Wysłany: Sro Lut 22, 2012 17:10 [200 SDi] problem z odpalaniem na zimnym
Typ: SDi Rodzaj silnika: diesel Pojemnosc silnika: 2.0 Rok produkcji: 1999
Wiem, że ten temat już był poruszany tysiąc jak nie więcej razy.
Zacznę od tego, że świece, przekaźnik, akumulator,filtr paliwa są nowe i sprawne. Kąt był sprawdzany i jak dobrze pamiętam wynosi ponad 3. Brak gruszki, ale zamiast niej są dwa zaworki przeciw cofaniu się paliwa. Jeden przed a drugi po filtrze paliwa (tak zrobił wcześniejszy właściciel). Pomimo tych wszystkich rzeczy jest problem z odpaleniem samochodu po dłuższym postoju np po nocy. Muszę go kręcić dobre parę sekund (nawet 10)zanim zacznie chociaż trochę załapywać. Po odpaleniu lekko biały dymek wydobywa si ę z rury wydechowej(brak katalizatora),ale to chyba normalne o tej porze roku? Sprawdzałem ostatnio nawet to,że stawiałem raz tył i raz przód auta pod górkę i efekt zapalania był taki sam z rana. Jak już swoje pochodzi samochód to w dzień ładnie zapala, wręcz od strzału. Może ktoś mądry znajdzie lekarstwo na to "cudowne" zapalanie? i jeszcze drugie pytanie mam czy paliwo może się cofać do baku pomimo dwóch zaworków zwrotnych?
SPAMU¦
Wysłany: Sro Lut 22, 2012 17:10 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
też po cichu obstawiałem na cofające się paliwo...to powiedzcie mi jeszcze czy lepiej szukać używanej gruszki od tego auta czy kupić jakąś inną uniwersalną?
Witam, odświeżę trochę temat gdyż nie ma sensu zakładać nowego. Objawy takie same jak u kolegi. Na zimnym nie pali.
Rover 220 SDi, 105KM, 1997, 3 świece żarowe.
Co zrobiłem:
Świece sprawdzone - palą jak nówki
Założyłem zawór wsteczny pomiędzy grucha a filtrem paliwa.
Opinia:
Nic nie pomogło. Zastanawia mnie tylko dlaczego?
Jak dla mnie to nie jest wina cofającego się paliwa. Bo skoro założyłem zawór miedzy gruchą a filtrem to nawet jeśli paliwo się cofnie to za zaworem. Reasumując gdy cały układ za zaworem jest pusty to i tak jest wystarczająco dużo paliwa w filtrze i w wężach aby zapalił i ewentualnie się trochę przydusił choć jest to teoretycznie niemożliwe bo pompa bierze więcej paliwa i zasysa więcej niż potrzebuje wiec te 1.5 w wężu moment by zassało i nie powinien się przydusić.
Jak dla mnie wina tkwi gdzieś w komputerze albo elektronice . Nie znam się na tym aż tak nie jestem mechanikiem. Tylko skoro wina tkwi w elektronice to dlaczego 10 sek po zapaleniu jak zgaszę to odpala z pierwszego?
Pomysł
Podłączyć pompę na sztywno. Dlaczego? Otóż tak na mój mały rozum działanie pompy jest zależne od jakiś parametrów które źle działają jak silnik jest zimny.
Lecz z drugiej strony po odpaleniu idzie dymek wiec teoretycznie dostaje palio ale nie może się zapalić.
Dzisiaj pewien mechanik powiedział mi, że to może sprężanie na tłokach jest zbyt niskie lecz to tez jest chyba nie możliwe gdyż potem pali normalnie.
Kolejny pomysł polega na sprawdzeniu i ewentualnie ustawieniu rozrządu. Czy to coś da?
Pytanie kolejne czy te silniki są montowane w innych Roverach i czy są z nimi te same problemy?
Co o tym wszystkim sądzicie? Mam nadzieje, że ktoś to przeczytał do końca i liczę na jakieś sugestie
Na początek wybłyskać błędy. Potem sprawdzić kąt wtrysku. Mozna również profilaktycznie wymienić wężyki przelewowe bo one tez mogą powodować zapowietrzanie się.
założenie gruszki u mnie nie pomogło. Coś śmiesznego się okazało, ponieważ miałem mieć dłuższą trasę przed sobą więc zatankowałem auto do pełna. następnego dnia go odpalam i odpalił od strzału, później w ciągu dnia po kilku godzinach stania tak samo. Ale jak paliwo spadło do 1/4 baku znów rozpoczęły się problemy z zapalaniem. teraz mam ponad pół baku i pali idealnie. jaka może być tego przyczyna?
Ja zauważyłem u mnie jedna ciekawa rzecz. Jak auto postoi trochę czasu, otwórzcie maskę i na górnej części filtra jest taka śruba chyba do odpowietrzania. Odkręćcie ją i zobaczcie czy jest tam paliwo. Powinno być jeżeli się nie cofa.
U mnie nie było pomimo tego ze założyłem zawór zwrotny między gruchą a filtrem. Pod pompowałem trochę i paliwo się pojawiło w owym otworze po śrubce lecz po 10 sek zniknęło. Zrobiłem to samo, po chwili znowu się znikło.
Zdjąłem wąż od dolotu ropy do pompy pod pompowałem i.... paliwo było cały czas.
Choć jest to mało możliwe wydaje mi się, że pompa jest nieszczelną i zasysa paliwo po czym węzami zwrotnymi oddaje je z powrotem do baku.
Zamierzam założyć elektrozawór za pompą na wężach zwrotnych.
Być może gdy masz pełny bak węże są również pełne i jest stały obieg dlatego pali za pierwszym.
mój Roverek już ma na liczniku 250tys i czy jest sens bawić się w uszczelnianie pompy wtryskowej czy lepiej szukać innej po mniejszym przebiegu? bo problem z odpalaniem pojawia się ciągle kiedy jest poniżej połowy baku... doradźcie mi
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum