tomo63 nie daj się oszukać - tyle kasy po spadnięciu koła pasowego bez konsekwencji w rozrządzie? u mojego mechanika zapłacił bym 30zł tą naprawę - wymyślił koła dwumasowe bo fajnie brzmi i drze kasę...
SPAMU¦
Wysłany: Sob Lip 03, 2010 11:58 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
no ja właśnie aż przed chwilką ajrzałem do swojego, i jak tam jest jakaś guma to bardzo dobrze schowana... tak czy inaczej to koło da sie kupić taniej niż 400 złych
Też zauważyłem że da się nawet za 70 zł kupić
Ja już naprawę wykonałem, trochę ze mnie zdarli, ale to co zakładali to przynajmniej oryginały i samochód mam od ręki. koszty wzrosły bo zmieniałem zużytą już rolkę napinacza, holowanie i takie tam co pisałem.
to kolo jest dwumasowe.popatrz dobrze,nacisnij paznokciem i stwierdzisz ze jest guma.ono sie nie psuje z powodu odkrecenia.moze sie lekko rozrobic na wcieciu ale jak dokrecasz mocno to nie jest az tak istotne.jak sie mocno podrobi to punktak w reke i male kolo pod dwumasowe i doklepiesz nowe wciecie.zakladasz i masz juz sztywno do ustawienia rozrzadu.
to kolo jest dwumasowe.popatrz dobrze,nacisnij paznokciem i stwierdzisz ze jest guma.ono sie nie psuje z powodu odkrecenia.moze sie lekko rozrobic na wcieciu ale jak dokrecasz mocno to nie jest az tak istotne.jak sie mocno podrobi to punktak w reke i male kolo pod dwumasowe i doklepiesz nowe wciecie.zakladasz i masz juz sztywno do ustawienia rozrzadu.
Widzę, że nie do końca wiesz o czym mówię, albo po prostu nie widziałeś koła po samoistnym odkręceniu przy pracującym silniku.
Robią się wtedy na nim dwa wytarte pierścienie, przez co min. powierzchnia styku z klinem jest już mniejsza i toczenie miało sens.
Czytając ten topik przypominam sobie o swojej gehennie, którą przysporzyła awaria koła pasowego. Jestem posiadaczem wyższego modelu rowerka, ale patrząc w RAVE widzę, że silniki serii K, czyli K8, K16 czy mój określany jako K-series mają rozwiązania identyczne w tym przypadku. Zainteresowanych odsyłam do topiku: http://forum.roverki.eu/viewtopic.php?t=47232
Proponuje byśmy przy tej okazji poczynili analizę powstawania problemu.
Niemożliwe jest, żeby to koło momentalnie się odkręciło, nie dając jakiś śladowych ilości oznak przed. Ona musi mieć czas na bardzo duże poluzowanie się i to poluzowanie można wyczuć. Myślę, że po poluzowaniu w pierwszej kolejności obrywa się klin na dolnym kole zębatym (crankshaft gear) paska rozrządu. Wówczas śruba mocująca koło pasowe jest już luźna i powiem kolegom, że można na luźnej śrubie przejeździć sporo czasu bez większych oznak. Niemniej jakiś oznaki minimalne występują. Z tego co sobie przypominam to u mnie oznaka poluzowania śruby mocującej występowała bezpośrednio po dopaleniu silnika, a na którą nie zwraca się większej uwagi. Oznakę tę mogę opisać jako metaliczny pisk trwający nawet do 10 sek w czasie którego śruba samoczynnie dokręca się na skutek ruchu obrotowego koła pasowego. Owy pisk choć zbliżony do pisku pasków klinowych - nie jest nim samym gdyż ma swoiste inne brzmienie. Oczywiście to jest mój przypadek szczególny przypadek zakończony happy endem.
Ciekaw jestem jak było w twoim przypadku, czy w jednej chwili pierdyknął Ci klin wraz ze spadnięciem śruby i całym tym bałaganem w rozrządzie? Rozumie, że w tym momencie problem zaworów spędza Ci sen z powiek. Jeśli możesz napisz czy nie obserwowałeś specyficznych oznak przed awarią. Proszę o opis okoliczności w których Ci śrubka strzeliła. Czy było to przy rozruchu, czy raczej może w czasie długiej trasy? Czy towarzyszył temu jakiś silny huk, czy nie gwizdało wcześniej?
[ Dodano: Nie Lip 04, 2010 14:27 ]
gorgoroth80 napisał/a:
rowerkiem jechała moja żona - zauważyła, że kontrolka ładowania świeci i zanikło wspomaganie kierownicy - silnik nie zgasł tylko zaczął dziwnie pracować.
Zjechała na pobocze, wyłączyła silnik - po chwili próbowała zapalić ale nic z tego - 1 obrót i się zaciął - próbowała tylko raz.
Jak to zobaczyłem to mnie szlag trafił - koło pasowe spadło - śruba odkręcona - pasek rozrządu spadł z zębatki i przetarł osłonę z plastiku - musiał chwilę przed awarią ocierać osłonę. Jak to możliwe że się samo odkręciło? nie ma tam żadnych zabezpieczeń?
Jak myślicie jakich kosztów się spodziewać? jest szansa, że kontakt tłok-zawór nastąpił dopiero przy próbie ponownego rozruchu? jakie szkody może zrobić rozrusznik przy uszkodzonym pasku?
Tutaj trochę wrzuciłeś opisu, jeśli możesz to więcej szczegółów z przed awarii. Ciekawi mnie jak długo ten silnik dziwnie pracował. Ja na tej dziwnej pracy dojechałem do domu i byłem tym szczęściarzem, że pasek mi nie spadł z zębatki.
Silnik pracował "dziwnie" czyli nierówno - przez ok 3 min - podobno słychać było lekki pisk - ale to już 20 sekund przed stopem (pasek rozrządu ciął osłonę)
Żadnych objawów wcześniej nie stwierdziłem. Zaglądam pod maskę regularnie przynajmniej raz w tygodniu. Śruba odkręciła się prawdopodobnie przy rozruchu - po odpaleniu silnika nie zgasła kontrolka ładowania - ale jak to u kobiet bywa, zauważyła to jak już było za późno...
[ Dodano: Sro Lip 14, 2010 08:44 ]
Mój Roverek już po operacji "serca" - wczoraj go odebrałem.
Na razie nie ma problemów, obserwuję zbiorniczek z płynem - nie ciągnie płynu.
Założyłem wzmocnioną uszczelkę FAI i mam nadzieję że wszystko będzie ok.
Ogólnie to cała głowica wyremontowana - wymienione wszystkie zawory, uszczelniacze, wszystkie uszczelki, pasek, napinacz, pompa
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum