koledzy mam problem, czytając na forum dużo ludzi sobie samemu wymieniło tuleje wahaczy próbowałem ale nie mam kluczy płaskich, oddałem do mechanika a mechanik jedynie potrafił popuścić tą śrubę od środka tą bliżej koła nie potrafi odkręcić bo dostępu nie ma, i twierdzi że jak wymontuje wahacz będzie łatwiej ale moja logika podpowiada by wymontować wahacz i tak musi tę śruby odkręcić więc sam nie wiem co robić? zna ktoś jakiegoś ogarniętego mechanika na Śląsku bądź w KRK który mi to bez demontażu wahacza wymieni? takie kluczę będą najlepsze do wymiany ? http://www.jula.pl/catalo...-stubby-133001/
Ja wymieniłem swoje bez kanału i nie odkręcałem wahacza, nie jest to przyjemna lub szybka naprawa, a mechanikowi pewnie się nie chce bo udarem tam nie podejdzie
jak lubisz zabawę to podejdziesz nawet długim oczkowym tylko lekko podgiętym. zabawy jest sporo i jak już odkręcisz to musisz zbić tuleje z wahacza a to może nie być łatwe. Prościej będzie mimo wszystko ściągnąć wahacz bo będziesz miał lepszy dostęp do jednej śruby.
jesli idzie o wymianę 2 wahaczy i 2 tulei (wprasowanie poliuretanu w stare obejmy) to zajeło mi to łącznie około 8h bez kanału tylko na lewarku. Bez narzędzi jakichs specjalistycznych
[...] i twierdzi że jak wymontuje wahacz będzie łatwiej ale moja logika podpowiada by wymontować wahacz i tak musi tę śruby odkręcić więc sam nie wiem co robić?
Z demontażem wahaczy jest łatwiej, szybciej i przyjemniej. Mojemu mechanikowi wymiana obu tulei z demontażem wahaczy zajęła niespełna godzinę, a mój portfel znacząco nie ucierpiał. Zapłaciłem 140 PLN. Po 50 zeta za stronę (demontaż wahacza i tulei oraz montaż nowych) + 40 PLN zbieżność, którą dla pewności zrobiłem.
wyciągając wahacz warto uważać, duży sworzeń ciasno siedzi w sankach.
ja podważyłem łomem wahacz opierając się na sankach i narobiłem sobie kosztów, musiałem wymienić oba wahacze zamiast jednego bo sworzeń został w sankach a mi wyrwało się gniazdo z wahacza
longer86 u mnie mechanik też podważał łomem, ale robił to bez użycia znacznej siły, jednocześnie uderzając młotkiem sanki w okolicy sworznia. Uderzanie w sam sworzeń prowadzi do jego zniszczenia i dyskwalifikuje wahacz z dalszego użytkowania.
jeden sworzeń potraktowałem młotem ale ten wahacz i tak miał wylot za luzy
drugi wahacz musiałem wmienić z konieczności, sworznia nie dotknąłem natomiast ukruszył się kawałek aluminium na którym trzymała się guma dookoła sworznia, ale uznałem to za zbyt poważny ubytek i musiałem wymienić oba
Hej, mam pytanie czy ktoś może wie co powinno być napisane na oryginalnym wahaczu mg rover? bo ja mam tylko na mniejszym sworzniu 114013 i na wahaczu 3101R oraz 13 w takim kółeczku.... Wydaje mi się że powinny być jakieś znaki np lemforder itp...
[ Dodano: Wto Gru 23, 2014 18:01 ]
na mniejszym sworzniu napisane jest jeszcze A2913
To i ja coś dopiszę . Mam przelatane jakieś 50tysi na komplecie regenerowanym plus poliuretany i nic. Na początku kwietnia miałem przegląd i ani słówka nie powiedział o zawiasie. Faktem jest że jest minimalnie twardszy na przodzie ale to plus bo ładnie trzyma w zakrętach a dowodem na to może być fakt że na drodze od tunelu z Katowic na Sosnowiec wylatuje na spokojnie 100 km/h i nie wypadam z drogi a w tym miejscu jest szybka i zdradziecka "S" przed serwisem FIATA gdzie niejeden się wypolerował o barierki ( znający okolicę wiedzą gdzie to jest ). W tej chwili w piwnicy mam drugi komplet wahaczy przygotowany do regeneracji. Jak te padną to nie kupię chinoli tylko regeneracja. Poliuretany wyglądają jak nowe tylko kurz trzeba zetrzeć. Poza tym taksiarze nie kupują nowych wahaczy aluminiowych tylko regenerują i latają o wiele więcej kilosów od oryginałów. Moje zdanie już dawno jest twarde w tej kwestii,ale to wy decydujecie o swoim wyborze.
_________________ SAMOCHODY SIĘ NIE PSUJĄ , TO WŁAŚCICIELE O NIE ŹLE DBAJĄ
Drodzy forumowicze wierzę że pomożecie.Mam oto taki problem użytkuje swojego Roverka75 równy rok i w tym czasie czeka mnie czwarta wymiana wahaczy przód nadmienię że autko jezdzi na taxi.Za pierwszym i drugim razem kupiłem jak dobrze pamiętam Bergmany trafiło je po trzech miesiącach koszt jednego około 300zł.W Sierpniu tego roku kupiłem OCAPY za 400zł sztuka mając nadzieję że przynajmniej rok pojeżdzę nic z tych rzeczy dzisiaj mija równe trzy miesiące i wahacze do wymiany miesięcznie przejeżdzam około 3.5tyś km.Mam do Was pytanie może ktoś z Was robi podobne przebiegi i poleci jakieś konkretne wahacze?
Myślę że lepiej jak byś oddał wahacze do regeneracji do firmy która się ty zajmuje i jest polecana, przy takich przebiegach to by się przydały kalamitki na sforzniach
w Poznaniu 90% taxi lata na regenerowanych bo kupne to g....o wielkie. Ja mam w swoim regenerowane od 40kkm zięć od 20kkm
_________________ wcześniej PoldoRover 10 lat złego słowa nie powiem
Rover 220SDi "szedł jak pocisk"
LR Freelander 1.8 Hard top PB/LPG będę tęsknił
teraz Rover 75 2.0 V6 Charme [mruczek] zobaczymy kupiony 13 w niedzielę
LR Freelander 1.8 SCAPA Sport
MG TF 160 srebrny pocisk
Moje już w drugim aucie i zięcia były robione tu http://www.regum.pl ale oni chyba wysyłkowo nie robią
_________________ wcześniej PoldoRover 10 lat złego słowa nie powiem
Rover 220SDi "szedł jak pocisk"
LR Freelander 1.8 Hard top PB/LPG będę tęsknił
teraz Rover 75 2.0 V6 Charme [mruczek] zobaczymy kupiony 13 w niedzielę
LR Freelander 1.8 SCAPA Sport
MG TF 160 srebrny pocisk
może i by zrobili, ale działa to na zasadzie że oddajesz Swoje wahacze a dostajesz inne zregenerowane, więc muszą ocenić czy z Twoich jeszcze coś wyrzeźbią
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum