Ech.. Czyli moc jest ale osiagana w nie ludzki dla mnie sposób.. Jakoś te hybrydy do mnie nie przemawiaja i wolałbym tradycyjne turbodoładowane 2.0
No samochód sam w sobie naprawde ładny.. Troche dziwnie pociagnity ten chrom na dachu ale kij w niego Na pewno coś innego/ładniejszego od wielu nowych aut..
Rzeczywiście, coś jest z optimą , bo nawet mi się podoba...
Co do silników, to teraz już klienci poza wyglądem i ekologią już na dane techniczne nie patrzą
Na pocieszenie dodam, ze 150 km w każdym samochodzie wystarczy do swobodnego poruszania się...
więc nie oczekujmy fajerwerków od podstawowych marek.
Pozdrawiam,
V.
_________________ Samochód wybiera się sercem, a nie rozumem
Dokładnie tak. 150 to juz dynamiczna jazda z A do B.
Unia, ekolodzy, przez to nie ma juz takiej ekscytacji motoryzacja po za wyglądem aut. Cale szczęście pamiętam te lepsze czasy
Pomógł: 142 razy Dołączył: 19 Mar 2009 Posty: 3960 Skąd: Pieszyce
Wysłany: Sro Wrz 02, 2015 08:36
Hybrydy fajne są, la ferrari pokazuje dokładnie w jakim kierunku idą sportowe samochody i fajnie że te technologie trafiają również do zwykłych samochodów, tak prius ssał i to konkretnie, poza zblazowanym ekologicznym bełkotem nikłym odsetkiem społeczeństwa nikt tego nie kupował, ale pojawiają się nowe coraz fajniejsze hybrydy dla Kowalskiego które łączą zalety dwóch rodzajów silników i dają nam tym samym coraz fajniejsze odczucia z prowadzenia samochodów, za 15 lat Tomi to możesz powiedzieć że jakoś nie jarają Cię czyste benzyniaki które nie są wspomaganie silnikiem elektrycznym .
No powiem wam, że mi 150 to mało
W accordzie mam 155kM Vtec i no to nie jest to.. Jechałem wersją 2.4 190 i to juz zapewnia komfort podczas wyprzedzania.. Po prostu czasami jest tak, że chcesz wyprzedzic.. i nie można.. a jak juz mozna to zaraz zakret ze albo zrobisz to szybko albo bedziesz jechał za kimś X drogi.. I jak sie ma te ~200 kunia to juz fajnie sie wyprzedza...
Mnie zawsze jaraja i beda jarały czyste benzyniaki BMW V8, SEC V8 i tego typu auta.. które palą w ciul, bulgoczą i na światłach jak przygazujesz to wszystkie te priusy robią pod siebie
Pomógł: 142 razy Dołączył: 19 Mar 2009 Posty: 3960 Skąd: Pieszyce
Wysłany: Sro Wrz 02, 2015 09:14
Mnie zawsze bawią maniacy v8 którzy często potem są przez jakieś rzekomo gejowskie doładowane 4-ro cylindrowce zostawiane na światłach przecież ten sec ma 8,1 do 100, to niewiele mniej niż mój klekot to po grzyba mi 5l i spalanie na poziomie małej rafinerii . Były też wersje z manualem szybsze, ale zauważyłem że większość dostępnych na rynku to automat, i szczerze to szału nie ma .
Ale tu nie chodzi o super jebn...
Przede wszystkim o dźwiek V8.. Nie imałes chyba nigdy doczynienia na dłuższa mete z tego typu silnikiem.. Ja miałem 740i V8 i uwierz, że naprawde to robi robote...
A czas do setki - stary to waży prawie 2 tony.. to S klasa zreszta SEC to nie fura wyścigowa.. Chcesz sie scigać to kupujesz sobie SL czy jak one sie tam zwały...
A co do wyścigów V8 vs R4T - pewnie.. jest szybsze.. tylko, że ja juz wyroslem z palowania spod świateł, udowadniania sobie kto ma wiekszego penisa i kto wiecej boosta ładuje
Uwierz, że ja wole takim SEC'em w automacie przy lekko bulgoczącym V8 w tle odjechać spod świateł z kulturą jak na auto tej klasy przystało niż jak ostatni wieśniak piszczeć gumami 20'letnim autem
Z kultura równie dobrze można odjechać z pod świateł maluszkiem 650, bulgocze, telepie i nie wymaga do tego rafinerii w ogródku.
Skoro jazda z kultura to po co 200KM do wyprzedzania aut jadących przepisowo, można kulturalnie jechac przepisowo 90km/h nie pokazując jaką to ma sie szybką furę żeby żeby wszystkich wyprzedzać bo jada za wolno.
Ale wy gadacie.
Hybrydy to jest to, bo silnik elektryczny ma pełną moc i moment obrotowy... ot tak. Nie musi wkręcać się na obroty. Tylko producenci aut jeszcze tego nie rozumieją poza nielicznymi markami, w których najbardziej rozkochuję się w P1.
Gdyby wypuszczali wolnossące lub lekko uturbione Vki (rzędówki zawsze będą gorzej brzmieć przy takiej samej liczbie garów) z napędem na przód i elektryką z tyłu... bajka. Silnik bulgocze, a jego przeniesienie napędu jest relatywnie proste i tanie. W momencie wbicia pedału w podłogę tylna oś od razu zrywałaby przyczepność jak tylnonapędówka, bo silniki elektryczne uwalniałyby pełną moc, a gdy robiłoby się już nieciekawie, przód w końcu wkręciłby się na obroty i wyciągnął auto. Ot, stałe 4x4 z mocą na tył stopniowo równoważoną przodem.
Ja-chcę-takie-auto. Ewentualnie: zamontujcie-mi-silniki-elektryczne-w-Rce.
Nie.. Jeździłem normalnie i nigdy nikt mnie nie wyklinał..
Ale to z toba o tym nie pogadam bo nigdy nie miałeś takiego auta i nie wiesz jak sie tym jeździ.. To pali mało bo ja nie potrzebuje wciskać mocno gazu aby sie rozbujać.. a jak jade to smyrniecie pedału gazu powoduje przyspieszenie.. Pewnie, ze jak sie przywaliło to 20/100 nie bylo wyczynem ale przy normalnej nie emeryckiej jeździe 12/100 bylo normą.. 12- 14 zależnie od dnia i paliwa na jakim sie jechało.. No ale mit wielkich 8 cylindrowych paliwożernych potworów dalej zywy
Pomógł: 142 razy Dołączył: 19 Mar 2009 Posty: 3960 Skąd: Pieszyce
Wysłany: Sro Wrz 02, 2015 13:53
tomii620si napisał/a:
Ale to z toba o tym nie pogadam bo nigdy nie miałeś takiego auta i nie wiesz jak sie tym jeździ..
ziomek mial 3.0 v6 co wg danych producenta palilo 15 po miescie on schodzil do 12 wiem jak taka jazda wyglada, pozyczalem to auto od niego i wiem tez jak to zaiwaniało i róznica pomiedzy ekono a fast jest ogromna, możesz Tomi dalej mi pisac że nie mam racji, Twoje sprawa, ja u siebie mam gaz do dechy kiedy chce i smieszne spalanie 8 z hakiem maks i ciagły banan na twarzy , a czesto jade za jakims 3-4 litrowym autem ktore jedzie tak dynamicznie ze musze je wyprzedzic bo sie za nim jechac nie da takie to ekonomiczne są te potwory q7 w TDI v8 pali na 100 po miescie tyle co stare v8 bmw? to po co kupować nowoczesne Diesle
Problem jest w tym, ze pewnie jestes młody, napięty.. chcesz dojechać szybko wachlując biegami..
A taki gość jadacy A8 7er czy S'ka ma wypierdo!one na cały boży swiat.. On wrzuca Drive i na 50 jedzie 49.. na 90 jedzie sobie spokojnie te 100 gdy kazdy sie spina o to 120.. I on zrelaksowany wysiada po 400km podróży z kubkiem herbaty w ręce i mówi do kumpla z drugiej limuzyny - "Ty stary.. Jechałem i po drodze jakiś małolat piłował swojego Roverka ze mało mu silnik z budy nie wyskoczył.. Ja nie wiem co Ci ludzie maja w glowie.. Róznica przyjazdu na miejsce to jakieś 3-4minuty.." Gdzie on może jechać S8 która jak depnie to wssysa wiekszość aut w okolicy... Ale zrozumiesz to dopiero jak bedziesz (o ile bedziesz ) mieć swój samochód w automacie, wygodnym fotelem, klimą i dobrym audio.. Wtedy zrozumiesz co to rozkoszowac sie jazdą a nie spinac na zderzaku, wklepywać itd..
Ja wiesz kiedy przestalem tak robić ? W tym roku.. Miałem litrowego ścigacza.. Prawko i praktyki tez kilka dobrych lat wiec wiem ile mozna sobie na drodze pozwolić.. Trasa Świebodzin - Polkowice... Jazda non stop ogien.. Wciskanie sie.. Robienie zamętu i dawanie powodu do wyzywania od dawców.. Ot po prostu zły dzień miałem i leciałem jak powalony.. No i zapalił mi sie żyd.. Wiec na stacje.. 10L w bak, zbliżeniowo bez zbędnego gadania w miasteczku po drodze i do domu.. I wiesz jakie bylo moje zdziwienie jak zobaczyłem Forda Mondeo w Polkowicach ktory jedzie przede mną a wyprzedzałem go dawno daaawno temu ? A facet wcale nie pruł nie wiem jak zabójczo.. Ogól tego zapier.. daje urwanie 5minut które i tak tracisz na tankowaniu o.O .
I w tym momencie kupiłem se fure w automacie i pierdziele tych wszystkich spinaczy w golfach, hondach etc... Drive i swoje do przodu.. A ile oszczędzam na mandatach
Te 200 koni sie przydaje to szybkiego wyprzedzenia.. Bo róznie na drodze jest a te ~200 kunia juz sie fajnie odpycha do przodu i potem znów luz w gaciach.. jedziesz w koncu swoim tempem te dajmy 120 na trasie i jakieś palowanie na wklepanym itd.. po co ?
Pomógł: 142 razy Dołączył: 19 Mar 2009 Posty: 3960 Skąd: Pieszyce
Wysłany: Sro Wrz 02, 2015 14:19
Nienawidze automatu, klime mam w kazdym aucie, używam non stop, lubie komfort ale i nie lubie musieć uczyc sie jezdzic tak zeby mi auto mniej paliło, jak mam 100 koni to po to żeby biegały, jak jest ich więcej to nawet lepiej nie siadam nikomu na zderzaku bo to głupota 32 lata też mam więc nie jestem już młody oj na psychologa to się tomii620si, nie nadajesz
No ale tak sie zachowujesz.. Deptac deptać... ale po co ?
Drive i cały bozy świat Cie nie obchodzi i tu nie chodzi o nauke aby auto mniej paliło czy cokolwiek.. Bo jak stać Cie na kupno V8 to i na utrzymanie zazwyczaj też (nie licząc małej ilości przypadków).. A spalanie dajmy tych 14/LPG.. Wole to po stokroć niż jak moi kumple maja bmw 3.0d które im ciagnąc 8 diesla za 5zł.. ekonomia po C==3 fest
Pomógł: 142 razy Dołączył: 19 Mar 2009 Posty: 3960 Skąd: Pieszyce
Wysłany: Sro Wrz 02, 2015 14:59
3.0D w automacie pali mojemu szefowi 11 po miescie wiec jednak chodzi Ci o ekonomie skoro masz gaz dalej nie wiem po co Ci wielki silnik skoro dbasz o ekonomie i nie jezdzisz szybko taka sztuka dla sztuki bo mam v8 ale poza tym że Cię to dowartościowuje to nie ma sensu .
nie.. charakterystyka silnika... przede wszystkim dźwiek i bulgot którego zaczna rzędówka Ci nie da..
A o ekonomie nie dbam.. moje auta zazwyczaj palą min.10-12 i wiecej.. a szybka jazda nie znaczy, że nie ekonomiczna... 600'tkami jak leciałem przez miasto myslisz paliłem duzo ? 70 4 lub 5 bieg i na obrotomierzu mała a predkość była przyjemna.. Ale juz wydoroślałem.. nie mam kompleksów małego fiuta i nikomu nic nie musze udowadniać A raczej jak ktoś piszczy koło mnie oponami na swiatłach to jest lekki usmieszek pod nosem, że zrobił z siebie pajaca i po prostu jade
mam taka prace, ze non stop spędzam ją w aucie i po prostu ilość przeżytych sytuacji,czas przejazdu/predkość itd.. swojego rodzaju opatrzenie debilstwa na drodze i całej tej polskiej nerwicy za kierownicą i udowadniania sobie nie wiem czego zamiast jak człowiek kogoś przepuścic z pasa na pas lub mu coś ułatwić.. .
Jeszcze z rok temu jak ~40 letni kuzyn który również pracuje non stop autem i robi potężne przebiegi mi mowił, że po co to.. to ja z przymróżeniem oka rozumiałem go ale dalej miałem swoje zdanie.. ze po co mi w koncu takie auto jak mam sie ciągnąć itd... Po przejechaniu XXX kilometrów zrozumiałem go totalnie .. Może to nei tyle dorosłość co dojrzałość za kierownica... Choc nie mowie ze nie zdarza mi sie depnąc
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum