Przyszedł czas co nieco opisać, dlaczego nie powinienem wybierać samochodów
Oto mój Roverek z 2005 Sprowadzany przez poprzedniego właściciela.
Autko zakupiłem w marcu 2019 przesiadając się z leciwej już Alfy Romeo 146 (być może w niedługim czasie wrócę do tej marki) z przebiegiem 174000. Ogólny stan autka był dobry, ładnie zachowane, na stacji diagnostycznej nie zauważyli problemów - mój mechanik również (zmieniłem już mechanika ).
Zbiłem trochę z ceny wiedząc, ze do wymiany będzie sprzęgło, klocki z tyłu i tłumik końcowy.
Zapłaciłem więc 2450 na dzień dobry za powyższe naprawy.
Auto było zagazowane, wiec wymieniłem od razu komplet świece + przewody i dostało nowego życia No i oczywiście rozrząd komplet, czyli 800 pln.
Okazało się jednak, że przy mocniejszym wyprzedzaniu trzęsie i rozłącza gaz - gazownik powiedział, że mimo 150 konnego auta, założony był parownik do 120 km... Wymiana, regulacja, mapa gazu - 350 PLN.
No i szczęśliwie auto zwiedzało ze mną Polskę, aż do połowy lipca
Wyjazd do Torunia. Na trasie 140 i nagle jeb... Cale auto sie trzesie. Zjedzam na bok, szukam problemu, nic nie widze. Probuje jechac dalej - do 90 kmh wszystko spoko, powyzej to samo co wczesniej. Zjezdzam z trasy, znajduje pomoc drogowa - brakowalo 2 z 3 srub przytrzymujacych prawa poloske na miejscu. Trzecia wisiala na wlosku. Ktos to juz kiedys rozwiercal i gwintowal. poloska wysunela sie 2-3 cm ze swojego miejsca.
150 naprawa na miejscu.
Wyjazd sluzbowy Lodz- Rzeszow, w drodze powrotnej, 40km od domu slysze brzęk i nie mam sprzęgla.
Delikatnie mowiac - konsternacja. Zjezdzam na bok,dlawie auto, sprawdzam co sie stalo - pekla tulejka pedalu sprzegla
Zalozylem pedal od nowa i jakos dojechalem do domu.
Nie udalo mi sie kupic samego pedalu sprzegla, wiec sciagnalem caly pedal box - 75 pln z przesylka. W miedzyczasie okazalo sie, ze tulejka byla juz wczesniej klejona.
Naprawione.
Tydzien pozniej stuki przy ruszaniu z lewej strony. Niestety - przegub wewnetrzny - kupilem uzywana poloske z angola, pasuje, zalozone. I wymienilem od razu prawy przegub zewnetrzny, bo byl tez w oplakanym stanie.
Okazuje sie, ze ktos zdejmowal mu juz kiedys gumowa oslone(zalozona na opaske plastikowa), a w srodku zamiast smaru znalazlem... Olej silnikowy
Robocizna wlasna, czesci - 300pln.
No i tutaj jest koniec przyjemnej części użytkowania autka
15 sierpnia - wychodzę z domu z psem o 9:30 - z autem wszystko okej, wracam 15 min później - tez git. 10:30 idę do auta - ślad dostawczaka na prawych tylnych drzwiach i delikatnie dalej na karoserii
Udało się spolerować drzwi prócz jednej głębokiej rysy, reszta nadal czeka, aż zostanie mi jakaś gotówka na pierdoły
Polerka - 300 PLN - wraz ze światłami, które były żółte.
28.08 - jadę do pracy - auto pracuje na 3 garach - jade do mechanika - brak kompresji na pierwszym garze.
No to szukanie pasującego silnika
Silnik z Wroclawia na allegro - nie mam jak po niego jechac, wysylaja. 1700 PLN z przesyłką i 14 dni gwarancji.
Przysłali silnik bez osprzętu, więc nie ma jak go sprawdzić.
Mechanik 1200 PLN wymiana z płynami.
Odpalamy i... od tej pory wiem, jak brzmi obrócona panewka
Mechanik stwierdza, że on nie ma na to czasu i nie wyjmie mi silnika - szukanie zastepstwa - mam.
Nowy wyjmuje silnik i odsylamy. Moje 1700 dostałem na konto, ale 1200 jestem w plecy, bo za przekładkę nikt mi nie zapłaci
Decyduję, że robimy silnik, ale że kozak nie jestem - zostawiam to mechanikowi.
Okazuje się, że wszystko w stanie opłakanym - TROCINY w zaworach, pokrywa zaworów przyklejona mieszanką kleju i silikonu. Silnik w zasadzie cały poklejony i połatany.
Pierścienie - cud, że wytrzymały - dawno przegrzane, można je zginać jednym palcem.
Z kompletnym szlifem, wymianami (popychacze, poduszki itp) i hajs za wyjęcie uwalonego silnika - 6300 PLN.
Oficjalnie - mam dość i myślę nad sprzedażą.
Części są niedostępne, pierścienie na zamówienie. Auto stoi od końca sierpnia, do połowy listopada.
187900 - wyremontowany silnik.
No to jedziemy
Po 1000 wymiana oleju (Liqui Moly 5w), silnik dotarty.
Po kolejnym tysiącu - remapa gazu i wymiana filtrów.
189900 - 28 grudnia - zleciał mi cały olej z auta, holujemy do mechanika, ktory robil mi silnik.
Auto stoi do 5 stycznia. Zrobił za free, przeprasza, simmering gdzies z boku walu wylecial (chinczyk, nie ma oryginalow, teraz jest dodatkowo wklejony), wiec cala komora silnika zarzygana olejem. Wymienil na swoj koszt pasek rozrzadu, ktory caly byl w oleju.
No to olej wymieniony
192000 - wymiana wahaczy przód + wymiana kompletu tarcz i klocków przód. (tysiak w plecki)
195000 na liczniku - autem buja na trasie + wyciek z magla.
2800 PLN - regeneracja maglownicy + wymiana amorków na 4 x kayaba, gumki itp.
Koniec czerwca - początek lipca, przebieg 199 900 - wymiana oleju i filtrow + gazownik.
Wymiana świeczek. Naprawa wentylatora klimy(rezysytor) .
Czas na wakacje. Obecnie 203700 na liczniku i kolejne problemy - temat juz zalozylem
Czy to się kiedyś skończy ? Chciałem dziada odpicować wyglądowo, ale pochłania tak kosmiczne pieniądze, że się nie wyrabiam.
Auto zakupione za 10 200 PLN. Do tej pory włożone około 15 100 PLN. Najgorsza inwestycja ever... no ale jeździ się przyjemnie
Ah no i zapomniałbym. W trakcie całego mojego użytkowania auta - 11 razy pękły mi wężyki od chłodzenia (te gumowe,sparciałe). Na szczęście zawsze pod domem. Brak oryginalnych, ciągłe sztukowanie.
Do tego schowek pasażera wymaga wymiany, muszę naprawić prawy tylny boczek (spada) wraz z szybą elektryczną (spadła z cięgiełka i aktualnie jest zakołkowana) i centralny w drzwiach kierowcy (zamyka się, ale otwierać trzeba z kluczyka).
Oryginalna mata tłumiąca maski została zjedzona przez jakieś szkodniki, więc póki co zalepiona maska od spod matami z aliexpress - na pewno jest w tej chwili 2 razy ciszej niz wcześniej
Chyba nic mnie już nie zaskoczy
edit:
Żona mi przypomniała
07.2019 - wymiana pompy paliwa - 450 PLN.
[ Dodano: Czw Lip 23, 2020 12:37 ]
Kalendarium:
03.2019 - zakup auta z przebiegiem 174900
04.2019 - wymiana kompletnego rozrządu (800 PLN)
04.2019 - wymiana sprzęgła, wysprzęglika, tylnych klocków i tylnego tłumika (2450)
04.2019 - wymiana kompletu świec + przewody wysokiego napięcia (400 PLN)
04.2019 - wymiana parownika gazu, filtry gazu, regulacja i mapa (350 PLN)
07.2019 - wymiana pedału sprzęgła (75 PLN)
07.2019 - wymiana lewej półosi, naprawa uchwytu prawej półosi, wymiana prawy przegub zewnętrzny (450 PLN)
08.2019 - polerka uszkodzenia drzwi prawy tył + polerka świateł z przodu (300 PLN)
09.2019 - wymiana silnika (mój przestał pracować na 1 cylindrze) (1200 PLN), na silnik w gorszym stanie wbrew zapewnieniom sprzedawcy
09.2019 - kompletny remont silnika (6300 pln)
Przebieg 187900. Od tej pory zalewany 5w30 Liqui Moly lub Castrol Edge.
11.2019 - remapa gazu, wymiana filtrów.
01.2020 - wymiana simmeringu z boku bloku silnika - pasek rozrządu zalany olejem - wymiana.
04.2020 - wymiana wahaczy przód, komplet tarcze + klocki przód (1200 PLN) przy przebiegu 192000
06.2020 - regeneracja maglownicy, wymiana amortyzatorów (przód+tył) na Kayaba, wymiana gum itp. przy przebiegu 195000 (2800 PLN)
07.2020 - wymiana rezystora wentylatora klimatyzacji (100 pln).
SPAMU¦
Wysłany: Czw Lip 23, 2020 11:37 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
szanuje że nie poddałeś się i robiłeś to wszystko jak trzeba
Tak to jest z tymi autami, przzy zakupie loteria czy bedzie jeździć kolejne miesiące czy !@!$# coś
_________________ Ja lubie SZYPKO
niech żyje zbrodniczy REŻIM
mój ojciec jeździł kiedyś mondeo mk4 - kompletnie nic mu się nie psuło, auto igła, dosłownie igła. Odkupił je od niego mój brat - po krótkim czasie wszystko się zaczęło psuć, nawet śruby kolektora pękły.
Nieraz tak jest i to ze takie auto kopiłeś to wcale nie oznacza ze poprzedni właściciel wiedział, ze ma taki samochód - u niego mogło być wszystko ok
Mialem suzi sport 1.6 od pierwszego wlasciciela.W ciagu 2ch lat wszystko co sie dalo do wymiany.Pomimo tego ze 1 wszy wlasciciel wszystko zmienial na czas.Tak bywa i tyle
_________________ Był: MG MGF Srebrna Strzała z wałkami Piper Cross (Tesknie )
Jest: MG TF Spark i sporo do zrobienia
.Rover 75 w kolorku Cev
To też kwestia podejścia, dla niektórych może się wszystko sypać, byle dało się jeszcze jeździć i uznają że bezawaryjny.
Przypomniała mi się historia:
Facet kupił samochód od kobiety, po jakiś czasie się spotykają:
- I jak samochód?
- całkiem nieźle, tylko zmieniłem rozrząd, olej, filtry.
- Chyba nie potrafisz jeździć że ci się tak sypie, ja przez 8lat tylko paliwa dolewałam.
Swoją droga po takich cenach to chyba bym wolał wyzłomować i kupić taniej drugi taki sam, albo kupić sobie warsztat i sam naprawiać, 2500zł za sprzęgło i tłumik, 3000zł za jakieś amortyzatory i maglownicę to jak w jakimś ferrari
Miałem takie audi A6 C4 podobno pancerne
Przez 4-5lat:
3x uszczelka pod głowicą
stanęła pompa wody, poszedł rozrząd po 3 latach i 40 000km
zawieszenie raz w roku do roboty ale popalić mu dawałem więc powiedzmy ok
2x czujnik położenia wałka rozrządu
wieczne wycieki z silnika
wiecznie zapiekające się ramiona ręcznego w zaciskach
a na koniec po wymianie gum w sankach spalił sie prawie cały środek przez zwarcie kanapy do akumulatora (uku pod kanapą).
Auto poszło na sprzedaż i kupiłem Lagunę która dzielnie mnie woziła prze 4 lata aż się skończył rozrząd (nie opłacało się wymieniać zanim się urwał). Teraz ma R75 2.5 automat i jestem zadowolony. Było trochę mankamentów ale dzielnie mnie wiezie czasami mimo bolączek do celu.
Radzę ci pozbyć się auta ponieważ może to koniec wydatków a może zaraz rozrząd się urwie i włosy sobie wyrwiesz z głowy. W moje audi pchałem kasy na tyle ile mnie było stać, niestety mnie wozić nie chciało a ostatnio widziałem jak jeździ dalej u nowego właściciela.
Pomógł: 6 razy Dołączył: 25 Mar 2013 Posty: 370 Skąd: Częstochowa
Wysłany: Pon Lip 27, 2020 06:36
Ja bym nie sprzedawał każdy następny wybór może być gorszą pułapką a tu jest już co nieco wyprostowane. R75 to wspaniałe auto. Jeżeli popatrzymy na jakość do ceny to rewelacja. Niestety nie wybacza on druciarstwa i partaniny. Zwykły warsztat który trzepie Ople czy VW raczej nie wykona poprawnie napraw związanych z silnikiem czy układem chłodzenia bo będzie bazował na rutynie z tamtych aut. Prosty przykład kolegi dzelo23, jego silnik składał chyba 2 razy słynny youtubeowy mechanik i poległ. Kiedy za silnik w tym aucie wziął się Markzo powstał Rover 75 1.8T który niedość, że działa to jeszcze generuje moc 200hp I takich przykładów mam więcej. Co do remontu silnika to ja osobiście nie zdecydowałbym się na remont w takiej kwocie jak autor. Raczej kupiłbym jeżdżącego anglika lub delikatnego rozbitka tak żeby silnik dało się sprawdzić, przełożył co trzeba reszta na złom. Niestety tu potrzeba trochę miejsca mieć ale finansowo na pewno taniej W każdym razie trzymam kciuki evnee
szanuje że nie poddałeś się i robiłeś to wszystko jak trzeba
Tak to jest z tymi autami, przzy zakupie loteria czy bedzie jeździć kolejne miesiące czy !@!$# coś
Jestem zdeterminowanym człowiekiem, ale nawet największy stoik w końcu je*nie
Zostałem przez życie zmuszony do zakupu drugiego samochodu, więc od soboty w mojej stajni jest też nieco nowszy Volviak Jak się Rover nie ogarnie, to niedługo wrzucam go na forumową giełdę
dawidd napisał/a:
mój ojciec jeździł kiedyś mondeo mk4 - kompletnie nic mu się nie psuło, auto igła, dosłownie igła. Odkupił je od niego mój brat - po krótkim czasie wszystko się zaczęło psuć, nawet śruby kolektora pękły.
Nieraz tak jest i to ze takie auto kopiłeś to wcale nie oznacza ze poprzedni właściciel wiedział, ze ma taki samochód - u niego mogło być wszystko ok
Auto zakupiłem na zadupiu 200 km od domu, głęboka wieś, od starszego rolnika Miał go bodaj 8 lat u siebie. Nie uwierzę, że jeździł 8 lat z trocinami w silniku
Jeszcze się nie poddałem, ale niech mnie to auto już więcej na próbę nie wystawia
Malignus napisał/a:
Mialem suzi sport 1.6 od pierwszego wlasciciela.W ciagu 2ch lat wszystko co sie dalo do wymiany.Pomimo tego ze 1 wszy wlasciciel wszystko zmienial na czas.Tak bywa i tyle
Prawda Po prostu pechowy strzał, dlatego nie pozwałem starszego Pana
[quote="nanab]To też kwestia podejścia, dla niektórych może się wszystko sypać, byle dało się jeszcze jeździć i uznają że bezawaryjny.
Przypomniała mi się historia:
Facet kupił samochód od kobiety, po jakiś czasie się spotykają:
- I jak samochód?
- całkiem nieźle, tylko zmieniłem rozrząd, olej, filtry.
- Chyba nie potrafisz jeździć że ci się tak sypie, ja przez 8lat tylko paliwa dolewałam.
Swoją droga po takich cenach to chyba bym wolał wyzłomować i kupić taniej drugi taki sam, albo kupić sobie warsztat i sam naprawiać, 2500zł za sprzęgło i tłumik, 3000zł za jakieś amortyzatory i maglownicę to jak w jakimś ferrari [/quote]
Rover mnie już przygotował na wydatki związane z ferrari xd czas sobie to ferrari sprawić! No tak może być, starszy pan możliwe że nic w tym aucie nie robił, dopóki się nie zje.... a potem tam samo jak traktor, tak auto naprawił
mariusz950 napisał/a:
Wysłany: Dzisiaj 1:14 Pisownia
Miałem takie audi A6 C4 podobno pancerne
Przez 4-5lat:
3x uszczelka pod głowicą
stanęła pompa wody, poszedł rozrząd po 3 latach i 40 000km
zawieszenie raz w roku do roboty ale popalić mu dawałem więc powiedzmy ok
2x czujnik położenia wałka rozrządu
wieczne wycieki z silnika
wiecznie zapiekające się ramiona ręcznego w zaciskach
a na koniec po wymianie gum w sankach spalił sie prawie cały środek przez zwarcie kanapy do akumulatora (uku pod kanapą).
Auto poszło na sprzedaż i kupiłem Lagunę która dzielnie mnie woziła prze 4 lata aż się skończył rozrząd (nie opłacało się wymieniać zanim się urwał). Teraz ma R75 2.5 automat i jestem zadowolony. Było trochę mankamentów ale dzielnie mnie wiezie czasami mimo bolączek do celu.
Radzę ci pozbyć się auta ponieważ może to koniec wydatków a może zaraz rozrząd się urwie i włosy sobie wyrwiesz z głowy. W moje audi pchałem kasy na tyle ile mnie było stać, niestety mnie wozić nie chciało a ostatnio widziałem jak jeździ dalej u nowego właściciela.
No czyli znasz ten temat i jak to psuje krew Póki co muszę ogarnąc auto, a potem zobaczymy, może posłuży komuś innemu...
Marcin84 napisał/a:
Ja bym nie sprzedawał każdy następny wybór może być gorszą pułapką a tu jest już co nieco wyprostowane. R75 to wspaniałe auto. Jeżeli popatrzymy na jakość do ceny to rewelacja. Niestety nie wybacza on druciarstwa i partaniny. Zwykły warsztat który trzepie Ople czy VW raczej nie wykona poprawnie napraw związanych z silnikiem czy układem chłodzenia bo będzie bazował na rutynie z tamtych aut. Prosty przykład kolegi dzelo23, jego silnik składał chyba 2 razy słynny youtubeowy mechanik i poległ. Kiedy za silnik w tym aucie wziął się Markzo powstał Rover 75 1.8T który niedość, że działa to jeszcze generuje moc 200hp I takich przykładów mam więcej. Co do remontu silnika to ja osobiście nie zdecydowałbym się na remont w takiej kwocie jak autor. Raczej kupiłbym jeżdżącego anglika lub delikatnego rozbitka tak żeby silnik dało się sprawdzić, przełożył co trzeba reszta na złom. Niestety tu potrzeba trochę miejsca mieć ale finansowo na pewno taniej W każdym razie trzymam kciuki evnee
A widzisz człowiek się całe życie uczy Niestety nie miałem możliwości i miejsca na takie roszady. Obecnie kupiłem volvo jako drugie auto z roczną gwarancją i teraz to nim głównie będę się tułał - Rover póki co idzie na ogar, a potem zobaczymy, czy starczy mi do niego serca, czy kto inny będzie się nim cieszył
W niedzielę pękł mi pasek alternatora i wkręcił się w rozrząd. Stan silnika - nieznany
Sprzedany za 2300, pojechał w okolice Tomaszowa Maz. Niech służy kolejnemu właścicielowi!
Pomógł: 6 razy Dołączył: 25 Mar 2013 Posty: 370 Skąd: Częstochowa
Wysłany: Czw Wrz 17, 2020 21:09
Masakra, jakoś nigdy nie wierzyłem w pecha przy autach. Zazwyczaj powodem awaryjności było druciarstwo lub naturalne zużycie elementów, ale Ty faktycznie miałeś jakiś pechowy egzemplarz Szczerze mówiąc, to widziałem to ogłoszenie na OLXie i tak mi się skojarzyło po opisie, że to "Peszek" Ważne, że chociaż teraz odczułeś jakąś ulgę
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum