Forum Klubu ROVERki.pl :: [seria K] odkręcanie śruby koła pasowego wału korbowego
GarażTechniczny FAQSzukajFAQRejestracjaZaloguj





Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: sTERYD
Pią Lis 19, 2010 23:23
[seria K] odkręcanie śruby koła pasowego wału korbowego

niemożność odkręcenia śruby koła pasowego - Polonez 1.4 MPI
Autor Wiadomość
gumin00 



Dołączył: 18 Kwi 2008
Posty: 51
Skąd: Bielawa



Wysłany: Sob Sty 24, 2009 16:54   

Mialem kiedyś na warsztacie VW transportera ale tego starego boxera z silnikiem z tyłu.
Gość sam wszystko potrafił zrobić i np jak w coś przywalił to cała nocka młotek szpachla i rano autko jak nowe gotowe do pracy. Zawieszenia, chamulce to rozumiał i robił.
Ale jeżeli chodzi o mechanikę silnika to total neptyk. Padł mu silnik w końcu bo walną z 500 tyś. Cała nocka, worek części i zrobił. Rano odpalił i pojechał. Ale po 2 godzinach na sznurku wrócił. Wszystko widzę bo to sąsiad przez płot był, a ja non stop pod autkami leżałem. Zamkną się w garażu i wieczorem słayszę że odpalił. Rano wyjechał i zaś na sznurku wrócił. I zaś tak samo do garażu. I tak 3 dni z rzędu, ale na trzeci to już silnik się tłukł i nie ładnie pracował.
Przez 4 dni z rzędu gość sam jeden wyrywał ten silnik z pod tego auta skręcał i z powrotem sam zakładał. To sie nazywa zacięcie.
Ale w końcu wymiękł i przyszedł. Mówi że zamach mu się odkręca i już nie wie co ma zrobić, bo już go nawet na amen przyspawał a on zaś się kolebie na wale.
Rozebraliśmy to i patrzę a tam koło zamachowe jest jedną centralną śrubą przykręcane i to już wszystko jeżeli chodzi o przymocowanie do wału korbowego. I z tego co pamiętam to ta śrubeńka ( jakieś 42 mm klucz ) ma otwór w środku na łożysko wałka sprzęgłowego.
No śruba potęga a zmasakrowana że nie do poznania, a ostatnim dokręcaniem to gość ją dookoła przyspawał do tarczy !! ! A ona sie odkręciła ?? ?
Co było powodem: klient klucza nie miał więc przecinakiem odkręcał, a jako że trzymała jak cholera to pościnał wszystkie naroża i dopiero jak wzią 10kg młotka to poszła. Zamach na wał wchodził dosyć płytko ale za pierwszym razem postanowił to też młotkiem dokręcić i tu nie wyszło mu to najlepiej więc się odkręciło. Spaść nie spadło bo nadal na wale było a z drugiej strony na wałku sprzęgłowym więc przejechał kawałek i to go zgubiło bo zniszczył płaszczyzny przylegania koła i wału. I następnymi razami już koło nie było idealnie osadzone na wale i od wibracji niewyważonego układu nadal się odkręcało i było coraz gorzej.
Zamach ze sprzęgłem, wałek sprzęgłowy ze skrzyni , wał korbowy i co się z tym wiąże reszta gratów też, musiałem wymienić, prawie remont kapitalny.

Więc tak to jest z dokręcaniem śrubek na wale korbowym.
Przecież ktoś to skonstruował i wymyślił nie na złość domorosłemu ( bez obrazy ) mechanikowi, tylko po to żeby idealnie współgrało i wytrzymało troszkę więcej niż jeden dzień.
Nasadka na klucz będzie kosztować nie więcej niż 25zł i przez taką oszczędność ryzykować silnikiem za 2000.
Na "półśrodkach" zawsze traci się conajmniej podwójnie.

Dzięki za cierpliwość.
_________________
DODGE DURANGO V8 5,7 HEMI lpg
 
 
SPAMU¦






Wysłany: Sob Sty 24, 2009 16:54   Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)




 
 
oprawca_1978 




Pomógł: 143 razy
Dołączył: 09 Lip 2008
Posty: 1515
Skąd: Zegrze



Wysłany: Sob Sty 24, 2009 20:47   

blue827 napisał/a:
oprawca_1978 napisał/a:

Acha - nie muszę nawet wyciągać rozrusznika do zablokowania wieńca koła zamachowego. [...]


Nie jarze, tzn wkońcu zablokowałeś koło zamachowe czy nie? Bo w innych postach piszesz tylko o blokadzie poprzez wrzucenie biegu i hamulcach co jak widać jest nie wystarczające , bo może się prześlizgiwać na sprzęgle.

Jak rok temu odkręcałem moją śrubę to użyłem przedłużki z długiej rury ~2m od ogrodzenia. Oczywiście musiałem zablokować na tym dużym kole żebatym, po wymontowaniu rozrusznika.

Trochę mnie martwi że piszecie żeby nie używać żadnego smaru, bo właśnie przykręciłem na smar. Plus tego że jak ostatnio znów musiałem ją odkręcić (do wymiany pompy wodnej) to odkręciłem metodą 'na rozrusznik' tzn założony klucz i lekkie pyknięcie rozrusznikiem i śruba puściła. I też skręciłem na smar. Dlaczego tam nie ma podkładki sprężystej? wtedy nie byłoby ryzyka odkręcenia.


Hehe, wrzuciłem V bieg (by było NAJMNIEJSZE przełożenie - w tym przypadku przyśpieszające obroty wału napędowego) a zarazem, zablokowałem hamulec, żebym i tak, kręcąc kluczem za wał, samochodu nie przetaczał, choć to teoretycznie niemożliwe, ale wcześniej, gdy nie blokowałem kół hamowaniem, samochód przetaczałem kluczem, choć był on na V biegu (!!) a ta je.ana śrubka ani nawet nie stęknęła.

Wg mechaniora, który oglądał pasek ze mną (wyciągnąłem napinacz i wykręciłem go zębami do góry, żeby je pokazać) [bardzo "odkażający" chuch miał ten delikwent, na moją ocenę, co najmniej ćwierć z rana bez banana] powiedział: "O, ku.wa, ja pier.ole, ten pasek siedzi w tym silniku od nowości!". Z pewną taką nieśmiałością, ale w zasadzie, przyznałem mu rację. Na pasku napis ledwie widać, "Goodyear". Znalazłem trzy zęby, całe szczęście, że nie jeden za drugim, lekko podcięte, przy krańcach paska. Długo toto nie polata, a dziś trzasnąłem Poldeuszem prawie 100 km.
Jak uda mi się go wymienić, to oprawię go w złote ramki i napiszę pod nim: "Ten pasek ma ponad 13 lat i zapewnił silnikowi przebieg rzędu 156300 km, nie doznając uszkodzenia. Cześć Jego pamięci!".

Śruby nie udało mi się poruszyć, ani samemu, w poniedziałek, ani w piątek, za pomocą ww. szpecjalisty. Kręciliśmy moim kluczem typu oko łamane 22/24 (kiedyś kupiłem go, jeszcze w tamtym tysiącleciu, do odkręcenia nakrętki kierownicy mego ś.p. FSO 1500 rocznik 1987). Klucz sprężynował, szpecjalista stękał, śruba nie puszczała, jak i on klęliśmy.

Jak nie zmienię tego paska na dniach, to wreszcie trzaśnie. Nie tyle on, co któryś nadwyrężony ząb wreszcie odmówi współpracy z kołami pasowymi. I będzie po silniku, a jest on w na prawdę dobrym stanie, aż sam się dziwię, że tak dobrze się trzyma.
_________________
Człowiek pochodzi od małpy. W czerwonym.
 
 
greg_szczytno 




Pomógł: 15 razy
Dołączył: 31 Paź 2007
Posty: 277
Skąd: Szczytno

Rover 400

Wysłany: Sob Sty 24, 2009 21:00   

oprawca_1978, nie ma tu innego wyjścia trzeba podejście zrobić z nasadką i rurą - albo śruba albo rura. U mnie też był problem no ale rurka byla silniejsza.
Poprostu długie ramię bedzie ok. :) w Skodzie Favorit tak miałem z srubeczką od wahacza :evil: w końcu długa rurka no i wykręciłem z kawałkiem podłogi. Potem musiałem spawać no ale poszło :twisted:
_________________
Pozdrawiam
Szczytno warmia - mazury
 
 
 
oprawca_1978 




Pomógł: 143 razy
Dołączył: 09 Lip 2008
Posty: 1515
Skąd: Zegrze



Wysłany: Sob Sty 24, 2009 21:25   

greg_szczytno napisał/a:
oprawca_1978, nie ma tu innego wyjścia trzeba podejście zrobić z nasadką i rurą - albo śruba albo rura. U mnie też był problem no ale rurka byla silniejsza.
Poprostu długie ramię bedzie ok. :) w Skodzie Favorit tak miałem z srubeczką od wahacza :evil: w końcu długa rurka no i wykręciłem z kawałkiem podłogi. Potem musiałem spawać no ale poszło :twisted:


Nasadka nie podejdzie, no chybaże podniósłbym silnik powyżej pasa przedniego, to Polonez i silnik jest wzdłużnie. Nie uśmiecha mi się odkręcanie silnika od poprzeczki przedniego zawieszenia i podnoszenie go, choć kiedyś to czyniłem, gdy musiałem odemknąć miskę, by wyciągnąć resztki ułamanej miarki oleju (norma, bo jest plastikowa) w lato 2005.
Niby jest jakaś dziwna blacha na pasie, na cztery śrubki, może za nią chowa się dziura, która, która pomogłaby wetknąć na tą śrubę nasadkę i założyć wajchę, ale nie odkręcałem owej, łudząc się, naiwnie, że pójdzie ona kluczem "oko".
Pasek jest jest mocno wyeksploatowany, choć pobieżnie wygląda nieźle, chcę go jednak na dniach wymienić, mam nowy już od prawie roku, mam nową pompę wody, to kompleksowo był to załatwił.
Wściekam się wewnętrznie na to, że takie gów.o rządzi mną, z HGF'em dałem sobie w tym silniku radę już prawie dwa i pół roku temu i to z powodzeniem takim, że samego mnie to dziwi, ale jeśli "szpecjalista" obrzucił ją wszystkimi znanymi mu wiązankami, to co najmniej moralnie czuję się wobec siebie samego w porządku, choć nie zmienia to faktu, ze pasek może w każdej chwili trzasnąć, a wtedy silnik - wiadomo - pamiątka. Szkoda mi go, bo jest w doskonałym stanie, na syntetyku prawie od nowości, sprężanie ma piękne, pali dobrze, spalinki nawet od razu po rozruchu są wzorcowe na zapach, rura wydechowa rdzewieje od środka, oleju nie wcina, środeczek silnika ma zero "podwędzenia", na odmie zawsze jest podciśnienie, objętość przedmuchów jest tak mała, że silnik ciągnie przez nadmiar odmy (idący do przepustnicy), przez korek oleju, a nawet przez miarkę oleju (sprawdzałem wiele razy zapalniczką, pięknie zabiera płomyk, nawet go nie zdmuchuje), do tego, silnik jest ekonomiczny, gazu w lato potrafi zjeść poniżej ośmiu litrów, choć samochód waży co najmniej 1100 kg, ciśnienie oleju od 2000 rpm przechodzi ponad 0,4 MPa, itd..
Jak pasek trzaśnie, to ta pięknie zachowana jednostka napędowa w ułamek sekundy zmieni się w 100 kg złomu z paru rodzajów stopów metali żelaznych i nieżelaznych.

A niech tą śrubkę Jarek popieści!
_________________
Człowiek pochodzi od małpy. W czerwonym.
 
 
Paul 




Pomógł: 216 razy
Dołączył: 18 Lip 2002
Posty: 2535
Skąd: Leszno



Wysłany: Sob Sty 24, 2009 22:34   

Ja bym tę blaszkę przetestował koniecznie :P
 
 
AndrewS 
Klubowicz





Pomógł: 159 razy
Dołączył: 27 Lut 2001
Posty: 3633
Skąd: Puławy

Rover 800

Wysłany: Pon Sty 26, 2009 00:23   

ooo i moge powiedziec ze ta sruba jest dobrze przykrecona :mrgreen:
fabrycznie jest chyba nawet na loctite przykrecona

my sie tak kiedys w naszym R kanciaku mordowalismy, nawet do serwisu dzwonilismy pytac w ktora strone sie odkreca :-) , zadne tam hamulce piate biegi nie pomagaly, bo caly naped poprostu sprezynowal

po pierwsze konieczna jest blokada kola zamachowego, u nas poszlo chyba przy pomocy kawalka drewna i zapierania o obudowe sprzegla, ale lepiej sobie dorobic cus metalowego w miejsce rozrusznika co by trzymalo za kilka zebow jednoczesnie, bo jak za jeden to strach ze sie zab wylamie :-)

u nas ostatecznie poszlo przy pomocy sporego klucza pneumatycznego i to bez przedluzek !!
na przedluzkach ta sila gdzies sie tlumila i ginela

w poldku jest faktycznie malo miejsca,
ale ja w 125p. mam jeszcze mniej, ja poporostu odkrecalem od dolu poduszki silnika i go podnosilem do gory lewarkiem, dzieki temu moglem wyjac w ogóle śrubę od kola pasowego :-)

aha, kiedys udalo mi sie wyjac i zalozyc dolna obudowe paska, bez odkrecania kola pasowego i tak zmienilem pasek, ale nie odpowiadam za ewentualne jej polamanie :-)
z tego co pamietam to musi byc tez skrócona jedna ze srubek tej oslony, bo przy wykrecaniu opiera sie o kolo

a pompy oleju przy takim przebiegu to nie ma co ruszac
_________________
Pozdrawiam Andrzej
Rover 800, byl 214 Si 95
FSO 125p 1.4 16V MPI
Jawa 350
 
 
 
oprawca_1978 




Pomógł: 143 razy
Dołączył: 09 Lip 2008
Posty: 1515
Skąd: Zegrze



Wysłany: Pon Sty 26, 2009 08:49   

O żesz karwia.. Tak myśłałem, że jak od nowości nie ruszana, bo będzie prabliema.
Zgadza się z tym sprężynowaniem, jak kręciłem ją oczkowym kluczem, to pomimo tego, że wrzuciłem piaty bieg i na hamulcu trzymałem samochód, to klucz się giął, skrzynia jęczałą, ja kląłem, a śruba nie puszczała.
Trzeba będzie, jak mówisz, zablokować koło zamachowe jakimś ustrojstwem (oj, wykręcanie rozrusznika, nie lubię tego..) i dopiero to kręcić, i to nie oczkowym, bo trzaśnie, ale nasadką profesjonalną i porządną przedłużką.
Dorobić nie mam z czego i jak, a zębami przecież tego nie wygryzę. Nawet kanału nie mam, a klucze mam z Tesco, jak się takim mocniej pokręci to robi pstryk i po kluczu.
Pasek muszę zmienić jak najszybciej, bo jeżdżę samochodem non-stop, a jak pisałem wyżej, wg oceny szpecjalisty i mojej, pasek nie był nigdy nie zmieniany i dziwi mnie niezmiernie, że jeszcze nie trzasnął, a ma prawie 13 lat i 156500 km przebiegu.

Znacie kogoś z okolic Warszawy (północ - Nowy Dwór, Legionowo, itp...) kto mógłby użyczyć na chwilę porządnego klucza, kanału z sankami no i silnej ręki, gdyż, jak pisałem już wielokrotnie, należę do ludzi słabiutkich i nic na to nie poradzę.
Rozrząd rozkręcę i złożę sam, nie ma problemu, robię to na pamięć, ale kluczy, kanału i pary w łapach nie mam.
_________________
Człowiek pochodzi od małpy. W czerwonym.
 
 
gumin00 



Dołączył: 18 Kwi 2008
Posty: 51
Skąd: Bielawa



Wysłany: Pon Sty 26, 2009 09:38   

Witam
czyli pomału wracamy do innego postu: czy ciezko wymienia sie rozrzad ?

http://forum.roverki.eu/v...ghlight=#294343

Dobre chęci i teoretyczne przygotowanie do tematu to troszkę za mało.

Ale nasadkę morzesz kupić jako pojedynkę nie koniecznie w całym komplecie.
Pokrętka ze zwykłego kompletu może się ukręcić, więc też wypadało by dokupić.
Ale nie te marki tools czy jakoś tak za 11zł szt, nasadka najmniej z KOWALA ( do 25zł ), pokrętka podobnie. Na taki zestaw rura ( bo pokrętka jest z pręta okrągłego ) dł. z 50 - 70 cm i napewno pa zablokowaniu kół na 1 biegu ruszysz ( innych mocniej sprężynuje ).
Ale jak wszyscy piszą dzwignąć mysisz, bo faktycznie gwint jest długi na ok 20 - 25 mm.

Napisz jak poszło.
_________________
DODGE DURANGO V8 5,7 HEMI lpg
 
 
oprawca_1978 




Pomógł: 143 razy
Dołączył: 09 Lip 2008
Posty: 1515
Skąd: Zegrze



Wysłany: Pon Sty 26, 2009 12:39   

Chyba pojadę do jakiegoś warsztatu w okolicy, rzucę stówę i każę sobie toto odkręcić na oczach. Pasek i pompę wymienię sam, a potem każę tylko tą zaj..aną, pier..oną, w kur.we ciętą śrubkę, niech ją ruski skurvensen kopnie, dokręcić.
W tygodniu NONSTOP jeżdżę samochodem i praktycznie nie ma kiedy i jak czegokolwiek rozbabrać, bo jak odstawiam go około 17-18 tej, to rano, 5.30 już jest na obrotach.
Cały czas się dziwię, dla czego toto nie trzasnęło jeszcze. Może dla tego, że jeżdżę bardzo spokojnie a pasek kontroluję, znaczy się, napinacz.
_________________
Człowiek pochodzi od małpy. W czerwonym.
 
 
BoloSr
[Usunięty]






Wysłany: Pon Sty 26, 2009 12:53   

oprawca_1978 napisał/a:
Chyba pojadę do jakiegoś warsztatu w okolicy, rzucę stówę i każę sobie toto odkręcić na oczach. Pasek i pompę wymienię sam, a potem każę tylko tą zaj..aną, pier..oną, w kur.we ciętą śrubkę, niech ją ruski skurvensen kopnie, dokręcić.
W tygodniu NONSTOP jeżdżę samochodem i praktycznie nie ma kiedy i jak czegokolwiek rozbabrać, bo jak odstawiam go około 17-18 tej, to rano, 5.30 już jest na obrotach.
Cały czas się dziwię, dla czego toto nie trzasnęło jeszcze. Może dla tego, że jeżdżę bardzo spokojnie a pasek kontroluję, znaczy się, napinacz.


jezdzisz na trasach to dluzej wytrzyma niz jakbys jezdzil w miescie :) no chyba ze sie myle :)
 
 
Paul 




Pomógł: 216 razy
Dołączył: 18 Lip 2002
Posty: 2535
Skąd: Leszno



Wysłany: Pon Sty 26, 2009 13:00   

oprawca_1978 napisał/a:
tylko tą zaj..aną, pier..oną, w kur.we ciętą śrubkę, niech ją ruski skurvensen kopnie, dokręcić.

Ja rozumiem, że zły jesteś ale proszę - powstrzymaj się :D Słownik (cenzurę) oszukasz ale wygląda to paskudnie :(
 
 
oprawca_1978 




Pomógł: 143 razy
Dołączył: 09 Lip 2008
Posty: 1515
Skąd: Zegrze



Wysłany: Pon Sty 26, 2009 14:29   

Paul napisał/a:
oprawca_1978 napisał/a:
tylko tą zaj..aną, pier..oną, w kur.we ciętą śrubkę, niech ją ruski skurvensen kopnie, dokręcić.

Ja rozumiem, że zły jesteś ale proszę - powstrzymaj się :D Słownik (cenzurę) oszukasz ale wygląda to paskudnie :(


Ha, tak to jest, człowiek z większym problemem dał sobie radę, a tu jedna jedyna śrubka i nic. Zgadzam się z powyższym, ale z wyjątkiem Skurvensena. To był sławny skandynawski podróżnik. Jak tylko ja się na nią pogniewam, to efekt mały. Ale jak każdy czytający moje emocjonalne wpisy wspomoże mnie w tym gniewie słusznym - to zgodnie z wszelkimi prawami sugestii kolektywnej - śrubka ta ze wstydu odkręcić się sama powinna. I jeszcze przeprosić, że utrudnienia robiła.
_________________
Człowiek pochodzi od małpy. W czerwonym.
 
 
thef 



Pomógł: 387 razy
Dołączył: 15 Mar 2007
Posty: 4424
Skąd: Oświęcim



Wysłany: Pon Sty 26, 2009 14:38   

oprawca_1978 napisał/a:
Ha, tak to jest, człowiek z większym problemem dał sobie radę, a tu jedna jedyna śrubka i nic. Zgadzam się z powyższym, ale z wyjątkiem Skurvensena. To był sławny skandynawski podróżnik. Jak tylko ja się na nią pogniewam, to efekt mały. Ale jak każdy czytający moje emocjonalne wpisy wspomoże mnie w tym gniewie słusznym - to zgodnie z wszelkimi prawami sugestii kolektywnej - śrubka ta ze wstydu odkręcić się sama powinna. I jeszcze przeprosić, że utrudnienia robiła.
Oj wszyscy na tę śrubkę, a na pewno ja wraz Tobą, w duchu klną wyzwiskami jakich świat nie słyszał, ale dla kultury słowa i naszego pięknego polskiego języka nie dajmy tym przekleństwom ujrzeć światła dziennego ;) Śrubkę potępimy publicznie i wychłostamy dla przykładu ;) . Powodzenia, trzymam kciuki, kiedyś puści ;)
 
 
oprawca_1978 




Pomógł: 143 razy
Dołączył: 09 Lip 2008
Posty: 1515
Skąd: Zegrze



Wysłany: Pon Sty 26, 2009 14:50   

thef napisał/a:
oprawca_1978 napisał/a:
Ha, tak to jest, człowiek z większym problemem dał sobie radę, a tu jedna jedyna śrubka i nic. Zgadzam się z powyższym, ale z wyjątkiem Skurvensena. To był sławny skandynawski podróżnik. Jak tylko ja się na nią pogniewam, to efekt mały. Ale jak każdy czytający moje emocjonalne wpisy wspomoże mnie w tym gniewie słusznym - to zgodnie z wszelkimi prawami sugestii kolektywnej - śrubka ta ze wstydu odkręcić się sama powinna. I jeszcze przeprosić, że utrudnienia robiła.
Oj wszyscy na tę śrubkę, a na pewno ja wraz Tobą, w duchu klną wyzwiskami jakich świat nie słyszał, ale dla kultury słowa i naszego pięknego polskiego języka nie dajmy tym przekleństwom ujrzeć światła dziennego ;) Śrubkę potępimy publicznie i wychłostamy dla przykładu ;) . Powodzenia, trzymam kciuki, kiedyś puści ;)


O! I to jest pomoc profesjonalna i szerokozakresowa! I techniczna i moralna!

No to dziś wieczorem urządzę śrubkowe VooDoo. I każdego proszę o wsparcie w tej materii. Nie kluczem ją, to VooDoo, odkręcę. A może wódu.. To jest sugestia..
_________________
Człowiek pochodzi od małpy. W czerwonym.
 
 
gumin00 



Dołączył: 18 Kwi 2008
Posty: 51
Skąd: Bielawa



Wysłany: Pon Sty 26, 2009 15:21   

O rzesz by ona ..... , ........ , ........ , ......... , ......... , ....... , ....... , ..... , ........ .
A to jedna ..... , ........ , ........ , ......... , ......... , ....... , ....... , ..... , ........ .

I zgadzam się, potępić ją trzeba i wychłostać po gwincie drobnozwojnym !! ! :twisted:

Dołączam się w złości.
_________________
DODGE DURANGO V8 5,7 HEMI lpg
 
 
-Marcin- 



Dołączył: 28 Kwi 2008
Posty: 20
Skąd: Warszawa



Wysłany: Pon Sty 26, 2009 19:00   

oprawca_1978 napisał/a:
Chyba pojadę do jakiegoś warsztatu w okolicy, rzucę stówę i każę sobie toto odkręcić na oczach. (...).

A wiesz co oni zrobia, zeby sie nie nameczyc? Zaloza klucz, opra go o nadwozie, przekreca kluczyk w stacyjce i trach. Sruba odkrecona (a przynajmnije powinna). Sam tak odkrecalem. Ale doslownie pykniecie rozrusznikiem. I trzeba zdjac, np. kable ze swiec, zeby nie odpalil :mrgreen: :mrgreen: :wink:
Tylko trzeba uwazac, bo rozrusznik moze zlapac, a kolo nie bedzie chcialo sie przekrecic i spali sie rozrusznik. Ale nie powinno do tego dojsc.

Co do nieodkrecalnych srub walu. Kiedys do warsztatu gdzie pracuje, przyjechala Kia, chyba Sepia. Kolo chcial wymienic rozrzad. I probujemy odkrecic kolo pasowe. Pneumat (okolo 600Nm ) nie daje rady (a nie daje rady tylko przy kolach hondy, te to w 10 samochodach na 10 nigdy nie daja sie normalnie odkrecic :mrgreen: . :mrgreen: ). Meczymy rozne sposoby chyba z pol godziny.W koncu blokujemy jakos kolo zamachowe, przedluzka 1,5m i trach. Urwal sie leb. :shock: :shock: Urwal sie leb sruby 16 albo 18 (juz nie pamietam, ale byla gruuba) :shock: :shock: Co sie okazalo. Poprzedni durnie ktorzy wymieniali rozrzad wkleili srube na najmocniejszy klej do gwintow (zdaje sie, ze bialy, ale nie jestem pewien). Nie wiem, moze gwint zrabali albo cos, i dlatego uzyli go. :roll: :roll: Trzeba bylo rozwiercic pozostalosci, nagwintowac i gra do dzis :grin:
 
 
oprawca_1978 




Pomógł: 143 razy
Dołączył: 09 Lip 2008
Posty: 1515
Skąd: Zegrze



Wysłany: Pon Sty 26, 2009 19:58   

-Marcin- napisał/a:
oprawca_1978 napisał/a:
Chyba pojadę do jakiegoś warsztatu w okolicy, rzucę stówę i każę sobie toto odkręcić na oczach. (...).

A wiesz co oni zrobia, zeby sie nie nameczyc? Zaloza klucz, opra go o nadwozie, przekreca kluczyk w stacyjce i trach. Sruba odkrecona (a przynajmnije powinna). Sam tak odkrecalem. Ale doslownie pykniecie rozrusznikiem. I trzeba zdjac, np. kable ze swiec, zeby nie odpalil :mrgreen: :mrgreen: :wink:
Tylko trzeba uwazac, bo rozrusznik moze zlapac, a kolo nie bedzie chcialo sie przekrecic i spali sie rozrusznik. Ale nie powinno do tego dojsc.

Co do nieodkrecalnych srub walu. Kiedys do warsztatu gdzie pracuje, przyjechala Kia, chyba Sepia. Kolo chcial wymienic rozrzad. I probujemy odkrecic kolo pasowe. Pneumat (okolo 600Nm ) nie daje rady (a nie daje rady tylko przy kolach hondy, te to w 10 samochodach na 10 nigdy nie daja sie normalnie odkrecic :mrgreen: . :mrgreen: ). Meczymy rozne sposoby chyba z pol godziny.W koncu blokujemy jakos kolo zamachowe, przedluzka 1,5m i trach. Urwal sie leb. :shock: :shock: Urwal sie leb sruby 16 albo 18 (juz nie pamietam, ale byla gruuba) :shock: :shock: Co sie okazalo. Poprzedni durnie ktorzy wymieniali rozrzad wkleili srube na najmocniejszy klej do gwintow (zdaje sie, ze bialy, ale nie jestem pewien). Nie wiem, moze gwint zrabali albo cos, i dlatego uzyli go. :roll: :roll: Trzeba bylo rozwiercic pozostalosci, nagwintowac i gra do dzis :grin:


Serce mi się kroi i wątroba marszczy, gdy o takiej metodzie myślę, ale chyba będę musiał tak zrobić, bo po prostu nie mam innego wyboru i możliwości. Nie mam nic, ni kanału, ni porządnego lewarka, ni kluczy. Mam zwykłe oko 22/24 łamane, typu "Z", boję się, że trzaśnie oko, a śruba się nie odkręci, nie ma na nie jak nawet wajchy założyć, ale da się chyba oprzeć o jakiś element pasa przedniego samochodu.
Półsekundowym machnięciem rozrusznika nie spalę, nawet żebym chciał, ale to metoda barbarzyńska. Niemniej jednak - nic innego mi nie pozostaje, ręce opadają.
Żeby silnik nie zaskoczył - to nie trzeba ściągać przewodów ze świeć. Wystarczy, że rozłączę główny przewód cewka-rozdzielacz, albo po prostu, zdejmę jedną wsuwkę z jej zasilania.
Najwcześniej taką operację mogę zrobić w piątek, czyli zrobię samochodem do tego dnia, co najmniej 400 km. Oby paseczek wytrzymał. Nie ma zmiłuj, w tygodniu samochód non stop pod parą, zima-lato, świątek-piątek.
Acha - dziś samochód zaszczycił mnie faktem nie zadziałania pompy paliwa. Zupełnie bez powodu nie zabrzęczał pompą. Bezpiecznik sprawdzony, wyłącznik pompy tyż, przekaźnik, itepe, a ta dziw.a nie burczy po włączeniu kluczyka.
Nie uśmiecha mi się wyciąganie teraz butli gazowej, bo to trzy przewody gazowe i stelaż do odkręcenia, żeby się do tej cholery dostać.
Aż dziwne, bo po wymianie wkładu pompy na nową (wrzesień 2005), zrobiłem wyłącznik ręczny, tak więc nie ma możliwości, że się już podwędziła, jakoże od razu, po przejściu na gaz, wyłączałem to przykre urządzenie. Możliwe, że złącze elektryczne pompy przegniło.
A niech go Lech Aleksander omlaska, tego czerwonego gada. Ale co się dziwić. Nie dbam o niego ostatnio prawie wcale, a rocznie wstawiam mu prawie 25 kkm. W końcu coś musiało się zbuntować.
Silnik ma przebieg 156500 km, to o wiele za mało, żeby skazywać go na śmierć, zwłaszcza, że jest w doskonałym stanie, aż sam się dziwię, że aż tak się trzyma. Od nowości na syntetyku, którego nie zjada wcale, nawet nie cieknie na żadnym z uszczelniaczy, co też mnie dziwi, lekko tylko poci się na rogach miski olejowej, ale to norma.

Wściekam się wewnętrznie ale nic nie mogę zrobić, nawet żebym wył do Księżyca.
_________________
Człowiek pochodzi od małpy. W czerwonym.
 
 
-Marcin- 



Dołączył: 28 Kwi 2008
Posty: 20
Skąd: Warszawa



Wysłany: Pon Sty 26, 2009 20:05   

oprawca_1978 napisał/a:
(...)Półsekundowym machnięciem rozrusznika nie spalę, nawet żebym chciał(...)

Wierz mi, ze da sie...


oprawca_1978 napisał/a:

Żeby silnik nie zaskoczył - to nie trzeba ściągać przewodów ze świeć. Wystarczy, że rozłączę główny przewód cewka-rozdzielacz, albo po prostu, zdejmę jedną wsuwkę z jej zasilania.

To jak to zrobisz jest nieistotne. Kable podalem jako przyklad. :wink: :wink:

Jak klucz jest porzadny, a nie z Biedronki to powinien wytrzymac. :mrgreen:

I co do barbarzynskiej metody. Kiedys chyba kazdy mechanik tak odkrecal sruby na wale w poldach. Wiec nie bardzo rozumiem twoejgo "oburzenia" :wink: Kazda (no prawie) metoda jest dobra, zeby sobie ulatwic zycie...
 
 
AndrewS 
Klubowicz





Pomógł: 159 razy
Dołączył: 27 Lut 2001
Posty: 3633
Skąd: Puławy

Rover 800

Wysłany: Pon Sty 26, 2009 20:11   

-Marcin- napisał/a:
Wierz mi, ze da sie...


mi jak plyn sie zbieral na cylindrach to rozrusznik nie mial sily obrócić, probowalem 2 razy po ok 2 sekundy i nic mu sie nie stalo

ja stawiam, ze sruba nie odkreci sie przy tej metodzie :mrgreen:

moze jakies zaklady ?? :mrgreen:
_________________
Pozdrawiam Andrzej
Rover 800, byl 214 Si 95
FSO 125p 1.4 16V MPI
Jawa 350
 
 
 
oprawca_1978 




Pomógł: 143 razy
Dołączył: 09 Lip 2008
Posty: 1515
Skąd: Zegrze



Wysłany: Pon Sty 26, 2009 20:15   

-Marcin- napisał/a:
oprawca_1978 napisał/a:
(...)Półsekundowym machnięciem rozrusznika nie spalę, nawet żebym chciał(...)

Wierz mi, ze da sie...


oprawca_1978 napisał/a:

Żeby silnik nie zaskoczył - to nie trzeba ściągać przewodów ze świeć. Wystarczy, że rozłączę główny przewód cewka-rozdzielacz, albo po prostu, zdejmę jedną wsuwkę z jej zasilania.

To jak to zrobisz jest nieistotne. Kable podalem jako przyklad. :wink: :wink:

Jak klucz jest porzadny, a nie z Biedronki to powinien wytrzymac. :mrgreen:

I co do barbarzynskiej metody. Kiedys chyba kazdy mechanik tak odkrecal sruby na wale w poldach. Wiec nie bardzo rozumiem twoejgo "oburzenia" :wink: Kazda (no prawie) metoda jest dobra, zeby sobie ulatwic zycie...


Wiadomo.

Najlepiej urządzała by mnie dobra nasadka nr 22 z co najmniej z co najmniej kwadratową końcówką, żeby chwycić ją kluczem do rur. Mam taki, porządny, długi na łokieć, waży ze cztery kilogramy. Na niego rurka 3/4 czy calówka by podeszła i wtedy nie ma pomiłuj, albo normalnie odkręcam śrubę, albo zrywam gwint ale ją odkręcam.

Potem skręcę ją na farbę olejną, nie mam gumiguty do gwintów. Oby pasek wyrobił do piątku!
_________________
Człowiek pochodzi od małpy. W czerwonym.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum

Wersja do drukuWersja do druku
Dodaj temat do ulubionych

Skocz do:  

Podobne Tematy
Temat Autor Forum Odpowiedzi Ostatni post
Brak nowych postów [K-seria] Kwestia dociągania głowicy przez śruby
ADI-mistrzu Wszystkie (Wszystkie modele marki Rover i MG) 35 Sob Sie 10, 2013 23:41
ADI-mistrzu
Brak nowych postów [14K16] "Kolysanie sie" kola pasowego alternatora
Eddek Wszystkie (Wszystkie modele marki Rover i MG) 19 Wto Mar 18, 2008 21:19
Eddek
Brak nowych postów [R all] jakie MG/rover ma śruby
duudii Wszystkie (Wszystkie modele marki Rover i MG) 4 Pon Maj 19, 2008 16:32
piter34
Brak nowych postów [R all] odkrecenie sruby ze zjechana glowa
kamil_luczak Wszystkie (Wszystkie modele marki Rover i MG) 9 Nie Lip 13, 2008 15:57
kamil_luczak
Brak nowych postów [Rovery] Jak odkręcić koło bez nasadki na śruby Częstochowa
bizon9ek Wszystkie (Wszystkie modele marki Rover i MG) 19 Pon Lip 29, 2013 06:57
lutek777



Forum Klubu ROVERki.pl  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group | © klub ROVERki.pl
Hosted by NETLink