Ja Ci powiem tam, jak kopiłem Rovera z padniętym jednym wahaczem to na dzień dobry wymieniłem - mechanik wybrał za mnie. Wytrzymał rok (ok 11-12tys). Potem wymieniłem 2 firmy HQ wyrzynały kolejny rok może półtora czyli ok 15-18k km. Na forum poczytałem że to normalka ... więc nie patrząc już na firmy kupiłem najtańsze Teknoroty po 285pln/szt (kwiecień 2013), jeżdżą do dziś i na każdym przeglądzie diagnosta mówi że nie ma się czego czepić. Zrobiłem na nich już ponad 40k km ! Sam jestem tym bardzo zaskoczony, zwłaszcza że Wrocław i okolice po których się poruszam to jednak mocno dziurawe drogi.
Nie wiem czy na regenerowanym bym tyle przejechał, trafiły mi się dobre sztuki. W miedzy czasie (końcówka 2014r) założyłem tuleje PU, a potem koła 18'' (na wiosnę) co na pewno nie ułatwiło życia wahaczom i innym elementom zawieszenia.
Dziś wymieniłem łącznik stabilizatora - strasznie trzeszczał mimo że stan był bardzo dobry (brak luzów, dzuy w ogumieniu).
Wahacz lewy ponownie był sprawdzony przy okazji rozpinania zawieszenia i nadal jest OK.
Diagnostów to nie słucham, przegląd przeszedł, pytam o zawieszenie przod czy nie ma luzow... Nie nie ma, wszystko ok, a dobrze wiedziałem ze prawy wahacz ma sworzeń z luzem jak joystick od commodore.
Dzis dzieki pomocy tomsona wcisnalem nowy najtańszy wahacz za 200 zl, następny bedzie regenerowany
Mam przelatane jakieś 40 może 50 tysi nie pamiętam dokładnie na regenerowanych w Katowicach i cisza cały czas, a 2 komplet czeka w razie "W". Cała zabawa kosztowała za 2 wahacze 240-250 zeta i to są najlepiej wydane dutki w tym samochodzie, bo co miesiąc coś innego się sypie. Decyzja należy do ciebie.
_________________ SAMOCHODY SIĘ NIE PSUJĄ , TO WŁAŚCICIELE O NIE ŹLE DBAJĄ
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum