Wysłany: Pią Kwi 06, 2007 21:22 [R200] - hgf pomocy
Typ: Si Rodzaj silnika: benzyna Pojemnosc silnika: 1.6 Rok produkcji: 1998
Witam
Na wstępie życze wszystkim wesołych i bezpiecznych świąt.
Ponieważ chwilowo odpuściłem temat wymiany mojego roverka na nowszy model
/po obejrzeniu kilku sprowadzanych 25 "ideałów' z zachodu uznałem, że mój
staruszek bije je na głowę / postanowiłem wyszykować na najbliższe
miesiące mojego weterana.
1. niestety ponownie wrócił temat HGF - pół roku temu wymieniłem wszystkie
uszczelki /zestaw do hgf kupiony u Żmijkowskiego/ chociaż nic nie
wskazywało na głowicę /tylko się pocił silnik od spodu/. Po zimie silnik
nagle zaczął klekotać /wcześniej tego nie robił/ a w zbiorniczku z płynem
chłodniczym pojawił sie biały szlam/. Czyli pewnie uszczelka pod głowicą - a
może inny powód ?
Czy radzicie ponownie zmienić uszczelkę, czy wystarczy poprawić/docisnąć ?
Nie wymieniane były szpilki - czy to może być powodem w/w problemów?
Dzieki za wszystkie rady
I jeszcze pytanko dot. gwarancji na uszczelki - jeśli to wada wymienionej
uszczelki to można ja reklamować ?
autko nie sygnalizuje przegrzania /wskaźnik ok 2mm poniżej poziomu/
Znalazłem podobny przypadek do mojego u gostka z Mondeo:
cyt:
"tajemnica rozwiązana - zmieniłem warsztat i trafiłem do starego "mondziarza" - powód awarii: HGF.
Uszczelka wymieniona - przebicie w dwóch miejscach do kanałów chłodzenia na pierwszym "niedogrzanym" cylindrze, przy okazji wymiana paska rozrzadu, rolki w porządku pompa również. Głowica splanowana, tłoku w stanie dobrym, brak większych luzów.
Ogólny powód: na zimnym silniku działał bez problemu na B i G, po rozgrzaniu podciśnienie zwracało płyn do zbiornika, powodując poduszke powietrzną w komorach i chłodnicy (stąd grzanie) oraz częściowo płyn leciał nie tam gdzie trzeba - efekt dławienie i gaśnięcie silnika.
to jeszcze nie koniec atrakcji - w sobotę trafiłem do gaziarza - wolałbym jednak jeździc taniej a instalacja nie "trybi".
Mechanik/gaziarz po wymianie filtra zdjął przepływomierz i wsunął rękę tam, gdzie mixer powinien pełnić swoja powinność. I tu zonk - mixer lata w obudowie jak żyd po pustym sklepie. Okazuje się, że w trakcie wymiany uszczelki chłopaki poluzowali szpilki w obudowie mixera, który nie był wklejony tylko przytrzymany sprężyną rozporową "od góry" co w kosekwencji spowodowało zwolnienie sprężyny i dowolne loty mixera w obudowie. Po wklejeniu mixera na miejsce i poskładanie do kupy całosci autko zachowuje sie jak nowo narodzone.
Wyniki obserwacji: autko jest mocniejsze, mniej pali benzynki i gazu. "
ps. co to tego opisu "mondeowskiego" to ja miałem idento jak mi po wypadku padła uszczelka z przegrzania,jednakże silnik się przegrzewał. Później zaczęła zdychać znów powoli bo 3 razy leciutko się przegrzał (do połowy skali,czyli 2mm wyżej niż normalnie).
Myslałem, że to sie zawsze robi /planowanie/ w czasie wymiany HGF ?
Zapytam mojego majstra ale nic o tym nie mówił... hmm, pora zmienić warsztat
Pojadę chyba do Piaseczna do MAG-POL BIS-a - mają dobre opinie o naprawach roverków.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum