Forum Klubu ROVERki.pl :: Alkohol, sukces i marzenia...
GarażTechniczny FAQSzukajFAQRejestracjaZaloguj





Poprzedni temat «» Następny temat
Alkohol, sukces i marzenia...
Autor Wiadomość
Barosz1990 




Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 65
Skąd: Nisko

Rover 400

Wysłany: Sob Paź 31, 2009 01:12   

Thrillco ;)
w wielu przypadku chyba wiesz o tym że alkoholik uważa że nie ma problemu . on nie jest ALKOHOLIKIEM ! on pije mało. rzadko kto Ci się przyzna do tego. i właśnie trzeba pogratulować tego sukcesu. że odnalazł w sobie zagubionego człowieka i walczył z tym . bo kolejna grupa wielu ludzi nawet jak znajdzie w sobie alkoholika to nie chce się leczyć . bo i po co?
a nigdy nie wolno danej osoby obwiniać za nałóg nie znając jego sytuacji. może to środowisko , problemy rodzinne , finansowe itp. itd. skłoniły do tego ?
w swoim otoczeniu mam wielu alkoholików ( świadomych , nie świadomych swojego problemu ) i widze sukces w nie piciu x lub xx lat ;)
_________________
pie*rzyć wyglad , auto ma zapier*dalać ;)
 
 
SPAMU¦






Wysłany: Sob Paź 31, 2009 01:12   Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)




 
 
Thrillco
[Usunięty]






Wysłany: Sob Paź 31, 2009 11:09   

Barosz1990 napisał/a:
nie wolno danej osoby obwiniać za nałóg nie znając jego sytuacji. może to środowisko , problemy rodzinne , finansowe itp. itd. skłoniły do tego ?
To jest tylko próba usprawiedliwiania błędów, które się popełnia...i próba usprawiedliwiania własnych słabości...przeniesiona z dzieciństwa chyba...pt"nie posprzatałem pokoju bo mi mama nie dala nowej zabawki"...albo coś w tym guście. Najbardziej własnie dziwnym twierdzeniem jest np....w związku z kiepską sytuacją materialną...jaka kiepska sytuacja materialna dorosłego, powaznego i myślacego człowieka prowadzi do wniosku, ze ksoro nie mam kasy nazycie to mam kase na picie?

Owszem...popadanie w alkoholizm i narkomanie w ten sposób tłumaczone jest usprawiedliweniem swoich słabości....wyjście z tego jest udaną próbą sił i pokonania tej słabości...i tyle...ja nie wiem co jeszcze jest w tym takiego, ze ktoś ma (albo raczej musi) się tym wszech i wobec chwalić. Chwalić nalezy się sukcesami nie zwiazanymi raczej z walką z samym sobą....to kolejny dowód słabości w moim odczuciu. Chwalę się sukcesami zawodowymi, zdobyciem nowych umiejetnosci, nauczenia sie rzeczy któych nie umiałem...ale...wyjściem z nałogu typu alkoholizm?! jak mówiłem - wg. mnie to tylko kolejne stadium terapii takiego człowieka, nic iwęcej. Ponadto....w moim odczuciu wygląda to tak jakby panowie sie nie bardzo juz mieli czym pochwalić poza tym jednym...sukcesem.
 
 
Joa 




Dołączyła: 03 Lip 2008
Posty: 755
Skąd: Warszawa



Wysłany: Sob Paź 31, 2009 11:41   

Thrillco napisał/a:
Chwalić nalezy się sukcesami nie zwiazanymi raczej z walką z samym sobą

i tu sie mylisz. wygranie walki z samym soba to najtrudniejsze czego mozna dokonac. nie sukces w pracy czy w szkole. do tego naprawde niewiele trzeba- troche pracy fizycznej (posiedzenie nad jakims projektem czy pouczenie sie) i odrobiny checi- latwosc jest taka, ze masz z tego wymierne korzysci (podwyzka, czy zdobycie tytulu). w walce ze soba jedyne co wygrywasz to Ty sam- a akurat w przypadku uzaleznionych problem lezy w tym, ze im samym na sobie nie zalezy. chodzi o pokonanie swojej wielkiej slabosci- nie tego, ze sie pije, a tego, ze "nie jestem w stanie nic z tym zrobic", "nie dam rady".

Thrillco napisał/a:
To jest tylko próba usprawiedliwiania błędów, które się popełnia.

jak swiat swiatem, czlowiek zawsze bedzie w jakis sposob chcial usprawiedliwic to co robi. i przed swiatem i przed samym soba.
moim zdaniem akurat niezaleznie od sytuacji za nalog odpowiada tylko i wylacznie uzalezniony- zaistnialy jakies warunki, ktore spowodowaly, ze wybral taka a nie inna droge i tylko on za to odpowiada.
nie mniej istotne jest to jak latwo ta granice przekroczyc i staczac sie coraz bardziej- a im gorzej jest, tym trudniej wydobyc w sobie sile, zeby sie z tego wydostac.

Thrillco napisał/a:
moim odczuciu wygląda to tak jakby panowie sie nie bardzo juz mieli czym pochwalić poza tym jednym...sukcesem.

nie ocenialabym ksiazki po okladce.
 
 
 
Jugol 



Dołączył: 05 Lis 2008
Posty: 2341



Wysłany: Sob Paź 31, 2009 12:38   

Thrillco napisał/a:
Chwalić nalezy się sukcesami nie zwiazanymi raczej z walką z samym sobą....to kolejny dowód słabości w moim odczuciu. Chwalę się sukcesami zawodowymi, zdobyciem nowych umiejetnosci, nauczenia sie rzeczy któych nie umiałem...ale...wyjściem z nałogu typu alkoholizm?! jak mówiłem - wg. mnie to tylko kolejne stadium terapii takiego człowieka, nic iwęcej. Ponadto....w moim odczuciu wygląda to tak jakby panowie sie nie bardzo juz mieli czym pochwalić poza tym jednym...sukcesem.

...bo każdy z nas jest inny, dla Ciebie ważne jest to, że dostałeś awans w pracy, nauczyłes się jeźdzć na rowerze, czy też nauczyłeś się perfekt mówić po chińsku, a dla mnie nie ma to żadnego znaczenia, a chwalę się, bo to właśnie jest dla mnie powodem do dumy i radości. Tak samo jak dla Ciebie sukces w pracy jest kolejnym etapem Twego życia, tak dla mnie każdy wygrany dzień jest sukcesem.

[ Dodano: Sob Paź 31, 2009 12:38 ]
Thrillco napisał/a:
Ponadto....w moim odczuciu wygląda to tak jakby panowie sie nie bardzo juz mieli czym pochwalić poza tym jednym...sukcesem.

...to masz złe odczucie, chwalić by było się czym, jest tego sporo- ale jak widać mam inne priorytety niż Ty i o swoich sukcesach związanych z pracą zawodową, itp.itd. nie mam najmniejszej ochoty tutaj pisać, gdyż są one dla mnie mniej ważne. Chwalę się tutaj prawie codziennie swoją Kochanicą, rozmawiam o niej, pytam i staram się też pomagać innym- oczywiście jak tylko potrafię, to moja pasja i też powód do dumy i jest też bezpośrednio powiązana z moim zerwaniem z nałogiem.
A, że dzielę się swoją radością z ludźmi, którzy dużo dla mnie znaczą- to przecież oczywiste- wszyscy to robimy codziennie :)
Ostatnio zmieniony przez Jugol Sob Paź 31, 2009 15:33, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
gustav.pl 




Dołączył: 09 Cze 2008
Posty: 337
Skąd: Warszawa



Wysłany: Sob Paź 31, 2009 14:23   

Thrillco napisał/a:
Chwalić nalezy się sukcesami nie zwiazanymi raczej z walką z samym sobą.... Chwalę się sukcesami zawodowymi, zdobyciem nowych umiejetnosci, nauczenia sie rzeczy któych nie umiałem...

Kilka lat temu nauczyłem się żyć bez papierosa....
Thrillco napisał/a:
....w moim odczuciu wygląda to tak jakby panowie sie nie bardzo juz mieli czym pochwalić poza tym jednym...sukcesem.

To mój jedyny sukces. Od kilku już lat, nie mogę się nadziwić jaki to ze mnie był twardziel, że dałem radę swoim nałogom :/
Pozdrawiam :smile:
ps.
Barosz1990 napisał/a:

a nigdy nie wolno danej osoby obwiniać za nałóg nie znając jego sytuacji. może to środowisko , problemy rodzinne , finansowe itp. itd. skłoniły do tego ?

No z tym to się nie zgodzę. Winna jest tylko i wyłącznie osoba uzależniona. Chyba, że ktoś inny, na siłę wlewał jej alkohol do gardła :wink:
_________________
rover forever
 
 
Jugol 



Dołączył: 05 Lis 2008
Posty: 2341



Wysłany: Sob Paź 31, 2009 15:32   

gustav.pl napisał/a:
Winna jest tylko i wyłącznie osoba uzależniona

Święta prawda :taa:
 
 
adam66 



Dołączył: 06 Wrz 2009
Posty: 6
Skąd: Syców-Nowy Dwór



Wysłany: Sob Paź 31, 2009 23:55   

Witaj Jugol.
Gratuluję Ci trzeciej rocznicy i życzę kolejnych.
Jestem trzeźwiejącym alkoholikiem i doskonale wiem ile kosztowało Cię
wytrwanie w swoim postanowieniu.
Ktoś kto nie ma problemu alkoholowego nigdy nie zrozumie tego co dla trzeźwiejącego alkoholika jest najważniejsze.A najważniejsze jest utrzymanie trzeźwości bo bez tego nie będzie ani dobrym mężem,ani dobrym ojcem,ani dobrym pracownikiem,ani dobrym człowiekiem.Nie będzie też ani zdrowia,ani pieniędzy.
Ja przepiłem połowę swojego życia i żeby się podnieść z dna i trwać w trzeźwości[3 XI 5,5 roku] musiałem przewartościować i przewrócić do góry nogami całe swoje życie;musiałem nauczyć się tego życia od nowa.Życia bez alkoholu.I właśnie z tego jestem dumny.Cieszę się z każdego przeżytego na trzeźwo dnia,a rocznica jest zwieńczeniem tego co robię,aby utrzymać trzeźwość.
Wytrzeźwieć może każdy,tylko niektórym udaje się to za życia.
BRAWO Jugol.tak trzymaj i pogody ducha.
 
 
Jugol 



Dołączył: 05 Lis 2008
Posty: 2341



Wysłany: Sob Paź 31, 2009 23:58   

adam66 napisał/a:
Wytrzeźwieć może każdy,tylko niektórym udaje się to za życia.

...tego nie znałem :brawo:
Dzięki i nawzajemnie adam66 :wink:
 
 
thef 



Dołączył: 15 Mar 2007
Posty: 4424
Skąd: Oświęcim



Wysłany: Czw Lis 26, 2009 21:44   

Thrillco napisał/a:
To jest tylko próba usprawiedliwiania błędów, które się popełnia...i próba usprawiedliwiania własnych słabości...przeniesiona z dzieciństwa chyba...pt"nie posprzatałem pokoju bo mi mama nie dala nowej zabawki"...albo coś w tym guście.
Nie, to jest chęć podzielenia się wygraną z własnymi słabościami z innymi, co ma za zadanie uzyskanie aprobaty i wsparcia w dążeniach. Przyrównując to do dziecięcych fochów, stawiasz na równi wyrwanie się z matni alkoholizmu z dziecięcym fochem.
Thrillco napisał/a:
Najbardziej własnie dziwnym twierdzeniem jest np....w związku z kiepską sytuacją materialną...jaka kiepska sytuacja materialna dorosłego, powaznego i myślacego człowieka prowadzi do wniosku, ze ksoro nie mam kasy nazycie to mam kase na picie?
To nie jest dziwne stwierdzenie tylko dramat. Pieniądze leżą na ulicy, trzeba je tylko podnieść, a na wódkę zawsze starczy.
Thrillco napisał/a:
Owszem...popadanie w alkoholizm i narkomanie w ten sposób tłumaczone jest usprawiedliweniem swoich słabości....wyjście z tego jest udaną próbą sił i pokonania tej słabości...i tyle...ja nie wiem co jeszcze jest w tym takiego, ze ktoś ma (albo raczej musi) się tym wszech i wobec chwalić. Chwalić nalezy się sukcesami nie zwiazanymi raczej z walką z samym sobą....to kolejny dowód słabości w moim odczuciu. Chwalę się sukcesami zawodowymi, zdobyciem nowych umiejetnosci, nauczenia sie rzeczy któych nie umiałem...ale...wyjściem z nałogu typu alkoholizm?! jak mówiłem - wg. mnie to tylko kolejne stadium terapii takiego człowieka, nic iwęcej. Ponadto....w moim odczuciu wygląda to tak jakby panowie sie nie bardzo juz mieli czym pochwalić poza tym jednym...sukcesem.
Dowód słabości - walka z samym sobą. Zabawne. A jakiego przeciwnika najtrudniej pokonać? Otóż powiem Ci, Thrillco, takiego, który zna wszystkie Twoje sztuczki, który Cię zna na wylot i który podziela Twoje słabości. Zdrowy człowiek nie musi się niczym chwalić, żeby sobie pomóc. Nie musi bo ma dobre zdanie o sobie i nie musi szukać wsparcia. I nie uogólniaj proszę tego, bo samo chwalenie się nie musi mieć takich znamion. A proponuję Ci jedno, rzuć palenie, spróbuj, zobaczysz po tygodniu będziesz chciał się pochwalić silną wolą, między innymi po to, by potwierdzić słuszność swoich starań.
 
 
krzychu.b 




Dołączył: 07 Lip 2009
Posty: 165
Skąd: Ryczówek

Rover 75

Wysłany: Czw Lis 26, 2009 22:08   

Thrillco napisał/a:
Owszem...popadanie w alkoholizm i narkomanie w ten sposób tłumaczone jest usprawiedliweniem swoich słabości....wyjście z tego jest udaną próbą sił i pokonania tej słabości...i tyle...ja nie wiem co jeszcze jest w tym takiego, ze ktoś ma (albo raczej musi) się tym wszech i wobec chwalić.

Według mnie jak się wpada w g.... po same uszy to to masakra ,ale jak się wychodzi z tego pięknym,czystym,pachnącym i do tego ma się odwagę przyznać ,to nie ganić Człowieka za przechwałki ,tylko czapki z głów. Niech historia JUGOLA będzie przestrogą dla innych.[/quote]
_________________
https://picasaweb.google.com/108088249941867369207/MOJROVERUNIO75
https://picasaweb.google.com/108088249941867369207/FotoBud02#
Ostatnio zmieniony przez Brt Czw Lis 26, 2009 23:27, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
 
Thrillco
[Usunięty]






Wysłany: Pią Lis 27, 2009 16:12   

thef napisał/a:
Thrillco napisał/a:
To jest tylko próba usprawiedliwiania błędów, które się popełnia...i próba usprawiedliwiania własnych słabości...przeniesiona z dzieciństwa chyba...pt"nie posprzatałem pokoju bo mi mama nie dala nowej zabawki"...albo coś w tym guście.
Nie, to jest chęć podzielenia się wygraną z własnymi słabościami z innymi, co ma za zadanie uzyskanie aprobaty i wsparcia w dążeniach. Przyrównując to do dziecięcych fochów, stawiasz na równi wyrwanie się z matni alkoholizmu z dziecięcym fochem.

Thef - rozumienie tekstu - nie wyjście z alkoholizmu jest fochem tylko weń wpadnięcie, poprzez głupie (wg mnie) tłumaczenie się a wymówek to ja wiem ze tkai człowiek potrafi znaleźć multum.

CO do palenia - rzucałem nie na tydzień, nie na dwa...bywało że nie było palenia przez miesiac. Nie czułem chęci dzielenia sie tym z otaczającym mnie swiatem i juz na pewno nie uważałem ze warto sie tym chwalić. Ot...dałem sobie siana z paleniem na jakiś czas. Teraz przynajmniej wiem, że palę bo lubięi trudno nazwac nałogiem to moje palenie, bo bywają dni kiedy zapale 2-3 fajeczki a bywaze wykopce pół paczki...wiecej to mi sie zdaża sporadycznie. Bywa tez że nie pale np 3-4 dni bo mi sie nie chce, nie mam ochoty lub nie pamietam, zeby puścić chmurke...

Krzychu...nie uważam tego za przechwałki broń boże....ot, nie iwdze powodu do mówienia o tym wszem i wobec ale staram sie to traktować jako swego rodzaju terapie tych ludzi. Muszą sie pochwalić czasem by ktoś pochwalą utwierdził ich w tym, że to co robią jest lepsze od tego co robili...mimo ze sami doskonale to wiedza. Brak pochwały, lub raczej obojętność otoczenia na ew. sukcesy (a dla każdego sukcesem jest coś innego) miewają siłe destrukcyjną.
Moim sukcesem sa pewne osiągnięcia w pracy...które znowu ktos próbuje zniszczyć, piszac donos (tak tak juz wiem). Może mnie zwolnia ale wtedy sprawa moze isę oprzec o sad, bo ... miewam wolne i miewam przerwy na sniadanie/obiad i jest to czas którym dysponuje tylko ja...i wtedy napisze ocs lub nie (unikam) na forum. Co kończy sie donosem, ze "obrazam osoby z forum w godzinach pracy". P. Bąk znowu sie odezwał - pochwalić?
 
 
gustav.pl 




Dołączył: 09 Cze 2008
Posty: 337
Skąd: Warszawa



Wysłany: Pią Lis 27, 2009 19:39   

Thrillco napisał/a:
Teraz przy najmniej wiem, że palę bo lubię i trudno nazwać nałogiem to moje palenie

No tak, na własnych doświadczeniach wiesz :/ , że zwycięską walką z nałogiem nie ma co się chwalić ..... :lol:
Pozdrawiam :smile:
_________________
rover forever
 
 
maciej 
Klubowicz



Wielki Migrator


Dołączył: 18 Kwi 2002
Posty: 4535
Skąd: Warszawa

Rover 400

Wysłany: Pon Lis 30, 2009 12:12   

Thrillco napisał/a:
Moim sukcesem sa pewne osiągnięcia w pracy...które znowu ktos próbuje zniszczyć, piszac donos (tak tak juz wiem). Może mnie zwolnia ale wtedy sprawa moze isę oprzec o sad, bo ... miewam wolne i miewam przerwy na sniadanie/obiad i jest to czas którym dysponuje tylko ja...i wtedy napisze ocs lub nie (unikam) na forum. Co kończy sie donosem, ze "obrazam osoby z forum w godzinach pracy". P. Bąk znowu sie odezwał - pochwalić?

Dyskusja nt. insynuacji kolegi Thrillco nt. Jana Bąka wydzielone tutaj: http://forum.roverki.eu/viewtopic.php?t=48517
_________________
Pozdrawiam, Maciek (podWawa - WPR)
Obecnie MX-5 NC '07, XC60 'Słoń 2' i wózek na zakupy (Fabia III) ;)
Były 2*R623Si Lux '95 LPG, R827Si '93 LPG, R416 Si '99 LPG, MX-5 '92 i kilka innych nieroverków :)
 
 
Jugol 



Dołączył: 05 Lis 2008
Posty: 2341



Wysłany: Sob Lis 06, 2010 13:43   

I tak minął kolejny, trzeźwy rok, lepszy rok, udany rok :ok:
 
 
tronsek 




Dołączył: 10 Sty 2010
Posty: 3381
Skąd: Lubań

Rover 400

Wysłany: Sob Lis 06, 2010 14:16   

Gratuluję Jugol. A mi mineło właśnie 5 miechów odkąd przestałem palić.
_________________
.: Podpis użytkownika wymaga edycji :.
 
 
 
Jugol 



Dołączył: 05 Lis 2008
Posty: 2341



Wysłany: Sob Lis 06, 2010 14:22   

To gratki tronsek :)
 
 
apples 




Dołączył: 27 Mar 2009
Posty: 5678



Wysłany: Sob Lis 06, 2010 14:30   

Jugol napisał/a:
I tak minął kolejny, trzeźwy rok, lepszy rok, udany rok
O ile to prawda to tylko pozostaje się cieszyć razem z Tobą i Twoją rodziną oraz życzyć wytrwania w tym stanie do końca Twoich dni.
 
 
zetes 




Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 559
Skąd: Turek

Rover 75

Wysłany: Sob Lis 06, 2010 15:51   

Jugol,
Tak trzymać :ok2:
_________________
.: Podpis użytkownika wymaga edycji :.
 
 
 
maciej 
Klubowicz



Wielki Migrator


Dołączył: 18 Kwi 2002
Posty: 4535
Skąd: Warszawa

Rover 400

Wysłany: Pon Lis 08, 2010 08:41   

Super! :D :ok:
_________________
Pozdrawiam, Maciek (podWawa - WPR)
Obecnie MX-5 NC '07, XC60 'Słoń 2' i wózek na zakupy (Fabia III) ;)
Były 2*R623Si Lux '95 LPG, R827Si '93 LPG, R416 Si '99 LPG, MX-5 '92 i kilka innych nieroverków :)
 
 
InEs 
Klubowicz





Dołączyła: 17 Sty 2010
Posty: 405
Skąd: Poznań/Leszno



Wysłany: Pon Lis 08, 2010 13:05   

Jugol, tylko pozazdrościć, że tak dajesz rade, szczególnie to się ceni kiedy wkoło wszyscy sięgają po %
_________________
Koordynator na miasto Poznań i okolice-CzARnA InEs

Skarbnik klubowy - o kasę nie macie co się martwić :p
 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum

Wersja do drukuWersja do druku
Dodaj temat do ulubionych

Skocz do:  

Podobne Tematy
Temat Autor Forum Odpowiedzi Ostatni post
Brak nowych postów Marzenia sie spelniaja!!! :)
balrog Offtopic 10 Sob Maj 14, 2011 14:25
Jugol
Brak nowych postów Sukces!
Dydo Offtopic 60 Pią Sty 06, 2012 18:47
Dydo
Brak nowych postów Roewe 550 - z szansą na sukces globalny
19/06/08 - najnowsze informacje
michone Offtopic 12 Nie Cze 22, 2008 16:07
michone
Brak nowych postów alkohol i dyskusje zwiazane z wszystkim co ma %
Valander_wwa Offtopic 17 Pią Kwi 13, 2007 09:03
ezy
Brak nowych postów Nie wsiadac nigdy za kolkiem kiedy wypijesz alkohol
Robert68 Offtopic 27 Pon Cze 08, 2009 22:16
jar300



Forum Klubu ROVERki.pl  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group | © klub ROVERki.pl
Hosted by NETLink