Wysłany: Sro Mar 03, 2010 11:01 [MGF] HGF - czy ktokowiek NIE miał tego problemu ?
Rodzaj silnika: benzyna Pojemnosc silnika: wszystkie Rok produkcji: 1996
Witam,
czytając posty okazuje się, że wiekszośc uzytkowników ma ten problem wczesniej czy poźniej.
Oznacza to, że i tak potencjalnego uzytkownika spotka ten problem , a jesli nawet odda auto do napray HGF, to za 20 kkm czy 50 kkm kłopot się powtórzy.
Ale mam pytanie, które możenieco rzuci pozytywu na ten temat:
- czy ktokowliek z użytkowników MG MGF NIE MIAŁ usterki HGF ?
Pytam oczywiscie tych, którzy zrobili wiecej niz 1000 km.
Ostatnio zmieniony przez emes Wto Lis 23, 2010 21:12, w całości zmieniany 1 raz
SPAMU¦
Wysłany: Sro Mar 03, 2010 11:01 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
Ja w swojej byłej 214 nie uświadczyłem.Co prawda zaraz po zakupie mechanik rozebrał mi silnik do samego bloku z tłokami,bo szukał przyczyny stuków(okazało sie, ze tłok był przytarty),założył nową uszczelkę i przejechałem nieco ponad 20 kkm bez problemu po wrocku w korkach i wogole,nieraz ze wskazówka w czerwonym polu:)
Pomógł: 5 razy Dołączył: 16 Lis 2009 Posty: 86 Skąd: Ostrowiec Św.
Wysłany: Czw Mar 04, 2010 18:33
Witam!
Mój MGF pochodzi z Włoch i tam już miał "załatwiony" problem z HGF'em.
Wszystko zależy od tego kto jak traktuje silnik.
Podstawowa zasada brzmi: "nie należy przekraczać 3tys. obr. dopóki wskaźnik temp. oleju nie przekroczy 60 stopni i nie należy gasić silnika dopóki temp. oleju nie będzie mniejsza lub równa 100 stopniom (druga kreska) ...
Warto również cały czas kontrolować poziom płynu chłodzącego w zbiorniczku jak i również zadbać o dokładne! odpowietrzenie układu chłodzenia (śruby odpowietrzające znajdują się przy chłodnicy, centralce/po środku przedniej ściany grodziowej/ oraz na metalowym krućcu od cieczy wychodzącym z silnika od strony kierowcy).
Pozdrawiam
Marcin
_________________ "Człowiek, który nie dąży do spełniania własnych marzeń równie dobrze mógłby być warzywem"
Pomógł: 3 razy Dołączył: 19 Sty 2010 Posty: 121 Skąd: jelenia góra
Wysłany: Czw Mar 04, 2010 23:20
w moim r25 z 2002 roku i silnik 1.6 mam przebieg 160 tysiecy i nigdy hgf nie byl robiony a wiem to bo mam auto od pierwszego wlasciela i ksiazka serwisowa a po srubach kolektora wydechowego widac ze nigdy nie bylo rozbierane ale cos slyszalem ze po 2002 roku problem firma rover rozwiaqzala
Pomógł: 5 razy Dołączył: 16 Lis 2009 Posty: 86 Skąd: Ostrowiec Św.
Wysłany: Pią Mar 05, 2010 06:22
Generalnie to w MGF podobno od roczników >1999 już ten problem jest rozwiązany za pomocą nowych magistrali olejowych i innego typu uszczelką pod głowicą.
Czytając angielskie fora można sie dowiedzieć, że HGF pojawia sie niezależnie od przebiegu. Po prostu wystarczy raz "przykatować" na zimnym silniku i zabawa sie kończy na problemach. Generalnie na Wyspie zdarzają sie przypadki z HGF nawet przy 3-4tys.mil przebiegu, a są i samochody, które przejeżdżają 120tys.mil bez żadnych problemów.
_________________ "Człowiek, który nie dąży do spełniania własnych marzeń równie dobrze mógłby być warzywem"
ale za to dzis w swoim nowym nabytku zauwazyem cos, czego widzieć nie chcialem. Zaczely mi sie winiary pod korkiem robic,tak jakbym nie mial juz dosc wydatkow z nim związanych
Ja mam 216 sprowadzoną z Włoch. 8 miesięcy ją uzytkuje i przez ten czas była 4 razy poważnie przegrzana (silnik wchodził sam na obroty nie miał moc itp.) Objawów HGF nie mam po dzień dzisiejszy i raczej sie nie zanosi bo jak na zime wymieniłem płyn chłodniczy to nie ubyło ani grama. Czy samochód miał robiony wczesniej HGF nie wiem na liczniku ma 121500 w tej chwili z 97 roku. Więc to róznie bywa a ja silnika nie oszczedzam i zdazyło mi sie również zagrzać go na zimnym silniku (wina korka od zbiornika)
_________________ .: Podpis użytkownika wymaga
edycji :.
Pomógł: 8 razy Dołączył: 14 Maj 2007 Posty: 156 Skąd: Osiek k/Oświęcimia
Wysłany: Nie Mar 07, 2010 21:50
Półtora roku temu sprzedałem swoją 45-kę 1,4 16V z 2000 roku i powiem szczerze,że poza wymianą termostatu nie wiedziałem co to problemy z temperaturą w tym samochodzie.Byłem nią nad Morzem Czarnym i zawsze wskazóweczka w jednym miejscu stała .Jak sprzedawałem roverek miał nalatane coś koło 160 kkm i żadnych objawów HGF. A sprowadzony był z Italii - kraju , gdzie raczej nie słyną ze szczególnej dbałości o fury.
Od tamtej pory mam już czwarte auto ,ale wspominam ją ze szczególnym sentymentem i wiem ,że jeszcze kiedyś kupię sobie Roverka , tyle że 75 ,albo ZT klekota
_________________ Był Roverek....i jeszcze będzie !
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum