Wysłany: Sob Sty 10, 2009 23:28 [MG ZR 160] Po dodaniu gazu spada z obrotów
Witam mam taki problem z MG. Po szybszym dodaniu gazu na wolnych obrotach silnik spada z obrotów (dławi się) a później normalnie się wkręca. Jak chcę ruszyć z pierwszego biegu to muszę dodać więcej gazu żeby samochód nie zadusiło... ZR jest po wymianie rozrządu, kabli WN, świec, płynów, olejów. Może ma ktoś jakiś podobny problem, który został już rozwiązany?
SPAMU¦
Wysłany: Sob Sty 10, 2009 23:28 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
Wszystkie ZR-y 160 które widziałem włącznie z moim mają tendencje do lekkiego szarpania przy ruszaniu z niskich obrotów i do minimalnego spadania ich przed dodaniem gazu. U mnie czuć to właściwie tylko przy parkowaniu gdy dodatkowo silnik osłabia praca wspomagania. Albo to jest cecha tych silników związana np. z marnym momentem na niskich obrotach (nie wydaje mi się) albo nagminnie coś w tych autach głupieje, dając właśnie taki dziwny objaw który się czasami nasila. Może tak np. zachowywać się padająca powoli cewka(i) zapłonowa, może potrzeba zresetować autoadaptacje na testbooku t4.
Jeśli po dodaniu gazu silnik zamiast przyśpieszać, dostaje trzęsiawki, a nawet gaśnie, a mamy pewność, że osprzęt silnika jest OK (wszystkie czujniki, wiązki sygnałowe, wężyki, zapłon, itd..) to taki defekt może być spowodowany kłopotem z instalacją paliwową.
Osobiście "przetrenowałem" to na moim Poldoroverze, gdy instlacja paliwowa zaczęła się dokumentnie zapychać (filtr paliwa, filtr siatkowy pompy paliwa, syf na filtrach siatkowych wtryskiwaczy) - pomimo tego, że silnik był zagrzany, zapłon OK, paliwa pół baku i wszystko z osprzętem silnika OK - silnik szarpał i pod większym obciążeniem gasł.
Winę ponosił właśnie dokumentnie zapchany układ paliwowy. Gdy dodaje się gazu, otwiera się przepustnica i podciśnienie silnika ssie sobie powietrza "skolko ugodno". A jak wtryski i pompa (z racji zabicia syfem) nie są w stanie nastarczyć mu adekwatnie dużej ilości paliwa (znaczy się, odpowiedniej), to powietrza będzie za dużo, mieszanka zrobi się uboga a potem tak zubożeje, że przestanie się zapalać i silniczek najpierw będzie słabł, a potem prychnie i zgaśnie.
Gdy borykałem się z tym problemem, tzw. "szpecjalista" z warsztatu powiedział mi, że jest to "awaria komputera" i że "tylko wymiana na nowy" uratuje silnik.
Oczywiście, "uwierzyłem mu", kwitując to odpowiednim uśmiechem.
Po wyjęciu pompy i wyczyszczeniu odstojnika (prosta sprawa, gorzej, jak jest butla gazowa w miejsce koła zapasowego - ja tak mam i musiałem się namęczyć z jej wyjęciem) i po "domowo-polowym" sposobie "czyszczenia" wtryskiwaczy (wyjąłem je i wystukałem odwrotną stroną przez szmatkę o słupek ogrodzenia), wypluły całkiem niezłą ilość rdzawego syfu, po poskładaniu układu, silnik dał się odpalić z pierwszego "kręcenia" i chodził całkiem równo jak był zimny i znów dało się nim jechać na benzynie.
Oczywiście, nie twało to długo, bo zaraz znowu się zasyfiło, zwłaszcza wtryski, ale to norma, jak się namiętnie jeżdzi na gazie.
Obecnie, instalajca benzynowa służy mi w moim Poldoroverze jedynie do rozruchu silnika (max. 5 minut pracy silnika, bez jazdy).
I tak chyba zostanie, dokąd Poldi nie umrze, a będzie to za jakieś parę latek, o ile się wcześniej nie rozwalę gdzieś na zakręcie. Chcę mu nakręcić co najmniej 250 kkm, a ma dopiero 155.
_________________ Człowiek pochodzi od małpy. W czerwonym.
Thrillco [Usunięty]
Wysłany: Nie Sty 11, 2009 10:36
a one nie mają już czasem sterowania gazem typu "drive by wire"?? Bo jak tak to coś z czujnikiem połozenia pedału gazu nie halo moze być.
No ja myślę że czyszczenie systemu zasilania paliwem, nie ma sensu w moim przypadku, gdyż do samochodu został zamontowana instalacja gazowa (sekwencja) i na gazie dzieje się to samo co na benzynie a nawet jest to bardziej odczuwalne. Możliwe że coś z przewodami podciśnienia. Sprawdzę to przy najbliższej okazji.
Czyli problem będzie związany z czujnikami, błędami kompa, lub zapłonem (cewka). Czy problem się pojawił po instalacji gazowni? Możliwe jest że komp łapie błędy od pracy na gazie i później szarpie na benzynie. Ja miałem tak w Lanosie - wystarczyło parę kilometrów na gazie i potem wariował na beznynie - nie dało się w ogóle jeździć tak szarpał (dlatego tylko go odpalałem na benzynie a w większe mrozy resetowałem i jeździłem na benzynie. Pomagał mu tylko reset, który w Lanosie robiło się zdejmując klemę. W MG ten patent nie działa bo ustawienia autoadaptacji się nie resetują przy braku napięcia. Na dodatek nie wykasujesz ich zwykłych kompem, da się chyba tylko T4. Znalazłem gdzieś też informację że zachodzi syfem czujnik MAP i pomaga wyczyszczenie go np. izopropanolem. Miałem tak kiedyś zrobić u siebie, ale ponieważ objawy są u mnie praktycznie niezauważalne to odpuściłem - nigdy nie wiadomo czy czujnik nie padnie przy okazji.
Więc tak problem jest w czujniku połozenia przepustnicy samochód działa jak bajka po odpięciu tego czujnika ale troche obroty falują. Mój smoachód nie ma katalizatora a mimo to jeździ bardzo dobrze także druga sonda jak się dowiedziałem nie ma takiego znaczenia w pracy silnika.
Podepnę się pod temat - u mnie jest podobnie - jak jest zimny, naciskam leciutko pedał gazu - obroty zaczynają rytmicznie skakać - jak wcisnę mocniej efekt znika.
Po nagrzaniu jak lekko nacisnę pedał gazu przydusza się na 1s a potem normalnie wchodzi na obroty. Wymieniłem cały zapłon od cewki po świece, czyściłem krokowca, wymieniłem wszystkie filtry, szukałem dziur w wężykach, mierzyłem czujnik temp. i położenia przepustnicy - nic nie znalazłem. To samo dzieje się na benzynie i gazie - jutro jadę na kompa - jak nic nie znajdą to się chyba załamię
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum