To co widzę na twoim załączonym zdjęciu,to dalej się nie rozbiera,zamoczyć w roztworze (najlepiej na parę) godzin,wyczyścić patyczkiem do uszu,wysuszyć, zamontować z powrotem.To tyle co do silniczka krokowego.
SPAMU¦
Wysłany: Czw Sie 08, 2013 20:57 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
Silniczek krokowy wyczyściłem po swojemu. Benzyna ekstrakcyjna, pędzelek i waciki do uszu. Zamontowałem i odrazu było czuć różnicę. Silnik pracował bardzo dobrze. Pozostało małe dławienie przy przyśpieszaniu np. z 3 biegu na 1tys obrotów.
Pomyślałem, że pójdę za ciosem i wyczyszczę przepustnicę. Po jej wyczyszczeniu wszystko wróciło do poprzedniego stanu:/ O co chodzi?
Parę dni temu Roverek całkowicie odmówił posłuszeństwa.
Nie chciał odpalić. Kupiony niedawno aku rozładował się do zera.
Aku to Centra Plus C8500 12v 50Ah 450A (EN) - Czy ten aku jest odpowiedni?
Kiedy podładowałem aku okazało się że te magiczne oczko cały czas pokazuje że jest rozładowany choć już odpala normalnie.
Problem jak pisałem był inny. Szarpie po wduszeniu gazu. Na luzie dochodzi do 4000 i dalej dławi się i nie chce wyżej a jak puszczam skacze do 5000 więcej i opada do 1000...
Na 1-ce miga mi kontrolka aku i ledwo ma siłę jechać. Dochodzi do 2500 zmieniam na 2-kę i kiedy cisnę pedał gazu do końca zaczyna szarpać.
Wymieniłem kable wysokiego napięcia na NGK do tego nowe świece NGK, kopułkę oraz palec (Lucas) oraz cewkę i nadal szarpie i męczy się.
Macie jakieś pomysły lub znacie może jakiś warsztat w okolicach Inowrocławia który zna się na R200?
Uważam iż szukanie usterki powinieneś zacząć od alternatora. Akumulator sam nie powinien rozładować się do zera. Jeśli będziesz mieć problem z napięciem, to auto może się tak zachowywać. Alternatory firmy Magneti Marelli stosowane w między innymi w Rover`ach potrafią się rozlecieć z dnia na dzień. Najczęściej pęka obudowa i wirnik alternatora się zacina, dochodzi do zwarcia itp.
Przeczyściłem bardzo dokładnie silniczek krokowy i przepustnicę. Sprawdziłem działanie owego silniczka i linki gazu. Profilaktycznie dałem kilka kropel oleju pod pancerz.
Auto na początku chodzi dobrze z mało wyczuwalnymi szarpnięciami podczas dodawania gazu. Jednak po rozgrzaniu się pracuje dużo gorzej. Szarpie przy przyśpieszaniu, a na jałowych obrotach wydech przypomina pracę czołgu lub amerykańskiego auta:/
Pomógł: 27 razy Dołączył: 08 Sie 2010 Posty: 562 Skąd: Lubelszczyzna
Wysłany: Nie Sie 11, 2013 13:41
rodzyn_pl1 napisał/a:
przypomina pracę czołgu lub amerykańskiego auta:/
A na wszystkie gary Ci pali ? Spróbuj może odpalić go, poczekać do takiego stanu i później ściągać po kolei fajki, zobaczysz czy jest różnica....a potem zobaczymy
Po jakimś czasie odkryłem, że cewki w swojej budowie mają również umieszczone pod spodem fajki i osadzone są na dwóch pozostałych świecach.
Po wstępnych oględzinach odkryłem, że na sprężynkach od fajek pod cewkami osadza się nalot taki jak na elektrodach akumulatora. W pierwszej komorze świecy od prawej strony po zdjęciu fajki zauważyłem olej...
Jak sprawdzę działanie świec to napiszę więcej.
Pozdrawiam
Dziś zauważyłem że na zimnym silniku samochód odpala i dusi się przy dodaniu gazu. Kiedy przyduszę konkretnie to strzela do filtra powietrza. Kiedy wrzucam bieg 1 miga mi kontrolka aku i gaśnie. Mieliście coś takiego kiedyś?
[edit]
Samochód pojechał do mechanika na lawecie. Przed nim kompletna wymiana rozrządu, wymiana pompki paliwa oraz simeringów. (Przepustnica bedzie wymieniona jeśli nadal będzie zdychał) Zobaczymy czy coś to da. Co do alternatora to wymienię go jak samochód będzie na chodzie. Oby to coś dało bo oszaleje...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum