Wysłany: Pią Sie 10, 2018 10:26 [R200] Stukające popychacze - mozna z tym jeździc?
Typ: Si Rodzaj silnika: benzyna Pojemnosc silnika: 1.6 Rok produkcji: 1997
Serwus. Dwa miesiące temu wymieniłem olej. Za namową internetów kupiłem z wyższej półki motula. Silnik chodził pięknie. Tak pięknie ze zachciało mi się jechać pare dni temu do Zakopanego na urlop. W czasie podróży tam i z powrotem przyznam ze pałowalem momentami do 5tys obrotów mimo ze nie mam tego w zwyczaju. Wyjazd udany, żadnych płynów nie ubylo. Wczoraj odpalam i słyszę stukanie/cykanie ktore znika po 15 sekundach. Internet podpowiada że to popychacze. Czym te stuki sa spowodowane? Starosc? (przebieg 150tys), moje pałowanie na autostradzie? (ze wzgledu na wiek samochodu normalnie jezdze nim spokojnie tylko jakos tak na autostradzie przycisnalem)? Ogolnie slysze ze silnik delikatnie glosniej chodzi. Najwazniejsze pytanie czy moge tak jezdzic? Na forum poldka znalazlem o tym temat i napisal jeden gosciu zeby przywyknac i zapomniec i mozna jezdzic. Prawda to? Pytam tylko dlatego ze za rok kupie nowe auto i w roverka nie oplaca mi sie juz inwestować. Tylko zeby zime przejechal. Moze jakis wyciszacz typu liqui moly? Podobno swiety. Prosze o sugestie. Z góry dziekuje. Pozdrawiam
SPAMU¦
Wysłany: Pią Sie 10, 2018 10:26 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
Poziom oleju się nie zmienił? Nie mam pojęcia czemu, ale zwykle szklanki tym bardziej o sobie dają znać czym niej oleju jest, nawet jeśli jest jeszcze grubo ponad minimum.
U mnie klekocze już minimum kilka lat(3 lata u poprzedniego właściciela i 1,5 roku u mnie), z tym że nadal nie mam 100% pewności czy to szklanki.
Poziom oleju sie nie zmienil. Wszystkie plyny byly w normie, sprawdzane zaraz po powrocie z wyjazdu urlopowego. Od ostatniego odpalania kiedy slyszalem cykanie minely dwie doby, samochod stal nie ruszany. Dzisiaj go ruszylem tylko po to zeby przestawic pod zadaszenie bo ostrzegają przed ulewami i gradem. Odpalam i... cisza, zadnego stukania itp. Problem sam zniknal? Teraz nie wiem juz co o tym myslec
Ja bym się nie przejmował, bo to jest taki urok tych silników. Na dodatek usterka nie jest tak oczywista i ciężko się jej pozbyć - niektórzy próbowali poprawiać i nie zawsze z pożądanym skutkiem. Jak pracują na dobrym oleju to raczej nic nie powinno się stać.
Nawiązując do kręcenia silnika wysoko to ja bym aż tak ostrożnie nie podchodzi, bo przecież szczyt mocy jest powyżej 6 tys, więc tak chciał konstruktor. Powyżej 3 tys dopiero zaczyna ciągnąć. Zdarzyło mi się na 2ce się do setki rozpędzić
Zaciekawila mnie informacja zeby nie przejmowac sie kreceniem silnika wyzej. Jak tak mysle to nigdy sie nad tym nie zastanawiałem. Szukałem dzis informacji na temat optymalnego zakresu obrotow dla tego silnika. Znalazlem bardzo ciekawe artykuly o historii tego silnika ale nigdzie nie bylo informacjo o obrotach 16k4f. Na codzień zmieniam bieg na wyzszy przy 2 albo 2,5 tys obrotow. Czy to za malo, krecic go wyzej? Czy nie zaszkodzi mu jak bede zmienial bieg przy 3, 5 lub 4 tys? Blok jest z aluminium jesli sie nie myle, czy cos mu zaszkodzi jak bede na codzien krecil silnik wyzej? Oczywiscie nie mowie tu o pilowaniu na zimnym z gory dzieki za odpowiedź
Może przy codziennej jeździe to nie ma co go kręcić powyżej 4 tys, ale zmiana biegu przy 2 tys to lekka przesada. To nie jest diesel i przez taką jazdę można nawet spalanie zawyzyc, bo silnik nie ma mocy przy takich obrotach. Do tego jazda na zbyt niskich obrotach szkodzi silnikowi nawet bardziej niż na wysokich.
Charakterystykę silnika można znaleźć bez problemu i podstawa jest taka, że szczyt mocy jest przy 6300 obr/min, a maksymalny moment obrotowy zaczyna się od 3000 obr/min. Wniosek jest taki, że poniżej 3 tys to nie jedzie, a jak chcemy wykorzystać maksymalne osiągi to najlepiej poruszać się właśnie w zakresie pomiędzy 3, a 6 tys.
Oczywiście tylko na rozgrzanym silniku i w granicach rozsądku, bo i spalanie będzie wtedy wysokie.
Ogólnie warto wiedzieć jaki silnik się ma konkretnie pod maską, bo już np 8 zaworowa wersja takich obrotów nie lubi. Zresztą wystarczy spojrzeć na obrotomierz - początek czerwonego pola to nie ozdoba.
W tym silniku tak jak w każdym od 30 lat jest odcinka zabezpieczająca przed zbyt wysokimi obrotami. Na pewno dużo zdrowsze dla silnika jest przejechanie do odcinki przez kilka sekund niż deptanie gazu do oporu na najwyższym biegu pół godziny nie przekraczając nawet połowy zakresu obrotów.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum