Filmu nie obejrzałem, bo nie lubię takich widoków, ale ja będę dalej skakał na główkę - wystarczy tylko pomyśleć gdzie i jak się skacze.
_________________ Pozdrawiam, Maciek (podWawa - WPR)
Obecnie MX-5 NC '07, XC60 'Słoń 2' i wózek na zakupy (Fabia III)
Były 2*R623Si Lux '95 LPG, R827Si '93 LPG, R416 Si '99 LPG, MX-5 '92 i kilka innych nieroverków
SPAMU¦
Wysłany: Nie Lis 08, 2009 16:43 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
Ja chyba sobie odpuszcze ogladanie. Tez nie lubie takich widokow pomimo ze kiedys rotten sie odwiedzalo. Tak samo nie lubie juz horrorow. Wracajac do tematu to swego czasu bardzo czesto skakalem na glowke i nie tylko na basenie, ale czlowiek mlody to zawsze glupi. Juz z tego wyroslem - mam nadzieje. Wlasciwie taki film powinien byc przymusowo puszczany mlodym osobnikom.
_________________ Above all, it's a Rover
Rover 820Si 96' & FSO 1500C 83' & MG ZS180 05' & Renault Espace IV 09'
chlopak niestety troche przeginal,
skacze na oko z co najmniej 10 m , na oko ma dodatkowo ok 2m do wody, bo jest betonowy podest, albo sama koncowka tego podestu jest betonowa
z drugiej strony, ile jest smialkow, którzy skacza ze skal do wody , byl czesto puszczany na discovery krotki filmik o nich
_________________ Pozdrawiam Andrzej
Rover 800, byl 214 Si 95
FSO 125p 1.4 16V MPI
Jawa 350
Filmow bylo sporo. Ja osobiscie widzialem na zywo w Konstancinie smialkow na wozkach, wyciagach, itp... juz bez szans na powrot do normalnosci.
Tez jako szczeniak skakalem sobie do wody na glowke, z galezi, z lin, z pomostow, itp.
Przestalem, jak rowniez przy mnie chlopak (nieznajomy) skoczyl z mostku
do jeziorka czerniakowskiego. Generlanie nikt nie wiedzial co sie stalo, bo
gosc byl sam. Ale ktos zauwazyl, ze ten co skakal jakos dziwnie sie nie pojawia,
a ubranie lezy tam gdzie lezalo. Zrobil sie sztuczny tlok, poszla fama po calym
brzegu, ze ktos sie utopil. W koncu ktos wezwal policje. Policja wezwala karetke.
W miedzy czasie przyjechala straz pozarna i dwoch panow w stroju nurkow
zaczelo przeszukiwanie dna. Po kilkunastu minutach znaleziono cialo chlopaka.
Byl siny... mimo, ze minelo kilka godzin, byl tak siny, ze az do dzisiaj
pamietam ten widok. Fioletowy. Uderzyl glowa w kamien betonowy i prawdopobnie
uszkodzil sobie kregoslup. Stracil przytomnosc i utonal...
Stwierdzilem wtedy, ze na pewno nie bede skakal do wody w takich miejscach.
Jakis czas pozniej bylem na basenie, na starej warszawiance.
Jeden z basenow mial slupki i generalnie przystosowany byl do skokow.
Ustawilem sie na slupku i skoczylem, a tu niespodzianka. Wpadlem do wody
i poczulem silny ucisk na szyji. Centralnie uderzylem w dziewczyne, ktora
wymyslila sobie, ze przeplynie wszerz basenu - akurat pod samymi slupkami...
Ja uderzylem ja w plecy, i generalnie razem poszlismy lekko w dol.
Wiec co byloby gdybym skoczyl w przeszkode nieruchoma?
Szyja po tamtym zdarzeniu naparzala mnie przez kilka miesiecy.
Teraz na baseny takie juz nie chodze. Jak chce poskakac do wody,
to robie to na mazurach w sprawdzonym miejscu, ktore i tak
przed kazdym skokiem sprawdzam ponownie czy np. nie przyplynela
jakas kloda. Skacze zazwyczaj na tyle plasko, ze nie obawiam sie
o dno
Reasumujac, skakc mozna jak sie wie gdzie i dokladnie sprawdzi teren.
Ten film, raczej jak napisal autor watku, ma uczulic ludzi przed skakaniem
takim, jak robilismy to ja i z tego co pisal Senn za mlodu.
_________________ Chiptuning: R25, R45, R75, 200/600 SDi, BMW (tuning, dpf serwis), VW Group (tuning, dpf serwis)
ROVER 75/ZT: diagnostyka, kodowanie, adaptacja zegarów, dodawanie kluczyków: używane piloty, nowy transponder (immo)
Kontakt: PW, 512 208 367, marek@roverki.eu
tez widzialem osoby "po" skoku i to od razu jest wyrok, za glupote, za chwile bezmyslnosci, brawury... to juz wtedy niewazne, bo zycie czlowieka a najczesciej i bliskich jest w ruinach.
mam papier ratownika, ale sam skacze zazwycaj tylko na basenie, bo mam dobra widocznosc i znam glebokosc.
OT . skoki do wody zawsze sa widowiskowe, w MX jest miejsce w Acapulco, gdzie ludzie skacza z kilkudziesieciometrowych skal do wody , w dzien i wieczorem przy lampach i np ostatni skok jest z pochodzniami... ludzie wiele zrobia by zadziwic, by byc podziwainym... dla SHOW . tylko wypadki sie zdarzaja wszedzie
_________________ .: Podpis użytkownika wymaga
edycji :.
a ja nigdy na główke nie skacze. z kilku powodów . nie ma w pobliżu sprawdzonego miejsca. woda jest jednym z największych żywiołów i poprostu mam w sobie odrobine rozumu lęku i nie chce przez błąd spędzić reszte życia jak jarzyna. to jest dla mnie jak nieświadoma próba samobójstwa. może się dziś nie uda.
_________________ pie*rzyć wyglad , auto ma zapier*dalać
Ja również odpuściłem sobie oglądanie filmiku z tego tematu.
Dodam tylko, że też kiedyś skakałem w różnych dziwnych miejscach, w takich że na samo wspomnienie robi mi się gorąco. Wszystko to było do czasu... do czasu wakacji 89r. Po zamknięciu basenu zachciało nam się jeszcze kąpać. Poszliśmy na starą tamę na Bobrze w Żaganiu. Trzy dziewczyny, trzech kumpli i ja... Miejsce fajne.. długi betonowy pomost idealny na rozbieg, później stopień niżej (o jakieś 50cm) i dalej ze 2 metry betonowego pomostu ale już pod kilku centymetrową warstwą wody... zabawa była przednia... do czasu... jeden kolega, który skakać na główkę umiał średnio też postanowił skoczyć... źle się wybił.... za słabo... kiedy go wyciągnęliśmy już nie żył...
Poza tym żonka jest rehabilitantem z wykształcenia... napatrzyła się w życiu na różnych połamańców, wielu z nich poznałem osobiście i ich historie... Potrafią wiele uświadomić... Planujemy nawet przy ich udziale zorganizowanie takiego programu polegającego na odwiedzinach w szkołach i pogadankach dla młodzieży. Myślę, że dopiero kontakt z prawdziwym człowiekiem może przemówić do świadomości młodego człowieka...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum