Forum Klubu ROVERki.pl :: [Polonez K16] gaśnie po uruchomieniu
GarażTechniczny FAQSzukajFAQRejestracjaZaloguj





Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: walkie
Pią Lis 19, 2010 21:42
[Polonez K16] gaśnie po uruchomieniu
Autor Wiadomość
kolarz 



Dołączył: 31 Paź 2008
Posty: 10
Skąd: Wroclaw



Wysłany: Nie Lis 02, 2008 13:59   [Polonez K16] gaśnie po uruchomieniu
Rodzaj silnika: benzyna Pojemnosc silnika: wszystkie Rok produkcji: wszystkie

Pozdrawiam wszystkich,
Właśnie dołączyłem do klubu jako nieszczęśliwy posiadacz poldka z K16,
Dotąd jeździłem gaźnikowymi zabytkami motoryzacji i nie mam bladego pojęcia o wtrysku.

Problem, jaki mam, to gaśnięcie zimnego silnika.
Podobne problemy były nie raz poruszane, przeczytałem wszystkie, ale mnogość pomysłów i rozwiązań nie pozwala przypasować rozwiązania do mojej sytuacji i pojawiają się wątpliwość co do dokładności opisu objawów w dawnych wątkach.

A więc, jeśli ktoś chciałby pomóc mi w uniknięciu kosztów diagnostyki, dokładny opis poniżej.

Po dłuższym postoju silnik zaskakuje natychmiast i chodzi równo na ssaniu, 1200 na obrotomierzu.
Po jakiś 5-10 sekundach gaśnie. Powtórne zapalenie, zaskakuje natychmiast, i historia z gaśnięciem się powtarza. I tak z 5 – 7 razy, potem można jechać.

Jeśli ktoś podejrzewa przepustnicę, to wątpię. Krokowiec zachowuje się chyba poprawnie, a mianowicie: po włączeniu zapłonu uchyla przepustnicę, zapalenie silnika i praca na ssaniu – nic nie robi, następnie silnik gaśnie, a dopiero po jego zgaśnięciu krokowiec zamyka przepustnicę. Skoro krokowiec do zgaśnięcia silnika nic nie robi, to nie przyczynia się do zagaśnięcia silnika, a i wielkość kroku jest chyba prawidłowa, skoro silnik pracuje równo na 1200 obr.

Mając 10 sek pracy silnika można jeszcze poeksperymentować. Jeśli dodam trochę gazu, silnik gaśnie. Jeśli dodam zdecydowanie gazu, wkręca się na obroty, jeśli go w tym momencie go obciążę, próbując ruszyć, gaśnie, jeśli zdążę zdjąć obciążenie, wkręca się z powrotem. W ogóle nie ma mocy, mimo obrotów rzędu 4000.
Ostatnio zmieniony przez sTERYD Sob Lis 20, 2010 10:31, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
SPAMU¦






Wysłany: Nie Lis 02, 2008 13:59   Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)




 
 
oprawca_1978 




Pomógł: 143 razy
Dołączył: 09 Lip 2008
Posty: 1515
Skąd: Zegrze



Wysłany: Pon Lis 03, 2008 08:57   

Hehehe, mam to samiutko. Z tymże nauczyłem się już to opanowywać, przechodząc w miarę szybko na gaz, bo na gazie już nie gaśnie, pomimo tego, że parownik gazowni zaraz po uruchomieniu silnika jest przecież zimy i gazior ma problemy z parowaniem.

Winę za takie kłopoty działania silnika zaraz po rozruchu ponosi instalacja benzynowa, a konkretnie - jej niedomaganie, spowodowane zapchaniem - niedrożnością.

Przede wszystkim zabrałbym się za wymianę filtra paliwa (dla ciekawości dodam, że w moim 12 letnim polonezie filtr mam nie zmieniany od nowości, bo się go po prostu nie da odkręcić, choć niejeden chwat łącznie ze mną już to próbował).
Do tego trzeba sprawdzić pompę paliwa (czy nie umiera i czy nie ma zapchanego odstojnika). Ciśnienie paliwa bezwzględnie trzeba sprawdzić, powinno być 300 kPa na listwie (0,3 MPa). Do tego czystość wtryskiwaczy, w tak leciwych samochodach jak Poldorovery w każdym będą zapchane. Ja w swoim wtryski "czyściłem" poprzez wysukiwanie ich przez szmatkę o słupek ogrodzenia, wyszło ci niemiara rdzy i syfu.
Wtryski wypadałoby przepłukać w kierunku odwrotnym dośc porządnym ciśnieniem, co jest w warunkach "domowo-polowych" jest kłopotliwe, choć nie awykonalne.

Oczywiście, trzba mieć pewność, że silnik pod względem mechanicznym jest OK (sprężanie, zawory, szczelność, itd...) i ma z czego moc krzesać, bo to podstawa do zabawy z ww.

No i osprzęt silnika - zapłon, czujniki, itd.. też muszą być sprawne i pewne.

Gdy się z tym uporasz, nie będzie kłopotów z paleniem Poldorovera nawet w największy mróz i moc będzie od razu.
_________________
Człowiek pochodzi od małpy. W czerwonym.
 
 
kolarz 



Dołączył: 31 Paź 2008
Posty: 10
Skąd: Wroclaw



Wysłany: Pon Lis 03, 2008 11:03   [seria K] K16 w poldku gaśnie po uruchomieniu

No tak, można po prostu kolejno sprawdzać wszystko,
Umiejętne przeczyszczenie tego czy owego nie zaszkodzi, chyba, że się nie da rozebrać, i coś się urwie.

Problem jest w tym, czy posługując się inteligencją i wiedzą możemy wytypować układ, który nie działa, czy też mamy kolejno badać wszystko to, co ewentualnie mogłoby się przyczynić do niesprawności.

Zwróć uwagę na to, że:
- silnik zapala prawidłowo, od razu, bez względu na to, czy uruchomiany po nocy, czy po zgaśnięciu,
- jak zapali, chodzi równo
- póki jest całkiem zimny, nie ma mocy, tak jak gaźnikowiec
- po krótkim czasie gaśnie, bez żadnych wstępnych zakłóceń pracy, jakby nagle benzyny zabrakło

Dla mnie wygląda to na błąd sterowania. Podobno sterownik ECU testuje, czy może już zmniejszyć obroty, jeśli ma to następować po około 10 sek, to w moim przypadku po prostu gasi silnik. Tyle, że nie wiem, w jaki sposób, bo przepustnicą nie rusza. Jak on to robi, to pierwsza zagadka i podstawa do dalszych rozważań. Czy Ty, lub ktokolwiek inny, mógłby drobiazgowo opisać rozruch i rozgrzewanie silnika?

W moim przypadku, mieszkam w bloku i mogę jedynie cokolwiek zrobić na chodniku, no albo u specjalisty, każde zbędne badanie to koszty. A bardzo nie lubię tych wszystkich mechaników, co to wyciągają kasę ze zbędnych czynności, a często i popsują co innego.

Wydaje mi się, że nie ma co czepiać się pompy paliwa, testować ciśnienia – swoją drogą nie mam pojęcia, jak to zrobić – bo na ciepło po dodaniu gazu na 2ce równo przyspiesza do 6000 obrotów, dalej bałem się ciągnąć, ostatecznie mam go od dwóch tygodni.

W zasadzie, gdyby nie chodził równo po zapaleniu, pomyślałbym o wtryskiwaczach, ale tym wypadku, mam wątpliwości – niby jak, po długim postoju działają, a po 10 sekundach się zacierają, a w sekundę po tym zatarciu, po ponownym uruchomieniu silnika znowu działają bez zarzutu? Swoją drogą, nie mam na razie pojęcia, jak je wymontować, a potem zamontować.

Być może silniczek nie ma mocy, bo jest zużyty. Jako nowy użytkownik nie wiem, czy przyspieszenia poldka są prawidłowe. Ale, skoro chodzi w sposób zadowalający, to nie ma co, tylko dla wiedzy, badać ciśnienia w cylindrach. I tak nie będę robił napraw silnika. Ekonomiczniej oddać na złom. Mogę co najwyżej wlać ceramizer. Póki co, nie wiem, ile pali, bo nie byłem na dłuższej trasie, a to może być sprawa bolesna. No ale gdyby zużycie było przyczyną, to wydaje mi się, że nie zaskakiwał by od razu, tylko trzeba by było nim trochę pokręcić. Czy nie mam racji?

Pozdrawiam, i z góry dziękuję wszystkim za informacje.
 
 
oprawca_1978 




Pomógł: 143 razy
Dołączył: 09 Lip 2008
Posty: 1515
Skąd: Zegrze



Wysłany: Pon Lis 03, 2008 12:07   

Jeśli defekt występuje nieregularnie, a silnik zimny czasami dobrze, to słuszna sugestia, można typować, że niedomaga cosik z osprzętu elektryczno-elektronicznego silnika.
I tu już należy uważać, gdyż gdy się pójdzie z tym do tzw. "warsztatu", to tzw. "mechanicy" stwierdzą tzw. "awarię komputera" i będą próbowali naciągnąć na duże pieniądze (nowy kosztuje z 5 tys PLN), a wymiana komputera to prosta rzecz, trzy śrubki M8, jedna złączka i jeden wężyk podciśnienia, a jak ktoś da się na to złapać, to płaci jak za zboże.
O tzw. "warsztatach samochodowych" i zatrudnionych tam "specjalistach" mam zdanie strasze, ale oni sami sobie na to zapracowali (niszcząc samochód mojego ojca, Nexię z 1998 r, gazownia, zapłon, elektryka, itd..), którą po przygodach z ww. przybytkami, naprawiłem sam (pod blokiem, zresztą) i chodzi ona doskonale (choć teraz stoi z prawym pokiem pocharatanym).
Osobiście jeżdżę także Polonezem 1.4 MPI z 1996 r, którego mam od 4 lat i przejechałem nim już 83 kkm, (na gazie), przechodząc dwa najgorsze jego defekty - HGF (listopad 2006) oraz padnięcie alternatora (styczeń 2007), które naprawiłem sobie sam, osobiście, o czym pisałem już nie raz i nie dwa i nie tylko na tym forum. Silnik sprawuje się doskonale (moc, sprężanie, szczelność, niezawodność), ale osprzęt już gorzej- instalacja paliwowa zapchana, ale nie z winy jej samej, ale od tego, że chodzi na gazie i instalacja ma za duże przestoje.

Trzeba posprawdzać elektryczny osprzęt silnika. A to jest tak:
czujnik położenia wału (na tyle silnika po stronie wałka ssącego),
czujnik temp cieczy chłodzącej (są dwa, jeden na wskaźnik do kokpitu, drugi dla kompa, są na tyłach silnika po stronie tej rury z chłodziwem, co idzie przy wałku wydechowym),
czujnik temp powietrza (siedzi w kolektorze dolotowym, po lewej stronie),
czujnik położenia przepustnicy (TPS), który jest po drugiej stronie mimośrodu na który nałożona jest linka gazu,
Silniczek krokowy - jest pod przepustnicą,
czujnik podciśnienia - jest w kompie wlutowany, a kompa nie rozkręcisz, jest na nietypowe śrubki, już się kiedyś z ciekawości do teo dobierałem,
czujnik spalin - sonda lambda, siedzi zaraz przed katalizatorem.
No i złączka zestawu przekaźników silnika (czarna skrzynka pod kompem) i złączka samego kompa.

Najpierw trzeba sprawdzić sprawdzić przejście na złączach czujników, są wrażliwe, zwłaszcza w Polonezach, które się trzęsą mocno. Sygnały czujników są niskoprądowe i niskonapięciowe (znikoma moc sygnału) i każdy niekontakt na łączach będzie okazywał się wariowaniem silnika. Czasami pomaga parę razy zdjęcie i założenie złączki.
To samo wężyk podciśnienia, musi być drożny, itd...
Zapłon wypadało by też sprawdzić - kopułka, palec rozdzielacza, przewody, świece, cewka - stan, zuzycie, sprawność, itd..
Dopiero potem można się brać za "wyższą matematykę" - np. sprawdzanie charekterystyk czujników, itd..

Gdybać można tak przez długie zimowe wieczory. Jedno jest pewne - Poldorower wymaga przeglądu punkt po punkcie osprzętu silnika i poprzez drogę eliminowania sprawnych obwodów i sprawnego osprzętu - polować na ten, który niedomaga.
_________________
Człowiek pochodzi od małpy. W czerwonym.
 
 
kolarz 



Dołączył: 31 Paź 2008
Posty: 10
Skąd: Wroclaw



Wysłany: Pon Lis 03, 2008 19:30   [seria K] K16 w poldku gaśnie po uruchomieniu

A więc weźmy się za sprawę systematycznie.

Ponawiam pytanie, czy ktoś wie, w jaki sposób sterownik testuje, czy może wyłączyć ssanie?

1. Niesprawność ustępuje po minimalnym rozgrzaniu – pytanie- co się grzeje najszybciej ?

2. Czepmy się sondy lamda
- sonda lambda jest chyba grzana elektrycznie,
- czy grzeje się cały czas?
- jak długo się rozgrzewa ?
- czy grzana jest od momentu włączenia zapłonu ?
 
 
oprawca_1978 




Pomógł: 143 razy
Dołączył: 09 Lip 2008
Posty: 1515
Skąd: Zegrze



Wysłany: Wto Lis 04, 2008 07:37   

Ssanie w tych silnikach realizowane jest poprzez lekkie uchylenie przepustnicy, którą napędza silniczek krokowy poprzez przekładnię redukującą, mimośród i trzpień.

Warunkiem włączenia ssanie jest temperatura cieczy chłodzącej oraz zapewne i powietrza w dolocie (?), której wartości podają odrębne czujniki, jeden w kolektorze ssącym (czujnik temp. powietrz) a drugi w trójniku z prawej strony silnika na tyle (czujnik temp. cieczy).
Komp silnika na bazie tych wskazań, dajke impulsy na silniczek krokowy, by bardziej otworzyć przepusnicę.
Jakoże silniczek krokowy nie ma w sobie czujników kąta swego położenia, realizowane jest to za pośrednictwem TPS - czyli czujnika położenia przepustnicy.

Zatem mamy sprzężone ze sobą minimum trzy wskazania z czujników, na co jeszcze nakładaja sie wskazania z sondy oraz i z czujnika położenia wału (obroty), itd..

Jeśli ssanie działa źle to trzeba przede wszystkim sprawdzić położenie przepustnicy i jej sterowanie przez silniczek krokowy oraz linie sygnałowe czujników (ww.)
Często zużywa się trzpień, który sterowany mimośrodem przekładni silniczka, naciska na dźwignię przepustnicy. Jest tam taka mała śrubencja, da się to podregulować, gdy trzpień wybił już gniazdo w tej dźwigni. Na jakiś mały kluczyk, bodajże nr 5 czy nawet 4, z przeciwnakrętką.

Sonda lambda jest 4przewodowa, czyli zatem grzana, ale jakie to grzanie jest, nie wiem zupełnie, ale chiba tylko przy rozruchu, jak świeczki żarowe w dieslu. A czy sterowane czujnikami temp silnika, czy włączane na sztywno przez komp, tego już nie wiem zupełnie, ale pewnie szło by to sprawdzić, jakby się odpowiednio tam w kostkę sondy wpiąć.
_________________
Człowiek pochodzi od małpy. W czerwonym.
 
 
PTE 




Pomógł: 138 razy
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 1429
Skąd: Gdańsk

Rover 25

Wysłany: Wto Lis 04, 2008 08:29   Re: [seria K] K16 w poldku gaśnie po uruchomieniu

kolarz napisał/a:

2. Czepmy się sondy lamda
- sonda lambda jest chyba grzana elektrycznie,
- czy grzeje się cały czas?
- jak długo się rozgrzewa ?
- czy grzana jest od momentu włączenia zapłonu ?


Przeczytaj sobie ten wątek. U mnie przyczyną byłą właśnie padnięta grzałka sondy (najprawdopodobniej).
_________________
Rover 25 1.4 1999/2001r. midnight blue 1.06.2006 - 7.05.2012
 
 
kolarz 



Dołączył: 31 Paź 2008
Posty: 10
Skąd: Wroclaw



Wysłany: Wto Lis 04, 2008 16:56   [seria K] K16 gaśnie po uruchomieniu

Czytałem też ten, tak jak mówiłem, czytałem wszystkie na ten temat, które podała mi wyszukiwarka.
Tyle, że moje objawy są inne.

Mój silnik nic nie świruje, po prostu nagle gaśnie tak, jakby ktoś nagle wyłączył zapłon.

Uzupełniający opis:
Teraz, gdy jest zimno, wyraźnie widać, że po każdym zapaleniu dłużej się kręci. Po pierwszym kręci się 5 sek. Na mój laicki ogląd, chodzi na tym ssaniu bez zastrzeżeń, równiutko.

Jeśli dać kopa w gaz w momencie gaśnięcia, to zaskowyczy, ostatecznie daje się po garach, gdy ma jakieś 500 obrotów, i się wkręca na obroty, ale zdjęcie nogi z gazu i gaśnie natychmiast. Jakby nic nie podtrzymywało wolnych obrotów. Tymczasem krokowiec wciąż trzyma uchyloną przepustnicę – na oko trzpień jest tak samo wysunięty na ponad 1 mm. Zwalnia ją, gdy już silnik całkiem się zatrzyma. Gaśnięcie musi być spowodowane – no właśnie, czym? Wyłącza iskrę? Wyłącza wtrysk? Przestawia moment zapłonu? No, bo chyba nie zalewa, skoro zaraz potem silnik zaskakuje, jakby nigdy nic.

Wyłączenie zapłonu i ponowne zapalenie tak jakby zerowało jakieś ustawienia, silnik zaskakuje od dotyku jak nowy, odpracuje swoje sekundy, i jak nożem uciął. Stop.

Pytanie do właścicieli poldka. Jak się dobrać do sondy, jak się dobrać do jej styków z jakimś miernikiem. Czy można to zrobić od góry. A może można się jakoś wpiąć w styki sondy na sterowniku (kompie). Które? Jak można się wpiąć w przewody nie rozłączając styków, tak aby zaobserwować co się dzieje na chodzącym silniku.
 
 
1970lysy 




Pomógł: 6 razy
Dołączył: 30 Gru 2007
Posty: 38
Skąd: Polkowice



Wysłany: Wto Lis 04, 2008 19:03   

Witam.Miałem kiedyś forda w benzynie,problem o którym piszecie męczył mnie pół roku.Krokowiec,filtry,przepustnica-wymieniłem,dalej to samo.Pojechałem do gościa,który znał się na tych silnikach.Guru stwierdził,że to lewe powietrze dusi motor jak jest zimny.Kazał mi wymienić gumowy przewód odpowietrzania skrzyni korbowej razem z zaworkiem.Wymieniłem(w fordzie to 5min.roboty)i jaki byłem szczęśliwy.Może by tym tropem....
_________________
a.p
 
 
AndrewS 
Klubowicz





Pomógł: 160 razy
Dołączył: 27 Lut 2001
Posty: 3644
Skąd: Puławy

Rover 800

Wysłany: Czw Lis 06, 2008 22:17   

hmm sonda teoretycznie odpada, bo komp zdaje sie, olewa jej wskazania przy zimnym silniku, w trzeciaku (zolta ksiazka do poldka) jest opisany dosc dobrze ten silnik i jego uklad wtryskowy

skad jestes moze jest ktos niedaleko Cibie z takim poldkiem wtedy najwygodniej jest popodmieniac co nieco
_________________
Pozdrawiam Andrzej
Rover 800, byl 214 Si 95
FSO 125p 1.4 16V MPI
Jawa 350
 
 
 
oprawca_1978 




Pomógł: 143 razy
Dołączył: 09 Lip 2008
Posty: 1515
Skąd: Zegrze



Wysłany: Pią Lis 07, 2008 07:34   

AndrewS napisał/a:
hmm sonda teoretycznie odpada, bo komp zdaje sie, olewa jej wskazania przy zimnym silniku, w trzeciaku (zolta ksiazka do poldka) jest opisany dosc dobrze ten silnik i jego uklad wtryskowy

skad jestes moze jest ktos niedaleko Cibie z takim poldkiem wtedy najwygodniej jest popodmieniac co nieco


Stawiam, jak zwykle w tym silniku, na brudny zespół przepustnicy, niskie ciśnienie paliwa i zabite wtryski, no i może na słabujący nieco zapłon oraz może niekontakt na łączach czujników silnika. No i może silniczek jest już zajechany i sprężanko, zawory, itd.. są już nie takie, jakie być powinny.

Gdybać można tak i do wiosny, jak się rękawków nie zakasa i nie pochyli nad tym, to nic się nie naprawi.
_________________
Człowiek pochodzi od małpy. W czerwonym.
 
 
kolarz 



Dołączył: 31 Paź 2008
Posty: 10
Skąd: Wroclaw



Wysłany: Pią Lis 07, 2008 23:29   

Dziękuję wszystkim za zainteresowanie i nadmieniam, że niestety w tym tygodniu nie będę miał czasu pochylić się na wózkiem, czytam wypowiedzi, ale ich nie wprowadzam w czyn.

A odnosząc się do ostatnich wypowiedzi, to:

Ja mam morawskiego, ale tam są raczej opisane parametry potrzebne do remontu kapitalnego, a nie zasady drobnych regulacji, czy w trzeciaku jest rzeczywiście praktyczny opis regulacji ----- dla przykładu, nawet w klubowym opisie czyszczenia przepustnicy nie ma definitywnej wypowiedzi jaki powinien być luz przepustnicy – luz samej przepustnicy, albo luz na trzpieniu krokowca, albo że regulacja ma polegać na braku luzu i tu i tu.

Muszę powiedzieć, że trochę nieuważnie są czytane moje opisy – z moich obserwacji wynika, że silnik gaśnie na uchylonej przepustnicy, tak że w zasadzie zespół przepustnicy jest raczej ostatnim elementem, który zamierzam sprawdzić.

A oprawcy wyjaśniam, że właśnie dlatego poprosiłem o poradę na forum, że chcę do minimum ograniczyć pochylanie się nad wózkiem, zwłaszcza, że moje możliwości tego pochylania się są z powodów zdrowotnych ograniczone, a i z kasą kiepsko. Bogaci nie kupują wózków za 900 zł.

Jestem z wrocławia, ale nie osiągnąłem jeszcze tego stopnia determinacji, aby coś wymieniać w celach diagnostycznych. Raczej liczę na to, że uzyskam informację, jak wykryć przyczynę drogą pomiarów lub testów.

Ps. Jeśli w trzeciaku jest rzeczywiście dobry opis, to może tak byłby ktoś chętny podesłać mi skan lub foto odpowiednich stron?
 
 
AndrewS 
Klubowicz





Pomógł: 160 razy
Dołączył: 27 Lut 2001
Posty: 3644
Skąd: Puławy

Rover 800

Wysłany: Sob Lis 08, 2008 00:12   

kolarz napisał/a:
Ja mam morawskiego, ale tam są raczej opisane parametry potrzebne do remontu kapitalnego, a nie zasady drobnych regulacji,


zgadza sie

kolarz napisał/a:
czy w trzeciaku jest rzeczywiście praktyczny opis regulacji ----- dla przykładu


no nie do konca, tam jest poprostu lepiej rozpisany mems, czyli sterowanie silnika czujniki i zaleznosci

kolarz napisał/a:
Ps. Jeśli w trzeciaku jest rzeczywiście dobry opis, to może tak byłby ktoś chętny podesłać mi skan lub foto odpowiednich stron?


z tym bedzie problem bo jestem na dlugim weckendzie i to do nastepnego poniedzialku
_________________
Pozdrawiam Andrzej
Rover 800, byl 214 Si 95
FSO 125p 1.4 16V MPI
Jawa 350
 
 
 
kolarz 



Dołączył: 31 Paź 2008
Posty: 10
Skąd: Wroclaw



Wysłany: Nie Lis 16, 2008 20:44   

Na osi przepustnicy są dwie dźwigienki, jedną popycha krokowiec, drugą ciągnie linka gazu.
Czy mają się one ruszać względem siebie, oczywiście w ramach okienka w pierwszej, w której tkwi języczek drugiej?
 
 
AndrewS 
Klubowicz





Pomógł: 160 razy
Dołączył: 27 Lut 2001
Posty: 3644
Skąd: Puławy

Rover 800

Wysłany: Nie Lis 16, 2008 21:05   

moze ten artek cos Ci pomoże http://www.roverki.pl/article.php?sid=334
_________________
Pozdrawiam Andrzej
Rover 800, byl 214 Si 95
FSO 125p 1.4 16V MPI
Jawa 350
 
 
 
kolarz 



Dołączył: 31 Paź 2008
Posty: 10
Skąd: Wroclaw



Wysłany: Pon Lis 17, 2008 21:42   

Pierwsze, co zrobiłem, zanim napisałem na forum, to przeczytałem wszystkie artykuły, jakie udało mi się wyszukać w interesującym temacie. Ten również.

Autorowi wydawało się, że opisuje sprawę wystarczająco dokładnie. Typowe. Sam czasem coś opisuję, a po pewnym czasie, jak do tego wrócę, nie mogę uwierzyć, że nie opisałem tylu ważnych spraw, bez których ani rusz, trzeba temat drążyć od początku.

Sprawa zespołu przepustnicy, który jak mi się wydaje, jest źle złożony, to jedno. Ja nie jestem mechanikiem, nie mam garażu ani narzędzi. Wyszarpanie zespołu, chociaż, jak mniemam, dla przeciętnego faceta łatwa sprawa, dla mnie będzie dość problematyczne. Dlatego najpierw muszę wiedzieć, czy warto. Zwłaszcza, że jak mi się wydaje, to chociaż być może zespół nie pracuje optymalnie, to jednak chyba pracuje, w każdym bądź razie reset krokowca działa, jak opisano. Ale krokowiec nie przymyka przepustnicy w momencie gaśnięcia silnika. A więc musi się zmieniać albo zapłon, albo wytryski.

W czasach mojej młodości czytałem kiedyś opracowanie diagnostyki karaluszka – 126p – diagnostyki z fotela kierowcy. Było opisane, jak posługując się przyrządami sterowniczymi dowiedzieć się wiele, z ustawieniem wyprzedzenia zapłonu i braniem dodatkowego powietrza włącznie. Do dziś pluję sobie w brodę, że nie zachowałem tego artykułu, bo chociaż przed laty praktykowałem te porady, i wydawało mi się, że nie zapomnę, to jednak zapomniałem.

Podobnie z poldkiem 1,4. Może doświadczeni wiedzą, jak przebadać samochód bez przyrządów. Ktoś radził mi, abym sprawdził ciśnienia paliwa. Ale nie mam manometru, a kwestia jego podłączenia w zasadzie na poboczu ruchu ulicznego, to trochę stresujące. A może należy wyłączyć pompę, wyjmując jakiś bezpiecznik lub waląc w wyłącznik bezwładnościowy, uruchomić silnik i zobaczyć, ile sekund przepracuje. Nie wiem, jak jest skonstruowany układ zasilania, i czy ten pomysł ma sens, czy w zależności od panującego ciśnienia silnik dłużej lub krócej popracuje. Ale pomysłów tego typu szukam.

W zasadzie, jedynym przyrządem, który mogę podłączyć, jest miernik elektryczny. Może ktoś ma praktyczną technikę podłączania się do styków sterownika w czasie pracy. Inną, niż wkłuwanie się igłą w przewody?
 
 
tetryk 



Pomógł: 27 razy
Dołączył: 28 Maj 2008
Posty: 372
Skąd: z gór



Wysłany: Wto Lis 18, 2008 09:06   

kolarz napisał/a:
W zasadzie, jedynym przyrządem, który mogę podłączyć, jest miernik elektryczny. Może ktoś ma praktyczną technikę podłączania się do styków sterownika w czasie pracy.
-w czasie pracy chcesz sie podłączać do kompa ?(rozumiem że nie przez złacze diagnostyczne-o ile poldek takie posiada-nie jestem "znawcą" tych wózków)-jedno zwarcie i komuter "uspany"... :roll:
jeśli nie masz przyrządów takich jak manometr i nie masz też za bardzo "smykałki" do mechaniki (stwierdziłeś to sam)to jedyną czynnoscią jaką możesz zrobić to porozłanczać wszystkie kostki w komorze silnika ,przeczyścić je (preparatem do czyszczenia styków) i ewentualnie obejrzeć czy nie są uszkodzone wiązki....dodoatkowo posprawdzałbym przewody podciśnienia (takie cienkie gumowe lub igielitowe rurki wychodzące z kolektora ssącego) no i podstawa to sprawdzenie czy nie ciągnie fałszywego powietrza-obejrzyj dodkłądnie wszytkie rury od filtra powietrza aż do przepustnicy czy nie są sparciałe lub przetarte.....tyle możesz zrobić :roll:
 
 
oprawca_1978 




Pomógł: 143 razy
Dołączył: 09 Lip 2008
Posty: 1515
Skąd: Zegrze



Wysłany: Wto Lis 18, 2008 12:28   

tetryk napisał/a:
kolarz napisał/a:
W zasadzie, jedynym przyrządem, który mogę podłączyć, jest miernik elektryczny. Może ktoś ma praktyczną technikę podłączania się do styków sterownika w czasie pracy.
-w czasie pracy chcesz sie podłączać do kompa ?(rozumiem że nie przez złacze diagnostyczne-o ile poldek takie posiada-nie jestem "znawcą" tych wózków)-jedno zwarcie i komuter "uspany"... :roll:
jeśli nie masz przyrządów takich jak manometr i nie masz też za bardzo "smykałki" do mechaniki (stwierdziłeś to sam)to jedyną czynnoscią jaką możesz zrobić to porozłanczać wszystkie kostki w komorze silnika ,przeczyścić je (preparatem do czyszczenia styków) i ewentualnie obejrzeć czy nie są uszkodzone wiązki....dodoatkowo posprawdzałbym przewody podciśnienia (takie cienkie gumowe lub igielitowe rurki wychodzące z kolektora ssącego) no i podstawa to sprawdzenie czy nie ciągnie fałszywego powietrza-obejrzyj dodkłądnie wszytkie rury od filtra powietrza aż do przepustnicy czy nie są sparciałe lub przetarte.....tyle możesz zrobić :roll:


Słuszna wielce koncepcja i zastosowania godna. Nie zaszodzi a jak ręką odjął, pomóc może.
Byle przy tym ręki nie odjęło, np. poprzez wsadzenie w otwarty rozrząd czy pasek alternatora na pracujacym silniku.[/code]
_________________
Człowiek pochodzi od małpy. W czerwonym.
 
 
kolarz 



Dołączył: 31 Paź 2008
Posty: 10
Skąd: Wroclaw



Wysłany: Wto Lis 18, 2008 14:14   [seria K] K16 w poldku gaśnie po uruchomieniu

tetryk napisał/a:
kolarz napisał/a:
W zasadzie, jedynym przyrządem, który mogę podłączyć, jest miernik elektryczny. Może ktoś ma praktyczną technikę podłączania się do styków sterownika w czasie pracy.
-w czasie pracy chcesz sie podłączać do kompa ?(rozumiem że nie przez złacze diagnostyczne-o ile poldek takie posiada-nie jestem "znawcą" tych wózków)-jedno zwarcie i komuter "uspany"... :roll:
jeśli nie masz przyrządów takich jak manometr i nie masz też za bardzo "smykałki" do mechaniki (stwierdziłeś to sam)to jedyną czynnoscią jaką możesz zrobić to porozłanczać wszystkie kostki w komorze silnika ,przeczyścić je (preparatem do czyszczenia styków) i ewentualnie obejrzeć czy nie są uszkodzone wiązki....dodoatkowo posprawdzałbym przewody podciśnienia (takie cienkie gumowe lub igielitowe rurki wychodzące z kolektora ssącego) no i podstawa to sprawdzenie czy nie ciągnie fałszywego powietrza-obejrzyj dodkłądnie wszytkie rury od filtra powietrza aż do przepustnicy czy nie są sparciałe lub przetarte.....tyle możesz zrobić :roll:




Być może nie mam wielkiej smykałki do mechaniki, ale mówiąc o wyrwaniu zespołu nawiązywałem do tego, że od czasu wypadku przed laty jestem osobą nie w pełni sprawną. Zmiana koła to dla mnie problem - fizycznej sprawności, a nie wiedzy, jak się to robi.

Ponadto w związku z tym zmieniła się całkowicie moja sytuacja życiowa. Nie mam już żadnego zaplecza warsztatowego, nawet czysto amatorskiego, np. odpowiednio dużego mieszkania, a którym mógłbym się zajmować jakimś majsterkowaniem.

Dlaczego zajmuję się sam i zajmuję Was swoim problemem ? ponieważ:
- tak jak oprawca, mam zero zaufania do mechaników. Dla przykładu, przez wiele lat, dysponując wówczas kanałem, ustawiałem zbieżność kół. I robiłem to lepiej, niż w warsztatach, które dysponując przyrządami, zazwyczaj nie dbały o ustawienie współosiowości wskaźnika z osią koła, a tym samym oszukiwały klientów. Robiłem to na oko, bo sposób na listwy, o którym ktoś tu wspominał, nie jest zbyt dokładny ze swej natury, nie mówiąc już o błędach wykonania.
- Z kasą krucho, zakup wózka za 1000 zł o tym świadczy, naprawa w warsztatach pewnie przekroczy jego wartość, nie mówiąc już o tym, że naprawią w jednym miejscu, a zepsują w innym
- Jestem zwolennikiem wolnej informacji, a sieć jest idealnym sposobem, aby ta informacja trafiała pod strzechy. To, że instrukcje serwisowe do wszelakiego sprzętu nie są powszechnie i darmowo dostępne, powinno być prawnie zakazane – jeśli producent dostarcza autoryzowanym punktom instrukcje, to powinien zamieszczać je na swoich stronach dla wszystkich. Tak nie jest. Dlatego takie forum jak to, jeśli dojdziemy do jakiś uzasadnionych wniosków, będzie mogło służyć jako zastępcza instrukcja serwisowa dla innych.

A wracając do meritum:

Nie bardzo rozumiem, dlaczego przypadkowe zwarcie styków sterownika miało by go wykończyć. Zawsze wiązka przewodów może się przetrzeć i konstrukcja sterownika, który byłby nieodporny na takie zwarcia, jest do kitu. Ale zakładając, że będę uważał, może ktoś ma dobry, amatorski sposób ich obnażenia celem dokonania pomiarów.

Też nie bardzo rozumiem, dlaczego dziurki na odcinku filtr – przepustnica miały dawać w tej konstrukcji fałszywe powietrze. Przecież na tej drodze nic nie ma, a więc ewentualna dziurka to symulacja czystego filtru, i tyle, no i ewentualne zanieczyszczenia, ale to inna bajka.

A wracając do zespołu przepustnicy, dla tych, co nie chcą czytać moich wypowiedzi wstecz, powtarzam:
- dwie dźwigienki na osi przepustnicy, z których jedną popycha krokowiec, drugą ciągnie linka gazu, mają się ruszać względem siebie, oczywiście w ramach okienka w pierwszej, w której tkwi języczek drugiej?
- Czy owo omawiane na forum pływanie obrotów na ssaniu jest połączone z zauważalną pracą krokowca – jednym słowem, czy sterownik testuje możliwości silnika ruszając przepustnicą, i to sterowanie jest na tyle duże, że da się zauważyć wzrokowo?

A przy okazji, może ktoś rozumie tą konstrukcję w poldku, gdzie jest kanał obejściowy powietrza ustawiony na stałe, a regulacja obrotów i ssanie odbywa się poprzez uchylenie przepustnicy. Na dobrą sprawę, nawet na nagrzanym silniku, obroty jałowe mogłyby być sterowane przez uchylenie przepustnicy i kanał obejściowy wydaje się zbędny.

A druga sprawa, sprawdzanie podciśnienia – odłączać całkowicie i sprawdzać przewody, czy też odłączać tylko dalszy od kolektora koniec i sprawdzać podciśnienie. Jeśli tak, to jak na oko ocenić, czy jego wartość jest prawidłowa?
 
 
Van_PTK 




Dołączył: 16 Sie 2008
Posty: 15



Wysłany: Sro Lis 19, 2008 23:54   

co do gasnięcia zaraz po odpaleniu - pompa niedomaga brakuje jej cisnienia by wykarmić wtryski na ssaniu, już to przerabiałem. sciągnij wąz z powrotu i odpal silnik a zdziwisz się że nic nie leci.
 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum

Wersja do drukuWersja do druku
Dodaj temat do ulubionych

Skocz do:  

Podobne Tematy
Temat Autor Forum Odpowiedzi Ostatni post
Brak nowych postów [polonez 1.4] dław się, gaśnie
Damian19 Inne (np. Polonez 1.4, MG Maestro, Rover SD1 itp.) 8 Sro Lut 20, 2013 18:29
leszczu
Brak nowych postów [polonez 1.4 16V] Gaśnie podczas jazdy.
mike Inne (np. Polonez 1.4, MG Maestro, Rover SD1 itp.) 13 Pon Lis 04, 2013 23:22
AndrewS
Brak nowych postów [Polonez 1.4] Rozrusznik Polonez 1.4 vs Rover 1.4
goorsky Inne (np. Polonez 1.4, MG Maestro, Rover SD1 itp.) 4 Sro Sty 11, 2017 22:11
goorsky
Brak nowych postów [Polonez] Brak Cut-off'a
fsomr88 Inne (np. Polonez 1.4, MG Maestro, Rover SD1 itp.) 10 Pon Kwi 13, 2015 09:47
szczur50a
Brak nowych postów [Polonez 1.4] Manual do
sebastian79 Inne (np. Polonez 1.4, MG Maestro, Rover SD1 itp.) 1 Nie Paź 13, 2019 11:56
sTERYD



Forum Klubu ROVERki.pl  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group | © klub ROVERki.pl
Hosted by NETLink