Fizyki nie oszukasz, energia do rozpędzenia tego brana jest z przepływającego powietrza, tak więc opór musi stawiać. Potem ewentualnie gdy silnik ma mniejsze zapotrzebowanie na powietrze to energia tego jest przekazywana na dostarczenie dodatkowej dawki paliwa.
Ale problem jest taki że w czasie rozpędzania się samochodu (czyli i wzrostu obrotów) turbina musi się rozpędzać, czyli odbiera energię. Energia ta jest zwracana w czasie gdy silnik już nie zasysa tyle powietrza, czyli obroty spadają gdy puszczamy gaz a kto wtedy potrzebuje dodatkowej dawki powietrza?
Jak już coś robimy dla silnika to musimy się opierać na prawach fizyki, czyli myślimy jakie prawo zastosować aby poprawić jakiś parametr a potem dopiero jak rozwiązać to mechanicznie.
A tych sposobów jest mnóstwo, tylko jakoś nikt o nich nawet nie pomyśli
SPAMU¦
Wysłany: Sro Sty 26, 2011 17:54 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
fakt, że taka turbinka odbiera nieco energi przepływającego powietrza, ale w momencie zamknięcia przepustnicy dalsze kręcenie mogło by wytwarzać małe ciśnienie, które wyładowywało by się przy ponownym otwarciu przepustnicy (po wrzuceniu biegu i dodaniu gazu). Ale w realu podejrzewam, że takie małe plastikowe badziewie będzie miało za małą siłę odśrodkową, aby wytworzyć faktycznie ciśnienie w momencie gdzie już nie jest nie jest napędzone przez zasysane powietrze
Większa siła odśrodkowa, to większa waga łopatek, większa waga łopatek to większe pochłanianie energii potrzebnej do napędzenia czyli innymi słowy blokowanie powietrza...
Albo te turbinki faktycznie mają sens, albo są kompletnym badziewiem.. ale tu już potrzeba by trochę więcej obliczeń i wątpie, aby dawało to jakieś zauważalne różnice
Z drugiej strony można by wymyślić coś, co pompowało by powietrze przy zmianie biegu i na niskich obrotach, a na wyższych przełączało się w bypass, czyli zmiana fazy z rury "uturbionej" na rurę pustą. Dało by to szybsze zbieranie się na niskich obrotach.
Dobrze kombinuję?
U siebie mam puki co stożek na przycinanej rurze pcv, tak aby rezonans pojawiał się przy ok 2-2,5 tys (liczone tak jak bass refleks przy subwooferach- po długości i średnicy rury),który jest słyszalny dość przy dodaniu gazu. Nie wiem czy to faktycznie zdało egzamin, ale rover ogólnie dobrze się zbiera i to wyprzedzam wszystkich bez przekraczania 3 tys obrotów (nie jeden kumpel się dziwił, że tak ciągnie od dołu).
Przyspiesza dobrze do 4 tys, potem bez zmian i od 6 tys to już idzie jak burza
Dywagacje czy to cokolwiek daje (a nie ma prawa, więc nie daje, tylko poprawia humor ownera), są i tak śmieszne w porównaniu do tego co ten badziew może zrobić jak wyląduje w silniku, a nie jest o to trudno biorąc pod uwagę potężna siłę ssania i jakość tej zabawki
a ciekawe co wtedy na to sprzedawca, jakby komuś takie cudo się rozsypało i zniszczyło silnik...
Wydaje mi się, że jedynym sposobem przyspieszenia właśnie powietrza w układzie dolotowym jest wykorzystanie rezonansu... wada, to że działa w wąziutkim zakresie obrotów
Najlepsza metoda to zbudowanie kolektora dolotowego o zmiennej długości.
Można by wtedy wykorzystać zjawisko falowe. Częstotliwość zasysanego powietrza wynosi 2xobroty silnika, czyli znając częstotliwość i prędkość powietrza można obliczyć długość fali i tak ustawiać kolektor, aby amplituda sinusoidy zawsze trafiała na zawory.
Wtedy mamy przy nich najwyższe ciśnienie i dużo lepsze napełnianie cylindrów.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum