1. od czego ten regulator się zapalił? ze starości?
być może szczotki były już tak wytarte, ze po komutatorze jechał przewód wtedy mocno iskrzy i smar (który jest niewątpliwie zebrany w okolicach regulatora) mógł się zapalić. a być może na regulatorze napięcie podskoczyło w niebo...
ArekL napisał/a:
2. mimo zdjęcia alternatora kontrolka ładowania się nie świeci!! Co ciekawe kiedy alternator był, prawidłowo świeciła się po przekręceniu kluczyka i gasła. Tak ma być czy coś nie halo?
to akurat normalne.
_________________ W przypadku obu Roverków w zasadzie mogę powiedzieć, że to spełnienie marzeń. Całe szczęście zostało jeszcze trochę do spełnienia
SPAMU¦
Wysłany: Pią Lip 01, 2011 12:08 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
Alternator mógł zapalić się z dwóch powodów - albo od oporów mechanicznych (np koszmarnie zatarte łożysko potrafi tak się rozgrzać, że dochodzi do samozapłonu smaru stałego, który się w nim znajduje), albo od zwarcia w obwodach prądowych (fazy stojana, uzwojenie wirnika) bo tam nie ma bezpieczników. Mogło też do tego dojść, jeśli przebiło jedną z diod dodatnich prostowniczych, wtedy cały prąd akumulatora idzie przez tą fazę do masy i zamyka się obwód z akumulatorem. Wtedy taka faza momentalnie zagrzewa się, bo wędruje przez nią pełen prąd akumulatora i może, a w zasadzie po jakimś czasie musi się od niej coś zapalić, od kurzu na uzwojeniach po one samo.
_________________ Człowiek pochodzi od małpy. W czerwonym.
sTERYD, właśnie szczotki podejrzewaliśmy o sprawcę tego migania, ale okazały się w dobrym stanie.
Łożyska też były ok, a pasek i rolka nowe.
Później wrzucę fotki szczątek regulatora, mam wrażenie, że to jego scalak pierwszy się zapalił, a nie żaden kurz czy smar, ale może to tylko tak wygląda, możemy sobie gdybać. No i to miganie, o którym mowa w temacie też skądś się brało.
A pytam dlatego żeby uniknąć czegoś podobnego w przyszłości, bo mojemu wujkowi w Renault 19 też się kiedyś zapalił altek, tylko nie zareagował tak szybko jak ja i już się dobrze paliła instalacja i ta "wykładzina" pod maską, trzeba było 3 gaśnic, żeby ugasić, a mojemu koledze się kiedyś inne kable zapaliły, bodaj od wentylatora.
_________________ Rover 420 Si Lux '96 bez gaziuuu
wcześniej PoldoRover 1.4 MPi "Adrenaline" 105,5 KM
No niestety Panowie lipa Mamy nowy alternator, tzn. LAUBER, to są ponoć regenerowane alternatory z 25-miesięczną gwarancją. Po długiej i ciężkiej walce z włożeniem, okazuje się, że silnik pracuje bardzo nierówno, ma 700 RPM, po dodaniu i puszczeniu gazu silnik nie jest w stanie utrzymać obrotów i gaśnie. Po odłączeniu alternatora na samym akumulatorze jest OK. Dla pewności sprawdzaliśmy 2-3 razy. Masa jest dobra, bo sprawdziliśmy i poprawiliśmy. Po odłączeniu kabla wzbudzenia żadnej reakcji.
Ładowanie 14,3 bez obciążenia.
Wyjścia alternatora są oznaczone: B+, D+, W
Sposób w jaki podłączaliśmy:
brązowy, gruby kabel do B+
brązowo-żółty, cieńszy do D+
W zostawiliśmy wolny (prawdopodobnie czujnik prędkości obrotowej)
Po odłączeniu alternatora lampka ładowania się nie świeci, nawet tuż po przekręceniu kluczyka. Może tu jest jakiś problem?
Albo jest zepsuty alternator albo coś nie tak podłączamy albo coś jeszcze innego
Do czwartku muszę zwrócić alternator jeśli coś nie tak. Podpowie ktoś coś?
_________________ Rover 420 Si Lux '96 bez gaziuuu
wcześniej PoldoRover 1.4 MPi "Adrenaline" 105,5 KM
to z lampka to normalne.
żarówka jest wprost w obwodzie wzbudzenia i jeśli na wzbudzeniu w alternatorze jest takie same napięcie jak na styku akumulatora (czyli jak mamy ładowanie na grubym plusie) to kontrolka się nie świeci. Jak odłączysz alternator, to jeden biegun żarówki jest podłączony do akumulatora, a drugi do niepodłączonego przewodu wzbudzenia, więc nie ma się jak świecić...
daj zdjęcie tego nowego altka to będzie trochę łatwiej cos powiedzieć, chociaż pewnie koledzy bardziej światli w elektryce silnika po oznaczeniach już dojdą do tego co jest nie tak, ale wygląda na złe podłączenie, albo zwarcie w obwodzie wzbudzenia...
czy przypadkiem przy wzroście obrotów napięcie ładowania nie idzie za bardzo w górę? jeśli tak, to ewidentnie podłączyliście nie tak wzbudzenie
_________________ W przypadku obu Roverków w zasadzie mogę powiedzieć, że to spełnienie marzeń. Całe szczęście zostało jeszcze trochę do spełnienia
Bardzo proszę wszystkie osoby znające się na rzeczy o pomoc, najpóźniej w środę muszę oddać alternator jeśli jest niesprawny. Samochodem nie jeździłem już chyba z miesiąc.
Kontrolka się zapala po przekręceniu kluczyka i gaśnie po uruchomieniu, czyli przewód jest OK?
Pytanie: czy takie objawy może powodować zwarcie w akumulatorze?? Może podmienić akumulator?
Pytanie 2: czy to wszystko może mieć związek z tym, że poprzedni alternator wykończył się z dnia na dzień, a także z moimi upalonymi wtyczkami?
Pobór prądu sprawdzić na wyłączonym silniku i zapłonie, a może lepiej na włączonym zapłonie (kluczyk w pozycję 2), a może na włączonym silniku?
Boję się, że mi się znowu zapali Laweta do Warszawy wyniesie mnie majątek.
Jaką ukrytą wadę zafundował mi ten - nie będę używać brzydkich słów - poprzedni właściciel?
Edycja:
Właśnie wróciłem z garażu - mierzyłem pobór prądu wg sposobu na tej stronie http://forum.vw-passat.pl/showthread.php?t=48691 a dokładniej mniej-więcej w środku strony te obrazki i mając ustawiony zakres 10A wyszło mi 0,27 czyli 270 mA? To jakieś 10 razy za dużo?
Czy dobrą metodą mierzyłem? Jak sprawdzić czy to sam alternator powoduje taki pobór czy to coś innego??
Aha, jeszcze coś. Przy zakładaniu klem prawie nic nie iskrzy i już nie odzywa mi się silniczek krokowy, a wcześniej się odzywał i bardziej iskrzyło.
_________________ Rover 420 Si Lux '96 bez gaziuuu
wcześniej PoldoRover 1.4 MPi "Adrenaline" 105,5 KM
Podmienię aku jutro i spróbuję zmierzyć pobór prądu przy odłączonych kablach od altka. Jeśli dobrze myślę, to gdy pobór będzie mniejszy to oznacza że altek kradnie prąd. Tak czy siak pewnie go zdejmę i oddam, bo później procedura reklamacji u Laubera wygląda tak, że trzeba wypełniać stos papierów i jeszcze pieczątkę warsztatu na koniec.
Dzięki.
_________________ Rover 420 Si Lux '96 bez gaziuuu
wcześniej PoldoRover 1.4 MPi "Adrenaline" 105,5 KM
Sprawa wygląda obecnie tak: był elektryk, stwierdził, że alternator jest dobry skoro ładuje i tyle. Nawet nie miał amperomierza cęgowego, żeby zmierzyć pobór prądu na pracującym silniku. Uparł się, że jak ładowanie jest 14,5 V to alternator jest sprawny i już. A silnik jak gasł tak gaśnie dalej. Stwierdził, że muszę wyregulować obroty...
Załóżmy że to prawda - więc dlaczego coś by się miało poprzestawiać, jeżeli do momentu zapalenia się poprzedniego alternatora nie miałem problemu z obrotami? Poza tym z tego co wiem obroty reguluje się śrubką na przepustnicy, ale to tyczy się tylko obrotów na ciepłym silniku. Na zimnym silniku komputer powinien sobie sam ustawić, włączyć ssanie itd. A tutaj na zimnym silniku jest 800-900 RPM, i po chwili spada do 400-500 RPM. To jest coś nie tak!
Dałem mu jeszcze akumulator do naładowania, bo czymś tam go pomierzył i stwierdził, że ma tylko 60% pojemności. A skoro samochód miesiąc nie jeździł, to trzeba naładować tak czy inaczej.
Jest to Centra niby bezobsługowa, ale nie taka całkiem bezobsługowa ze "światełkiem" tylko taka zwykła. Kiedy zapytałem czy do ładowania trzeba otwierać tą górną pokrywę powiedział, że tego nie wolno pod żadnym pozorem odkrywać, a jak już się odkryje to akumulator do wyrzucenia. Zdziwiło mnie to, bo wszyscy moi znajomi odkrywają raz na jakiś czas i kontrolują stan elektrolitu i ja sam zawsze tak robię. Nawet kiedyś miałem tą Centrę ze "światełkiem" nową i w instrukcji na końcu było napisane, że termin "bezobsługowy" w praktyce oznacza sprawdzenie poziomu elektrolitu i ewentualne jego uzupełnienie raz na 3 miesiące. Więc albo on bajki opowiada albo ja w ogóle już nie mam pojęcia o co chodzi.
Pobór prądu na wyłączonym zapłonie tym razem wyniósł nie 270 mA jak ostatnio lecz tylko 2 mA. Po otwarciu drzwi kierowcy tym razem nie malał do 40 mA jak ostatnio lecz wzrastał do 170 mA. Na moje pytanie dlaczego tak się dzieje stwierdził, że to instalacja tyle pobiera. Zapytałem jaka instalacja konkretnie, przecież lampka sufitowa się nie pali, a on dalej uparcie, że to instalacja. Pootwierałem inne drzwi i okazało się, że na innych drzwiach pobór nie wzrasta. Więc znowu go pytam dlaczego ta "instalacja" ciągnie tylko na drzwiach kierowcy. Coś tam bąknął pod nosem i zmienił temat...
Dlatego nie wierzę mu za bardzo. W sumie nic nie zrobił i nic ciekawego nie powiedział a 100 zł wziął
_________________ Rover 420 Si Lux '96 bez gaziuuu
wcześniej PoldoRover 1.4 MPi "Adrenaline" 105,5 KM
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum