Wysłany: Sro Sie 31, 2011 14:44 [R400] Problem z odpalaniem/elektryką
Rodzaj silnika: benzyna Pojemnosc silnika: 1.4 Rok produkcji: 1999
Witam serdecznie, przeczytałem dziesiatki tematow dotyczacych prbolemow z odpalaniem Rever'ow, ale moj wydaje sie odmienny.
Problem pojawil sie w zeszlym roku, po dluzszym okresie jak auto stalo mialem problem z odpalaniem. Wiec jak stac sie powinno, okiem laika obadalem temat i stwierdzilem, ze ot potrzbny mu nowy akumulator.
Po wymianie akumulatora ku mojemu szczesciu bakal za kazdym razem, ze az milo. Ale po jakims czasie problemy znow wystapily. Pojechalem na warsztat, gdzie po zbadaniu akumulatora okazalo sie, ze napiecie itp wszystko jest jak byc powinno. Nie istotny tu jest fakt, czy jest cieplo, czy zimno. Po prostu po okresie dluzszego nieuzytkowania auto odmawia posluszenstwa, rozrusznik tylko pstryka i kontrolki gasna, lub kreci kilka razy i dopiero pstryka i kontrolki przygasaja.
Co moge dodac.. hmmm Nie wiem czy to istotne, bo pojecia o mechanice zbyt szczegolnei nie mam, ale rozrosznik przy odpalaniu strasznie zgrzyta. Malo tego ostatnio mimo ciaglej eksploatacji w cieply dzien wybralem sie do miasta i po 30min postoju krecil ladne kilka razy zanim zdecydowal sie odpalic. Dzisiaj znow nie odpalil, wiec sturlalem sie z gorki i zabakal (pasek jeszcze troche i tego nie wytrzyma) po powrocie do domu przekrecilem na zaplon i babralem troche czujnikiem domknietych drzwi i im dluzj sie bawilem tym gorzej odpalal.
Zarowka z bagaznika wyjeta, zgarek zdemontowany, swiatlo od otwartych drzwi zawsze na OFF
Na moje oko wyglada na to jakby cos robilo zwarcie, cos pobieralo prad, albo ten prad sam z siebie gdzies po prostu spieprza. Ja juz nie mam sil na tego dezela...
Z gory dzieki za wszelkie informacje, propozycje co moze zle funkcjonowac albo czemu sie przygladnac.
SPAMU¦
Wysłany: Sro Sie 31, 2011 14:44 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
hmm... przed chwila poszedlem zerknac pod maske, bo od jakiegos czasu tam nie zagladalem z powodu braku nowych pomyslow. Dzis zauwazylem, ze wszystko kolo akumulatora jest "zarzygane", dodam, ze do akumulatora, ktory wymienialem niespelna rok temu dolewalem z 4 miesiace temu wody, i mozliwe ze dolalem jej za duzo (podstawowy typ akumulatora, a nie jakies tam bezobslugowe luksusy).
Pasowaloby postawic, ze winnym temu wszystkiemu jest akumulator, ale wtedy sprawdzanie go okazaloby jego wady- a tak nei jest.
Nie wiem co robic, bo jak jeszcze kilka razy rusze go "na pych", to podejrzewam, ze pozegnam sie z rozrzadem i nie tylko- juz od tego ruszania glosniej klepie, cyka i chodzi.
Jedynym wyjsciem aby poradzic sobie z tym gownem w zeszlym roku to bylo sciaganie klemy minusowej... ale to nie jest zadne satysfakcjonujace rozwiazanie.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum