chciałbym dodać swoje pięć groszy do metody opisanej przez isnard.
Mam oparcie z guzikami i jak kiedyś otworzyłem to później nie chciało mi się zamknąć z jednej strony tak jak u kris-tofer. Co gorsze nie mogłem go też otworzyć... W końcu przy mocnym szarpaniu i naciskaniu gusików się otworzyło.
Następnie próbowałem wszystkiego żeby się zamknęło poprawnie. Okazało się że trzeba dobrze włożyć oparcie w te zawiasy na dole. Oparcie powinno być wepchnięte w dół a później być troszkę przesunięte do przodu samochodu - te zawiasy przypominają kształt litery "L".
Po tym jak dobrze zamocowałem oparcie w dolnych zawiasach to oparcie zamyka i otwiera się bez problemów!!
jupik [Usunięty]
Wysłany: Sro Sty 13, 2010 17:30
Co do tej kanapy to mi się wydaje właśnie że ja nie mam składanej,obym się mylił bo nie znałem tego myku z tasiemkami,ale patrząc od strony bagażnika to zdecydowanie jest tam jakby jakaś tektura.Jutro to sprawdze.
[ Dodano: Sro Sty 13, 2010 17:30 ]
kris-tofer napisał/a:
isnard, dlatego myśl techniczna pozwoliła na stworzenie pickupów, szkoda tylko, że w Polsce jeździ ich tak mało...
Bo poprostu Polscy rolnicy zamiast inwestować w jakikolwiek sprzęt rolniczy wolą kupić samochód osobowy, żeby się pokazać a jak przyjdzie im przewieść np.świnkę to trudno, przecież nie będą jej targali na wózku bo to wstyd
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum