Podepnę się pod problem. Moje auto przestało odpalać z dnia na dzień. Filtr paliwa nie dawno wymieniany, pół baku paliwa, akumulator naładowany. Kreci ładnie, a nie pali. Na popych też nic nie dało.
Może mi ktoś wrzucić zdjęcie lokalizacji czujnika położenia wału korbowego?
Jak już go zlokalizuje i wymontuję to jak sprawdzić czy w ogóle działa? Pierwszy raz będę miał z nim styczność więc wystarczy go przedmuchach, umyć lub inne?
Sprawdź stan kopułki, może przerwa między stykami w kopułce a palcem rozdzielacza jest za duża i iskra nie przeskakuje, jeśli metalowe styki w kopułce są bliskie lub równe z plastikowym mocowaniem styków to kopułka do wymiany.
Taka awaria może zaistnieć bezobjawowo, nagle.
Jeśli kopułka jest ok. to sprawdź czy napięcie wychodzi z cewki, cewek, nie znam za dobrze układu zapłonowego w R25. chyba że jest na podobnej zasadzie co w R200.
Nie można też wykluczyć awarii czujnika położenia wału.
_________________ Niewiedza kosztuje.
Autor zastrzega sobie prawo do zmiany zdania bez podania przyczyny.
Pomógł: 35 razy Dołączył: 12 Paź 2012 Posty: 456 Skąd: Radom
Wysłany: Sob Maj 09, 2015 11:59
Po pierwsze to w R25 nie ma kopułki, a są dwie cewki pracujące w systemie Wasted Spark. Jeśli nie ma iskry na obu cewkach to najprawdopodobniej problem leży w uszkodzonym czujniku położenia wału. Ewentualnie można sprawdzić również czy na cewkach po przekręceniu zapłonu pojawia się zasilanie (wypiąć wtyczki z cewek i zmierzyć multimetrem napięcie na przewodzie brązowym z różowym paskiem, jeśli jest to można wykluczyć uszkodzenie przekaźnika głównego).
Miałem dokładnie ten sam problem.Rano odpalił wyjechałem z garażu zgasiłem potem wsiadam do auta kręce i kręce i już nie zapalił.Mechanik kumpel rzyjechał z lawetą wieziliśmy go na garaż.Rozebraliśmy pół silnika sprawdziliśmy listwe paliwową,pompe wszystko co możliwe.Wziązke też sprawdzaliśmy.Dwa dni kopalismy w nim wsiadam ico kreci ale nie odpala.Już chciałem dzwonić do autozłomu.I potem tak siedzielismy przy kielbasce i piwku rzucając w auto gumowymi piłkami i po 3 godzinkach kupel zauwazył kabelek wiszący pod autem.i tak do jaj założył go i powiedział ostatni raz próbujemy jak nie odpali to dzwonimy na szrot.Ja wsiadam przekręcam i od strzała pali i do tej pory niewiadomo co sie stało.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum