Witam.
Postanowiłem sobie sam wymienić amortyzatory poczytałem na forum i zabrałem się za robotę z tym ze widząc zdjęcia z foto relacji powyżej też sobie postanowiłem ułatwić, tarcze z połośką dałem sobie na bok podobnie jak na foto wyżej.
Zauważył to znajomy i troszkę mnie postraszył ze tak się nie robi bo olej się może wylać, mogę zniszczyć uszczelniacze itd itd... Podczas składania wszystkiego połośka ładnie wskoczyła roverek śmiga aż miło. Tylko nie dają mi spokoju słowa ów znajomego, czy mogłem coś uszkodzić mogło coś się wylać choć fizycznie z zewnątrz tego nie widziałem ?.
Pozdrawiam
SPAMU¦
Wysłany: Wto Wrz 17, 2013 22:45 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
Od strony pasażera jak odchylisz zwrotnicy tak jak na zdjęciach, to pół biedy, ponieważ poloś jest na dodatkowej łapie zanim wchodzi do skrzyni, ale od strony kierowcy pewnie wypadło by ze skrzyni i raz ze trochę oleju może się udać, to uszczelnienie jest tak delikatne, że wystarczy wyciągnąć, po czym włożyć i juz może siączyc olej.
_________________ .: Podpis użytkownika wymaga
edycji :.
Witam roverkowych kolegów. Może ktos z was udzielić mi informacji odnośnie amorków chodzi mi o oryginały. Jest jakaś różnica czy to są od diesla czy benzyny?. Wymieniłem przód na KB obecnie mam założone sachs ale są tez twarde. Chce kupic oryginalne z pierwszego montażu. Gdyby ktoś był zainteresowany to KB są na sprzedaż. Przejechały ok 2tys. Posiadam dowód zakupu. Piszcie na prv.
Niestety muszę Ciebie zmartwic, nie ma juz amortyzatorów olejowych do Rovera. Sam takich szukałem i nue sa juz produkowane, pozostaje tylko wersja gazowa. Niestety nie dorównują komfortowi olejowym
sqiddy25, odezwij się do S-Parts. Mają amortyzatory, które są właściwie identyczne z oryginalnymi. Co prawda nie wymieniałem jeszcze przodu, ale robiłem kilka m-cy temu tył.
Jak założyłem najpierw KYB dupa skakała jak piłeczka na najdrobniejszych nierównościach, zaryzykowałem i kupiłem te z S-Parts i jestem bardzo miło zaskoczony. Zewnętrznie wyglądają w 100% identycznie jak oryginalne i komfortem też w niczym nie ustępują.
Pewnie z przednimi będzie podobnie.
_________________ "Mówisz, że możesz - to możesz. Mówisz, że nie możesz - to nie możesz.
Więc sobie wybierz."
Są dostępne olejowe oryginały rovera właśnie w S-Parts kupiliśmy z zięciuniem takie na tył i niczym się nie różnią od fabrycznych. Nie wiem czy przednie też są dostępne
_________________ .: Podpis użytkownika wymaga
edycji :.
Po cało dziennej walce wyjąłem MCphersona i wymieniłem sprężynę, powiedzcie jak to gówno włożyć z powrotem. Mam rozkręcone wszystko, oprócz dolnego sworznia w zwrotnicy, ściskam sprężynę ściągaczami ale nie mogę w żaden sposób obniżyć łożyska amora tak żeby się zmieścił w nadkolu i wszedł w zwrotnicę, już mi ręce opadają.
_________________ .: Podpis użytkownika wymaga
edycji :.
jesli dobrze zrozumiałem - to amortyzator masz juz ze sprężyna poskładany i skręcony ? Dalej najlepiej odkręć zwrotnice od dolnego sworznia i poskładaj ja z amorem. W tej kolejności łatwo wszystko idzie.
Musisz śrubę wyciągnąć cala ze zwrotnicy, nie wystarczy poluzowac. Wtedy czymś ala łom włożyć pomiędzy zwrotnice a wahacz i powinno wyjść, ja zawsze podstawialem lewarek pod tarcze wtedy prościej dogiąć wahacz i sworzen wyskoczy ze zwrotnicy
longer86, wszystko fajnie jak masz zwrotnice na Mcphersonie a jak mam wszystko osobno? ale dałem rade i zbiłem młotkiem. gorzej że mi smar z tej osłony sworznia wyłazi więc pewnie trzeba będzie zaraz wymienić.
_________________ .: Podpis użytkownika wymaga
edycji :.
Wysłany: Nie Kwi 17, 2016 17:56 sprężyny, amortyzatory
wymieniałem wszystkie 4 amorki z S-PARTS i powiem wam że teraz to jest przyjemna jazda. Nie są sztywne, pięknie pracują , wybierają łagodnie nierówności ,a dodatkowo wymieniałem łożyska , ale z racji tego że nie było w sklepie i na hurtowni do R75 założyłem od CITROENA M259.01 firmy SNR. Nic złego się nie dzieje i pasowały b.dobrze- różnica 0.35mm na średnicy i 3mm na wysokości. Delikatnie samochód podniósł się do góry , ale to przez padnięte stare "rury" bo amorki to były tylko z nazwy.
_________________ SAMOCHODY SIĘ NIE PSUJĄ , TO WŁAŚCICIELE O NIE ŹLE DBAJĄ
Pomógł: 12 razy Dołączył: 09 Cze 2008 Posty: 337 Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Sty 14, 2017 15:25
Witam.
I ja w końcu zaznałem "szczęścia" pękniętej sprężyny z przodu Nie wiem czy w nocy, na postoju mogło to się wydarzyć, bo wczoraj przyjechałem do domu i było OK', a dziś rano trochę ruszyłem i coś mi trze. Myślałem, że może hamulce nie odpuściły czy "cóś", ale gdy chciałem ściągnąć koło, zobaczyłem, że końcówka pękniętej sprężyny opiera się na oponie, co widać na zdjęciu. I w związku z tym mam pytanie, czy po zdjęciu koła( jeżeli mi się uda?) mogę odciąć sprężynę w miejscu które zaznaczyłem białą kreską. Tak by nic o oponę nie tarło i można było autko bez problemu zapakować na lawetę. Ewentualnie na co zwrócić uwagę przy cięciu?
Czy może zostawić tak jak jest i niech w warsztacie się tym zajmą? Tylko w takim wypadku czy oponie się nic nie stanie jak parę dni tak postoi? Może na razie odciążę ją
lewarkiem
Pozdro.
Pomógł: 12 razy Dołączył: 09 Cze 2008 Posty: 337 Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Sty 14, 2017 21:03
dawidd napisał/a:
Daj spokój z obcinaniem, nawet jak obetniesz to i tak sprężyna opadnie.
Ale, rozumiem, że opadnie pod swoim ciężarem? Bo teraz, to dociska koło swoją "sprężystością" , tak, że brechą trudno ją unieść i boję się, że może przy jakiś manewrach rozpruć oponę.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum