Pomógł: 2 razy Dołączył: 22 Sie 2007 Posty: 125 Skąd: Krak-uff
Wysłany: Czw Sty 10, 2008 10:08
Widzę, że jednak nie ma 100% przesłanek za lub przeciw krótkiemu/rozsądnemu nagrzewaniu auta na luzie
...
Pytanie do adminów - może warto ten wątek przenieść do działu Usterki/Porady techniczne? Tutaj nikt tego nie będzie chyba szukał? I może jeszcze "sticky" na czas zimy?
SPAMU¦
Wysłany: Czw Sty 10, 2008 10:08 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
Podstawowa przesłanka jest taka, że na postoju silnik dłużej pracuje niedogrzany.
Zimny olej zawsze gorzej smaruje, ale jeśli na początku autka nie katujesz (spokojna jazda do 3 tys. obr.) to w czasie jazdy silnik szybciej się nagrzeje i szybciej będzie dobrze smarowany niż na jałowych obrotach.
Dla mnie to dostateczny powód.
_________________ Pozdrawiam, Maciek (podWawa - WPR)
Obecnie MX-5 NC '07, XC60 'Słoń 2' i wózek na zakupy (Fabia III)
Były 2*R623Si Lux '95 LPG, R827Si '93 LPG, R416 Si '99 LPG, MX-5 '92 i kilka innych nieroverków
Pomógł: 50 razy Dołączył: 25 Maj 2007 Posty: 800 Skąd: Ostrów Wielkopolski
Wysłany: Czw Sty 10, 2008 11:52
Czyli uruchomienie motoru przy niskich temperaturach jest szkodliwe...
Cytat:
Temperatura oleju w misce olejowej jest zmienna. Najlepiej, by wynosiła około 90 stopni C, ale wartości tej zwykle nie osiąga się w zimne dni, jeżeli jednostka jest tylko minimalnie obciążona.
Wynika z tego że warto też auto przegonić jak się nagrzeje,żeby osiągnął optymalna temperaturę,bo tak jeździ w pełni nie nagrzany jak powinien
_________________ .: Podpis użytkownika wymaga
edycji :.
Pomógł: 50 razy Dołączył: 25 Maj 2007 Posty: 800 Skąd: Ostrów Wielkopolski
Wysłany: Czw Sty 10, 2008 17:28
piter34,
Miałem na myśli że jak już auto się rozgrzeje(czytaj nie pałować na zimnym,tylko ciepłym) to warto je przegonić żeby temp oleju była optymalna bo przy mało obciążonej jeździe olej nie ma tej temp roboczej odpowiedniej w czasie zimy,nie wiem czy dobrze sie wyraziłem
Ahhh coś nie wyraźnie zaczynam wyglądać muszę iść po kołdrę i TV
_________________ .: Podpis użytkownika wymaga
edycji :.
Autor tekstu zaleca rozpoczęcie jazdy po kilkunastu sekundach od zapalenia silnika, tak aby silnik jak najszybciej osiągnął optymalną temperaturę roboczą.
Ok, zgoda. Pytanie tylko, po ilu minutach jazdy silnik się odpowiednio nagrzeje?
Z moich obserwacji wynika, że przy kilkustopniowych mrozach wskaźnik temp. zaczyna pokazywać normalną temperaturę dopiero po kilku minutach spokojnej jazdy (zdąże wyjechać z osiedla i kawałek dalej). Jak w takim razie rozruch auta i zagrzanie go powiedzmy na 4 minuty na postoju (potrzebne na odśnieżenie/skrobanie auta) ma zaszkodzić silnikowi, skoro to podobny okres czasu?
Jeżeli obroty na jałowym wynoszą około 800 obr/min. to obciążenie silnika jest znikome, prawda? A spokojna jazda po drodze na zimnym silniku to zakres pracy 2000-3000 obr/min.
To jakim cudem natychmiastowa jazda po uruchomieniu silnika ma mniej szkodzić, niż kilkuminutowy postój na jałowym biegu?
Z moich obserwacji wynika, że przy kilkustopniowych mrozach wskaźnik temp. zaczyna pokazywać normalną temperaturę dopiero po kilku minutach spokojnej jazdy
Ale to jest tylko wskaźnik temperatury cieczy chłodzącej. Kluczowe znaczenie ma temperatura oleju (wskaźnika niestety brak).
yoonior napisał/a:
Jak w takim razie rozruch auta i zagrzanie go powiedzmy na 4 minuty na postoju (potrzebne na odśnieżenie/skrobanie auta) ma zaszkodzić silnikowi, skoro to podobny okres czasu?
Na postoju będzie się silnik nagrzewał dłużej niż podczas jazdy.
yoonior napisał/a:
Jeżeli obroty na jałowym wynoszą około 800 obr/min. to obciążenie silnika jest znikome, prawda?
Na mrozie, na ssaniu jałowe obroty są znacznie wyższe przecież.
yoonior napisał/a:
A spokojna jazda po drodze na zimnym silniku to zakres pracy 2000-3000 obr/min
Dla mnie spokojna jazda to tak do max 2000-2500rpm
_________________ Nie udzielam pomocy na priv oraz na gg! Masz problem? Pisz na forum
Z moich obserwacji wynika, że przy kilkustopniowych mrozach wskaźnik temp. zaczyna pokazywać normalną temperaturę dopiero po kilku minutach spokojnej jazdy (zdąże wyjechać z osiedla i kawałek dalej). Jak w takim razie rozruch auta i zagrzanie go powiedzmy na 4 minuty na postoju (potrzebne na odśnieżenie/skrobanie auta) ma zaszkodzić silnikowi, skoro to podobny okres czasu?
Gdy ruszysz od razu silnik będzie chodził niedogrzany przez np. 4 minuty
A jeśli będziesz grzał to silnik będzie niedogrzany 4 minuty na postoju + 3 minuty jazdy = 7 minut.
yoonior napisał/a:
Jeżeli obroty na jałowym wynoszą około 800 obr/min. to obciążenie silnika jest znikome, prawda?
Prawda.
yoonior napisał/a:
A spokojna jazda po drodze na zimnym silniku to zakres pracy 2000-3000 obr/min.
Prawda.
yoonior napisał/a:
To jakim cudem natychmiastowa jazda po uruchomieniu silnika ma mniej szkodzić, niż kilkuminutowy postój na jałowym biegu?
Nie cudem tylko fizyką.
Na jałowym silnik prawie się nie nagrzewa - nie nagrzany olej gorzej smaruje, do tego ZTCP na jałowych obrotach pompa oleju daje mniejsze ciśnienie niż przy normalnej pracy => pogarsza to jeszcze smarowanie.
W czasie jazdy pod rozsądnym obciążeniem silnik nagrzewa się szybciej - krótszy czas pracy w złych warunkach, ma większe ciśnienie smarowania - olej jest lepiej rozprowadzany, a jednocześnie silnik nie pracuje na granicy możliwości, więc różnica obciążeń między 2000-3000 obr, a zaprojektowanymi obrotami maksymalnymi powoduje, że silnik nie zużywa się nadmiernie z powodu pracy pod zbyt dużym obciążeniem w złych warunkach.
_________________ Pozdrawiam, Maciek (podWawa - WPR)
Obecnie MX-5 NC '07, XC60 'Słoń 2' i wózek na zakupy (Fabia III)
Były 2*R623Si Lux '95 LPG, R827Si '93 LPG, R416 Si '99 LPG, MX-5 '92 i kilka innych nieroverków
nie wiem jak Wasze ale seria K nagrzewa sie i to szybko
jak pisalem wczesniej po kiku minutach pracy na jalowym z nawiewow lecialo mi juz powietrze o temp np. 15 stopni
taka sama temp leciala po wyjechaniu odrazu na droge i tym samym czasie
na dwrze powiedzmy bylo -8
wiec jakos nie widze porazajacej roznicy
niestety ale jakos to Seri K sie nie sprawdza
piter34 napisał/a:
Kluczowe znaczenie ma temperatura oleju (wskaźnika niestety brak).
ja takowy mam, niestety nawet w lecie gdy temp rano jest okolo 10 stopni na plusie to olej po 8 kilometrach nie osiaga 90 stopni
_________________ Pozdrawiam Andrzej
Rover 800, byl 214 Si 95
FSO 125p 1.4 16V MPI
Jawa 350
Do mnie tez to nie przemawia. Wole odczekac 5 minut na postoju , zeby silnik i olej delikatnie sie rozgrzal niz katowac panewy galaretowatym olejem wkrecajac go na 3krpm. Wystarczy posluchac dzwieku jakie wydaje motor zaraz po odpaleniu jak jest mega zimno i dostaje obciazenia. Jarmoli sie jak zly. Na jalowym tego nie ma i po 5 minutach tez tego nie ma.
_________________ Above all, it's a Rover
Rover 820Si 96' & FSO 1500C 83' & MG ZS180 05' & Renault Espace IV 09'
nie wiem jak Wasze ale seria K nagrzewa sie i to szybko
Maciej trochę przesadził. Wiadomo, że się nagrzewa, ale wolniej niż podczas jazdy.
A co do serii K, to fakt, nagrzewa się szybko (ogólnie rzecz biorąc).
Senn napisał/a:
Do mnie tez to nie przemawia.
Co konkretnie?
Wywód macieja?
Tezy zawarte w artykule?
Jakieś kontrargumenty wytoczysz?
_________________ Nie udzielam pomocy na priv oraz na gg! Masz problem? Pisz na forum
Nie chodzi mi konkretnie o wywod Macieja, ale ogolne stwierdzenie ze lepiej od razu ruszac na zimnym silniku. Moje argumenty to to o czym pisalem wyzej. Nie zgodze sie tez z Maciejem ze martwi sie o cisnienie oleju na zimnym silniku. Akurat wtedy jest odpowiednio duze. Widze to na swoim wskazniku cisnienia. Wraz ze wzrostem temperatury maleje i to na tyle ze nawet na 6krpm jest mniejsze niz na 1krpm na zimnym. Jesli "nie katowanie" silnika to jazda do 3krpm o czym pisal Maciek to akurat w serii K i do tego w Polonezie to jazda na granicy slabego momentu obrotowego. Panewki walu sa wtedy bardzo obciazone co przy wzglednie gestym oleju nie wplywa dobrze na silnik.
_________________ Above all, it's a Rover
Rover 820Si 96' & FSO 1500C 83' & MG ZS180 05' & Renault Espace IV 09'
Nie zgodze sie tez z Maciejem ze martwi sie o cisnienie oleju na zimnym silniku. Akurat wtedy jest odpowiednio duze. Widze to na swoim wskazniku cisnienia.
Jak zmieni się to ciśnienie, jeżeli zamiast jałowych 1,5krpm będzie ok. 2,5krpm?
Senn napisał/a:
Jesli "nie katowanie" silnika to jazda do 3krpm o czym pisal Maciek to akurat w serii K i do tego w Polonezie to jazda na granicy slabego momentu obrotowego. Panewki walu sa wtedy bardzo obciazone co przy wzglednie gestym oleju nie wplywa dobrze na silnik.
Senn. Z tego co napisałeś można wywnioskować, ze np. w moim silniku nie powinno się jeździć poniżej 4,8krpm, bo wtedy panewki wału dostają po dupie i psuję sobie silnik.
Może w ogóle ruszajmy z 3krpm?
Wiadomo, ze na niskich obrotach nie należy nadmiernie obciążać silnika (gaz w podłogę lub prawie w podłogę). Dotyczy to zarówno zimnego, jak i ciepłego silnika.
Gdy jest zimny trzeba bardzo delikatnie obchodzić się z gazem i nie wkręcać silnika za wysoko. Nie widzę wtedy absolutnie żadnego zagrożenia dla panewek.
_________________ Nie udzielam pomocy na priv oraz na gg! Masz problem? Pisz na forum
Jak zmieni się to ciśnienie, jeżeli zamiast jałowych 1,5krpm będzie ok. 2,5krpm?
Nie zmieni się
Cytat:
Senn. Z tego co napisałeś można wywnioskować, ze np. w moim silniku nie powinno się jeździć poniżej 4,8krpm, bo wtedy panewki wału dostają po dupie i psuję sobie silnik.
Nie sadze jesli mowisz o dwu litrowym silniku. Zreszta znasz swoj motor i wiesz od jakich obrotow ma "lekko". Wedlug mnie jezeli jest zimny to pod obciazeniem powinien pracowac w zakresie obrotow kiedy ma "lekko", a najlepiej na jalowym na standardowych obrotach na ssaniu.
_________________ Above all, it's a Rover
Rover 820Si 96' & FSO 1500C 83' & MG ZS180 05' & Renault Espace IV 09'
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum